• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dawna zajezdnia pełna nielegalnych reklam

Krzysztof Koprowski
20 października 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
  • Marszałek Województwa promuje Pomorze jako atrakcyjne miejsce, jednocześnie tłem dla jego reklamy są zdewastowane zabytkowe budynki dawnej zajezdni tramwajowej. Obok reklamuje się deweloper Polnord.
  • Na płocie posesji znaleźć można też reklamę wyborczą kandydata do Sejmiku Województwa...
  • ... oraz sklepu z podsłuchami w Gdyni.
  • Płachta reklamowa centrum handlowego Riviera.
  • W niezamieszkałych budynkach po ostatniej interwencji konserwatora zamurowano okna i drzwi.

Stowarzyszenie Przyjaciół Oliwy chce, by zaniedbana dawna zajezdnia przy al. Grunwaldzkiej i ul. Pomorskiej przestała być śmietnikiem reklamowym. Konserwator zabytków obiecuje interwencję. Tymczasem na terenie działki promują się marszałek województwa pomorskiego oraz kandydat do sejmiku wojewódzkiego.



Popadająca w ruinę dawna zajezdnia tramwajowa na rogu al. Grunwaldzkiej i ul. Pomorskiej zobacz na mapie Gdańska od lat czeka na remont. I choć właściciel, firma Easy.pl (powiązana kilka lat temu z Krzysztofem Mielewczykiem, który w 2012 r. sprzedał w niej swoje udziały, a we wrześniu ub.r. zginął w wypadku lotniczym), deklaruje chęć zachowania budynków, to jednocześnie wciąż do wnętrz leje się woda, a teren działki został przekształcony w zbiorowisko reklam.

Ogłaszają się tutaj praktycznie przedstawiciele wszystkich branż - gdyńskie centrum handlowe Riviera, firma deweloperska Polnord, sklep budowlany i wyposażenia wnętrz Jula, organizator Koncertu Muzyki Filmowej w Ergo Arenie, telewizja Polsat i sieć komórkowa Plus. Do tego na płocie znaleźć można płachtę reklamową sklepu z podsłuchami w Gdyni oraz plakaty wyborcze kandydata do sejmiku województwa Jacka Bendykowskiego.

Perłą wśród łącznie ośmiu nośników reklamy jest wielki bilbord Województwa Pomorskiego z hasłem "Pomorskie - nasze miejsce na ziemi" i podpisem marszałka województwa Mieczysława Struka, skierowany na skrzyżowanie al. Grunwaldzkiej z ul. Pomorską i Opacką.

Zdecydowana większość nośników z fundamentami należy do trójmiejskiej firmy Outdoor3Miasto. Reklamy na płocie to przypuszczalnie samowole, o których nie wie nawet właściciel dawnej zajezdni.

- Trzy miesiące temu złożyliśmy pismo do Pomorskiego Konserwatora Zabytków w sprawie nielegalnych reklam na budynku oraz terenie zabytkowej zajezdni tramwajów konnych w Oliwie oraz niezabezpieczenia budynków i doprowadzeniu do ich dalszej degradacji. W odpowiedzi urząd konserwatora wydał nakaz zabezpieczenia budynków oraz zdjęcia reklam i demontażu wolnostojących bilbordów. Zwróciliśmy się również do zastępcy prezydenta miasta, Macieja Lisickiego, o postawienie wachlarza zasłaniającego nielegalne reklamy - mówi Mariusz Andrzejczak, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Oliwy.

Czytaj też: Wachlarz zniechęci do nielegalnych reklam?

Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków wydał jednak nie - jak opisuje to oliwskie stowarzyszenie - "nakaz", a jedynie "zalecenie pokontrolne" zabezpieczenia budynku w terminie do 30 czerwca przyszłego roku oraz usunięcia wszystkich reklam z terenu działki do końca tegorocznego listopada.

Czy mieszkańcy powinni bojkotować firmy, które umieszczają swoje reklamy na nielegalnych nośnikach?

To już kolejna interwencja konserwatorska w tym samym zakresie, bowiem podobne działania podjęto w lutym ubiegłego roku.

- Zgodnie z tamtą decyzją właściciel terenu częściowo tylko zabezpieczył budynek poprzez zamurowanie wejść i okien. Niestety, ze strony właściciela nie widać dobrej woli, a nasze wcześniejsze decyzje kwestionował pod względem formalnym - mówi Marcin Tymiński, rzecznik Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków - Dopiero po niespełnieniu naszych zaleceń pokontrolnych wydamy odpowiedni nakaz, a gdy ten nie zostanie spełniony, właścicielowi grozi nałożenie kar finansowych do 50 tys. zł. Kara ta może być nakładana wielokrotnie.

Opisana przez rzecznika droga postępowania jest długa i zawiła, a do tego istnieje próba dalszego negowania wszystkich decyzji przez właściciela, stąd przestawienie Wachlarza Możliwości ze skrzyżowania al. Grunwaldzkiej i ul. Czyżewskiego zobacz na mapie Gdańska w rejon ul. Pomorskiej wydaje się pomysłem mogącym przyspieszyć działania właściciela dawnej zajezdni.

- Nie możemy zasłonić całego miasta wachlarzami, ale oczywiście nie wykluczamy podjęcia takich działań. Póki co, już kilka miesięcy temu zgłaszaliśmy do nadzoru budowlanego wniosek o usunięcie reklam. W efekcie właściciel przesunął nośniki reklamy znad pasa drogowego w głąb działki. Oczywiście będziemy dążyli, by wymusić na właścicielu całkowite usunięcie wszystkich nośników reklamy, a nie tylko ich przestawiania - zapowiada Michał Szymański, kierownik Referatu Estetyzacji w Urzędzie Miejskim.

Miejsca

Opinie (115) 2 zablokowane

  • Wachlarz

    czy wachlarz ustawia się na bazie pozwolenia na budowę?

    A w kwestii reklam, proponuję wydziałowi estetyzacji zacząć od Ratusza Głównego Miasta i innych zabytkowych obiektów na Starym Mieście.

    • 7 0

  • ten jeden na tych zdjęciach to wygląda jakby dopiero co

    wyszedł z lokalu Co Como .

    • 3 0

  • Kilka pytań (1)

    jak widzę, coś co stawia miasto ma taką samą konstrukcję, jak bilboardy stojące na prywatnym terenie. Jakie trzeba mieć pozwolenia., aby postawić sobie na własnym terenie poza pasem drogowym konstrukcję nie związaną z podłożem? Jakie pozwolenia ma szkaradziejstwo stawiane przez urzędników??

    • 4 0

    • Żadnego. Urzędnicy mogą, bo im 16 lat na to pozwalaliśmy.

      • 1 0

  • dziki kraj i skorumpowana władza!!!

    reklamuja sie a władza nie wie do kogo naleza i kogo karac -0 takich kretynów tylko w PO mamy ni w Pis beda po wyborach!!!

    • 1 0

  • stronniczy artykuł

    Do p. Krzysztofa Koprowskiego. Widać na pierwszy rzut oka, że artykuł jest tendencyjny i pisany pod dyktando władz miejskich. Billboardy są legalne, gorzej już banerkami na płotach i reklamą JB. Miasto zabiera się za porządek od złej strony atakując firmy reklamowe, z których sami mają zysk, zamiast walczyć z naprawdę nielegalnymi reklamami. Natomiast autor artykułu zbytnio się nie wysilił, żeby dojść prawdy. Po co? Skoro łatwiej jest szkalować i stawiać bezpodstawne oskarżenia. Myślałeś, że miasto w zamian da Ci jakąś ciepłą posadkę, gdzie będziesz mógł grzać swoje cztery grube litery? Marne szanse...

    • 3 2

  • Urząd sprawiedliwy-co wolno wojewodzie...

    Tak właśnie referaty ds estetyzacji działaja.
    czyszczą reklamy w imie słusznej idei, ale....Chwile czyszczą tylko przedsiębiorców, natomiast urzędasy robia to co zabraniają innym. Wieszaja własne reklamy banerowe,
    to co sie dzieje z potencjalnymi radnymi, którzy teraz żebrzą o nasze głosy? ,to jest dramat estetyczny na maxxa - syf na ulicach od gdańska po gdyni.!!! Co na to referaty,??? Co słuzby drogowe.???
    dla mnie osobiście to żenada w tak marny i tani sposób prosić o głosy p- pfe prezydenci, radni, posłowie żenuła - najlepiej widać jak szanujecie wyborców taka tandeta na słupach

    • 7 0

  • nielegalne? (1)

    Reklamy istniejące na terenie zajezdni powstały zgodnie przepisami prawa budowlanego. Celem było przysłonięcie szpetnego, zrujnowanego budynku i wsparcie w gromadzeniu środków na remont. Fakt, że Nadzór Budowlany ma wątpliwości co do ich legalności nie oznacza , że są nielegalne. Tak jak podejrzany nie jest przestępcą dopóki nie udowodni mu się winy. W ostatnim czasie reklamy w Gdańsku są na cenzurowanym. Niestety nie dotyczy to wszystkich w takim samym stopniu. Często walczy się z legalnie funkcjonującymi firmami outdoorowymi , bo łatwiej walczyć z jawnie działającymi właścicielami reklam systemowych, niż ze stawianymi indywidualnie setkami dzikich tablic i banerków. Proponuje też rozważniej używać sława "szpetne", bo wrzucanie do jednego worka pseudo reklam, rozpadających się przy pierwszym wietrze i straszących potem latami, poobrywanych banerów nagminnie montowanych na ogrodzeniach, często na terenach miejskich, z ustandaryzowanymi nośnikami firm outdoorowych jest propagandowym nadużyciem. Samo miasto również montuje własne reklamy, nie zadając sobie trudu sprawdzenia czy nie kolidują one z wydanymi przez nie same wcześniejszymi decyzjami, nie dbając bynajmniej o stanowisko nadzoru budowlanego. Dziennikarz portalu trójmiasto.pl pisał pod publiczkę i nie zadał sobie trudu sprawdzenia stanowiska drugiej strony. Będąc uczciwym należało sobie zadać pytanie czy i jak w tak krótkim czasie udało się miastu uzyskać pozwolenie na budowę konstrukcji "wachlarza". Kwestię czy jest on szpetny, czy nie pozostawiam otwartą
    prezes spółki Outdoor

    • 6 7

    • Co to za obrona?

      Reklamy mają za cel zbierać środki na zajezdnię? Naprawdę? To ile kosztuje folia, aby osłonić dach przed opadami? Ile kosztuje wyrwanie siewek drzewek, które rosną na budynku i go rozsadzają? Ile kosztuje opielenie działki i zamknięcie jej zabezpieczające ją przed menelami (którzy podobno potrafią podkładać ogień)? Widać, że brak jakiejkolwiek chęci, żeby utrzymać zajezdnię. Powiem tak: jak mnie nie stać na coś, to tego nie kupuję. Reklamy nie powinny tam być. I tyle w temacie.

      • 3 0

  • Kpina !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (1)

    Kpina, kpina, kpina ... Wszyscy sobie jaja robią a budynek ulega coraz większej destrukcji ... Czekać tylko kiedy totalnie się zawali a wtedy jedni umyją rączki, drudzy rączki będą zacierali że w końcu mają problem z głowy ... !!! Ja pierd... Co się wyrabia w tym kraju ??? !!!

    • 7 0

    • Budyniowi sprzedali to za grosz jakimś krzaczorom, a ci kolejnym

      i tak psuje się dalej z pomocą władz.

      • 3 0

  • Idą wybory. A miasto zawalone reklamami kandydatów na radnych to co innego, jak powyższe reklamy ? Każdy słup praktycznie oblepiony od góry do dołu. To jest dopiero horror. Gadają o walce z reklamami, a sami oblepiają całe miasto swoimi kandydaturami.

    • 4 0

  • Zbojkotować bendykowskiego!

    Będzie miał nauczkę. Wybory już 16 listopada. Głosujmy na kogo chcemy. Aby nie na Bendykowskiego!

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane