- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (247 opinii)
- 2 Śmierć w stoczni: zabójstwo, a nie wypadek (273 opinie)
- 3 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (147 opinii)
- 4 Nabrzeże Hanzy na Wyspie Spichrzów (141 opinii)
- 5 15 mln dofinansowania na prace na Puckiej (51 opinii)
- 6 Nocna akcja SAR na Bałtyku (67 opinii)
Do Port Service trafią niebezpieczne odpady z Gostynina
Do Port Service w Gdańsku wkrótce może trafić od 700 do nawet 2,5 tys. ton niebezpiecznych odpadów z nielegalnego składowiska chemikaliów z Gostynina, które były przyczyną skażenia w tej miejscowości. Spalarnia, mimo propozycji nowych lokalizacji w Gdańsku, nie planuje się wyprowadzić z Westerplatte.
"W dniu dzisiejszym nastąpiło przekazanie firmie "PORT-SERVICE" Sp. z o.o. z siedzibą w Gdańsku terenu działki o nr ew. 279/17, położonej przy ul. Ziejkowej w Gostyninie na potrzeby realizacji zadania pn. "Odbiór i zagospodarowanie odpadów niebezpiecznych z nieruchomości położonej przy ul. Ziejkowej".
Gmina w sprawie tych odpadów niedawno rozstrzygnęła przetarg, z którego wynika, że Port Service złożyło najkorzystniejszą ofertę z najkrótszym terminem realizacji, i go ostatecznie wygrała. Z dokumentów przetargowych wynika, że w Gdańsku ma być zutylizowanych ok. 700 ton niebezpiecznych odpadów, na czym gdańska spółka zarobi 1,2 mln zł brutto. Gmina planowała wydać na ten cel 1,5 mln zł.
Jednak te ilości mogą ulec zmianie. Z informacji, które podał lokalny portal Gostynin.info, wynika że ilość niebezpiecznych substancji składowanych na trenie prywatnej działki w tej miejscowości to nie 700 ton, ale 2,5 tys. ton.
Co właściwie trafi do gdańskiej spalarni?
- Przedmiotem zamówienia, realizowanego w ramach zawartej przez Port Service umowy z Gminą Miasta Gostynina, jest odbiór i zagospodarowanie odpadów o kodzie 16 81 01* (odpady wykazujące właściwości niebezpieczne). Ilość odpadów przeznaczonych do zagospodarowania ma charakter szacunkowy i ostatecznie zostanie potwierdzona po wykonaniu całości zadania. Informacja o przebiegu i efekcie wykonania umowy zostanie opublikowana na stronie internetowej naszej spółki w aktualnościach - wyjaśnia Alicja Nadarzyńska, dyrektor ds.Ochrony Środowiska, prokurent w firmie Port Service.
Pod tym kodem mogą kryć się związki węglowodorów aromatycznych typu toluen, ksylen, "które są bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia" - tak wykazała bowiem jedna z kontroli Wydziału Ochrony Środowiska i Leśnictwa Starostwa Powiatowego w Gostyninie. Stało się to po tym, jak w studzience w kanalizacji deszczowej pojawił się wyciek o jaskrawo-zielonym kolorze.
Problem w tym, że składowisko toksyn w Gostyninie od kilku lat znajduje się na działce Krzysztofa P., lokalnego muzyka disco-polo i jest nielegalne. Jak donosi regionalny portal Gostynin.info, sprawa nie zostałaby nagłośniona w mediach, gdyby nie wyciek, który nastąpił do pobliskiego rowu melioracyjnego w 2016 roku.
"Straż pożarna walczyła, aby nie doszło do poważnej katastrofy ekologicznej, a tak mogło by się stać, gdyby substancje trafiły do pobliskiej stacji uzdatniania wody albo do przepływającej w pobliżu rzeki Skrwy" - czytamy na regionalnym portalu.
Z informacji od burmistrza Gostynina wynika, że pierwszy transport do gdańskiej instalacji unieszkodliwiania odpadów przewidziany jest na dzień 22.08.2018 r., a zakończenie prac powinno nastąpić najpóźniej do 08.10.2018 r. Zgodnie z tymi zapowiedziami w środę rozpoczęły się prace związane z odbiorem odpadów.
"Chcemy, żeby spalarnia znikła z Westerplatte"
Port Service od lat budzi kontrowersje, ale też obawy związane ze sposobem prowadzenia działalności. Po raz pierwszy na dużą skalę pojawiły się one w 2012 roku, po tym, gdy do spalarni trafiło 15 tysięcy ton skażonej środkiem grzybobójczym HCB ziemi z Ukrainy. Zakład przez kilka lat nie mógł się uporać z utylizacją takiej ilości ziemi, która była na dodatek nieprawidłowo składowana na terenie zakładu.
Do tego mieszkańcy Nowego Portu wielokrotnie narzekali na nieprzyjemny fetor unoszący się w powietrzu, co łączyli z działalnością zakładu.
- Nie wyrażamy zgody na prowadzenie tego interesu na Westerplatte, nie przedłużymy umowy, lecz do czasu jej wygaśnięcia musi minąć jeszcze dziewięć lat - mówił w 2015 roku prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, na spotkaniu z mieszkańcami. - Dlatego nie będziemy stać z założonymi rękoma. W zeszłym tygodniu poinformowaliśmy właściciela Port Service o konsekwencjach, jakie będzie musiał ponieść, jeśli nic się nie zmieni, a w Nowym Porcie wciąż będzie śmierdzieć.
Problem w tym, że z Port Service została podpisana w 1994 roku trzydziestoletnia umowa przez administrację rządową. Termin dzierżawy terenu w Westerplatte minie dopiero w 2024 roku. W międzyczasie zmieniły się przepisy, a rozwiązanie umowy obciążyłoby miasto Gdańsk i Skarb Państwa poważnymi konsekwencjami prawnymi i finansowymi.
Port Service nie zamierza się wyprowadzać
Port Service opracował trzyetapowy plan rozbudowy i w 2016 roku wystąpił o niezbędne w tym przypadku pozwolenie na budowę, dołączono do niego także raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko. Ale miasto nie wydało decyzji środowiskowej dla planów modernizacji.
W efekcie Biuro Rozwoju Gdańska zasugerowało spółce możliwość przeniesienia zakładu na tereny mniej eksponowane i zlokalizowane z dala od zabudowy mieszkaniowej. Były to tereny w obrębie portu i okolic rafinerii.
- Zmiana siedziby naszej firmy na chwilę obecną nie jest przewidywana. Wszelkie informacje dotyczące ewentualnego przeniesienia działalności spółki i realne terminy nie są znane. Sprawy dotyczące długoterminowej perspektywy działalności spółki Port Service prowadzone są na szczeblu właścicielskim - zastrzega Alicja Nadarzyńska z Port Service.
Niewykluczone, że temat Port Service, w związku z rozpoczynającą się kampanią wyborczą, znów stanie się gorący. Od lat działalnością firmy interesuje się gdański radny Łukasz Hamadyk, który w tej spawie wielokrotnie wnosił interpelacje do władz miasta. Także obecnie, na wieść o tym, że firma będzie utylizować niebezpieczne odpady z centrum Polski, wystosował zapytania do władz Gdańska.
Miasto nie wyraża zgody na zbieranie odpadów
My również poprosiliśmy prezydenta Adamowicza o komentarz w tej sprawie.
- Do Urzędu Miejskiego w Gdańsku wpłynął wniosek o wydanie zezwolenia na zbieranie odpadów na terenie, gdzie znajduje się spalarnia. Odpowiedz na ten wniosek będzie negatywna. Nie przewidujemy też przedłużenia umowy. Kilka lat temu zaproponowaliśmy Port Service zmianę lokalizacji i przeniesienie się na tereny przemysłowe w okolice Oczyszczalni Wschód w jak najdalszej odległości od zabudowy mieszkaniowej. Port Service nie odniósł się do tego pozytywnie - informuje Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik prasowy prezydenta. - Obecna umowa dzierżawy z dnia 22.09.1994 r. została zawarta ze Skarbem Państwa reprezentowanym przez Kierownika Urzędu Rejonowego w Gdańsku - czyli z administracją rządową. Po reformie samorządowej tę umowę niejako "odziedziczył" Prezydent Gdańska, jako Starosta zarządzający mieniem skarbu Państwa. Miasto nie miało więc nigdy wpływu na zawarcie z Port Service.
Miejsca
Opinie (354) ponad 10 zablokowanych
-
2018-08-24 16:13
zamknąć Szpitale
zamknąć Szpitale to nie będzie odpadów do palenia.
- 0 1
-
2018-08-24 19:02
Jechać z g.ojami do przyjaciół za Odry. Zaorac ta firmę.gdzie ekolodzy z puszczy pranoja
- 2 0
-
2018-08-24 19:31
Tak Was Przestępcza Organizacja robi...
...w bambuko. POzdrawiam
- 3 0
-
2018-08-28 20:24
zatrute mózgi włodarzy
Było głośno po poprzednich spalaniach toksycznych odpadów w Port Service, i co , i nic sprawa się rozmyła co było do przewidzenia. Widać gołym okiem że tzw. "mózgi" włodarzy Gdańska podejmujących decyzje aby gromadzić i spalać te świństwa w pobliżu dużego skupiska mieszkańców są już tak zatrute że zasługują przynajmniej na pobyt w zakładzie leczniczym zamkniętym. To nieprawda że tych decyzji nie można cofnąć- totalna bzdura - wszystko można cofnąć, tylko chorób i śmierci nie da się cofnąć. Czego nikomu nie życzę, nawet tym co podejmują takie decyzje, na razie nie chorują , mieszkają szczęśliwie. Pani rzecznik prasowy prezydenta swoim, ble,ble ble, ble,ble tylko to potwierdza że spalarnia ma pracować. Jako wykształcona kobieta żona i matka powinna mieć inne zdanie na temat toksyn, ale wiadomo tak gra jak pan władca dyryguje i płaci.
ja nie zgadzam się na trucie powietrza nad bałtykiem !!!!!!- 1 0
-
2018-08-28 21:03
Walka polityczna (1)
A ja mam nieodparte wrażenie, że Port Service padł po prostu ofiarą walki politycznej- przecież zbliżają się wybory i trzeba sobie wywalczyć mocną pozycję, czyż nie? Komu najbardziej zależy na zamknięciu tej firmy? Wystarczy przeczytać program wyborczy "Gdańsk Tworzą Mieszkańcy" i sprawa jest oczywista. Bardzo prosta droga do władzy.
Port Service próbuje nas ocalić od katastrofy ekologicznej, nie chce nas zatruć, ale przed tym uchronić! Tylko w cywilizowanych krajach takie firmy istnieją, w pozostałych panują epidemie, rozprzestrzeniające się choroby... Ludzie ocknijcie się!!! Chyba mylicie pojęcia: trucie a unieszkodliwienie. Chcecie zbierać te odpady po lasach, polach, łąkach lub zatopione w morzu? Nie lepiej, żeby ta firma je zneutralizowała? Przecież takie zakłady działają na całym świecie. Ciekawa jestem co ugrupowanie "Gdańsk Tworzą Mieszkańcy" zamierza zrobić z tymi odpadami zamykając ten zakład? Chyba będą palić u siebie w domu w piecach....i to bardzo długo.- 1 0
-
2018-08-28 23:38
Piekarz choduje zaczyn do chleba, a Gdańsk smród toksyczny aż do nieba.
Fekalia do Motławy, rakotwórcza spalarnia jako dodatek do jodu nad Bałtykiem, nocny smród spalenizny z Szadółek, od czasu do czasu stężony bączek z oczyszczalni, czyli tęsknota za zapachami przywiezionymi przez niektórych w kuferku zza Buga.
- 0 0
-
2018-08-29 20:29
tragedia
przyjechali znajomi ok chodzcie pokaze westerplatte i co nie szło tam wytrzymac tak gryzło w gardło ze uciekałem ,nie wiedziałem ze to sprawka port serwis tragedia
- 1 0
-
2019-01-22 05:55
to zemsta Tuska
dostał działke i patronuje inwestycji
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.