• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dolarowiec we Wrzeszczu kończy 50 lat

Rafał Borowski, Magda Mielke
28 grudnia 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
aktualizacja: godz. 14:44 (28 grudnia 2019)
  • Dolarowiec we Wrzeszczu. Widok współczesny.
  • Dolarowiec we Wrzeszczu. Widok współczesny.
  • Dolarowiec we Wrzeszczu. Widok współczesny.
  • Dolarowiec we Wrzeszczu. Widok współczesny.

Gdański wieżowiec Olimp przy al. Grunwaldzkiej 92/98, zwany również Dolarowcem, obchodzi lada dzień okrągłe, 50. urodziny. Jeden z najbardziej charakterystycznych obiektów we Wrzeszczu został oficjalnie oddany do użytku 31 grudnia 1969 r. Z tej okazji, fundacja Palma i Instytut Langfuhr przygotowały szereg wydarzeń, m.in. odśpiewanie "sto lat" w sylwestrowy wieczór.



Czy byłe(a)ś we wnętrzu wieżowca Olimp?

Bez względu na ocenę walorów estetycznych jego architektury, nie można mu odmówić jednego: ten budynek jest prawdziwą legendą swojej dzielnicy. Niemal każdy ze starszych mieszkańców Wrzeszcza ma do opowiedzenia związaną z nim anegdotkę.

Mowa o wieżowcu u zbiegu al. Grunwaldzkiej i ul. Partyzantów. Wznosi się na wysokość 55 m, na które składa się 17 pięter. Od chwili jego oficjalnego oddania do użytku mija właśnie pięć dekad.

  • Budowa wieżowca Olimp. Marzec 1967 r.
  • Budowa wieżowca Olimp. Październik 1967 r.
  • Uroczystość zawieszenia wiechy na wieżowcu Olimp. W berecie architekt Stanisław Michel. Obok niego, bez nakrycia głowy, podaje rękę kierownik budowy, Piotr Wieremiejuk. Listopad 1967 r.
  • Skrzyżowanie al. Grunwaldzkiej i ul. Partyzantów. W miejscu piętrowego budynku - pozostałości po przedwojennej kamienicy - zostanie wzniesiony wieżowiec Olimp. Rok 1960.
  • Skwer u zbiegu al. Grunwaldzkiej i ul. Partyzantów. W jego miejscu powstanie niebawem wieżowiec Olimp. Rok 1964.

Wieżowiec niejedno ma imię



W świadomości funkcjonował pod wieloma nazwami, a niektóre z nich są już zupełnie niezrozumiałe dla młodszego pokolenia. Najbardziej popularna, potoczna nazwa wieżowca brzmi "Olimp" i pochodzi ona od nazwy nieistniejącej już restauracji, która znajdowała się niegdyś na ostatnim piętrze budynku. Kolejna nazwa, "Dolarowiec", odnosi się do faktu, że mieszkania w budynku można było kupić wyłącznie za tzw. dewizy, czyli waluty krajów zachodnich, przede wszystkim dolary amerykańskie.

Do tego odnosi się także kolejna, mniej chlubna nazwa "Burdelowiec". W ówczesnych realiach, zagranicznymi walutami obracali bowiem przede wszystkim marynarze i... prostytutki. Natomiast nazwa "Kawalerowiec" wzięła się z tego, że zdecydowana większość mieszkań - a dokładnie aż 52 z 65 - była jednopokojowa.

  • Wrzeszczański rynek na zdjęciu z początku XX stulecia. Po prawej widoczna kamienica, w miejscu której został wzniesiony Olimp. Z widocznej zabudowy, do czasów współczesnych zachowała się jedynie fontanna.
  • Wrzeszczański rynek na zdjęciu z początku XX stulecia. Pośrodku widoczna kamienica, w miejscu której został wzniesiony Olimp. Z widocznej zabudowy, do czasów współczesnych zachowała się jedynie fontanna.
  • Wrzeszczański rynek na zdjęciu z początku XX stulecia. Po prawej widoczna kamienica, w miejscu której został wzniesiony Olimp. Z widocznej zabudowy, do czasów współczesnych zachowała się jedynie fontanna.

Symbol luksusu w szarym PRL-u



Choć mieszkania najsłynniejszego wieżowca Wrzeszcza nie były zbyt obszerne, prezentowały nadzwyczaj wysoki standard. Dębowe parkiety w pokojach, kafelki w łazienkach i kuchniach wyposażonych w kuchenki gazowe czy windy na klatkach schodowych sprawiały, że na przełomie lat 60. i 70. można było je nazwać wręcz luksusowymi. Nie bez znaczenia był również widok, który rozciąga się z wyższych kondygnacji.

Warto również wspomnieć, że w czasach swojej świetności wrzeszczański wieżowiec był podziwiany nie tylko ze względu na standard mieszkań. Sama jego bryła, zaprojektowana w duchu modernizmu przez architektów Romualda KokoszkęStanisława Michela, przywodziła gdańszczanom na myśl widoki z zachodnich metropolii, usianych drapaczami chmur. Namiastką "lepszego świata" był także Pewex, który znajdował się niegdyś na pierwszym piętrze.

Młodszym czytelnikom warto wyjaśnić, że w sieci sklepów Pewex - skrót pochodzi od nazwy Przedsiębiorstwo Eksportu Wewnętrznego - można było zakupić za wspomniane już wcześniej dewizy trudno dostępne lub w ogóle niedostępne towary, w znacznej części importowane z krajów Europy Zachodniej.

Widok na Pewex, który mieścił się do początku lat 90. na pierwszym piętrze wieżowca Olimp. Widok na Pewex, który mieścił się do początku lat 90. na pierwszym piętrze wieżowca Olimp.

Niezrealizowany pałac



Co ciekawe, niewiele brakowało, a w miejscu Olimpu stałby dzisiaj zupełnie inny wieżowiec. Swoim wyglądem przypominałby raczej najsłynniejszy wieżowiec w stolicy, czyli Pałac Kultury wzorowany na moskiewskich wieżowcach zwanych Siedmioma Siostrami. Socrealistyczny budynek, ozdobiony kolumnami, pilastrami i attykami, miał być najbardziej monumentalnym elementem Grunwaldzkiej Dzielnicy Mieszkaniowej. Więcej na temat zarzuconego planu budowy wrzeszczańskiego "pałacu kultury i nauki" pisaliśmy w artykule z grudnia 2016 r.

Oficjalne oddanie do użytku wieżowca Olimp odbyło się w Sylwestra 1969 r. Z tej okazji, fundacja Palma i Instytut Langfuhr zorganizowała szereg okolicznościowych wydarzeń. Wśród nich m.in. warsztaty plastyczne dla dzieci, wykład o historii niezwykłego gmachu czy nawet... wspólne odśpiewanie "Sto lat". Więcej szczegółów znajdziecie w ramce pod artykułem.

Rysunek socrealistycznego wieżowca, który miał powstać w miejscu późniejszego Olimpu. Rysunek socrealistycznego wieżowca, który miał powstać w miejscu późniejszego Olimpu.

Organizatorzy jubileuszu Dolarowca o jego niezwykłej historii



Magda Mielke: Co jest takiego niezwykłego w Dolarowcu, co wyróżnia go wśród innych budynków tego typu?

Jakub Knera: Niezwykła jest jego architektura, w tamtym czasie nie budowano tak budynków - Dolarowiec ma niecodzienny układ mieszkań (prawie same kawalerki) i ściany pod kątem 45 stopni, co w tamtych czasach było niespotykane. Poza tym miał część handlową ze słynnym Peweksem, w którym mało kto mógł w PRL pozwolić sobie na zakupy. Podobnie nie każdy mógł tam kupić mieszkanie. Taki obiekt w centrum Wrzeszcza przez te 50 lat wpisał się w klimat dzielnicy i obrósł wieloma legendami. No i widok - można z niego zobaczyć cały Wrzeszcz i Gdańsk!

Jak narodził się pomysł jego powstania?

Jakub Knera: W tym miejscu już przed wojną planowano postawienie dominanty dzielnicy. Po wojnie były plany, żeby stanął tu obiekt przypominający warszawski Pałac Kultury i Nauki, ale finalnie nie udało się go zrealizować. Całe szczęście - projekt Stanisława Michela i Romualda Kokoszko wydaje się być o wiele bardziej wyjątkowy i charakterystyczny, przez co zwraca uwagę do dziś.

Jakie nastroje towarzyszyły budowaniu wieżowca, jakie miało być jego przeznaczenie?

Jakub Knera: Wieżowiec miał przede wszystkim pełnić funkcje mieszkalne. Na pewno wzbudził duże emocje po otwarciu - nobilitacją było posiadać tam mieszkanie, bo nie każdy mógł sobie na to pozwolić. Znajdujący się tam Pewex był oknem na Zachód, a z racji emocji związanych z otwarciem towarzyszyło mu mnóstwo legend, o których piszemy w naszej gazecie.

Co zaplanowano, aby uczcić jego 50-lecie?

Natalia Koralewska: Z okazji 50-lecia wydaliśmy przede wszystkim gazetę okolicznościową, czyli małe kompendium wiedzy o historii, architekturze oraz życiu w Dolarowcu. Nieregularnik Wrzeszczański - tak ją nazwaliśmy - jest dostępne bezpłatnie w kawiarniach, restauracjach i instytucjach kultury w Gdańsku (lista miejsc: www.fpalma.pl/50latdolarowca) . Będziemy ją także rozdawać pod Dolarowcem 31 grudnia.

Ponadto 28 grudnia zapraszamy najmłodszych do Biblioteki Manhattan, filii Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej na warsztaty kolażu, a miłośników Wrzeszcza i architektury na wykład Szymona Kowalskiego pod tytułem "Dolarowiec, Olimp, Kawalerowiec. Pierwszy gdański wieżowiec mieszkalny".

Gorąco zapraszamy także do wspólnego odśpiewania "Sto lat" 31 grudnia o północy, ponieważ dokładnie tego dnia mija 50 lat od jego otwarcia!

Jakie artykuły można znaleźć w gazecie?

Natalia Koralewska: W gazecie okolicznościowej znajdują się artykuły poświęcone historii i architekturze Dolarowca, wspomnienia mieszkańców oraz reportaż o życiu w popularnym wysokościowcu. Prawdziwą wisienką na torcie są zdjęcia Zbigniewa i Macieja Kosycarza z agencji Kosycarz Foto Press, na których zobaczymy moment zawieszenia wiechy na budowanym Dolarowcu (rok 1967) czy zdjęcia z nieistniejącej już kawiarni Olimp!

Wydarzenia

50 lat Dolarowca (1 opinia)

(1 opinia)
jubileusz

Opinie (433) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • jak żyje nigdy nie udało mi się zaparkować tam. Od lat 90tych do dziś. Krąży legenda

    że komuś kiedyś się udało. KIedyś natomiast zj**ł mi się tam samochód. Pchałem go aż do jaśkowej. Ach te lata 90te

    • 0 0

  • ile dolców kosztowała wówczas tamta kawalerka? (23)

    ile dolców za mkw? Zarobki 20-30 dol./mies.

    • 3 6

    • Cena

      Ok 3000 tys $

      • 0 0

    • 20 - 30 dol/ mies. to propaganda. Mowa jest bowiem o dolarach w cenie czarnorynkowej. (17)

      Jednak nawet licząc wg tej ceny, zarobki nigdy nie były tak niskie. W rzeczywistości było to między 50 a 80 dolców, załeży od okresu - połowa lat 70-tych to blisko 80 zielonych, połowa 80-tych to bliżej 50$

      • 0 10

      • Zastanawia mnie, co mają do powiedzenia minusujący? Sugerujecie, że nie wiem ile zarabiałem i jak się to miało do średniej? (8)

        • 0 6

        • Sugeujemy, (6)

          że my również pamiętamy ile zarabialiśmy

          • 6 1

          • Trzeba było się uczyć i starać. Zauważyłem, że najgłośniej na PRL psioczą różne nieuki i nieroby. (5)

            Jak się miało głowę na karku, zdrowe ręcę i umiało wykorzystać możlowości jakie dawał PRL, to się żyło jak człowiek.

            • 4 6

            • Dokładnie - trzeba być w partii, donieść na kogo trzeba, współpracować z kim trzeba.
              To i się dało paszport dostać, wyskoczyć trochę dewiz zarobić i się żyło.
              Nie to co nieroby w jakiejś stoczni - tylko by strajkowali!

              • 0 0

            • w ormo zawsze można było dostać premię za donosy i uległóść

              • 1 0

            • (2)

              Ja miałem głowę na karku, w społeczeństwie, gdzie na studia szło 7% ludzi, a kończyło 3%, udało mi się je skończyć na wydziale, który był wówczas ex aequo najwyżej notowany w Polsce. Po studiach dwa lata aplikacji sądowej, 1,5 roku wojska przedłużonego do dwóch dzięki ślepowronowi, dwa lata aplikacji radcowskiej, potem etat radcowski za w przeliczeniu 7-8 dolarów i jednoczesna aplikacja adwokacka, na którą było 12 kandydatów (już wcześniej przesianych wieloma egzaminami) na 1 miejsce. De facto do 32 roku życia byłem na utrzymaniu rodziców. Nie wstydzę się swojej głowy, natomiast wtedy byle lump po 8 klasach zarabiał lepiej ode mnie, bo "umiał wykorzystać możliwości" i miał głowę (do Bałtyckiej). A gdy zaczął się rynek i uczciwa wycena wartości pracy, to się nagle okazało, że w 1990 czy 1991 mogłem w 1 rok zarobić realnie więcej niż te asy przez cały PRL.

              • 9 2

              • Urzekła mnie twoja historia. Miałem na myśli osoby nieco bardziej społecznie użyteczne od prawników. (1)

                Ale niech będzie, że miałeś głowę na karku...

                • 3 2

              • Tak, pamiętam co poniedziałek przestraszonych rodziców, bo zatrzymali syna stoczniowca za to, to i to. Wcale nie byliśmy użyteczni. Użyteczny był nawalony ślusarz, którego potem wyciągałem z Kurkowej. Życie wykazało kto miał głowę.

                • 0 1

        • To nie propaganda, bo w realu istniały wyłącznie dolary w czarnorynkowej cenie

          Jak miał sie dolar do pensji obrazuje coś co doskonale pamietam. Za jedną z pierwszych pensji po ukończeniu studiów na PG kupiłam sobie w Pewexie stanik marki Triumph - a więc żadne cudo, pełno tego teraz w sklepach. Moja pensja inzyniera wynosiła 1800zł minus podatek. Stanik po przeliczeniu na złowowki kosztował 450 zł. Oczywiscie cena czarnorynkowa dolara, bo inne dolary nie istniały na rynku. Były jeszcze tzw. bony dolarowe, które były nieco tańsze, ale to nie zmienia specjalnie stanu rzeczy.

          • 1 0

      • w 82 roku kijem trzepałem w Grecji migdały. (7)

        w dwa dni zarobiłem tyle ile mój ojciec na PG w miesiąc. To było coś koło 20 $

        • 7 1

        • Początek lat 80-tych to faktycznie krach gospodarczy i nagły skok ceny dolara z 110-120 na 350 i więcej złotych. (5)

          Rzeczywiście około 1982 roku, mogły tak wyglądać zarobki. Ale potem znowu wróciły do tzw. normy.
          Za to np. w 1977, średnia pensja to było 5500. Do tego standardem było 30% premii, plus trzynastka (chodzi o trzynastą pensję, nie dziewczynkę), wczasy pod gruszą, ryczałt na dojazdy, jakieś dodatki na wczasy i kolonie, razem robiło się de facto 8- 8200, czyli około 80$.

          • 1 4

          • i dodatek za węgiel oraz premia z złom hahaha, zdobycze socjalne komuny

            • 1 0

          • (1)

            Sprawdziłem na stronie GUS. W 1977 roku przeciętne roczne wynagrodzenie to 55.152 zł, w co wchodzą i 13-ki, i dodatki za wysługi itd. 55.152 : 12 = 4.596 PLN. Czarnorynkowy kurs dolara to 130 zł (a nie 80, 80 to kurs za Gomułki), a zatem ze średniej pensji ze wszystkimi dodatkami wychodzi 35 USD. A za wczasy i kolonie nie było "dodatków", tylko się za nie płaciło. Z tą różnicą, że dziś za wczasy i kolonie wszyscy płacą tyle samo, a wtedy opłata była uzależniona od dochodów pracownika/rodzica (im mniej zarabiałeś, tym mniej płaciłeś, im więcej zarabiałeś, tym pełniejszą ponosiłeś opłatę). Ale zarabiających 80 dolarów miesięcznie to nie obchodziło.

            I połowa lat 70-tych to nie "norma", tylko le belle epoque PRL. To w 1982 wróciliśmy do normy.

            • 3 0

            • Owe 4596 to jest tzw. goła pensja, bez tych wszystkich dodatków. Z wszystkimi dodatkami (no dobra bez tych kolonii)

              wychodziło około 7000. Może trochę przestrzeliłem, widocznie zarabiałem więcej niż średnia... Czarnorynkowy kurs wynosił 130, jeśli kupowałeś 5$, żeby kupić w Pewexie wagon Marlboro. Jak kupowałeś kilkadziesiąt - kilkaset, to można było sporo stargować, zwłaszcza jak kupowałeś od marynarza lub "kontraktowca". Poza tym były jeszcze bony - jeśli waluta była potrzebna tylko na zakupy w Baltonie lub Peku, to bony wystarczały, a były znacznie tańsze, jak się brało większą ilość, to można było zejść nawet na 80zł / $bonowy

              • 0 3

          • (1)

            Bo komuniści lubili bawić się w taki socjal. Dawali g*wno w papierku i g*wno w deputacie, razem wychodziły dwa g*wna.

            • 6 4

            • Nie tyle komuniści co polscy nieudacznicy i bałaganiarze. W innych krajach ten socjalizm wyglądał

              o niebo lepiej - Czechosłowacja, Węgry. Litościwie nie wspomnę o Jugosławii, bo to całkiem inna liga.

              • 8 1

        • No widzisz. A dziś w Grecji zarobki niższe niż w Polsce.

          • 3 5

    • Dolarowiec jest legendą i niech tak zostanie na pamiątkę tamtych czasów

      Dziś należałoby skupić się na budowie mieszkań, tanich mieszkań i przestrzennych. Nie powinny być tak drogie obecne mieszkania klitki to jest wyzysk. Powinny być wytyczne kryteria metrażowe

      • 1 0

    • 5 usd

      • 0 0

    • (1)

      Ceny mieszkań za dolary kształtowały się w okolicy 10 tysięcy dolarów. Dla porównania cena zachodniego samochodu około 5 tysięcy, a socjalistycznego 2,5 tysiąca.

      • 6 0

      • Samochody były trudno dostępne

        Ale kto miał rodzinę np w USA można było opłacić tam np Fiata i w miarę szybko odebrać u nas. Był to pomysł rządu na pozyskanie dolarów.

        • 5 0

  • Dębowy parkiet był normą!

    W 1969 roku, po odczekaniu w kolejce, odbierałem swoje pierwsze spółdzielcze mieszkanie: w pokojach były dębowe parkiety, a w kuchni gazowa kuchenka. Nie było tylko kafelków, ale za to w przedpokoju znajdowały się trzy szafy. W domach z więcej niż 5 kondygnacji (parter+cztery piętra) obowiązkowo były windy. Wniosek: dolarowiec nie był w tamtych czasach żadnym luksusem. Taki był standard!

    • 0 0

  • Zgadzam się z większością opinii... (3)

    Ten budynek leży w samym centrum Wrzeszcza, aż prosi się o postawienie czegoś nowego i pięknego - co było by symbolem tej dzielnicy . Wystarczy spojrzeć na inne miasta , myśle że architekci mogli by się popisać !!!

    • 33 78

    • Ja się nie zgadzam z tupnięciem nogą, a to liczy się za 3 niezgodzenia.

      • 0 0

    • Też się nie zgadzam.

      • 1 0

    • A ja się nie zgadzam.

      • 3 3

  • Niedługo będzie zabytkiem razem z falowcami. (26)

    Zburzyć i wybudować coś współczesnego!

    • 53 168

    • PO po PIS i KISSS

      w falowcach mieszkali ludzie którzy zasuwali ......... beka z tego że teraz frajerzy developerzy dyktują warunki

      • 0 0

    • Noooo (15)

      niech budują - takie szkaradztwa jak quatro Towers, albo te brzydactwa na Wałowej - totalnie zaburzające planowanie przestrzenne

      • 37 5

      • Masz rację - wyburzyć i wybudować 2 wieże takie jak na Nowogrodzkiej! (14)

        Albo chociaż hotelik na godziny taki jak u banasia.....

        • 19 22

        • to wszystko wybuduje turecki deweloper który wrzuca kasę przez okna do aut polityków PO (4)

          • 19 14

          • Koperty to do Grodzkiego (3)

            Ładna ma żonę

            • 3 3

            • (1)

              balbina steruje do kogo maja trafic koperty

              • 1 0

              • Kopertami steruje Oskar

                I jego Platforma Koperciarzy

                • 0 0

            • Grodzka ma żonę? Zaraz, zaraz, bo się troche pogubiłem.

              • 3 0

        • Grodzki otworzy tam prywatny gabinet (4)

          Trup za 3000

          • 8 11

          • I Mucha będzie śpiewała z okna o 12.00 (3)

            • 10 2

            • dobrze ze nie szydlo

              • 0 0

            • Przy pasztecie i świecach (1)

              • 8 0

              • Ze świeczka ...

                • 1 0

        • Albo cmentarz by POlitycy twojej partii mogli tam załatwiać interesy, takie "cmentarne centrum biznesowe" (3)

          • 14 12

          • widzę że harcownicy z PiSuaru ruszyli na pole bitwy.....czy może tylko to zwykłe opłacane trolle? (2)

            • 14 15

            • To ciebie pełno w komentarzach Techniku Trollu, ha...ha...ha... (1)

              • 12 7

              • Chory psychicznie ,,Technik,,

                • 6 0

    • (2)

      Może kładkę....?

      • 3 0

      • moze klepke piata tobie

        • 0 0

      • Tak , kładkę imienia Adamowicza!

        • 4 1

    • przecież on się niczym nie różni od tych " nowoczesnych" gdańskich budynków (2)

      ten sam projekt, ten sam styl...

      • 7 9

      • Jednak jest solidniej wykonany (1)

        i z lepszych materiałów. Naprawdę nie widzisz różnicy? W tych nowych zamiast okien są całe ściany ze szkła :)

        • 5 3

        • szkła, guana i drutu

          • 3 2

    • nigdy !!!

      • 0 1

    • Nigdy

      Co za bzdura!Najlepiej szary klocek z metalowymi elementamiDosyć mam nowoczesnej architektury projektowanej przez partaczy i daltonistów zwanych architektami

      • 10 2

    • Oo

      Ciebie wyburzyć i wymienić na lepszy model...
      Te budynki stoją i służą tyle lat a te nowe stawiane z kartonu po 5 latach od oddania do użytku się rozpadają a sąsiadów zza ściany słychać po 2 piętra w każdą stronę...

      • 38 10

  • samobójcy (1)

    Poza znanym incydentem z nastolatkiem to skoczyla z niego tez kobieta. Ktos cos wiecej pamieta?kojarzy?

    • 1 1

    • Skoczek co z nim??

      • 0 1

  • Pierwsze co... (4)

    ...rzuca się w oczy to ta cała kolorowa pstrokacizna reklamowa

    • 143 3

    • Nie wspominając o tych brązowych ramach okien na 5 piętrze

      Wszyscy normalni ludzie wymieniają okna na takie o białych ramach, ale w niektórych blokach znajdzie się zakała, która ubzdura sobie brązowe. Pewnie dlatego, że Jadźka z pod piątki ma białe, to ona musi mieć koniecznie inne... "lepsze".

      To też powinna ustawa krajobrazowa obejmować.

      • 0 0

    • Dramat! A podobno jakaś ustawa krajobrazowa obowiązuje...

      • 1 0

    • Obraz dzisiejszego Gdańska (1)

      Stąd tylko 10 minut autem do szadolek

      • 10 3

      • Chyba nocą?

        • 5 0

  • Lubiłem ten rynek co był przed manhatanem (8)

    Małe domki takie miasteczko, zajezdnia autobusowa a koło przestanku były dobre hamburgery. Pamiętam

    • 46 5

    • I truskawkowe jogurtowe "szejki" ;)

      • 0 0

    • u Pacynków. Po upojnej nocy w Melmaku szło się nad ranem na hamburgera :)

      • 0 0

    • Nikt nas nie pytał czy chcemy takich uwsteczniajacych zmian jak obecnie od ponad 20 lat.

      • 2 0

    • Pamiętam

      Hamburgery w tzw. grzybku

      • 3 0

    • Ryneczek był dużo później,

      wcześniej był tam komisariat milicji.

      • 5 0

    • Właściciel "burgerowni" to był P.Pacynko..

      • 9 0

    • (1)

      Burgery były pycha, wtedy 96-98 7 zeta duuuży był

      • 8 0

      • Dokładnie.

        Fajne czasy były. Teraz do tego Manhattanu wcale nie chodzę

        • 11 3

  • Oczywista oczywistość

    Wielkie halo jakby to miało być wielkie wydarzenie.50 lat i nic więcej.Zieleniak w Gdańsku też będzie solenizantem?A tak na serio : to nie jest obiekt godny uznania.

    • 1 0

  • Opinia wyróżniona

    Olimp został oszpecony, ale... (26)

    w oryginale to udany projekt i całkiem dobrze siedzi w otoczeniu (po co te przeszklenia dodano na dole?). Niestety przyjęło się, że wszystko co powstało w PRL jest złe. Tymczasem Hala Olivia jest gdańską perełką, Osiedle Tysiąclecia w Katowicach budzi zachwyt funkcjonalnością, Sedesowce wrocławskie są wpisane do katalogu modern art.
    Od początku lat 90-tych nie zbudowano w Polsce nic co może budzić zachwyt. Przeważają banalne szklane wysokościowce w stylu biurowca lub bloki ignorujące zupełnie otoczenie i mieszkańców. Dramat po prostu...

    • 195 38

    • dolarowiec...

      ...a obok szedłem po białą koszulę ...u Okonka! Śmieszny czas!

      • 0 0

    • dolarowiec

      Szok..widocznie potrzebny przestrzeni...potem wieżowiec po PDT -cie...itp,itd....

      • 0 0

    • Artykuł ilustrują (7)

      zdjęcia Wrzeszcza sprzed wojennej katastrofy. Jeżeli ktoś nie wie, co kryje się pod pojęciem "styl", "charakter" czy ogólnie "miasto" - to proszę się uważnie tym fotografiom przyjrzeć. Bo dorabianie pustych pojęć, słów - wytrychów do określania wytworów ery socjalizmu architekturą jest taką samą zbrodnią na myśleniu jak wyroby czekoladopodobne. Nic, co w zakutych łbach pseudoarchitektow powstało i betonowym ciałem się stało nie jest warte uwagi. Od LOTu po Oliwię i koszmary typu Róża Wiatrów. Projektanci tego śmiecia powinny na swoich nagrobkach mieć nalepione porcelanowe monidła z wizerunkiem "dzieł" które wypocili. Po to, aby każdy wiedział, gdzie spoczywa każdy morderca krajobrazu.

      • 15 9

      • Całość zabudowy to nic innego jak leczenie kompleksów świeżo wzbogaconych mieszczuchów względem arystokracji. (6)

        Miszczuchy też chciały się poczuć jak wielkie Państwo, stąd to badziewie przeładowane wieżyczkami, łukami i innymi oszpecaczami. Taki ersatz pałacu.

        • 4 7

        • Właśnie tego (5)

          uczyli w socjalistycznych "uniwersytetach" pokolenia onucowatch chalturników. Profesorowie i dziekani z awansu społecznego, fachowcy od estetyki falowców i zieleniaków.

          • 12 6

          • Poczytaj trochę o najgłośniejszych projektach (2)

            Wtedy będziesz wiedział jacy ludzie kończyli architekturę za czasów PRL. Warto dodać, że Buszko i Franta zaskarżali zagęszczanie osiedla Tysiąclecia mając na uwadze oryginalny zamysł projektowy dotyczący komfortu mieszkańców i... napowietrzania osiedla. Owszem, wtedy myślano jak umożliwić obieg powietrza na dużych osiedlach z północy na południe. Zerknij na plany gęsto nawtykanych "apartamentowców" z ostatnich lat i sam sobie odpowiedź czy którekolwiek z biur architektonicznych w ogóle brało taki aspekt pod uwagę. Naprawdę warto się podszkolić zanim zacznie się "patriotycznie" atakować PRL. To kawał naszej historii i pomijając politykę, często dobrej historii. Ludzie się kształcili, robotnicze dzieci kończyły studia o czym nie mogły nawet pomarzyć w II RP, pojawiło się mnóstwo talentów. Wracając do archotektury: nawet osiedla z wielkiej płyty miały często lepsze rozplanowanie przestrzenne niż współczesne inwestycje. Zresztą czy jakiekolwiek polskie projekty mieszkaniowe i mam tu na myśli tworzone przez Polaków budzą zainteresowanie na świecie? Jakiś budynek mieszkalny znajdzie się w katalogu modern art? Wydział architektury MIT będzie stawał w obronie w razie zagrożenia rozbiurką jak w przypadku Dworca w Katowicach? BTW nasza dempkratycznie wybrana władza zignorowała zresztą głosy międzynarodowych ekspertów i wyburzyła dworzec żeby w to miejsce postawić cięzkie i banalne centrum handlowe.

            ...

            • 10 1

            • znajdą się (1)

              Jest Maciej Nowicki. Są twórcy architektury linearnej. Jest Konieczny ze swoimi willami (nie cierpię typa, ale trzeba oddać mu honor).

              • 0 0

              • Nowicki

                za krótko żył, otoczony takimi wandalami Karpińskimi, Lachertami czy innymi linearnymi Hansenami aby można powiedzieć o jakimkolwiek jego wpływie na architekturę w Polsce.
                Moim zdaniem dopiero współcześnie dokonuje się synteza talentu z możliwością inwestorów.Kuryłowicze, BiM, Barełkowski (postawcie obok jego realizacji taką Olivię..). Albo KWK Promes. TO jest architektura. I proszę nie zaprzeczać, że dopiero od lat 90tych zaczęło się coś naprawdę imponującego w Polsce dziać.

                • 1 0

          • Ciebie nawet na taką uczelnie przyjąć nie chcieli "yntelygencie" na bosą nogę. (1)

            Jesteś najlepszym przykładem chama, któremu zdaje się, że jest kimś.

            • 7 6

            • Nie zgadzam się

              z opinią Twojego kolektywu !

              • 2 0

    • Jest kilka ciekawych budynków (1)

      Ale to raczej muzea lub rekonstrukcja czegoś co juz było. W mieszkaniowce nic mi do glowy nie przychodzi.

      • 1 0

      • XIX dzielnica

        ale to są luksy, no, dla bogatej klasy średniej. Mieszkaniówka u nas całkowicie leży. Dużo ciekawych projektów powstało przy okazji koncepcji Mieszkanie+. Katowice będą b. dobre. Nowa Wuwa jest póki co tylko ok, ale wciąż może też być bardzo ciekawa.

        • 0 0

    • Obrzydwlia komuna (6)

      Komuna zniszczyłą wrzeszcz, Polski modernizm był piękny. Komunistyczny szajs i beton jest okropny.

      • 13 7

      • Na szczęście teraz wolna Polska zadbała o naszą lokalną architekturę!

        Mamy piękne wysokościowce z LC Corp, jest urocze i zgrabnie nawiązujące do znajdującej się nieopodal starówki CH Forum. Udało się też usunąć większość żurawii z terenów stoczniowych (w ostatniej chwili ludzie się wtrącili i przetrwała stocznia cesarska, a już miała iść pod buldożer - no trudno, nie udało się) a za chwilę zamiast małego budynku LOT-u, powstanie coś imponującego i wystarczająco dużego żeby mogło konkurować ze starą zabudową. Działa na wyobraźnię wyburzenie palmiarni w Oliwie, która sama w sobie już pomału była zabytkiem, i zastąpienie jej tamponem, który nijak nie daje się wybudować. Mamy też we Wrzeszczu, bardzo poprawiającą krajobraz, CH Bałycką. Tak! Komuna nam zniszczyła Gdańsk, ale na szczęście nadeszło nowe i nadało wszystkiemu blasku...

        Ps. Smutne po prostu, że tak ludzie myślą... Tu się rozchodzi o architekturę a nie politykę. Wartościowanie wszystkiego ideologicznie zaczyna coraz bardziej zalatywać faszyzmem niestety.

        • 8 0

      • To jest właśnie polski modernizm, cienki boolku. (2)

        • 3 1

        • Określenie Polski Moderniznm (1)

          najpewniej pochodzi od adaptacji kaziukowej kurnej chaty z kresów na czyste bryły niewymagające ani wiedzy ani wyobraźni...ot aby z grubsza policzyć ile cegieł dowieźć Birkutowi na dniówkę.

          • 3 5

          • Ty, lub twoja rodzinka jesteście najlepszym przykładem zbrodni komunistycznej:

            komuna wyciągnęła takich z gnoju, dała wykształcenie, osiedliła w mieście, ale nie dała miejskiej ogłady, licząc że sam kontakt z miastem was ucywilizuje. Myliła się, takiego jak ty chama można ucywilizować tylko pięścią i batem. Cham obdarowany, zamiast być wdzięcznym, tylko mnoży roszczenia i zachcianki, a jak mu się ich nie spełni to natychmiast staje się wrogiem. Komuna miała słabość do chamów takich jak ty. Postawiła takie bydło na piedestał i to ją doprowadziło do upadku - i to jest jedyna zbrodnia komunistyczna.

            • 5 5

      • To co, że ma 50 lat. Jak wygląda jak ....no. (1)

        A porównanie go do Hali Olivia......

        Jak z tym tekstem , gdy gó....o przykleiło się do statku i krzyczy:

        Płyniemy!!

        Na 50-cio lecie mogli by go wyburzyć.

        • 7 7

        • Najpierw wykup te 65 mieszkań, potem bierz się za burzenie.

          • 10 2

    • Nieudany projekt

      • 2 2

    • Ty, "Gdanszczanin", (5)

      przeprowadź się do wrocławskich sedesowców, skoro tak cię zachwycają. W Gdańsku nie zbudowano nic, co może budzić zachwyt? Ale palnąłeś... Wyprowadź się lepiej stąd, oszczędzisz sobie wrzodów żołądka...

      • 12 68

      • Strzeżmy się ignorancji! (1)

        Pomyśl chwilę, poczytaj, nie kieruj się kompleksem PRL i jakąś dziwaczną agresją. Nie wszystko co powstało za czasów socjalistycznych było złe. Dużo dobrego było np. właśnie w architekturze a patrząc na panujące obecnie trendy wyposażania wnętrz i w kwestiach projektów meblowych bywało bardzo dobrze (chociaż na wszystko brakowało kasy!).
        Dzisiaj Polska to często krzykliwe, tanie budownictwo, ale próbujące rozpaczliwie udawać bogactwo. Na fasadach zwykle znajdziesz tylko tandetne imitacje materiałów. Meble to projekty zagraniczne lub tych projektów chińskie kopie. Architektura to zagęszczanie i brak myślenia o komforcie mieszkańców powstających osiedli: byle drożej i więcej m2. Za chwilę w miejscu LOT pojawi się jakieś przeskalowane szkaradztwo, CH Forum straszy z każdej strony i ciężko wisi nad starówką to są grzechy jakich nie popełniał nawet biedniejący PRL. To ten powszechnie wyszydzany PRL serwował nam przyosiedlowe (!) strefy relaksu, zieleń i miejsca do spacerów. Warto o tym pamiętać zanim rzuci się hasło, że to z czasów PRL, więc wyburzyć!

        • 52 2

        • Może jesteś starszy i nie podróżowałeś.

          Ja mam 40+ i niestety jak dla mnie budownictwo PRL jest okrutne. Szczególnie wielka płyta - dodatkowo pomalowana przez spółdzielnie w kolory jak z wizji LSD. Ostatnio byłem w Bułgarii, Rumunii, na Wegrzech i w Chorwacji oraz w wielu krajach zacjmhodu. Bloki z demoludów wszędzie wyglądają tak surowo i paskudnie w porównaniu z blokowiskami z lat 60 i 70.
          Zamiast dolarowca miał być "pałac kultury". Powiem wam że byłby lepszy bo ruskie rżnęli projekty z wieżowców z lat '30 z USA.
          Piękne są np Ateny - tam nie ma prawie nic powyżej 4 pięter, a bloki w centrum z szerokimi loggiami, storami miodzio!

          • 7 18

      • Czytaj ze zrozumieniem... (2)

        na początku lat 90 budowano faktycznie masakrę, plastik, aluminium i tandeta

        • 29 1

        • "od początków"- czyli nei tylko w latach 90-tych. W Gdańsku super jest stadion piłkarski, ECS i Muzeum II WŚ i trochę za nimi Teatr Szekspirowski.

          • 12 17

        • Aha, tyko dawniej budowano wspaniale...

          - glina, kamienie, cegła... :P

          • 2 32

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane