• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dorota Lulka otrzymała TYTUŁ NAJLEPSZEJ AKTORKI

25 lutego 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Teatr Miejski w Gdyni: Byliśmy na 9 Ogólnopolskim Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych i ...Dorota Lulka otrzymała TYTUŁ NAJLEPSZEJ AKTORKI za rolę Jesiennej Dziewczyny i Biduli w "Niespodziewanym Końcu Lata".

WERDYKT 9 OGÓLNOPOLSKIEGO FESTIWALU SZTUK PRZYJEMNYCH I NIEPRZYJEMNYCH


1. Najlepszy Aktor - MAREK KONDRAT za rolę George"a w spektaklu "Kto się boi Wirginii Woolf" Albee"go; reż.: Władysław Pasikowski
2. Najlepszy Spektakl - "BAMBINI DI PRAGA" Bogumiła Hrabala; reż.: Agnieszka Glińska; Teatr Współczesny Warszawa
3. Najlepsza Aktorka - KRYSTYNA JANDA za rolę Marthy w spektaklu "Kto się boi Wirginii Woolf" Albee"go; reż.: Władysław Pasikowski
DOROTA LULKA za role Jesienna Dziewczyna/ Bidula w "Niespodziewanym końcu lata"; reż.: Waldemar Śmigasiewicz; Teatr Miejski im.Witolda Gombrowicza w GDYNI


"LATEM DO TEATRU NA PLAŻY W GDYNI !"
" Jakie mogą być konsekwencje z nieoczekiwanego końca lata? Okazuje się, że całkiem sympatyczne. W każdym razie tak właśnie stało się w gdyńskim Teatrze Miejskim, który w sobotę i niedzielę wystąpił podczas IV Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi.
Waldemar Śmigasiewicz wyreżyserował "Niespodziewany koniec lata" wywiedziony z tradycji i ułożony z cytatów niezapomnianego "Kabaretu Starszych Panów". Dla wielu widzów ponowne obcowanie z niezwykłym klimatem zawartym w wierszach, skeczach i piosenkach Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego stało się wzruszającym przeżyciem. Publiczność reagowała spontanicznie, by w finale zgotować gdynianom zasłużoną owację na stojąco.
To pierwszy spektakl (a ostatni konkursowy), który łodzianie nagrodzili tak emocjonalnie. Powodem niewątpliwie sentyment do pięknego i inteligentnego kabaretu, ale też szlachetne jego wykonanie. Poza fizycznym podobieństwem dwóch starszych panów do Przybory i Wasowskiego (Sławomir Lewandowski i Eugeniusz Kujawski odcinają się od tego i przedstawiają odwrotnie: wysoki i chudy jako kompozytor, a mniejszy i pulchny jako poeta) nie sposób znaleźć w przedstawieniu jakiegokolwiek naśladownictwa. Nie ma "drugiej" Ireny Kwiatkowskiej, Kaliny Jędrusik, "kolejnego" Mieczysława Czechowicza czy Wiesława Michnikowskiego. Aktorzy zachowują swoje odrębne przemyślenia na temat granych postaci, raz czują podobnie, innym razem różnią się od pierwowzorów. Siłą przedstawienia jest także to, że podczas odbioru nie pojawiają się natrętne myśli porównawcze. Spektakl jest lekki, świeży, sympatyczny, doskonale wpisujący się w formułę festiwalu od strony jak najprzyjemniejszej. Na komplementy zasługują wszyscy wykonawcy, a na szczególne uznanie: Dorota Lulka, Rafał Kowal, Dariusz Siastacz i Grzegorz Wolf. Współtwórcą sukcesu i jakości przedstawienia jest także bez wątpienia zespół muzyczny pod kierunkiem Piotra Salabera.
Oryginalnie musi być, gdy ogląda się "Niespodziewany koniec lata" właśnie latem, kiedy czynna jest scena teatru na plaży. Lekka dekoracja, a w tle morze, szum fal, piasek. Sentymentalnie się robi...".


MICHAŁ LENARCIŃSKI, "DZIENNIK ŁÓDZKI", 24.02.2003 r.

Opinie

Najczęściej czytane