- 1 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (126 opinii)
- 2 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (96 opinii)
- 3 Śmierć w stoczni: zabójstwo, a nie wypadek (254 opinie)
- 4 Nabrzeże Hanzy na Wyspie Spichrzów (131 opinii)
- 5 15 mln dofinansowania na prace na Puckiej (48 opinii)
- 6 Sondaż: Kosiorek prezydentem Gdyni (288 opinii)
Dramat w duńskim porcie
Do wybuchu doszło wczoraj ok. godz. 4.50 na frachtowcu "Sierksdorf" u wybrzeży Danii. Oprócz niemieckiego kapitana, który wyszedł z wypadku bez szwanku, wszyscy członkowie załogi są Polakami. Jednostka należy do armatora z Hamburga, jednak pływała pod banderą karaibskiego państwa Antigua i Barbuda. Władze duńskie rozpoczęły już śledztwo, które ustali przyczyny katastrofy.
Prawdopodobnie wybuchły opary gazu, które zgromadziły się w ładowni. "Sierksdorf" przewoził kruszywo używane do produkcji cementu. Kontakt z wodą spowodował wydzielenie łatwopalnych oparów, które eksplodowały przy próbie włączenia pompy. Wybuch rozerwał burtę, woda wdarła się do środka. Statek osiadł na dnie portowego basenu. Rany odniosło sześciu Polaków.
- Dwóch marynarzy po udzieleniu pierwszej pomocy od razu wypisano ze szpitala - powiedział "Głosowi" Radosław Krajewicz z polskiej ambasady w Kopenhadze. - Stan jednego jest poważny. Pozostali mają poparzenia i złamania oraz uszkodzony słuch - huk był słyszany nie tylko w całym Aalborgu, ale nawet 20 km poza nim. Teraz najważniejsze jest dla nas zdrowie tych ludzi.
- Powrót marynarzy do Polski zależy od decyzji lekarzy - poinformowano "Głos" w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. - Póki co wszyscy poszkodowani Polacy są w Danii. Nie mieliśmy sygnału, by potrzebna była im jakaś pomoc z naszej strony.
Według agencji crewingowej, odpowiedzialnej za zamustrowanie Polaków na niemieckim frachtowcu, dwóch marynarzy pochodzi z Rumi. Pozostali to mieszkańcy Tucholi, Pucka, Olsztynka i Głogowa.
- Jednego z nich podmuch wybuchu odrzucił na brzeg - powiedział Marek Rogalski, zastępca dyrektora Maritime Manpower Supply - agencji, która pośredniczyła przy zatrudnianiu marynarzy. - Ten człowiek doznał wewnętrznego krwotoku i jest po operacji czaszki. Ma także połamane nogi i liczne oparzenia. Dwie osoby odniosły lżejsze obrażenia, pozostali są w dość dobrej kondycji.
Dyr. Rogalski zapewnił, że poszkodowani mogą liczyć na odszkodowanie.
- Formalności już są w trakcie załatwiania - powiedział. - Wszystko odbywało się z pełną odpowiedzialnością, za pośrednictwem P&A - instytucji zajmującej się ubezpieczaniem marynarzy od wszystkiego złego, co może się przytrafić na morzu, w drodze na statek lub podczas powrotu do domu. Polacy zostali ubezpieczeni przez niemieckiego armatora. Być może już dziś wrócą do Polski pierwsi marynarze poszkodowani we wczorajszej katastrofie.
Opinie (10)
-
2002-12-04 09:09
mam nadzieje
ze pracowali oni tam legalnie i otrzymaja nalezne im
renty i odszkodowania.- 0 0
-
2002-12-04 10:19
Zycze najbardziej poszkodowanemu powrotu na swieta do domu , tylko nie w rece polskiej slozby zdrowia.
Gdanszczanko pisza przeciez ze byli zatrudnieni i ubezpieczeni.
Du weiss schon -Ordnung muss sein!
Pozdrowienia dla calej zalogi :-)- 0 0
-
2002-12-04 10:26
z niemieckim podobnie jak z polskim :)
- 0 0
-
2002-12-04 10:34
ten statek był na liście tzw niebezpiecznych (jeden zbiornik)
przykre że polscy marynarze muszą szukać pracy na takich pływających trumnach:(((- 0 0
-
2002-12-04 10:38
co do ubezpieczenia - podobno byli ubezpieczeni (podala TVP 3)
- 0 0
-
2002-12-04 10:59
mh1
nie z polskim podobnie jak z niemieckim.
I przystaw sobie Oslizglego Karpika juz czas :-P- 0 0
-
2002-12-04 11:18
nie rozumiem twojego bełkotu
- 0 0
-
2002-12-04 11:35
sam widzisz ze bez przystawki nic nie kumasz.
Szkoda ze nie siedziales na statku rozerwalbys sie yntelektualnie ( mam na mysli twoja skorupke).- 0 0
-
2002-12-04 23:58
ciapcius
ja przeczytalam tylko tytulik, za duzo do czytania by bylo:)
czasu nie mialam bo do pracy:)- 0 0
-
2002-12-05 00:31
Czesc kochani...
a ja po przeczytaniu ucieszylam sie ze nikogo nie zabilo i nic nie mowia o trwalym kalectwie. Daj Boze ze chlopaki sie wykuruja za granica i wroca szczesliwie do pracy. Zycze im wszystkiego dobrego. A odszkodowanie sie przyda - a jakze...
Pozdrowka dla wszystkich - kumatych i niekumatych -- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.