- 1 Akcja ratunkowa nurka przy Westerplatte (73 opinie)
- 2 15 mln zł wygrane w Eurojackpot w Gdańsku (87 opinii)
- 3 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (358 opinii)
- 4 Kosiorek i Dulkiewicz chcą współpracować (219 opinii)
- 5 Paraliż drogowy na północy Gdyni (144 opinie)
- 6 Martwe dziki z Karwin miały ASF (104 opinie)
Uber i Taxi. Wart Pac pałaca
W miniony weekend podczas Opene'ra za podróż z centrum Gdyni do Oksywia trzeba było zapłacić w aplikacji Uber nawet 120 zł. Zwykłą taryfą przejazd ten kosztował 50 zł. Użytkownicy narzekali na tak duży wzrost opłat. Uber tłumaczy, że wysokie stawki były spowodowane dużym zainteresowaniem na przewozy.
W miniony weekend natomiast trzeba było słono płacić za podróż z użyciem popularnej aplikacji. O co chodzi?
W sobotę firma Uber, która proponuje odpłatny przewozy samochodem za pomocą swojej aplikacji w telefonach, mocno podniosła opłaty za przejazd. Wszystko przez festiwal Open'er, który odbywał się na lotnisku w Kosakowie.
Firma z uwagi na ogromne zainteresowanie przewozami zwiększyła tzw. mnożnik za kurs z 1, aż do 4,6. To zaskoczyło wiele osób udających się na koncert. Do tej pory mnożnik sięgał maksymalnie liczby 2 lub 3, ale nie aż 4,6. W efekcie przy tak dużym przeliczniku przejazd z centrum na Open'er zamiast 40 zł kosztował od 100 do 120 zł.
Dla porównania w tym czasie taksówka pod bramy koncertu z centrum Gdyni kosztowała ok. 50 zł.
- Taki nagły skok cen za przejazd jest bardzo kłopotliwy, bowiem trudno sobie zaplanować podróż na i z koncertu. Nie wspominam już o poruszaniu się Uberem w inne miejsca Gdyni. Firma powinna zapowiadać tego typu podwyżki z wyprzedzeniem, albo przynajmniej ostrzegać o takich kłopotach jeśli ma mało pojazdów - mówi pan Michał, nasz czytelnik.
Cennik dla Gdyni ustalany w... San Francisco
Postanowiliśmy w tej kwestii porozmawiać z twórcami aplikacji przewozowej.
- Zmiana cen to efekt automatycznego procesu pozwalającego na zachowanie równowagi pomiędzy popytem a podażą, poprzez podnoszenie opłaty za przejazd po to, by zachęcić partnerów do logowania się na platformie Uber. Wszystko jest obliczane przez serwery w San Francisco - mówi Magdalena Szulc, polski przedstawiciel firmy Uber w Polsce.
W chwili, gdy poziom popytu i podaży zostaje zrównany, ceny szybko wracają do normalnego poziomu, a użytkownicy mogą dalej korzystać z podstawowych stawek.
- W kryzysowych sytuacjach stanowiących potencjalne zagrożenie Uber dezaktywuje mechanizm dynamicznego cennika, czyli na przykład w trakcie zagrożenia terrorystycznego, czy klęski żywiołowej - dodaje Szulc.
Twórca aplikacji nie bierze jednak podczas ustalania mnożnika całego rynku przewozów - na przykład cen obowiązujących w taxi. Jednak jak przekonuje Uber, przypadek aktywacji wyższych cen jest przejrzyście komunikowany użytkownikom aplikacji, zanim zdecydują się na zamówienie przejazdu.
Użytkownicy otrzymują także szacowany koszt przejazdu jeszcze przed podróżą i mogą rozważyć wybór alternatywnego środka transportu, więc pomyłki nie powinno być.
Opinie (537) ponad 10 zablokowanych
-
2017-08-08 16:02
...
Z tego co wiem widać ile się zapłaci, klient jest powiadamiania o mnożniku... Wyciąganie takich rzeczy jak mnożnik, brak kasy fiskalnej czy licencji nie wychodzi na zdrowie wam taksówkarze. Lepszą metodą na walkę z uberem niż wyciąganie powyższych czy łapanki i donoszenie na itd ( wiadomo że wielu taksówkarzy donosiło w PRL) czy blokowanie miast - było by edukowanie społeczeństwa o innych ważniejszych zagrożeniach. Zróbcie akcje która zwróci na was uwagę i mówcie że kierowcy uber nie muszą mieć badań lekarskich i psychotestow, oraz obowiązkowego OCP - to są realne zagrożenia dla klienta, a nie brak kasy fiskalnej czy zdanego egzaminu z topografii miasta. Klient nie wie że jak jedzie uberem nie ma w razie wypadku ubezpieczenia, a egzekwowanie go od kogoś kto godzi się tyrac za 5 zł za godzinę jest niemożliwe. To są argumenty, także zamiast prowadzić brudną wojnę pokażcie że wy jesteście lepsi, że macie nowe czyste auta, które nie smierdza papierosami i że macie badania i OC przewoźnika które gwarantuje odszkodowanie w razie utraty zdrowia w trakcie wypadku.
Macie słabe związki zawodowe i słabych ludzi od PR, którzy kazali wam strzelić sobie w stopę.- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.