W czwartek rano policjanci zatrzymali duchownego z Gdańska, który kilka lat temu miał zgwałcić siedemnastoletnią wówczas dziewczynę. Ksiądz nie przyznał się do zarzutów, ale decyzją sądu trafił do aresztu.
Wydarzenia, które stanowiły podstawę do zatrzymania - zdaniem śledczych - rozegrały się kilka lat temu, gdy ksiądz pełnił posługę, jeszcze jako wikariusz, w jednej z gdańskich parafii. Poszkodowana - dziś pełnoletnia - miała wówczas 17 lat.
Prokuratura nie udziela informacji na temat dokładnej daty zdarzenia.
- Po zatrzymaniu mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał dwa zarzuty dotyczące doprowadzenia przemocą do obcowania płciowego pokrzywdzonej - mówi prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Śledczy wskazują, że podczas przesłuchania zatrzymany nie przyznał się do winy. Złożył natomiast obszerne wyjaśnienia, które - jak wskazują śledczy - będą teraz weryfikowane.
Tymczasowy areszt dla księdza z Gdańska
- W czwartek prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie, sąd ten wniosek uwzględnił - informuje prokurator Grażyna Wawryniuk.
Rzeczniczka prokuratury dodaje, że wymiar sprawiedliwości wskazał na obawę matactwa i karę, która grozi za zarzucany duchownemu czyn.
Zgodnie z Kodeksem karnym, "kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego," podlega karze pozbawienia wolności od 2 do 12 lat.
Przypomnijmy: po nowelizacji przepisów k.k., od 2014 roku, przestępstwo zgwałcenia ścigane jest z urzędu, a nie na wniosek ofiary.