• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Duże zmiany w "covidowym" budżecie Gdańska

Michał Stąporek
30 września 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Do urzędu nie wejdziesz? "I dobrze!"
- By zachować stabilność budżetu Gdańska, musieliśmy ściąć miejskie wydatki o 295 mln zł. Przyszły rok może być równie trudny dla miasta - deklaruje prezydent Aleksandra Dulkiewicz. - By zachować stabilność budżetu Gdańska, musieliśmy ściąć miejskie wydatki o 295 mln zł. Przyszły rok może być równie trudny dla miasta - deklaruje prezydent Aleksandra Dulkiewicz.

- Nie jest dobrze, ale też nie toniemy - taki przekaz wybrzmiał podczas konferencji władz Gdańska, podsumowującej "covidowy" budżet miasta na bieżący rok. Co prawda miejskie ulice są rzadziej sprzątane, a cięcia dotknęły m.in. komunikację, ale miasto nie musi się dodatkowo zadłużyć, by sfinansować wydatki bieżące, choć w tym roku jest to po raz pierwszy zgodne z prawem.



Czy dotknęły cię bezpośrednio skutki cięć budżetowych w twoim mieście?

To, że budżet miasta, czyli dokument zestawiający miejskie dochody i wydatki, jest kilkakrotnie zmieniany w ciągu roku, to nic nowego ani złego. Ale takiego tsunami zmian, jakie mamy w tym roku, nie było w gdańskich finansach od lat. Wszystko przez covid, wiosenną izolację i jej trwające do dziś konsekwencje, które wywróciły do góry nogami wszystkie założenia finansowe opracowywane jeszcze jesienią 2019 roku.

- Pasa zaczęliśmy zaciskać już wiosną. Przeszliśmy wówczas na ręczne sterowanie wydatkami i to nas uratowało - przekonuje dziś prezydent Aleksandra Dulkiewicz. - Jeszcze w marcu powołaliśmy komitet inwestycyjny, który szczegółowo analizował miejskie wydatki pod kątem ich konieczności i możliwości ograniczenia.

Dochody miasta niższe o 249 mln zł



A ciąć trzeba było, bo wiedziano już, że na skutek zamrożenia gospodarki miejskie dochody spadną. I faktycznie spadły - łącznie o 249 mln zł (plan zakładał 3,8 mld zł dochodów, prawdopodobne wykonanie: ok. 3,5 mld zł).

Dochody bieżące spadły o 135,9 mln zł (plan do końca roku). Gdańszczanie zapłacili na rzecz miasta o 50 mln zł mniej w podatku PIT (plan zakładał 1 mld zł), gdańskie spółki zapłaciły o 30 mln zł mniej CIT-u (plan: 130 mln zł, spadek o 25 proc.).

Czy spadek CIT wynikał z większej niż zazwyczaj liczby upadłości zarejestrowanych w Gdańsku spółek?

- Nie mamy danych, by porównać liczbę wyrejestrowanych spółek w tym i w ubiegłym roku. Jednak stopa bezrobocia w Gdańsku wzrosła w tym okresie z 2,6 do 3,2 proc. Wiosną mieliśmy też sporo informacji o zwolnieniach grupowych, a dziś takich zgłoszeń jest znacznie mniej - informują skarbnik miasta Izabela KuśPiotr Borawski, zastępca prezydenta ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu.
Prawie 16 mln zł nie wpłynęło do budżetu z powodu przyznanych przez miasto ulg lub niezapłaconych czynszów za lokale komunalne.

Aż 40 mln zł wyniosła dziura w budżecie wynikająca z mniejszych wydatków mieszkańców na bilety komunikacji miejskiej. Plan zakładał, że pasażerowie kupią bilety za 120 mln zł, a kupili za 80 mln zł.

Były jednak także dochody, których początkowo w budżecie nie zaplanowano. Łącznie ok. 110 mln zł. Najwięcej, bo 81,5 mln zł, uzyskano z rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.

- Te pieniądze pozwoliły nam zasypać lukę, jaka powstała w dochodach. Dzięki nim mogliśmy kontynuować inwestycje, które w innej sytuacji musiałyby zostać przerwane - przyznaje zastępca prezydenta ds. inwestycji Alan Aleksandrowicz.
Tych środków nie można było jednak przeznaczyć na nowe inwestycje.

Rozbudowa ul. Kartuskiej jest realizowana dzięki rządowej subwencji w wysokości ponad 13 mln zł. Rozbudowa ul. Kartuskiej jest realizowana dzięki rządowej subwencji w wysokości ponad 13 mln zł.
18,3 mln zł "wyduszono" dodatkowo z miejskich spółek (Saur Neptun Gdańsk, GPEC, GAIT), dodatkowych 5,6 mln zł wpłynęło z podatków lokalnych (od czynności cywilnoprawnych i od nieruchomości). 13,4 mln zł wyniosła nieplanowana wcześniej rządowa subwencja na rozbudowę ul. Kartuskiej.

Wydatki ograniczono o 295 mln zł



Budżet zakładał, że Gdańsk wyda w tym roku 4,3 mld zł. Dziś wiadomo, że będzie to ok. 4 mld zł.

- W marcu uznaliśmy, że wydatki bieżące zetniemy o 15 proc. To się nie udało, bo wiele z nich jest "nieścinalnych", jak np. wynagrodzenia pracowników oświaty. Ostatecznie udało się je zmniejszyć o ok. 4 proc. - poinformowała prezydent Gdańska.
70 mln zł zaoszczędzono na przesunięciu miejskich inwestycji na kolejne lata. W ten sposób odłożono przedsięwzięcia, które miały być finansowanie wyłącznie z budżetu miasta. Nie dotyczyło to inwestycji współfinansowanych przez rząd, UE i wyłonionych w Budżecie Obywatelskim.

- Przesunęliśmy na przyszły rok m.in. rozbudowę ul. Budowlanych, budowę Nowej Olchowej (3 mln zł) oraz odcinka ul. Kartuskiej, który mieliśmy realizować wyłącznie za miejskie pieniądze - wylicza Alan Aleksandrowicz. - Opóźni się także modernizacja nawierzchni ulic (4,5 mln zł), remonty chodników (1 mln zł) oraz remonty budynków komunalnych czy wykończenie Kunsztu Wodnego. Odłożony został program budowy i modernizacji boisk (1 mln zł), basenów przyszkolnych, drugi etap rozbudowy Centrum Sportu Młodzieżowego GOKF.
W 2020 r. zawieszono program modernizacji przyszkolnych basenów w Gdańsku. W 2020 r. zawieszono program modernizacji przyszkolnych basenów w Gdańsku.
11 mln zł miasto oszczędzi na wstrzymaniu remontów w szkołach, w tym w SP 57 (2,5 mln zł), SP 72 (1,5 mln zł), ZSO 7 (2,5 mln zł).

O 19,9 mln zł zmniejszono wsparcie dla gdańskiego TBS-u, w związku z czym 55 mieszkań dla gdańszczan przy ul. Piotrkowskiej powstanie o rok później.

6 mln zł zaoszczędzono na odszkodowaniach za wykupywane nieruchomości. Skoro zawieszono inwestycje, nie trzeba już teraz płacić za działki, na których mają powstać.

450 tys. zł oszczędności uzyskano poprzez odłożenie inwestycji w zoo.

Drogi są rzadziej sprzątane



11 mln zł wyniosły cięcia w funkcjonowaniu Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

- Główne ciągi w mieście były sprzątane co tydzień, a są trzy razy w miesiącu. Przeprowadziliśmy mniej modernizacji sygnalizacji świetlnej, na czym zaoszczędziliśmy 300 tys. zł. Nie wydaliśmy 1 mln zł na nowe kosze na śmieci. Zrezygnowaliśmy z zakupu nowej iluminacji świątecznej za 300 tys. zł - wylicza Piotr Grzelak, zastępca prezydent Gdańska ds. zrównoważonego rozwoju.
Niespodziewanie miasto skorzystało na trudnej współpracy z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Opóźnienie w realizacji konsultowanych z nim remontów Długiego Targu, Szerokiej i Ogarnej sprawiły, że te zaplanowane już wydatki przeniesiono na przyszły rok. Nie przeprowadzono też tegorocznej edycji programu remontów elewacji na Głównym i Starym Mieście - "Fasady od nowa".

W tym roku nie zrealizowano kolejnej edycji programu "Fasady od nowa", przeprowadzanej na terenie Głównego Miasta. W tym roku nie zrealizowano kolejnej edycji programu "Fasady od nowa", przeprowadzanej na terenie Głównego Miasta.
Nie zorganizowano takich miejskich imprez, jak: Rowerowy maj, Kongres mobilności aktywnej oraz Dzień elektromobilności.

Cięcia w komunikacji miejskiej



Prawdopodobnie najbardziej bolesne dla mieszkańców cięcia dotyczyły funkcjonowania komunikacji miejskiej. Jej tegoroczny budżet zaplanowano na 427 mln zł (dwa lata temu było 280 mln zł), przy czym 302 mln zł miały pochodzić z budżetu, a 125 mln zł z biletów. Ale - jak już wspomnieliśmy - bilety sprzedały się na poziomie 60 proc. planu, czyli wpływy wyniosły "tylko" 85 mln zł.

W związku ze spadkiem wpływów z biletów o 40 mln zł miasto zawiesiło jedną linię tramwajową (nr 11), jedną autobusową (100) i ograniczyło kursowanie na kilku kolejnych. W związku ze spadkiem wpływów z biletów o 40 mln zł miasto zawiesiło jedną linię tramwajową (nr 11), jedną autobusową (100) i ograniczyło kursowanie na kilku kolejnych.
Cięcia wyniosły ok. 17 mln zł. O 16 mln zł ograniczono wydatki na przewozy: zawieszono tramwajową linię 11 i autobusową linię 100, o połowę ograniczono ruch na linii 195, zawieszono kursowanie linii 262 poza szczytem.

1 mln zł zaoszczędzono na rezygnacji z Tramwaju Wodnego. Choć jego roczny koszt wynosi 2 mln zł, z czego w postaci biletów do miasta wraca ok. 600-700 tys. zł, ale trzeba było zapłacić odszkodowanie za zerwanie kontraktu.

"Nieścinalna" i niedofinansowana edukacja



1 mld zł rocznie z budżetu Gdańska idzie na edukację, przede wszystkim na pensje dla 20 tys. pracujących w mieście nauczycieli.

- Rząd przyznał nauczycielom podwyżki, ale niestety nie dał pieniędzy na ich opłacenie. W tym momencie w budżecie brakuje nam na to 35 mln zł, ale ta kwota na pewno wzrośnie, być może nawet o połowę, do 50 mln zł. Każdy wniosek od dyrektora placówki o przyznanie np. indywidualnego toku nauczania dla ucznia wiąże się z dodatkowymi godzinami pracy, za które musimy zapłacić. Tu naprawdę nie ma jak ciąć wydatków - przekonuje Piotr Kowalczuk, odpowiedzialny za politykę oświatową zastępca prezydenta ds. edukacji i usług społecznych.

Oszczędności na kulturze i sporcie



O 5,3 mln zł zmniejszono wydatki na kulturę. Cięcia dotknęły dziewięciu miejskich instytucji, takich jak sieć domów kultury Gdański Archipelag Kultury, Teatr Miniatura, Gdańska Galeria Miejska. Nie odbyły lub odbyły się w znacznie skromniejszym zakresieL festiwal teatrów ulicznych FETA, Solidarity of Arts, Święto Miasta czy Europejski Poeta Wolności

Tego lata nie odbyła się coroczna edycja festiwalu teatrów ulicznych Feta. Tego lata nie odbyła się coroczna edycja festiwalu teatrów ulicznych Feta.
2,2 mln zł mniej wydano na sport, zmniejszając dotacje dla Lechii, Wybrzeża i Trefla Gdańsk. Ograniczono wsparcie takich imprez, jak Test Coopera, Półmaraton Gdańsk i Nord Cup. Odwołano pokazy Water Show.

Zadłużenie miasta nie wzrosło. Podwyżki? Nie wiadomo



W zalewie tych złych informacji jedna jest dobra: miasto nie zwiększy w tym roku swojego zadłużenia. Uruchomiło co prawda kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, ale był on wcześniej zaplanowany, poza tym nie wiadomo, czy zostanie wykorzystany.

Udało się także uniknąć wzięcia kredytu na finansowanie wydatków bieżących. W tym roku, dzięki regulacjom zawartym w rządowej tarczy 4.0, po raz pierwszy samorządy mają taką możliwość. Wcześniej było to zakazane.

- Właśnie po to szukamy oszczędności, by tego uniknąć - tłumaczą urzędnicy.
- W tym momencie nie myślimy o podwyżkach dla mieszkańców, np. cen za bilety komunikacji publicznej czy likwidacji bezpłatnych przejazdów dla dzieci i młodzieży. Mam nadzieję, że unikniemy tego także w przyszłym roku - zadeklarowała Aleksandra Dulkiewicz.

Budżet 2021: Lepiej nie będzie



Prezydent Gdańska i jej zastępcy nie chcieli mówić o przyszłorocznym budżecie miasta, którego założenia muszą przedstawić już niebawem.

- Lepiej nie będzie - zapowiedziała tylko Aleksandra Dulkiewicz.
Urzędnicy zakładają jednak podobny poziom wydatków bieżących jak w tym roku. Jak deklarują: przygotowują się na długoletnie skutki zapaści pocovidowej.

Opinie (379) ponad 50 zablokowanych

  • Zrezygnowano z koszenia w imię retencji. A potem w artykule na trójmieście pisano że firmy zielone jeszcze więcej zażądały za ścięcie tych buszowisk . Bo ciężej jak wyższa trawa kosić i te sianokosy trzeba zebrać!!!!!! Tak więc nie było tu oszczędności tylko brak gospodarności...A retencja. Czy nie ścięcie trawy spowodowało że spadł deszcz??? Bo to deszcz sprawia że jest mokra ziemia. Ponadto takie chwasty też potrzebują wody i zabierają ją trawie !!! Dodam że jak jest sucho to nie rośnie trawa szybko i nie trzeba ją często kosić, ale to nie znaczy że wogóle !!!!!!

    • 42 3

  • (4)

    Wolność w Polsce zabierana jest jak w III Rzeszy, czyli po kawałku, jest gorzej niż za komuny. Między innymi o tym mówiła prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w niemieckim radiu publicznym. W ostrym tonie wypowiadają się też współpracownicy prezydent. Część słów mija się z faktami. Prostujemy je, by czytelnicy nie ulegli fałszywej narracji.

    We wtorek publiczny program pierwszego niemieckiego radia wyemitował reportaż pt. "Eine Straßenbahn namens Danzig. Die PiS-Kampagne gegen Gdansk", czyli w tłumaczeniu: "Tramwaj o nazwie Danzig. Kampania PiS przeciwko Gdańskowi". Nic by w tym reportażu nie było zaskakującego, gdyby nie padły w nim ostre słowa z ust prezydent Gdańska o tym, jak dzisiaj wygląda Polska.

    gorzej jak za komuny

    - Tworzona jest alternatywna historia Polski, która ma pokazać, że wszystko, co nie zostało stworzone przez Prawo i Sprawiedliwość, jest nieprawdziwe albo pokazuje nieprawdziwą historię, albo inaczej rozkłada akcenty - mówi w reportażu na antenie niemieckiego radia prezydent Gdańska, a lektor przekłada to na język niemiecki.

    Prezydent jednak nie zauważa, że tworzy na potrzeby reportażu w niemieckim radiu alternatywne fakty.

    - Obecna władza wykorzystuje swoją siłę - ustawy przepycha przemocą, nie szanuje praw człowieka. Moja mama płacze i mówi: Boże, teraz jest gorzej niż za komuny! - mówi Aleksandra Dulkiewicz w reportażu.

    Warto przypomnieć, że w Polsce w latach 1944-1956, a więc czasach najgłębszej komuny - liczba straconych na podstawie wyroków sądowych, zmarłych i zamordowanych wyniosła nie mniej niż 50 tysięcy osób, z czego co najmniej kilkanaście tysięcy było skutkiem podjętych przez nich walki i oporu przeciwko komunizmowi.

    • 41 9

    • no i gdzie tu dopatrzyłeś się nieprawdy

      • 3 3

    • Wypowiedziane słowa Pani Dulkiewicz " jest gorzej jak za komuny ! " potwierdza swoją nieudolność panowania nad miastem,

      • 4 0

    • Pani Dulkiewicz potwierdza wypowiedzianymi słowami

      swoją nieudolność panowania nad miastem - jest gorzej jak za komuny!!! smród, kulające się śmieci, biegające i szczekające kolorowe dzikusy z flagami, całkowite bezprawie !

      • 4 0

    • Okropna wesz.

      Poziom nikczemności sięgnął zenitu.

      • 3 0

  • Liczy na posadę od Niemców

    • 39 7

  • A ile zaoszczędziliśmy na braku zimy w 2019/2020???????????? Nie było pierwszy raz śniegu i mrozu, ale kasa poszło bo mamy umowy za gotowość. Ciekawe jaka zima będzie tego roku.

    • 31 2

  • Więcej na bzdury typu PR w tvn albo tęczowe zabawy

    ew. działania dla rowerzystów... na pewno będzie lepiej...

    • 47 5

  • Co z podatkami od wynajmu?

    Może pani prezydent weźmie się za napływowe pasożyty, które żerują na wynajmie mieszkań na czarno. Słoiki zarabiają na słoikach, a miasto musi im budować jeszcze infrastrukturę.

    • 32 2

  • Do czerwonej strefy, dulkiewicz...

    ... bo pozarażacie całe pomorskie!!!

    • 21 11

  • Powinno się z redukować o połowę zatrudnienie w strukturach samorządowych. W dobie e-PUAP i innych (6)

    możliwości zdalnego załatwiania spraw urzędowych, taka ilość urzędasów jest zbędna. Dotyczy to również utrzymania budynków i ich całej infrastruktury. Myślę, że oszczędności byłyby realne, bo trudno spokojnie patrzeć, gdy miesiąc w miesiąc na pensje dla urzędasów, którzy nic nie produkują i w zasadzie są zbędni, pochłaniają kilkanaście milionów złotych. Niech ci ludzie poszukają sobie produktywnej pracy.

    • 39 7

    • (4)

      Ktoś tu chyba nie wie jak obecnie wygląda praca urzędnika i ile się musi napracować, żeby dostać marną wypłatę... Etap picia przez cały dzień kawek już dawno minął, a praca w urzędzie jest cięższa niż praca w korpo.

      • 3 6

      • To zmień pracę na lepszą. W czym masz problem? (1)

        Aaaa, już wiem, wydaje ci się, że ciężko pracujesz, nie masz skali porównawczej

        • 3 2

        • To Cię zaskoczę, mam porównanie, za to Ty nie masz wiedzy o pracy urzędników.

          • 2 1

      • Nie wciskaj kitu. Mam znajomą, która pracuje w urzędzie. (1)

        Sama opowiadała, jak to dwie trzecie czasu marnowane jest na pogaduchy przy kawie.

        • 2 2

        • to nie oceniaj przez pryzmat koleżanki innych urzedników,

          • 1 1

    • Mistrz!

      A jak wysyłasz pismo przez ePUAP, to system sam przetwarza wiadomość, proceduje sprawę i odsyła odpowiedź. Ręki ludzkiej w tym nie ma i urzędnik niepotrzebny.
      Błagam o racjonalne podejście lub przynajmniej zastanowienie się, jak to wszystko działa.

      • 0 0

  • 13stki (1)

    Dochodzą wieści że mają zabrać edukacji trzynastki na stałe czy ten fakt będzie dotyczył także pracowników urzędów w tym miasta oraz urzędów skarbowych które mają nawet 14stki jak zabierać to wszystkim budżetowcom a nie tylko edukacji !!!

    • 17 6

    • a nagrody ??? czy premie stażowe, uznaniowe ??????????????

      • 5 0

  • w czasach epidemii i dystansowania ograniczać komunikację

    to już swiadczy o klasie Pani Oli.
    A ludzie mniej wydali , bo po podwyzkach cen biletów nie chcą korzystać z niebezpiecznej, wolnej, stojącej i niepewnej komunikacji miejskiej.
    NA Lechijkę i autopromocję się kaseczka znalazła.
    Jako jedyni płaciliśmy za parkowanie i do tego więcej.
    Był jarmark, festyny, teraz mamy drugie zaszczytne miejsce w covidzie. Ja tej pani już dziękuję

    • 40 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane