W 3:10 min nagrania widać, jak złodziej wyrywa barierkę, do której przypięty był rower.
Zaledwie kilka centymetrów w ziemię są wkopane stojaki rowerowe przy osiedlu Brabank w Gdańsku . Wykorzystał to złodziej i najpierw wyrwał metalowy stojak, a chwilę później odjechał przypiętym do niego rowerem. Kilka dni temu nagrać dał się także złodziej roweru na Przymorzu.
Niedziela, godz. 5 nad ranem. Centrum Gdańska. Przed osiedlem Brabank nad Motławą stoi rower. Jest przypięty zabezpieczeniem typu U-lock do metalowego stojaka na rowery. Nagle od strony mostu Wapienniczego nadchodzi mężczyzna. Zauważa rower, rozgląda się, wokół żywej duszy. Aby upewnić się, że nikt go nie widzi, do roweru podchodzi kilka razy. Gdy widzi jadące auto, udaje, że go tam nie ma. Gdy robi się pusto - siada na stojaku, zapiera się nogami i go wygina. Po chwili wyrywa metalowy pałąk i jak gdyby nigdy nic - wsiada na rower i odjeżdża.
- Musiałem zostawić tam rower na noc, ale myślałem, że przy takim zabezpieczeniu nic mu nie grozi. Przeliczyłem się - mówi nam pan Robert, właściciel ukradzionego roweru. - Kupiłem go dwa miesiące temu, nawet nie zdążyłem się nim nacieszyć.
Jak mówi pan Robert najgorsze jest to, że przypiął go do stojaka w centrum Gdańska, w miejscu, gdzie mieszka i pracuje wiele osób. Do stojaka, który - teoretycznie - bez użycia ciężkiego narzędzia trudno uszkodzić i uwolnić z niego przypięty jednoślad.
- Okazało się, że te stojaki są pozorne, bo nie są w żaden stabilny sposób zakotwione w podłożu. Ot, wkopane w ziemię na kilka centymetrów. Zgłosiłem sprawę na policję, ale warto by było, gdyby zarządca tego osiedla, ale też innych podobnych miejsc przyjrzały się udostępnianej infrastrukturze rowerowej - dodaje pan Robert.
Pan Robert kupił rower zaledwie dwa miesiące temu. Straty wycenił na ok. 2 tys. zł.
fot. czytelnik Trojmiasto.pl
Skradziony rower mógł okazać się niejedynym łupem mężczyzny. Wcześniej - jak zarejestrowały kamery z okolicznych restauracji - próbował otworzyć znajdującą się na zewnątrz lodówkę z napojami. Gdy to się nie udało, postanowił ukraść rower.
Sprawą zajmują się funkcjonariusze z II Komisariatu Policji w Gdańsku. Straty pan Robert oszacował na ok. 2 tys. zł.

- Jest to mój pierwszy rower zakupiony w salonie, wymarzony z dzieciństwa Scott. Niestety nie nacieszyłem się nim zbyt długo, bo tylko dwa lata - mówi pan Michał, nasz czytelnik. - Na rowerze zainstalowane były sakwy i bagażniki rowerowe na przód i na tył oraz adapter do fotelika. Jego wartość razem z wyposażeniem to 3,9 tys. zł. Za skuteczną pomoc w odnalezieniu roweru i ewentualnie sprawcy oferuję nagrodę w wysokości 1 tys. zł.