- 1 Zabytek ukryty przed oczami przechodniów (18 opinii)
- 2 Efektowne zadaszenie nad SKM Orłowo (52 opinie)
- 3 Bez paraliżu na Jaśkowej Dolinie (58 opinii)
- 4 Od ponad roku nie kupiłem nowej rzeczy (325 opinii)
- 5 Wkrótce ruszy remont Kielnieńskiej w Osowej (142 opinie)
- 6 10 lat od tragicznego wypadku kibiców (56 opinii)
Dyrektor szpitala uratowała poszkodowaną na miejscu wypadku
- Każdy z nas powinien się tak zachować. Po prostu rozpoczęłam reanimację i wróciła jej świadomość - mówi skromnie Małgorzata Bartoszewska-Dogan, dyrektor Pomorskiego Centrum Traumatologii, która jako przypadkowy świadek wypadku na Suchaninie uratowała życie 20-latce potrąconej przez samochód.

Michał Sielski: Ofiara miała szczęście w nieszczęściu, że to akurat Pani tamtędy przejeżdżała i zatrzymała się, by pomóc.
Małgorzata Bartoszewska-Dogan: Pewnie tak, ale przecież nic takiego nie zrobiłam. Nawet bez sprzętu mamy ręce i usta, więc możemy rozpocząć reanimację, więc był to wręcz mój obowiązek.
Ale nie Pani pierwsza się tam zatrzymała, a kobieta nadal leżała nieprzytomna.
- Dlatego od razu przystąpiłam do reanimacji i na szczęście dość szybko wróciła jej świadomość. Ale nie było tak, że nikt nie pomógł - jeden z kierowców przyniósł matę termiczną, czym zapobiegł wychłodzeniu jej organizmu. Inni wezwali karetkę i dobrze, bo na dłuższą metę reanimacja gołymi rękami nie jest możliwa. Ale i bez sprzętu można ją rozpocząć.
Liczył się czas?
- Myślę, że w tym wypadku udało się zrobić reanimację w odpowiednim momencie, bo krążenie zanikało, było wiele obrażeń wewnętrznych i mogło dojść do niedotlenienia mózgu. Na szczęście karetka też pojawiła się szybko, więc mogłam przekazać ją ekipie i zająć się kierowcą, który był roztrzęsiony i w szoku.
To pierwszy taki przypadek, gdy ratowała Pani życie poza pracą?
- Nie, właściwie już trzeci raz byłam świadkiem wypadku komunikacyjnego. Raz musiałam niestety stwierdzić zgon, innym razem praktycznie tylko ułożyć poszkodowanego w takiej pozycji, by nic nie stało mu się, gdyby miał urazy wewnętrzne. Ale to nic takiego, przecież przysięgałam, że będę pomagać, nieważne czy w godzinach pracy, na terenie szpitala, czy w innych okolicznościach.
Jak więc powinniśmy reagować w takich sytuacjach? My wszyscy, którzy nie jesteśmy lekarzami i nie mamy specjalistycznego wykształcenia?
- Do udzielenia pierwszej pomocy nie jest potrzebne specjalistyczne wykształcenie. Najważniejsze to stwierdzić, czy poszkodowany jest przytomny, zadawać proste pytania: "czy mnie słyszysz", "czy wiesz co się stało". Trzeba też sprawdzić krążenie za kątem żuchwy i nigdzie nie przenosić, nie przekręcać. Jeśli nie ma oddechu, to należy przystąpić do sztucznego oddychania. Warto pamiętać, że pierwsze minuty są najważniejsze. I oczywiście niezwłocznie wezwać karetkę.
Miejsca
Opinie (159) 5 zablokowanych
-
2012-12-03 15:24
tak trzymaj (15)
brawo brawo i jeszcze raz brawo GRATULACJE
- 610 8
-
2012-12-03 16:13
To moja mama! (13)
Cala rodzina jest z niej dumna!
- 82 8
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2012-12-03 18:20
Nie cierpię tego zwrotu, ale muszę tu go użyć: "Jakie to polskie!" (5)
Jedno istnienie ludzkie uratowane. Ktoś z naszych Bliźnich zachował się, jak przystało. Ale po co się cieszyć, skoro można sączyć jad. Nawet jeśli to tylko głupawy żarcik, to świadczy o Twoim stanie ducha. Powiem Ci to tylko raz, ale zapamiętaj na całe życie. Bo jeśli się nie zmienisz, to czkawką odbiją Ci się te słowa: "Nic nie jest tak toksyczne, jak negatywne emocje." Dobiegam sześćdziesiątki, i z bólem stwierdzam, że to jest okrutnie prawdziwe.
- 28 4
-
2012-12-03 18:37
(4)
Ty też jesteś adoptowana :)
- 2 23
-
2012-12-03 18:44
Masz z tym jakiś problem? (2)
Tak, po części jestem. Mój tata zmarł, gdy byłam malutka i po iluś latach moja Mama ponownie wyszła za mąż. I powiem Ci jedno: życzę każdemu takiego OJCA, jak ja miałam OJCZYMA. Bo komórki rozrodcze są owszem, bardzo ważne. Ale miłość jest ważniejsza. Madzia z Sosnowca może wolałaby być adoptowana, nie sądzisz? I Szymek z Cieszyna...
Rodzino Pani Doktor! Gratuluję!!!- 20 6
-
2012-12-03 20:52
Renata
nie trać czasu na dyskusje z bezmózgiem, nie warto, on nie skuma, brak mózgu mu to uniemożliwia.
- 16 2
-
2012-12-04 07:53
Renia, chcesz o tym porozmawiać :)
- 1 2
-
2012-12-03 18:50
:) a drugie brawo za wychodzenie zza autobusu
ręce opadają
- 10 0
-
2012-12-03 18:48
prostak (4)
- 6 3
-
2012-12-03 18:53
(3)
nie prostak tylko prostaczka potrącona była kobietą :)
lekarka no cóż przysięgała ratować to i ratuje wielkie halo, brawa należą się również innym uczestnikom choćby za wezwanie karetki czy przyniesienie maty termicznej ale o tym pisarzyna nie napisał tylko ww "bohaterka"- 7 8
-
2012-12-03 20:03
(2)
pisarzyna ma większe wykształcenie od Pani/Pana.
I nie wspomniał zapewne dlatego, że Pani Małgorzata wspomniała o tym w wywiadzie,a po co pisać dwa razy o tym samym.
Życzę miłego kopania łopatą, bo chyba tylko to zostaje Pani/Panu.- 5 4
-
2012-12-04 04:56
czy kopanie łopatą to wstyd?
- 6 0
-
2012-12-04 07:54
mosz cos do na wsi?
doch widloma ja nie mochol.
- 0 0
-
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2012-12-04 07:52
gratulacje??
od kiedy lekarzom sie gratuluje??no chyba ze gratulacje zes jej nie wykonczyla..
- 0 2
-
2012-12-03 15:24
lol
Brawo i tak ma być !!!
- 278 6
-
2012-12-03 15:25
(2)
Zachowanie samo z siebie,odruchowe,instynktowne na wielki plus.
- 317 5
-
2012-12-03 21:22
Pani dyrektor wykazała sie męstwem
Powinna dostać order za męską postawę
- 0 3
-
2012-12-04 09:49
Ale...
czemu zaraz robic z tej pani dyrektor bohatera???przeciez ukonczyla studia medyczne zgadza sie???to chyba poniekad jej obowiazek tak???
- 3 2
-
2012-12-03 15:25
Brawo! (5)
powinno się przeprowadzać okresowe szkolenia z udzielania pierwszej pomocy. ludzie nie reagują, bo nie potrafią i się boją, a kazdy moze kiedys potrzebowac pomocy
- 290 6
-
2012-12-03 16:28
Nawet nie chcą spróbować jej sie nauczyć, w necie jest pełno stron (4)
które mówią jak to zrobić. Po co kursy???chyba że z praktycznego wykonania resuscytacji. A pierwsza pomoc to nie tylko resuscytacja...
- 5 5
-
2012-12-03 20:38
kursy właśnie praktycznego udzielania pierwszej pomocy. co z tego, że się naczytam w necie jak nikt o odpowiednich kwalifikacjach nie sprawdzi czy robię to prawidłowo i nie skoryguje mnie. zresztą teoria teorią, praktyka i powtarzalność czyni mistrza
- 9 0
-
2012-12-04 00:22
powiem ci, że tak samo możesz się teoretycznie nauczyć jeździć samochodem (2)
uwierz mi, mam doświadczenie w jednym i w drugim
i w "nauce" z internetu.- 5 0
-
2012-12-04 08:03
Chodzi mi o to że ludzie gdyby choć to co jest w necie poczytali (1)
to by nie stali jak zamurowani gdy stanie sie wypadek lub ktoś zasłabnie. Setki razy widywałem takie sytuacje człowiek leży a dookoła 10 gapiów i nikt nie raczył sprawdzić czy z nim wszystko ok. Ich 1 pomoc to było tylko wezwanie pogotowia.
- 1 1
-
2012-12-04 12:22
net a rzeczywistość
taka właśnie jest różnica - ogromna.
Osoby nawet wyszkolone i po praktycznym przygotowaniu jak spotykają się z sytuacją rzeczywistą nie radzą sobie z samym sobą, dlatego pozostają bezradne i nie podejmują działania. Nie ma trenera, który opowie sytuację i nadzoruje. Trzeba praktyki w warunkach rzeczywistych i towarzyszącemu temu stresowi. Z drugiej strony oby jak najmniej takich okazji do praktyki.- 0 0
-
2012-12-03 15:26
(1)
gratulacje!!! powinny być jakieś otwarte kursy dla każdego,żeby móc pomóc,w razie potrzeby
- 186 4
-
2012-12-03 17:43
dla chcącego nic trudnego, najgożej jest nic nie zrobić
informacje z tej strony również dostępne sa w darmowej aplikacji "pierwsza pomoc" na smartfon, firma, w której pracują współautorzy tej aplikacji, co roku przeprowadza akcje szkoleń wsód szkolnej młodzieży, właśnie pod hasłem "umie pomóc", nie długo planują rozpocząć cykl szkoleń dla firm - część pracowników jednego z banków w trójmieście miało jżz okazję uczestniczyć w takim szkoleniu
- 3 1
-
2012-12-03 15:31
WYPADEK (2)
Pani jak czytam jest lekarzem to zachowanie Pani oczywiste. :)) jednakze dziekuje w imieniu spoleczeństwa
gdyby Pani tam nie bylo pewnie byliby tylko gapie..do pomocy przecietni Polacy są nieprzygotowani.Zycze zdrowia poszkodowanej i Pani..- 222 3
-
2012-12-03 20:54
a do czego Polacy są przygotowani? chyba tylko do narzekania. O tak w tym jesteśmy najlepsi!
- 3 5
-
2012-12-04 09:25
wcale nie takie oczywiste. przerażają mnie moi znajomi, którzy poszli na medycynę i przy jakiejś dyskusji usłyszałam "najważniejsze jest moje zdrowie, jak będę jakkolwiek zagrożona/y, nie muszę udzielać pomocy". młodzi lekarze, którzy pierwsze o czym myślą, to własny spokój. nie jestem pewna czy w tej sytuacji udzieliliby pomocy.
- 1 1
-
2012-12-03 15:32
BRAVO! Bardzo dobry przykład dla innych.
Serdecznie gratuluję takiego spokojnego podejścia do sprawy i skromności cytuję "ale przecież nic takiego nie zrobiłam" właśnie Pani zrobiła, uratowała Pani życie tej dziewczynie.
- 147 4
-
2012-12-03 15:38
No to dziewucha (2)
miała szczęście w nieszczęściu!
- 126 2
-
2012-12-03 22:51
Wypadek
- 0 0
-
2012-12-04 08:24
Albo w głupocie
- 0 0
-
2012-12-03 15:39
Szkoda tylko, że usyskać w Polsce pomoc służby zdrowia bez wypadku jest tak ciężko. Terminy kosmiczne, wszędzie same problemy.
- 72 15
-
2012-12-03 15:42
Super!
Szacunek dla Pani Dyrektor!!!
- 166 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.