• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dyskusja: wieżowiec czy dom pod miastem?

Marzena Klimowicz-Sikorska
3 czerwca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 

Mieszkanie w bloku - czy to dobra inwestycja?



Minusy: cienkie ściany, anonimowość, życie w dużym skupisku. Plusy: wygoda, bliskość sklepów, szkół i komunikacji miejskiej. Ceny mieszkań w nowych budynkach mieszkalnych w centralnych dzielnicach dorównują cenom domów jednorodzinnych pod Trójmiastem. Co wybrać?



Mieszkanie w bloku to dla ciebie...?

Impreza na parterze u sąsiada, którą słychać nawet na czwartym piętrze, zapachy kuchenne mieszające się na klatkach czy anonimowość, bo trudno przecież znać choćby z widzenia wszystkich z kilkuset swoich sąsiadów - to zjawiska, które mogą odstraszać podczas podejmowania decyzji o zakupie mieszkania. A jednak wiele w nich podejmuje ten krok - bo często bloki są usytuowane w dobrze skomunikowanych dzielnicach, nieopodal szkół i sklepów, nierzadko też w pięknych dzielnicach w pobliżu parków i placów zabaw.

Przeszkodą jednak może być cena takiego mieszkania dorównująca nierzadko tej, za którą można dostać dom z ogrodem w cichej okolicy, co prawda za miastem i z perspektywą stania w korkach.

Kto więc kupuje mieszkania w nowo powstających budynkach mieszkalnych? Czy to dobra inwestycja i czy nowe wysokościowce, na które w Trójmieście panuje teraz boom, za kilka dekad nie zamienią się w bloki, które dziś powodem do dumy już nie są?

Plusy mieszkania w bloku przeważają nad minusami, a może jest odwrotnie? Co Wy na to?

Opinie (212) 9 zablokowanych

  • (36)

    uciekajcie z miasta na obrzeża, albo na wieś
    ja tak zrobiłem i polecam
    do miasta napewno nie wrócę
    nawet koszenie trawy sprawia przyjemność, a w bloku tylko pilot w jednym ręku w drugim piwo i brzuszek rośnie

    • 211 76

    • (5)

      Blok nie jest jedyną formą mieszkania w mieście.

      • 47 4

      • jest jeszcze szeregowiec (4)

        ekstra

        • 22 11

        • jest jeszcze dom jednorodzinny (3)

          stary chełm, dokerów. piękna okolica, wszędzie blisko...

          • 32 4

          • (2)

            i piękna ulica Stoczniowców...

            • 6 12

            • a co ma piernik do wiatraka?
              przejeżdżam tamtędy codziennie, droga w strasznym stanie, ale jadę sobie wolniutko i autku nic nie szkodzi

              • 9 3

            • karłowicza,kisielewskiego we wrzeszczu strzyży

              • 5 0

    • a ja mieszkam w bloku (6)

      i piwa nie piję i nie oglądam telewizji i mam kaloryfer na brzuchu

      • 51 11

      • (5)

        Ja mam kaloryfer na ścianie... ale ja się pewnie nie znam :(

        • 62 4

        • Kolega powyżej ma mieszkanie do kapitalnego remontu (4)

          dobrze że nie ma sufitu na brzuchu...

          • 26 5

          • Nosisz kaloryfer na brzuchu ? (3)

            • 12 0

            • no na brzuchu

              a gdzie ma trzymać jak sie ściany sypią?

              • 9 0

            • (1)

              kaloryfer na brzuchu i obrzewanie podłogowe na spodniach;]

              • 7 0

              • plac zabaw pod brzuchemkanaliza w pupie

                • 6 0

    • Wieś (1)

      jest cudowna , ten zapach gnoju , byczki , krówki , baranki , św.owieczki , piękny kościuł na wsi i proboszcz z wyciągniętą lapą na datki !!

      • 34 22

      • Piękna wieś

        Jurne sąsiadki, życzliwy sąsiąd co zawsze poda szklankę z jabolem pod sklepem, klimatyzowane traktory kupione za dotacje z UE gdzie świetnie schładza się piwko, internet GPRS z oszałamiajcymi prędkościami - zawsze jest czas na kawę..., zdrowa żywność jeśli tylko jesteś szybszy od myszek/sarenek/dzików i wiele wiele innych

        • 20 21

    • Chyba sobie żartujesz (8)

      Nie rozumiem jak można z własnej woli przenieść się na obrzeża miasta, a tym bardziej na wieś. Marnowanie czasu na dojazdy do pracy, żadnych sklepów w pobliżu, po wszystko trzeba jechać samochodem (a co jak samochód się zepsuje? ojej, jesteśmy w d...), z jakiś imprez trzeba wracać taksówkami, o wszystko samemu zadbać - odśnieżanie, koszenie trawy, ogrzewanie itd, podwożenie dzieci do szkoły (nie wspominając o tym że nie mają nawet z kim się bawić po szkole), drogi też zazwyczaj beznadziejne - można tak wymieniać i wymieniać.

      Głupota i tyle. Bloki to nie tylko komunistyczne zabudowania, jak wam się mylnie wydaje, ale i nowe, nowoczesne, eleganckie, spokojne, bezpieczne dzielnice.

      • 43 34

      • Wiesz co ja myślę o twoich nowoczesnych blokach? (5)

        90 % ludzi zasuwa tam w pocie czoła od rana do wieczora, żeby spłacić kredyty(jeszcze tylko 20 lat, hehe!), nie mają czasu na moment odpoczynku, na prawdziwe zajęcie się dziećmi czy choćby tych dzieci zrobienie, dzień dobry nawet nikomu nie mówią, bo nikogo nie znają.
        Ale mają za to apartament (takie piękne słowo), w bloku otoczonym płotem ze szlabanem i kamerami, jak w getcie. I tylko 10 minut do centrum (chyba w nocy, bo w dzień i tak stoją w korku godzinę, jak wszyscy).
        Wolę mieszkać w byle norze, ale żyć, mieć znajomych, czas dla siebie i dla dzieci.
        Ale cóż, każdy ma wolną wolę i prawo wyboru.
        Tak więc "Bon voyage", jak mówił Bolec.

        • 48 23

        • "Wolę mieszkać w byle norze," (1)

          to własciwie wyczerpuje temat, ot każdy ma to co lubi

          • 17 14

          • A mi sie marzy domek za miastem

            niestety wyjazd do pracy w 60cm śniegu z śdorka pola wyłącza mieszkanie tam z listy marzeń.

            • 4 3

        • bzdura

          mam tramwaj i skmke 300m od wyjscia z klatki. nie stoje w zadnym korku. i zamiast spedzac 1.5h dziennie w aucie, w koncu mam wiecej czasu dla dzieciakow.

          • 7 1

        • Co ty bredzisz człowieku, skoro mieszkasz w norze, to się z niej nie wynurzaj (1)

          Ja na przykład mam ten apartament nad morzem o którym piszesz, ale żadnego zaciskania zębów i pracy po godzinach, kreska 2000 PLN/mies. to żaden problem, starcza jeszcze na wygodne życie i wyjazdy za miasto, kredyty są dla ludzi myślących, nie dla desperatów nie umiejących oszacować własnych możliwości.

          • 1 0

          • kreska 2000 PLN/mies. ??

            ... i to apartament nad morzem

            buhahahhahhahahaa

            chyba w Piaskach albo w kredycie przy 90 % wpłaty własnej

            buhhahaha
            tom się uśmiał

            • 0 0

      • Wszystko zależy od punktu widzenia :) (1)

        Koszenie trawy - (dla mnie to metoda na relaks i trochę ruchu), odśnieżanie (wspaniałe ćwiczenie kondycyjne). Poza tym - grill w ogródku, zabawy w ogrodzie z rodziną. Nie zawsze sklepy i szkoły są daleko. Do sklepu mam 200m a do szkoły może 300m. To, że mieszkam w centrum Gdyni nie oznacza, że nie muszę wracać taksówkami z imprezy (bo muszę, jeśli impreza jest w Sopocie albo w Gdańsku). O sąsiadach w bloku nie wspomnę bo aż mnie szlag trafia na samą myśl o nich... Jeszcze jedno...spacer: w centrum miasta oznacza zapach spalin, a poza miastem to chyba nie muszę pisać :)

        • 38 12

        • w zasadzie zgadzam sie z przedmowca. mieszkam w domu i koszenie trawy, odsniezanie, chwasty i komary to jednak nie dla mnie.... wolalabym mieszkanie na starowce lub monciaku... ech, pomarzyc....

          • 4 0

    • włąśnie leci ptaków śpiew (5)

      Mieszkam na wsi. Do Gdańska, Sopotu, czy Gdyni dojeżdżam bez najmniejszych problemów obwodnicą (no chyba, że wypadek, albo godziny szczytu na zjazdówkach), nie męczą mnie miejskie korki, sąsiedzi, ruch uliczny, itd. Moim największym zmartwieniem są krety. Przedszkole i szkoła bliziutko, sklep wiejski 300m, dzieci na wiosce jest chyba więcej niż w dowolnej dzielnicy Gdańska, mamy boisko do siatkówki, piłki nożnej, kosza, plac zabaw (tak, tak, na wsi też są takie rzeczy)... Za żadne skarby świata nie przeniosę się do miasta!!!

      • 34 8

      • Też miałem problem z kretami. (4)

        • 7 2

        • Też miałem problem z kretami. (3)

          Najlepsze na krety jest piwo. Jak Cię kret wkurza, to wypij dwa piwka i już cię wkurza mniej.
          Po piątym jesteście już najlepsi kumple.
          I jeśli coś nadal cię wkurza, to tylko fakt, że on się nie chce napić.

          • 39 1

          • piwo albo trawa

            • 3 2

          • swprawdzone, działa, polecam, jak kret nie che pić to z nim trawy spróbuj... też sprawdzone i też działa.

            • 3 1

          • problem z kretami

            raz dałem radę kilka więcej niż dwa i kret tańczył :) Nie wiem tylko dlaczego grał mi na nosie:)

            • 0 0

    • Do tego nachlany sąsiad z kumplami

      drący ryja na balkonie

      • 17 7

    • sasiedzi (2)

      a moj sasiad zyga mi z gory na parapet ( mieszkam w bloku) super nie?

      • 24 5

      • hah

        Sam tak kiedyś zrobiłem u kumplana melanżu :D sory z góry !! hehe a jak byś była taka sprytna to byś poszła do sąsiada i powiedziała co cie ściska !o

        • 2 5

      • Jest i opcja hardcore -owa. :)

        Czyli wyjść na dach i zapaskudzić parapet "ulubionego" sąsiada... ;)
        Myślę iż to go skłoni do refleksji. :P

        • 4 2

    • Będziesz dłużej stał w korkach

      • 3 2

    • panie

      ja stąd uciekam, wogóle uciekam nie do bloku nie na wioche nie na wyspe .POPROSTU mnie nie ma !

      • 3 3

  • Mieszkam w bloku (10)

    Moi sąsiedzi s****ą(psami?) w windzie, plują na klatce schodowej, graja na trąbkach, gitarach basowych, jeżdżą bez tłumików a ich dzieci przylepiają kanapki, których nie zjadły w szkole do ścian...Taka to w mieście kultura jest:)

    Ale jak to moja babcia mówiła: "co sie martwisz? co się smucisz? ze wsi jesteś! na wieś wrócisz!" :)

    • 183 17

    • w nawiązaniu do postu powyżej (1)

      zapraszam do nowych wież we Wrzeszczu

      • 7 8

      • ale po co???

        te wieże będą wygladały tak samo jak falowiec za 15-20 lat/lub szybciej/

        • 30 4

    • to po co tam mieszkasz jak tak źle (1)

      przeprowadź się za miasto

      • 7 2

      • 3 godziny w korkach albo pusty żołądek chyba bardziej by mi przeszkadzał niż g w windzie raz na jakiś czas:)

        • 13 5

    • Masz (1)

      pecha że mieszkasz z burakami , większość polaków to ludzie o b.niskiej kulturze osobistej !!

      • 24 5

      • Nieprawda

        bo zdecydowana większość Polaków to wspaniali ludzie-weźmy na przykład mnie:)
        Trochę przesadziłem w moim pierwszym poście:) Problemem w blokach jest to, że wystarczy jeden osioł na kilkuset mieszkańców, który bez problemu skutecznie zatruje życie wszystkim porządnym ludziom dewastując wszystko dookoła. Takiego osła bardzo trudno namierzyć a jeszcze trudniej uspokoić.

        • 33 1

    • Pewnie tak jak większość w twojej sytuacji planujesz się stamtąd wyprowadzić.

      Komuna chciała tego uniknąć mieszając warstwy społeczne ze sobą. Stąd bezrobotny alkoholik po podstawówce jest sąsiadem profesora.
      W takich miejscach zostanie tylko chamstwo i margines społeczny. Zrobi się getto, gdzie nawet policja się będzie bała zapuszczać.
      Ale wtedy co cie to będzie obchodzić. Życie będzie piękne.

      • 8 5

    • ehhh niestety muszę się zgodzić ... (1)

      wiele osób, przestrzega życia w bloku i mieszkają tak, żeby nie utrudniać tego innym, ale sporo osób mają swoje "dziwactwa", dla których samopoczucie innych się nie liczy. Przykładem jest słuchanie muzyki z urządzeń, które nadają się na otwarte koncerty dla 10000 osób, dla innego znowu o****nie trawnika przez swojego pupila to wręcz coś wspaniałego, a jeszcze bardziej skrajni sami załatwiają się na klatkach czy pod blokiem. Skąd to się bierze? trudno powiedzieć, może tak zostali wychowani, może są nie zrównoważeni albo traktują swoje miejsce zamieszkania jako coś przejściowego i nie zależy im na niczym. Jak się nie ma funduszy na lepsze mieszkanie, to nie znam jakiegoś dobrego rozwiązania, chyba tylko rozmowa, a później to tylko egzekwowanie prawa.

      • 11 2

      • Do buraka i tak nic nie dociera czy to piątek czy niedziela. Kiedyś mieszkałem zagranicą. Osiedle domów jednorodzinnych, bliźniaki lub większe szeregowe. Jedynym osobami które nie przestrzegały ciszy nocnej byli Polacy. Głośna muzyka, darcie mordy w nocy, pijackie kłótnie. Szkoda, że Polska to nie USA. Tam prawo egzekwuje policja w Polsce... .

        • 3 0

    • Chłop wyjdzie ze wsi, wieś z chłopa nigdy.

      • 4 0

  • A dlaczego wieżowiec, (7)

    w mieście też mozna zamieszkać bunku który ma dwa piętra i 6 mieszkań na klatce schodowej lub np.w szeregowcu.
    Kupowanie mieszkań w tych wszystkich "drapaczh chmur" które mają po 10 czy 20 pięter jes bez sęsu.Teraz to nowe i piekne.Za 10 czy 20 lat dzieci dorosną i czeka je taki sam los jak np.falowce,syf,kiła i mogiła.
    Zanim sie w coś takiego wpakujecie pomyślcie dwa razy.

    • 86 18

    • sęsu strikte? (5)

      • 14 2

      • sęsu strikto (4)

        • 15 1

        • sęsu largo (3)

          • 12 1

          • bes sęsu (2)

            • 11 2

            • każdy kęs ma swój sęs (1)

              • 6 0

              • a jak nie ma sensu to jest bezsensu

                • 6 0

    • falowce syf?

      mieszkam w falowcu i nie zauwazyłem aby był syf wrecz odwrotnie z miesiaca na miesiąc jest coraz lepiej kafelki na klatkach nowe windy przestali pisac po scianach jesli ktos nabrudzi to długo to nie lezy, wiec skonczmy ze stereotypami

      • 3 0

  • Nigdy więcej (3)

    Wytrzymałem 5 lat i uciekłem z krzykiem. Ktoś, kto całe życie mieszkał w mieście za Chiny się do wiochy nie przyzwyczai.

    Anonimowość to zaleta dużego skupiska a nie wada.

    • 124 23

    • ja mam inną rozterkę (2)

      zapłacić za prąd czy za gaz, może zrobić taką ankietę...

      • 3 3

      • (1)

        zrobić ogrzewanie wody i kuchenke na prąd i nie płacić za gaz.

        • 2 3

        • albo...

          albo podlaczyc gaz do gniazdek i nie placic za prad:)

          • 2 1

  • "nieopodal szkół" (5)

    To akurat argument za wsią.

    • 32 8

    • (4)

      Mieszkałem na wsi
      -do podstawówki miałem 200 m
      -do przedszkola 30 m
      -do ośrodka zdrowia 150 m
      -do najbliższego sklepu 10 m/, w promieniu 800 metrów 9 następnych,
      -najbliższa apteka tak jak najbliższy sklep 10m
      -do najbliższego baru-50 m-drugi 500m dalej
      -do liceum do Kościerzyny dojeżdżałem 13,5 minuty autobusem z dojściem na przystanki dotarcie do szkoły zajmowało mi 22 minuty:)

      A niby w mieście ma się wszystko pod nosem:)

      • 12 4

      • ale przyznaj .... (1)

        to co napisałeś to nie jest reguła tylko rzadkość, na wielu wsiach to autobus jest kilka razy dziennie, albo jeszcze mniej.

        • 9 1

        • są wsie przez, które autobus przejeżdża raz na dzień:)
          tylko w gdańsku na zakupy/do szkoły/lekarza jedziesz 20 minut a tam dokładnie tyle samo:)
          do oszołoma z Kościerzyny jedziesz tyle co z Zaspy:)

          • 3 1

      • To co ta za wieś jak się mieszka w miejscu gdzie dookoła same sklepy, bary itd? (1)

        To tak samo jak w mieście tylko na mniejszą skalę.

        • 3 1

        • są różnice i to takie które na nie zwraca się uwagi do czasu aż się nie przesiądzie z jednego do drugiego:)
          Gdybym miał prace na wsi nie wahałbym się ani minuty:) mimo smrodu palonego węgla zima:) bo g. to bardziej cuchnie w gdańsku:)

          • 2 2

  • najpierw drogi a potem za miasto (2)

    mam 80 m mieszkanie w centrum i dojazd do pracy zajmuje mi 10 min, jak mam ochotę - jadę rowerem lub idę spacerem. budynek jest nowy, więc wcale nie słyszę czy sąsiad oglada teleexpress czy może przełączył na polsat, a i zapachy po klatce się nie roznoszą. i spełniła się szansa 1 na milion - mam kulturalnych sąsiadów, którzy nie dewastują wind.
    zamiast stawiać dom w pipidówie typu bojano czy banino i co rano, co wieczór i w międzyczasie wkurzać się na korki - wolę mieszkać w centrum i zainwestować w domek letniskowy na kaszubach, żeby sobie w weekendy uciec z miasta, jak mi przyjdzie na to ochota.

    • 159 13

    • Brawo!

      wreszcie ktoś z miasta.

      • 22 0

    • Mam wszystko co powyżej...i przeprowadzamy się do Banina

      Mieszkanie w centrum Gdyni (od 15lat) + dom letniskowy nad jeziorem (od 6 lat)...i właśnie tam kosząc trawę przez kilka lat i dojeżdżając latem do pracy 40 km w jedną stronę zrozumieliśmy że kamienica to nie to.
      Sprzedajmy mieszkanie.
      Co kto lubi :)

      • 9 3

  • Na całe szczęście każdy lubi co innego (1)

    W przeciwnym wypadku byśmy się pozabijali o to samo. A przekonywanie kogoś że domek jest lepszy niż blok lub odwrotnie jest równie sensowne co udowadnianie, że niebieski jako ulubiony kolor jest lepszy niż zielony. Kwestia gustu.

    • 99 1

    • Jedni lubią pomarańcze, inni jak im śmierdzą nogi ;-)

      • 9 2

  • wszędzie słychać odgłosy miłości (11)

    w wiezowcu oczywiście

    • 52 5

    • Jakie (2)

      to piekne , słuchać jak się ludzie kochają !!

      • 21 4

      • jak geje to niekoniecznie,uwież mi... (1)

        • 10 4

        • aaaaaaaaaaaaaaaahahahaha - mega smieszne

          • 2 0

    • a u mnie (7)

      to słychać odgłosy r**hania a nie miłości, podejrzewam, że wieczorami w tym lokalu odbywają się po prostu castingi do filmów porno

      • 12 6

      • (6)

        a gdzie się kochać jak nie we własnym mieszkaniu ??
        druga sprawa - czy to moja wina , że ściany z papieru i gipsu to teraz standard budowlany ?? kiedyś to byłu rozwiązania dla najuboższych !!!

        • 18 0

        • a mówią, że ... (4)

          za komuny była słaba jakość, w bloku z wielkiej płyty nie słychać tak bardzo sąsiada za ściany, jak w tych nowych "super" budynkach, gdzie nawet nie ma miejsc parkingowych dla mieszkańców (licząc jeden samochód na mieszkanie).

          • 12 0

          • co?? (3)

            to chyba nie mieszkałeś w bloku :-)

            A gdzie masz te parkingi dla samochodów na Zaspie? Trzeba było niedawno trawniki płytkami pokrywać bo nie ma gdzie samochodu postawić!

            A w bloku nie słyszałeś nigdy rozmów sąsiadów przez szyby wentylacyjne - bo to jeden szyb na cały pion na 10 pięter!

            Wspólna wentylacja oznacza, że wszyscy w pionie czuja twoje zapachy kuchenne.

            Ściany między mieszkaniami bez wyciszeń, a w środku z płyty kartonowej. To jest ta super izolacja w starych komunistycznych blokach? I zsypy z karaluchami?

            Teraz mieszkam w nowym budynku, to już drugie mieszkanie po bloku. Nie ma smrodu na klatce, jest znacznie ciszej niż w bloku... Nieporównywalnie lepsza jakość.

            • 4 4

            • (1)

              CZYLI : teraz mieszkasz w domu z gazobetonu , ściany wewnętrzne masz z kartongipsu , jedyne rury w w bloku to zimna woda i kanalizacja a reszta na prąd , bo prowadzenie pozostałych rur to problem i koszta , a za taki prezent Energa wypłaca profity developerowi ,
              gazobeton po 40 latach staje się nie trwały i kruszeje
              miejsce parkingowe masz jak kupiłeś czyli jakieś 15 tysi za placyk 2x3 metry a jak nie to ... "parkujesz w lesie", infra struktura kuleje bo na tym developer nie zarabia a poza tym ciekawe na czyje okno i balkon masz widok , no i czy już grzybek wchodzi , bo od paru lat modne jest budowanie bloków na terenie wysuszonych bagien i mokradeł ( a jak wody podskórne są wysoko to i zbiornik odwadniający nic nie da)
              ISTNY RAJ !!!

              • 9 0

              • a z nowymi mieszkaniami jest jak z wyklepanymi autami , bierzesz bo ładnie wygląda , cały syf i niedoróbki wychodzą w czasie ...

                • 7 0

            • mieszkam w starym bloku i ...

              nic się nie zgadza to co napisałeś, zaparkować jest gdzie (nie trzeba parkować na trawniku i pokrywać ich płytkami), jak znajomi przyjadą, też mogą samochód postawić, smrodów z wentylacji nie czuć, a między mieszkaniami nie ma płyty kartonowej i jest w miarę cicho (chyba, że ktoś na fulla puści wieżę). Nie ma co chwalić starych bloków i starych osiedli, ale jakościowo i organizacyjnie, nie ustępują tym nowym, a wręcz przeciwnie.

              • 9 0

        • w kinie w Lublinie...

          w 3mieście na plaży ;)

          • 6 1

  • co kto lubi (5)

    na tych sielankowych obrzeżach kłady,smrody z kominów,motory, rżnięcie drewna na opał, ujadanie piesków i wszędzie daleko. Sielanka...

    • 73 10

    • No wlasnie sielanka. (4)

      Mieszkam na wsi od pewnego czasu i mam wszedzie blisko. W Gd. czy Gdy. jestem szybciej niz przez miasto.
      Smrody sa i w miescie, smog, spaliny, kominy, motory tez. Kladami tez sie znajda wariaci co po osiedlach smigaja. A zamiast rzniecia drewna, czy koszenia trawy sa na okraglo wrzaski, tupanie nad glowa, walenie pilka po oknach, czy po samochodach.
      Krotko mowiac kazdy woli co innego, kazdemu co innego odpowiada.

      • 10 10

      • czyli to samo g

        tylko w innym opakowaniu, do tego trzeba sypnąć groszem za to opakowanie. Ja sensu nie widzę, ale ktoś inny owszem- i bardzo dobrze. W tym momencie życia nie wyobrażam sobie mieszkania w większej odległości od centrum tego grajdołka.

        • 7 1

      • (2)

        boże gdzie ty mieszkałeś?

        • 7 2

        • w Gdyni (1)

          ;)

          • 4 3

          • no i wszystko jasne...

            • 7 2

  • Pod mostem!

    • 20 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane