• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dziennikarz skatowany bez powodu

dk
3 grudnia 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Wyrok dla oprawców dziennikarza
Dla Krystiana to był dzień przeprowadzki. Kilka godzin wcześniej obiecał żonie, że po pracy pojedzie do starego mieszkania. Trzeba było posprzątać - następnego dnia mijał termin wynajmu. Po pierwszej w nocy Krystian wyszedł z redakcji, do domu jednak nie dotarł. Bandyci dopadli go na przystanku, gdy czekał na autobus. Kopali, grozili, że zabiją.

Redaktor Krystian Gojtowski, dziennikarz sportowy "Głosu Wybrzeża", leży pod kroplówką na Oddziale Chirurgii Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku. Prawie nie może mówić. Sinofioletowa opuchlizna nie pozwala rozpoznać rysów jego twarzy.

- Siedziałem na przystanku - opowiada z trudem. - Trzymałem komórkę, sprawdzałem, o której godzinie dzwoniła żona. Przyszło dwóch mężczyzn, popatrzyli na mnie i poszli za wiatę. Za chwilę wyskoczył stamtąd jeden z nich - wysoki, czarnowłosy typ i krzyknął: "Dawaj telefon!". Rzucił się na mnie z pięściami. Wyrwałem się i odskoczyłem. Wtedy dostałem cios w tył głowy. Odwróciłem się, zobaczyłem tego czarnego i dostałem następny cios. Upadłem, zaczęli kopać mnie po twarzy. Wtedy usłyszałem krzyk: "Zabiję go!" i straciłem przytomność. Myślałem, że to już koniec...

Bandytów spłoszyli policjanci.
- Staliśmy z patrolem na Targu Węglowym, pilnowaliśmy Eurobusu - relacjonuje st. post. Tomasz Kamedulski z II Komisariatu Gdańsk Śródmieście, jeden z czterech policjantów, którzy podjęli pościg za bandytami. - Zauważyliśmy, że przed budynkiem LOT-u, tuż przy podziemnym przejściu, dwóch mężczyzn bije trzeciego. Wezwaliśmy drugi patrol. Napastnicy nas zauważyli, zaczęli uciekać. Koledzy z drugiego radiowozu odcięli im drogę od strony banku. Zatrzymali jednego sprawcę. My ruszyliśmy w pościg w kierunku Katowni. Pobiegłem za drugim bandytą, który uciekał ulicą Ogarną. Przez cały czas nie spuszczałem go z oczu. Złapaliśmy go dopiero przy budynku Telekomunikacji. To zatrzymanie jest zasługą wszystkich funkcjonariuszy, którzy brali udział w pościgu - podkreśla st. post. Kamedulski.

Obaj bandyci - 20-latek Daniel S. i o dwa lata młodszy Dariusz R. - byli pijani i trafili do izby wytrzeźwień. Krystian dotarł do Komendy Miejskiej Policji... o własnych siłach.

- Mijałem przechodniów, błagałem o pomoc - mówi Krystian Gojtowski. - Wszyscy omijali mnie szerokim łukiem. Z komendy wezwano pogotowie, nie pamiętam, jak znalazłem się w szpitalu. Przez dwa dni nie widziałem na prawe oko, ani nie słyszałem na jedno ucho. Złamali mi nos. Górną szczękę mam pękniętą w trzech miejscach. Prawa strona twarzy jest jak sparaliżowana - nerw jest uszkodzony, więc nic nie czuję.

Krystian najwięcej ciosów otrzymał w głowę, natychmiast przeprowadzono więc tomografię komputerową mózgu. Na szczęście wyniki nie wykazały wewnętrznych obrażeń. Za parę dni, gdy zejdzie opuchlizna, zapadnie decyzja o plastycznej operacji. Wiadomo że ma pogruchotane kości policzkowe.

W sobotę napastników doprowadzono do prokuratury i sądu. Sędzia zadecydował o ich tymczasowym aresztowaniu na 3 miesiące.
- Bandyci byli wyjątkowo bezwzględni - przyznaje podinsp. Ryszard Borkowski, naczelnik Sekcji Dochodzeniowo-Śledczej KMP w Gdańsku. - Mamy jednak stuprocentowe dowody, że to właśnie ci ludzie są sprawcami napadu. Za to grozi im od 2 do 12 lat więzienia.

Nie był to pierwszy tego rodzaju atak. Ofiarą brutalnej napaści jest do dziś Wojciech Lendzion, fotoreporter "Wieczoru Wybrzeża". Z powodu obrażeń nie może wykonywać zawodu. Sprawcy do tej pory są na wolności. Rok temu podczas wykonywania obowiązków zawodowych pobity został Andrzej Raduński, reporter TV Gdańsk, zaś w tym roku zaatakowano Ryszarda Wesołowskiego z Agencji Reuters Gdańsk.

Wszystkie ofiary starają się zapomnieć o strachu i próbują żyć normalnie. Dla Krystiana to jednak nie koniec koszmaru. W piątek wieczorem szpitalną salę odwiedziła matka jednego z bandytów.

- Powiedziała, że jej syn tylko... żartował - załamuje się Krystian. - Groziła, pytała, czym go sprowokowałem. Nie mogę wybaczyć tym bandytom. Im nawet nie chodziło o komórkę. Gdybym nie miał telefonu, przyczepiliby się butów, kurtki, fryzury - każdy pretekst wystarczy do bicia...
Głos Wybrzeżadk

Opinie (35)

  • oj!

    przede wszystkim slowa uznania dla reportera, mam nadzieje ze bedzie z nim OK.
    a teraz pare innych słów: bardzo podobał mi sie fragment: " Krystian dotarł do Komendy Miejskiej Policji... o własnych siłach." Pięknie panowie policja. Nietrzezwych odwiezlismy nyską (czy transitem) na wypoczynek do izby wytrzezwien a poszkodowany musial sam pójsc do komendy. GRATULACJE!@@@@!!!
    No i kolejny dowód na to, jak mamy bezpiecznie w Gdańsku. Tyle chociaż ze złapano kogo trzeba.

    • 1 0

  • Zabolało...

    Straszne rzeczy ludziom sie przytrafiają :)
    Przynajmniej koniec historii radosny jak w amerykańskich filmach tylko ,że z flagą polską dla odmiany w tle.
    Będzie lepiej! Super extra!
    Bóg jest w trójmieście... radość i pokój! Hej!

    • 0 0

  • jaka matka taki syn

    Tylko tak mozna skwitowac ten wypadek. Zszokowalo mnie bardzo postepowanie mamuski jednego z bandytow. Ona zamiast zapasc sie pod ziemie ze wstydu miala czelnosc przyjsc do poszkodowanego i go jeszcze oskarzac. Co tez sie porobilo. Jednka jestem za sterelizacja niektorych jednostek, nie powinny sie rozmnazac.

    • 0 0

  • o reporterze glosno

    Fakt - straszna sprawa sie stala. Fakt - gnojki nieziemskie, najlepiej to po jednym strzale ostrzegawczym w tyl glowy dla kazdego z nich. Fakt - matka zachowala sie jak ostatnia !)&(@ (co sie czesto zdarza - ludzie bulwersuja sie ze przestepcy chodza po ulicy, ale wlasnego syna to by do aresztu nie pozwolili wziac jakby nabroil).

    Nie chcialbym umniejszac krzywdy doznanej przez reportera ani winy tych sukinkotow... tylko pytanie dlaczego prasa tak bardzo naglasnia pobicie reportera (a w tekscie wspominane sa takze pobicia innych dziennikarzy), gdy jednak cos takiego przydazy sie zwyklemu czlowiekowi - to jest o tym najwyzej dwuzdaniowa wzmianka gdzies na marginesie strony. Przeciez reporter nie dostal za to ze byl reporterem tylko za nic, tak jak dostaje mnostwo ludzi od smieci paletajacych sie po ulicy i zaczepiajacych kogo popadnie... :-(

    Wg mnie kazde takie pobicie powinno sie naglasniac, gdyz wiekszosc z nich jest czynami ze szczegolnym okrucienstwem i zupelnym brakiem motywow. Powinno sie je publicznie napietnowac tak samo jak i ich sprawcow. Ech, pregiez by sie przydal... :-)

    • 0 0

  • policja

    Co to by bylo gdyby jakiś policjant takiego smiecia zmaltretował w komsariacie. Cała Polska by była oburzona, a policjant w areszcie oskarżony przez napastnika.
    Tak mysle, ze na takiego zbira byłaby dobra jakas kara cielsna wykonana w centrum miasta. Mysle ze byłaby spora widownia.

    • 0 0

  • Sluszna uwaga

    Uwazam ze naprawde nalezaloby w naszym kraju przywrocic zasade publicznych egzekucji. Kara ma byc nauczka dla innych (nie dla tego co popelnil przestepstwo).

    O co do widowni - to napeno bylaby wieksza na muzycznych kontach..

    • 0 0

  • sędzia i tak im odpuści za znikomą szkodliwość

    takie historie mają tylko i wyłącznie jedną przyczynę
    mamy bezjajowych sędziów , święte krowy
    którzy najchętniej za znikomą szkodliwość wszystko odpuszczaja

    • 0 0

  • Katownia stoi pusta

    Reaktywujmy "Katownię". Zmienjszymy bezrobocie angażując kilku "katów". Publiczna hłosta - najlepiej w zimie i huliganom odechce się awantur... a widownia - gwarantowana. To lepsze od Big Brother. Koniec z cwaniaczkami bogacącymi się kosztem niewinnych ludzi.

    • 0 0

  • Brawo dla policji za złapanie groźnych bandytów. Hańba dla sądów i prokuratury za to,że sprawcy podobnego, wcześniejszego

    pobicia są do tej pory na wolności. A może są to ci sami bandyci, co w przypadku pobicia fotoreportera Wieczoru Wybrzeża. Warto by sprawdzić. Prokuratorzy i sędziowie, którzy uwalniają od odpowiedzialności groźnych bandziorów są współwinni ewentualnym przyszłym tragediom i powinni być sądzeni tak samo jak wspólnicy bandytów.

    • 0 0

  • Przed wojną...

    przyzwoity człowiek napadnięty przez bandytów na ulicy wyjął by z kieszeni rewolwer i kilkoma strzałami obronił by siebie i kolejne ofiary (przecież ci "kolesie" niedługo wyjdą na wolność)...
    Ale teraz mamy demokrację, poprawność polityczną i sprawiedliwość społeczną...

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane