- 1 Ktoś zostawił dokumenty na przystanku (40 opinii)
- 2 Słupki na środku drogi, znaki nie pomogły (287 opinii)
- 3 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (220 opinii)
- 4 Gdzie są wrota Bramy Nizinnej? (84 opinie)
- 5 Stracił pół mln zł, bo zainwestował w kryptowalutę przez oszusta (33 opinie)
- 6 Ugaszono pożar na budowie osiedla (185 opinii)
Dzikie zwierzęta w mieście? Na kłopoty myśliwy
Gdańsk w przyszłym roku zatrudni na cały etat miejskiego myśliwego. Będzie on m.in. zajmować się zgłoszeniami od mieszkańców, którzy boją się dzikich zwierząt grasujących na osiedlach.
- To skutek próśb mieszkańców, którzy w przypadku napotkania dzikiego zwierzęcia nie wiedzą, do kogo dzwonić: na policję, straż miejską czy straż pożarną. A problem lisów i dzików coraz bardziej się nasila. Myśliwy będzie działał na terenie całego Gdańska, ale najwięcej pracy zapewne będzie miał na terenie Wrzeszcza czy Niedźwiednika - mówi Emilia Lodzińska, radna PO z Gdańska.
W zależności od zagrożenia myśliwy dzikie zwierzęta będzie usypiał, eliminował albo będą one odławiane i wywożone poza miasto.
- Co ważne, zależnie od potrzeb będzie działał zarówno w dzień, jak i w nocy - tłumaczy radna. - Chodzi o to, żeby mieszkańcy nie czuli się niewolnikami we własnych domach, gdy widzą pod klatką dzikie zwierzęta.
Czytaj też: Utopił lisa, a potem poderżnął mu gardło
Dziki i lisy coraz częściej zapuszczają się na miejskie tereny, szczególnie o tej porze roku podchodzą w okolice osiedli, gdzie często szukają pożywienia w altanach śmietnikowych. Mieszkańcy głównie obawiają się lisów, gdyż niektóre osobniki w ogóle nie boją się ludzi. Lisy poza obrzeżem Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego widywane są też w okolicach centrum miasta, jak przy Biskupiej Górce.
W wydziale bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego była do tej pory osoba, która problemami z dzikimi zwierzętami zajmowała się na pół etatu i jedynie prywatnie była także myśliwym. W nowym roku będzie rekrutacja na miejskiego myśliwego, który będzie zatrudniony na pełny etat.
W Trójmieście problem z dzikami jest częściowo rozwiązywany poprzez ustawianie odłowni. Dziki, które praktycznie codziennie widywane są na niektórych miejskich osiedlach jurysdykcji nadleśnictwa nie podlegają, bo żyją w lasach miejskich.
Dlatego Gdynia - której połowa powierzchni to lasy - postawiła już siedem stacjonarnych odłowni. To jednak nie wystarcza, w zeszłym roku więc w mieście zdecydowano się podpisać umowę z myśliwym, który obsługuje dwie przenośne odłownie. Ustawiane są one tam, gdzie pojawią się dziki.
W Gdańsku za pomocą sześciu odłowni wyłapuje się około 80 dzików rocznie. Sama tylko populacja żyjąca na Stogach liczy około 100 sztuk. Takie samo rozwiązanie stosowane jest też w Sopocie.
Opinie (256) 9 zablokowanych
-
2015-12-21 12:04
Gdyby rzeźni miały szklane ściany
Najgorszym zwierzęciem jest człowiek to jest najgorsza szatański bestia ! Najpierw modli się w kościele a potem żąp. .. Z flintom i strzela jak popadnie ! Bestialstwem człowieka jest też nieodpowiedzialne rozmnażanie zwierząt domowych a później wałęsa się prezencie po mieście jeszcze większym bestialstwem człowieka jastrzębia zabijanie zwierząt które ciężko pracowały dla człowieka ale już na emeryturę nie zasługują i w transport ach śmierci jada do włoch żeby przerobić je na żarcie ! Człowieku bestio nad bestiami na dobranoc razem ze swoją familia obejrzyj jatke w rzeźni ! Może twoje dzieci coś z tego zrozumieją
- 0 0
-
2015-12-23 17:53
Do redakcji
Redakcjo: nie Wydział Zarządzania Kryzysowego i nie wydział kryzysowy tylko Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego - tak brzmi poprawna nazwa...
Odpowiedź redakcji:
Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.
- 0 0
-
2022-10-06 09:05
Jaki sens ma utrzymywanie ,,myśliwego,, w mieście?
To już w lesie brakło mu ,,roboty,,? Już wszystko posortował, dokarmił i odstrzelił? Połatał rolnikom płoty, wybrał jaja sępom i kukułkom? I z ambony walnął kazanie? O zgniliźnie Zachodu i misji Polaków? To może niech teraz na ,,kuroniówce,, zastanowi się, co narobił przez lata, zanim odstrzeli w krzakach dziecko lub staruszkę! Albo kolegę po fachu, dokarmiającego dziki na nie swojej posesji kradzionymi jabłkami!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.