• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dziś bez samochodu

Marek Cygański TN
22 września 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Od trzech lat 22 września jest w Polsce Dniem bez samochodu. Akcja ma nakłonić kierowców do korzystania z komunikacji miejskiej, przesiadania się na rower lub poruszania pieszo. Tematem przewodnim tegorocznej akcji Dzień bez samochodu jest bezpieczeństwo dzieci na drodze.

W materiałach reklamowych, organizatorzy Dnia bez samochodu powołują sie na raporty Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Wynika z nich, że liczba ofiar śmiertelnych spalin samochodowych wyraźnie przekracza liczbę ofiar wypadków drogowych. W ciągu godziny średnie drzewo liściaste wytwarza około 1200 litrów tlenu, człowiek zużywa około 30 litrów, a w tym samym czasie samochód zamienia w spaliny 6000 litrów.Przed dwoma laty, gdy Gdańsk po raz pierwszy uczestniczył w Dniu bez samochodu, swoje "cztery kółka" zostawiło pod domem 10 procent mieszkańców. W grodzie nad motławą zarejestrowanych jest 190 tysięcy pojazdów, czyli około 19 tysięcy z ich właścicieli nie jeździło w tym dniu samochodem.

- To oczywiście dane szacunkowe. Kontrolerzy komunikacji miejskiej stwierdzili w czasie kontroli, że liczba pasażerów wzrosła w tym dniu. A przypomnę, że kierowca może nieodpłatnie korzystać z komunikacji na podstawie dowodu rejestracyjnego - mówi "Głosowi" Antoni Szczyt, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Niestety, po Gdańsku nadal kursują najbardziej "smrodzące" autobusy, czyli węgierskie ikarusy. Tabor Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku w nieco ponad 50 procentach został wymieniony na nowy. Rocznie kupowanych jest ponad 20 nowych wozów.

- Najbardziej niepokoi mnie, że na naszych ulicach pojawia się coraz więcej starych aut sprowadzonych z zagranicy. Wśród nich są też potężne ciężarówki - uważa dyrektor Szczyt. Jego zdaniem Dzień bez samochodu jest potrzebny przede wszystkim dla naszego zdrowia. Warto się przejść lub wsiąść na rower.

- Musimy się zastanowić nad rolą jaką pełni w naszym życiu samochód - podkreśla Antoni Szczyt.Wymianę taboru na nowocześniejszy i mniej zanieczyszczający środowisko od kilku lat prowadzą spółki organizujące komunikację miejską w Gdyni. Nadal jednak kursuje tam jeszcze 15 wysłużonych Ikarusów.

- Siedem z nich ma wymienione silniki. Wozy te są wykorzystywane w godzinach szczytu oraz w nocy - mówi prof. Olgierd Wyszomirski, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni. Dodaje, że w tym mieście można dzisiaj bezpłatnie jeździć trolejbusami, choć akcja ta jest również związana z jubileuszem 75-lecia istnienia Przedsiębiorstwa Komunikacji Trolejbusowej. To rozwiązanie komunikacyjne jest jednym z najbardziej ekologicznych, a Gdynia planuje w najbliższych latach zwiększać liczbę połączeń.

- Mimo że podnosimy standard podróży komunikacją miejską, nie wygramy z samochodem osobowym. Głównie ze względu na elastyczność podróżowania oraz intymność - uważa dyrektor Wyszomirski. Jego zdaniem trzeba jednak uświadamiać kierowcom, że ruch samochodowy obok degradacji środowiska powoduje również zatory na drogach.

Profesor Wyszomirski przynaje, że w niektórych miastach zachodniej Europy udaje się nakłonić kierowców do korzystania z komunikacji miejskiej, tak jest na przykład w Zurychu. Środkami stosowanymi dla osiągnięcia tego celu są między innymi wysokie opłaty parkingowe, ograniczenie ruchu pojazdów czy zmniejszenie dopuszczalnej prędkości.

- Niestety, nasz kraj dopiero w ostatnich latach tak naprawdę został zmotoryzowany. Dlatego też jesteśmy trochę przewrażliwieni na punkcie naszego auta. W tej sytuacji takie zakazy byłyby odbierane jako zamach na naszą niezależność - twierdzi prof. Wyszomirski. Podkreśla jednak, że odpowiednie służby powinny egzekwować prawidłowe parkowanie w miastach.

Od 8 lat w Trójmieście prowadzone są badania zanieczyszczenia powietrza. Zajmuje się tym Fundacja Agencja Regionalnego Monitoringu Atmosfery Aglomeracji Gdańskiej. Codziennie na stronie internetowej tej instytucji (www.armaag.gda.pl) można zapoznać się z wynikami badań. Zanieczyszczenia wywołane przez pojazdy samochodowe to dwutlenek azotu oraz pyły. Bo tylko te substancje wyłapują urządzenia użytkowane przez agencję. Jednak ich zawartość w powietrzu Trójmiasta, nie przekracza zazwyczaj 50 procent dopuszczalnego poziomu.

- Gdańsk jest miastem, gdzie występują bardzo dobre warunki przewietrzania. Tylko 2 razy w ciągu ostatnich ośmiu lat doszło do przypadku odnotowania w mieście zagrożenia smogiem - mówi Tomasz Kołakowski z Agencji Regionalnego Monitoringu Atmosfery Aglomeracji Gdańskiej. Przyznaje, że szczególnie w zimie urządzenia pomiarowe notują większe zanieczyszczenie wywołane ruchem samochodowym.

- Nasza stacja pomiarowa usytuowana jest w rejonie ulic Powstańców Warszawskich, gen. Bema oraz Nowych Ogrodów. Wyniki, które przynosi, są bezpośrednio związane z porannym oraz popołudniowym szczytem komunikacyjnym - przyznaje Kołakowski. Na pytanie co każdy z nas może zrobić, organizatorzy kampanii Dzień bez samochodu odpowiadają: popieraj powstawanie przyjaznych ludziom i środowisku rozwiązań komunikacyjnych między innymi osobnych pasów dla transportu publicznego, ciągów pieszych, ścieżek rowerowych, stref osiedlowych i stref z ograniczeniem prędkości do 30 km/godz, poruszaj się po mieście piechotą, transportem publicznym lub rowerem.Władzom Sopotu sugerujemy aby nie przesadzać z przedsięwzięciami na Dzień bez samochodu. Według komunikatu Biura Informacji i Promocji Urzędu Miasta, na dzisiejsze popołudnie zaplanowano "przejście rowerzystów przez ulicę Bohaterów Monte Cassino". Czemu jednak ma być ono... w Dniu bez samochodu... "poprzedzone policyjnym radiowozem"?.

Trolejbusem za darmo
- Za darmo będzie można jutro podróżować gdyńskimi trolejbusami w dniu bez samochodu. Otwarta też zostanie nowa ścieżka rowerowa.- Trolejbusem będzie można jechać bezpłatnie zarówno w Gdyni, jak i w Sopocie - mówi Marcin Gromadzki z Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni. - To promocja tego środka transportu, bowiem gdyński projekt rozwoju sieci trolejbusowej został bardzo wysoko oceniony i są bardzo duże szanse na zdobycie środków z UE.

Sporo dobrych wiadomości czeka jutro na rowerzystów. przy Centrum Handlowym "Wzgórze" będzie działał bezpłatny strzeżony parking dla rowerów. Kto tu zostawi rower lub weźmie udział w inauguracji nowej ścieżki rowerowej wzdłuż ul. Morskiej (start o godz. 17 na przystanku autobusowym przy dworcu PKP), otrzyma mapkę "Gdynia dla rowerzystów".

- Na zrezygnowanie z samochodów zgodzili się prawie wszyscy radni, którzy na sesję Rady Miasta dotrą piechotą, rowerem lub komunikacją zbiorową - mówi Marcin Wołek, radny Gdyni i lokalny koordynator dnia bez samochodu.

Natomiast na dziedzińcu Urzędu Miasta na stałe już zagości kolejny parking dla rowerów, gdzie bezpieczniej będzie można zostawić swój rower.* * *Przypominamy, że za darmo można będzie też podróżować środkami komunikacji miejskiej w Gdańsku. Tu jednak z darmowej przejażdżki będą mogli skorzystać jedynie kierowcy, którzy wylegitymują się dowodem rejestracyjnym pozostawionego w garażu samochodu.

/zdj. www.bikeworld.pl/
Głos WybrzeżaMarek Cygański TN

Opinie (75)

  • Mickey

    Jest też druga strona tego medalu czyli utrudnienia jakie robią rowerzyści jeżdżący ulicą. Często zdarza się, że jadą środkiem ulicy nie zwracając uwagi na to, że nie są jedynymi uczestnikami ruchu drogowego. Zapominają o tym, że prędkość przez nich rozwijana jest nieporównywalnie niższa od tej, którą rozwijają samochody i przez to rowerzyści tworzą korki. Nie lada wyczynem jest wyminięcie rowerzysty na wąskiej drodze na której z naprzeciwka jedzie inny samochód. Rowerzyści zapominają też, że ich znaki drogowe również obowiązują, a już nagminne jest łamanie przez nich zakazu ruchu rowerowego na niektórych ulicach.
    Najgorsze jednak jest to, że sytuacja jest patowa bo jak rowerzysta zjedzie z jezdni na chodnik to narzekają na niego przechodnie.
    I tak niestety będzie dopóki nie dorobimy się większej ilości ścieżek rowerowych:(

    • 0 0

  • michale, zapominasz, że rowerzysta ma prawo poruszać się całą szerokością pasa ruchu a kierowca samochodu jest zobowiązany do wyprzedzania w sposób bezpieczny. nie możesz więc wyprzedzać na trzeciego gdy z naprzeciwka nadjeżdza samochód. wyprzedzając rowerzystę musisz zwolnić i zachować odległość przynajmniej jednego metra - na wąskiej ulicy oznacza to zmianę pasa ruchu, niezależnie od tego czy rowerzysta jedzie przy krawężniku czy nie.

    mogę Tobie wyjasnić dlaczego częstokróć nie jeżdżę przy skrajni jezdni - otóż skrajnie są w takim stani, że jadąc nimi zmuszony byłbym do jazdy zygzakiem, kolejnym problemem są wysokie krawężniki - muszę jechać w pewnej odległości od nich by nie uderzyć pedałem o beton i nie wpaść pod koła samochodu za mną - sam sobie odpowiedz, czy wolisz chwilowo zwolnić czy jechać za rowerzystą zataczającym się jak pijany zając tudzież niespodziewanie wpadającym Ci pod koła.

    wiem, że rowerzyści częstokroć nie jeżdżą zgodnie z przepisami, ja sam pozwalam sobie na olewanie przepisów typu zakaz wyprzedzania z prawej strony, przejeżdżam przez przejścia dla pieszych, na pustych skrzyżowaniach przejeżdzam na czerwonym świetle itp. (poza tym ostatnim uważam te przepisy za kretyńskie), ale akurat wymienione przez Ciebie zachowanie jest zgodne z przepisami i wynikające z chęci bezpiecznej jazdy.

    • 0 0

  • Michał

    ".....Najgorsze jednak jest to, że sytuacja jest patowa bo jak rowerzysta zjedzie z jezdni na chodnik to narzekają na niego przechodnie.
    I tak niestety będzie dopóki nie dorobimy się większej ilości ścieżek rowerowych:(....."

    Nie zapominajmy o pieszych którzy chodzą sobie często po ścieżkach dla rowerów jak "święte krowy" i koło się zamyka

    • 0 0

  • bez samochodu a jednak w korku przez 40 min.

    Dzień bez samochodu dobrze było by jednak chyba jak by była pogoda ale widocznie mało osob o tym wiedziała ale i tak wieksza wiekszasc wsiadła w auto . Gigant korek słowackiego , j. dolina

    • 0 0

  • grisza

    ".....michale, zapominasz, że rowerzysta ma prawo poruszać się całą szerokością pasa ruchu....."

    Z tego co wiem każdy użytkownik w naszym kraju ma obowiązek jazdy przy prawej krawędzi jezdni.
    Ogólnie jednak zgodzę się z Twoją argumentacją - krawężniki i zniszczone jezdnie.

    • 0 0

  • Mickey

    a dzieciaki posadzic na rame i siodełko no gratuluje pomysłu.

    • 0 0

  • NN to co prawda spór o drobnostkę ale "przy krawędzi" nie jest jednoznaczne z "przy skrajni", wydaje mi sie, że jak najbliżej prawej krawędzi oznacza tyle co: po pasie ruchu znajdującym się jak najbliżej prawej krawędzi jezdni. tak więc rowerzysta ma do dyspozycji cały prawy pas ruchu.

    i o ile zgadzam się, że grzeczność nakazuje możliwie jaknajwiększe staranie się o nieutrudnianie ruchu innym (dotyczy wszystkich) to nie raz po prostu zwykła dbałość o bezpieczeństwo własne i pozostałych uczestników ruchu uniemożliwia poruszanie się blisko skrajni jezdni.

    zaś stwierdzenie michała o tym jak to trudno wyprzedzić rowerzystę na trzeciego na wąskiej drodze pachnie mi potencjalnym mordercą ;)

    • 0 0

  • p.s. jeżeli zaś rowerzysta przygotowuje się do skrętu w lewo z jezdni wielopasmowej to może zmienić pas ruchu i wprost musi jechać wtedy jego środkiem by nie zostać zepchniętym przez samochód poruszający się po tym samym pasie. kodeks drogowy nie definiuje "pasa ruchu dozwolonego dla rowerzystów/jednośladów" więc rowerzystę obowiązują te same przepisy co innych uczestników ruchu, czyli mogą poruszać się całą szerokością zajmowanego pasa ruchu

    • 0 0

  • Grisza,

    a tak od strony praktycznej: jakoś trudno mi sobie wyobrazić rowerzystę chcącego skręcić na skrzyżowaniu w lewo...powinien pewnie gruuuubo wcześniej zadbać o ustawienie się na odpowiednim pasie (tym "najszybszym"), a tam sznur szybko jadących aut...a jak nawet już "wskoczy", to będzie zawalidrogą....jak to w praktyce wygląda, bo coś mi się nie widzi.

    • 0 0

  • w praktyce wygląda różnie baju - jak mi się chce to odpowiednio wcześniej zmieniam pas ruchu czekając aż będzie miejsce, jade jego środkiem i jestem zawalidrogą - sory ;) (zazwyczaj przy skrzyżowaniu 3maja i armii krajowej)

    a jak mi się nie chce to zjeżdzam na chodnik i omijam skrzyżowanie po przejściach dla pieszych

    zdarza się też, że po prostu wymuszam wpuszczenie mnie na ten pas ruchu jaki mi odpowiada - na prawym wyjeżdzam na środek, tam czekam na odrobinę miejsca na lewym , wymuszam ponownie, podobnie na trzecim (tu juz łatwiej bo zazwyczaj wystarczy przeskoczyć tylko linię i dojeżdzając do zakrętu wbić się przed samochód) - całość to ok 100 - 200 metrów. u nas ryzykowne nieco, w anglii normalka (od lewej do prawej)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane