• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dziwna interwencja na gdańskim lotnisku

Rafał Borowski
13 sierpnia 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Strażnikom granicznym oraz wezwanemu przez nich lekarzowi nie udało się ustalić, co było powodem dziwnego zachowania 54-letniego mężczyzny. Strażnikom granicznym oraz wezwanemu przez nich lekarzowi nie udało się ustalić, co było powodem dziwnego zachowania 54-letniego mężczyzny.

Nie stosował się do poleceń obsługi samolotu, a także miał ubliżać innym pasażerom i naruszyć ich nietykalność cielesną. Gdy na płytę lotniska wezwano strażników granicznych, położył się na niej i nie odpowiadał na zadawane przez nich pytania. Wezwany na miejsce lekarz nie stwierdził jednak potrzeby jego hospitalizacji. Tak właśnie wyglądała interwencja na lotnisku w Rębiechowie wobec 54-letniego obywatela Polski, który w poniedziałek przyleciał ze Lwowa. Za swoją błazenadę został "uhonorowany" 500-złotowym mandatem.



Czy byłeś świadkiem agresywnego zachowania współpasażera w samolocie?

Z naszą redakcją skontaktowała się pani Marzena*, która w poniedziałek 12 sierpnia wysiadła w Rębiechowie z pokładu samolotu ze Lwowa. Podczas podejścia do lądowania oraz już po wylądowaniu była świadkiem skandalicznego zachowania jednego ze współpasażerów.

Pewien mężczyzna dał popis wyjątkowego braku wychowania. Próby przywołania go do porządku ze strony obsługi samolotu, jak i pozostałych pasażerów nic nie dały, a właściwie spowodowały u niego jeszcze większą agresję.

Groźby i poszturchiwania



- Pod sam koniec lotu zaczął się agresywnie zachowywać, zwyzywał dwie współpasażerki z rzędu, w którym siedział. A nie usiadł na swoim miejscu, tylko obok przejścia ewakuacyjnego, bo tam było "więcej miejsca na nogi". Krzyczał na cały samolot i wstał po bagaż podczas włączenia sygnalizacji informującej o obowiązku zapięcia pasów. Nie słuchał stewardessy. Potem blokował przejście, by nikt nie mógł przejść - relacjonuje nasza czytelniczka.
Warto również wspomnieć, że - jak wynika z relacji czytelniczki - mężczyzna miał naruszyć nietykalność cielesną innych osób.

- Groził, że jego "bodyguard" przykłada spluwę do skroni wszystkim, którzy mu się przeciwstawią. Na prośbę jednej z pasażerek, by pozwolił jej przejść, bo się spieszy, zwyzywał ją i pchnął na siedzenia tak, że spadła na kolejną pasażerkę - relacjonuje nasza czytelniczka.

Agresor złagodniał i położył się na ziemi



Tuż po wylądowaniu samolotu na miejsce zostali wezwani strażnicy graniczni, aby unieszkodliwić agresora. Został przez nich zatrzymany już na płycie lotniska, gdyż po przepychance ze stewardessą udało mu się opuścić pokład. Jednak na widok uzbrojonych funkcjonariuszy, agresywny mężczyzna "zmienił taktykę". Przestał miotać wulgaryzmami i... położył się się na ziemi.

- Z samolotu odezwały się głosy, by wezwać policję. Stewardesa od razu zareagowała, poinformowała służby naziemne i próbowała zatrzymać agresywnego mężczyznę, ale odepchnął ją z całej siły i zaczął uciekać po schodach. Zastopował go pan z obsługi naziemnej, po chwili przyjechała straż graniczna i zajęła się nim. W drodze na posterunek położył się na płycie lotniska i utrudniał funkcjonariuszom działania - kończy swoją relację czytelniczka.
Strażnicy graniczni, którzy zabezpieczają port lotniczy w Rębiechowie, potwierdzili, że na ich widok mężczyzna zaczął zachowywać się w zupełnie niezrozumiały sposób.

- Wpłynęło do nas zgłoszenie, że jeden z pasażerów samolotu relacji Lwów-Gdańsk nie wykonywał poleceń dowódcy samolotu. W momencie, gdy pasażer wychodził po schodach z samolotu, został ujęty przez naszych funkcjonariuszy, którzy znajdowali się przy samolocie. Następnie na miejsce zostali wezwani funkcjonariusze z Zespołu Interwencji Specjalnych, którzy przejęli tego człowieka. Z moich informacji wynika, że podczas interwencji pasażer miał się osunąć na ziemię i nie odpowiadał na pytania funkcjonariuszy. W związku z tym wezwano ratowników medycznych, którzy z kolei zdecydowali o wezwaniu dodatkowego zespołu z lekarzem - informuje Tadeusz Gruchalla z Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.

Na miejsce wezwano ratowników, a następnie lekarza



Wydawałoby się, że przybyły na miejsce lekarz stwierdzi, że badany mężczyzna cierpi na chorobę psychiczną albo jest pod wpływem środków odurzających. Medyk nie dostrzegł jednak żadnych przeciwwskazań, aby badany zgodnie z prawem poniósł konsekwencje swojego wcześniejszego zachowania.

- Lekarz stwierdził, że nie ma potrzeby hospitalizowania tego mężczyzny. W związku z tym za swoje zachowanie podczas lotu został on ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Osoba, wobec której przeprowadzono interwencję to 54-letni obywatel Polski. Nie mam żadnej informacji, co sprawiło, że zachował się tak dziwnie na widok naszych funkcjonariuszy - uzupełnia nasz rozmówca.
*imię zostało zmienione

Miejsca

Opinie (252) ponad 10 zablokowanych

  • Lotnisko

    W samolotach powinien być calkowity zakaż picia mandaryny,tylko orwnżada i cukierki lub kanapki na krótkich liniach.Czy to takie trudne do wykonania.?..chyba że musi karma medialna bo oni z tego żyją.

    • 0 0

  • parodia kary

    powinien dostać min, 7 dni aresztu i 5000 pln grzywny , a 500 pln to rozzuchwalaqnie delikwenta i parodia polskiego prawa

    • 1 0

  • Sa kraje w ktorych takiego d**ila by zastrzelili!

    Moze by dobrze zrobili?

    • 2 0

  • Jacy jesteśmy ?

    Przypadek medyczny.Potrzebny neurolog.

    • 0 0

  • 500zl za postawienie tyłu służb na głowie??

    Żarty chyba jakieś. I jak taki neandertalczyk ma się nauczyć na przyszłość nie fikac na lotniskach...?To ja dostałam kiedyś 150 zł, słownie - sto pięćdziesiąt złotych polskich, za przejście nocą na pustym zapomnianym przez każdego skrzyżowaniu na... czerwonym. =____=" SERIO

    • 0 0

  • Czegoś tu brakuje

    Ciekawe, że nie wspomnieliście o tym, że 3 'panów' z samolotu piło i 'świętowało' razem z nim. To była akcja jeden człowiek kontra cały samolot.

    • 0 0

  • Może do tej pory z Kuchcińskim latał...

    • 1 1

  • wizzair ryanair i inne

    Nigdy nie lataj 'biedolotami'. nie warto! Pomijając fakt że duża osoba jak ja z 116kg bez brzucha nie ma jak ułożyć kolan poza pozycja embrionalną, najgorsze pchające sie bydło tłucze Cię po nogach walizami. Leśli jeden, jedyny raz latałeś czymś innym, nawet bez wielkiej reputacji jak Al Italia, Brussels Airlines itd. to nigdy nie wsiadziesz to bydłolotu, gdzie 'towar' sam sie ładuje..
    Oczywiście zaraz na mój post rzucą się wyznawcy w/w linii.

    • 0 0

  • Ciekawe, ale już o incydencie z 12.08 redakcja nic nie napisala.
    Otórz lot z dańska do Oslo liniami Wizzair miałodbyć się normalnie, po przybyciu nalotnisko okazałosię że nie działa system automatycznego skanowania bagarzy, wszystko obsługa wykonywała ręcznie. Następnie po planowanym wyjściu na płytę okazalo że wszystkie bagaże stoją przed samolotem i każdy z pasarzerów musi wskazać swoją walizkę. To zajęło ponad godzinę, stanie wsłońcu razem z dziećmi nie było zbyt miłe. Na domiar tego samolot nie mógł wystartować ze względu na opóźnienie i siedzieliśmy ponad godzinę. Frustracja niektórych sięgnęła zenitu i wtedy pasżer zaczął dyskutować z pilotem, a później puścił sobie dymka na schodach do samolotu, to skutkowało spisaniem danych przez obslugę samolotu i interwncą strażników granicznych i wyprowadzeniem z samolotu. oźniej jeden z pasażerów stwirdził że nie ma ochoty na dalsze czekanie i wysiadł. śamolot był opóźniony w sumie ponad trzy godziny.

    • 0 0

  • Stary frenzel

    Po 500 zł dla każdego pasażera tego lotu że słuchali takiego pajaca i to jest dopiero kara. Szkoda że w samolocie były same kobiety bo mężczyzna by zaraz sprowadził dziadka na ziemię.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane