- 1 Nie wiedzą, kto leży w tych grobach (82 opinie)
- 2 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (509 opinii)
- 3 Był senator skazany na więzienie (300 opinii)
- 4 Mała uliczka, duży problem (240 opinii)
- 5 Sprzątanie świata w sobotę. Przyłączysz się? (119 opinii)
- 6 Zbiórka na leczenie psów z pseudohodowli (146 opinii)
Dziwna nazwa, ale cel uświęca środki
Gdy najstarsza polska sieć księgarni zmieniła nazwę na anglojęzyczną, najpierw załamałem ręce, ale potem pomyślałem, że lepsze to, niż zmiana profilu na sprzedaż garnków.
Poza nielicznymi przypadkami bestsellerów, które na rynku pojawiają się co kilka miesięcy, a także podręczników, które kupować trzeba, książki to w naszym kraju towar niechciany, niepotrzebny, po który sięgamy w ostateczności. W 2015 roku przeczytanie co najmniej jednej książki zadeklarowało 37 proc. badanych Polaków, ale ponieważ najczęściej czytanym autorem był - według deklaracji - Henryk Sienkiewicz, prawdopodobnie ankietowani kłamali ze wstydu, że nie czytają nic.
Nic dziwnego, że ci, którzy sprzedażą książek zajmują się zawodowo, robią wszystko, by przyciągnąć do siebie tych nielicznych Polaków, którzy książki nie tylko czytają, ale i kupują.
Zmiana nazwy księgarni na anglojęzyczną ma prawdopodobnie w oczach klientów podnieść jej atrakcyjność. Naiwność? A jednak: w polskim handlu działa mnóstwo polskich firm, które działają pod obcobrzmiącymi nazwami: Reserved, House, Gino Rossi, i radzą sobie dobrze (choć trudno oczywiście powiedzieć, jak by im szło, gdyby miały polskojęzyczne nazwy).
Ktoś może powiedzieć: no tak, ale czym innym jest handlowanie butami czy koszulkami, a czym innym sprzedawanie książek. To inny klient, który prawdopodobnie ceni polszczyznę i jest nieco bardziej odporny na tani marketing. Tym bardziej, że w Polsce działa założona przez niemieckie wydawnictwo (dziś ma już innego właściciela) sieć księgarni, która z powodzeniem działa pod polską nazwą - Świat Książki.
Nie ukrywam, że wciskająca się do języka angielszczyzna działa mi na nerwy. Do tego stopnia, że kilka dni temu odmówiłem na ulicy wsparcia młodemu działaczowi pewnej organizacji społecznej, tylko dlatego, że przedstawił się jako "fundraiser". Choć w sumie to nie on jest winien tego głupiego procesu, skoro otaczają go "sale'y", "markety", "office parki", "park and ride'y" i "eventy".
Z dwojga złego, wolę jednak, by księgarnia działała pod głupią nazwą, niż gdyby przestała być księgarnią. A jeszcze niedawno wydawało się, że taki los podzieli inna sieć - Empik - na półkach której pojawiły się nie tylko zabawki i upominki, ale także słodycze, naczynia oraz artykuły gospodarstwa domowego. Na szczęście ten trend okazał się ślepą uliczką i książki wróciły na należne im miejsce.
Myślę więc, że w walce o polskiego czytelnika, cel uświęca środki i każda metoda jest dobra, byśmy wyszli z czytelniczego zaścianka.
Miejsca
Opinie (303) 1 zablokowana
-
2016-05-11 08:30
(1)
Mogli zlikwidować. Nikogo normalnego to nie interesuje.
- 2 24
-
2016-05-11 11:59
tak jak kino w Gdansku?
- 5 0
-
2016-05-11 08:38
18% ciemnoty w ankiecie... smutno
- 16 4
-
2016-05-11 08:40
ja już wolałbym, żeby sprzedawali tam garnki (to taka szpileczka w EMPIK?) niż angielską nazwę (1)
ogólnie, to rzygam już tą powszechną angielszczyzną
- 23 1
-
2016-05-11 09:11
ja tez
jak jeszcze chodzilem do szkoly to zakladalismy kubel na smieci nauczycielowi angielskiego. na sile chcieli nas zanglczyc. nie udalo sie.
- 4 0
-
2016-05-11 08:40
Tak z pobieżnej obserwacji: (1)
Prezesi żyją z wyprzedaży i dzierżaw, księgarnię na Długiej sprzedali albo wydzierżawili, część na Miszewskiego też pod najem.
Faktycznie, może pewne biznesy trzeba było sprzedać aniżeli nieudacznikom i kolesiom oddać w zarząd...
Zobaczmy taki Elmet na początku Orunii, sprzedali Ptakowi z łodzi a ten żyje z dzierżaw, prezesika ino ostawił i ten mu temat ogarnia/ł/ ? Nie mogło pozostać państwowe i też pomieszczenia wydzierżawiać - nie mogli ?
Ręce opadają.- 10 0
-
2016-05-11 09:09
elmet to firma Pawla z klanu
pracuje tam Grazynka, mama Macka co pije piwo.
- 4 0
-
2016-05-11 08:42
Tak mi się to kojarzy...
http://global3.memecdn.com/dammit-moon-moon_o_2312487.jpg
- 0 2
-
2016-05-11 08:48
Zaczytana (3)
Nazwa powinna być w języku polskim żyjemy i mieszkamy w POLSCE !!!
- 21 3
-
2016-05-11 08:54
ale gdansk byl niemiecki w czasie wojny (2)
- 1 2
-
2016-05-11 21:08
w czasie wojny (1)
raptem 4 lata
a Gdańsk ma ponad tysiąc już- 1 1
-
2016-05-11 21:48
Zapomniałaś o okresie krzyżackim i pruskim podczas zaborów
z tą polskością to na przemian bywało, takie miasto przechodnie z rąk do rąk.
- 3 1
-
2016-05-11 08:54
ja pytam czemu jeszcze nie ma niemieckich nazw wszedzie? (3)
- 9 2
-
2016-05-11 12:01
jawohl (1)
ich liebe alkohol.
- 6 0
-
2016-05-11 22:39
Du hast ein Fehler gemacht - man soll so schreiben:
Ich liebe Alkohol! - Der deutsche Substantiv ist immer mit grossen Buchstaben eingeschrieben!
- 2 0
-
2016-05-11 22:55
Frage Tante Angela
i to najlepiej po arabsku
- 3 1
-
2016-05-11 08:56
cel nie uswieca srodkow
chyba, ze wyznajecie taka zasade to zmiencie nazwe portalu na tricity i piszcie teksty w jez. ang. No juz!
- 13 0
-
2016-05-11 09:07
a co gdy siec kin na ulicy dlugiej zmienia nazwe na Hampton by Hilton Gdansk Old Town? (1)
"Gdy najstarsza polska sieć księgarni zmieniła nazwę na anglojęzyczną, najpierw załamałem ręce, ale potem pomyślałem, że lepsze to, niż zmiana profilu na sprzedaż garnków."
- 7 0
-
2016-05-11 22:44
hemptołn baj hyltołn gdensk ełld tałn?
Boże...
- 2 1
-
2016-05-11 09:23
Że niby po angielsku i to tak światowo? Słabo to wyszło.
- 15 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.