- 1 Ugaszono pożar na budowie osiedla (170 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (189 opinii)
- 3 Podsuwają pomysły na kary dla śmieciarzy (50 opinii)
- 4 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (153 opinie)
- 5 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (100 opinii)
- 6 Zajrzyj do międzywojennych witryn (37 opinii)
'Otrzymywałam kolejne zaliczenia, oceny z egzaminów. Wszystkie były wpisywane do indeksu i potwierdzane wpisem dziekana. Czwarty semestr okazał się dla mnie feralny. Któregoś dnia otrzymałam informację, iż muszę opuścić uczelnie, bo studiuje nielegalnie. Nie pomogły odwołania do Władz Uczelni, do Prorektora. Tak po prostu, lekką ręką ktoś anulował moje lata nauki. Zapłaciłam prawie 8 tys. złotych za studia. I koniec.' - relacjonuje jedna z załamanych studentek. Nie wiem co mam robić. To przecież niemożliwe, żeby ktoś anulował trzy lata mojej nauki...
W jeszcze gorszej sytuacji jest dziewczyna, której anulowano pięć lat studiów. W czerwcu miała bronić pracę magisterską. Za studia zapłaciła prawie 10 tys. złotych. Na ekonomię zdawała egzaminy, zabrakło jej paru punktów, więc przyjęto ją na wolnego słuchacza. A teraz na koniec, wyrzucono ją.
Sprawa trafiła już do Prokuratury. Chodzi przede wszystkim o pracownicę dziekanatu, która oskarżona jest o przywłaszczenie mienia - prawie 11 tys. złotych. To przykład jak łatwo wpisać kogoś na listę studenta i jak wiele czasu może upłynąć zanim znajdzie się osoba, która zauważy uchybienie w dokumentach. Przez kilka semestrów podpisywano indeks osobom, pobierano od nich opłaty za studia, wymagano terminowych zaliczeń, by teraz stwierdzić brak decyzji administracyjnej, bez której nie jest się studentem. Czy przekręt osoby z dziekanatu może przekreślić kilka lat systematycznej nauki tych osób? Czy będąc przez cały czas nieświadomym zaistniałej sytuacji największe konsekwencje mają ponieść studenci?
Opinie (83)
-
2001-03-21 11:59
Bez tytułu
Pracuję na jednej z Uczelni Trójmiasta. Wiem, że przejście
z wolnego słuchacza na studenta może się odbyć jedynie za zgodą Dziekana Wydziału, po zaakceptowaniu przez niego podania osoby zainteresowanej. To są ogólnie znane na Uczelni przepisy, októrych informuje nie Dziekanat ale Komisja Kwalifikacyjna wysyłając zawiadomienia. Co za naiwność tych, których teraz wyrzucono. jak mogli przypuszczać, że są studentami bez swoich wcześniejszych podań.- 0 0
-
2001-03-21 12:09
mim
te osoby otrzymaly taka wiadomosc. i co z tego???
- 0 0
-
2001-03-21 13:45
Spisek
My Polacy Katolicy wiemy kto macza w tym ręce
Międzynarodowy Spisek Masońsko-Bułgarsko-Żydowsko-Birmańsko-Disco Polowy.
Precz z MSMBŻD!
Precz!- 1 0
-
2001-03-21 14:13
Wywalic glupia babe !
Nienawidze kierowniczki dziekanatu na WE !!! Jest chamska ! Nie obchodzi mnie czy zawlaszczyla jakas kase, kazdy powod jest dobry, zeby ja wyrzucic !!!!!!!!!!
Do piachu !- 0 0
-
2001-03-21 14:32
W kwestii opłat za studia.
Bardzo mnie zastanawia, gdzie ci "nielegalni" studenci wnosili opłaty za studia. Z tego co się orientuję takich wpłat dokonuje się na konto UG lub do kasy UG. Jeżeli Pani z dziekanatu miała z tego korzyści, to musiała albo podać im swoje prywatne konto, albo weszła w układ z osobami z kasy.
- 0 0
-
2001-03-21 14:46
DALI
Wpłacali na konto UG przez poczte badz przelewem bankowym. Ta pani wystawiala fałszywe faktury. Czesc z osob, ktore niby studiowaly nielegalnie miala wszystkie wplaty O.K - trafialay na konto UG, jednak nawet osoby inne - ktore niby legalnie studiowali mieli taka falszywa fakture!!!! Prokuratura dojdzie do tego, kto jeszcze maczal w tym paluszki...
- 0 0
-
2001-03-21 15:38
Facecik
Jeżeli wpłacali na konto UG, to w jaki sposób mogła ona te pieniądze wyciągnąć? Co innego jak brała od nich do "łapki" i wystawiała im jakieś lewe pokwitowanie, to wtedy ma sens. Tymczasem jeżeli tak było, tzn. kobieta nalegała na wpłaty gotówką, to przecież od razu widać, że sprawa śmierdzi.
Ponadto z tego co wiem to faktur na UG nie wystawia się.- 0 0
-
2001-03-21 20:57
tomassino
kto sie lepiej zna na ekonomi niz dziekan wydzialu ekonomicznego uniwwerka......... ?
- 0 0
-
2001-03-21 22:50
przeciez udowodnili
swoja nauka ze sa godni bycia studentami tej uczelni.
kolejne zaliczenia swiadcza o tym ze potrafia podolac wymogom uczelni. mysle ze powinna to byc okolicznosc lagodzaca. zwlaszcza ze ci nieszczesliwi studenci nie byli swiadomi iz studiuja nielegalnie.
oj avast avast hehehe, co robisz w weekend ?- 0 0
-
2001-03-22 08:31
to straaaszne
Jestem juz weteranem przy wszystkich uczestnikach tej dyskusjii. Skonczylem UG, Wydzial Zarzadzania w 1994 roku. Rozne rzeczy sie dzialy za mojego studiowania (przedluzonego o 3 latka zreszta), ale czegos takiego moje "stare oczy" jeszcze nie widzialy. Wiele sie teraz slyszy o pseudomanagerach ktorzy przejmuja roznymi sposobami firmy i przedsiebiortswa, "lupia je az piszczy", znikaja z "kasa", a ludzi pozostawiaja na "bruku". Ale zeby korupcja dotarla do Murow Uczelni, podobno ostoi polskiej Panstwowosci (od zarania dziejow), gdzie Dziekani, Rektorzy, a zwlaszcza Profesorowie swoim przykladem maja wychowywac przyszle pokolenia rzadzce tym Krajem. Jakich my wypuscimy w swiat ludzi, jezeli na uczelniach stykaja sie z takimi "przykladami uczciwosci i moralnosci". Skad "kwiat mlodziezy tego Kraju" ma brac pozytywne wzorce, jezeli na uczelniach dochodzi do takich PARANOI !!
Pozdrowionka dla Pan w Dziekanacie.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.