- 1 Stracił pół mln zł, bo zainwestował w kryptowalutę przez oszusta (149 opinii)
- 2 Oszuści podszywają się pod system Fala (71 opinii)
- 3 Ktoś zostawił dokumenty na przystanku (55 opinii)
- 4 Słupki na środku drogi, znaki nie pomogły (327 opinii)
- 5 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (228 opinii)
- 6 Gdzie są wrota Bramy Nizinnej? (104 opinie)
Erotyka na ekranie, czyli sztuka udawania
Sceny erotyczne często wymagają od aktorów większego zaangażowania i poświęcenia niż karkołomne wyczyny kaskaderskie. To, co widzom często podnosi ciśnienie podczas seansu, artystom w dużym stopniu kojarzy się raczej z udręką na planie zdjęciowym. Z przyjemnością ma to więc niewiele wspólnego. Pomimo tego w polskim kinie filmowcy od dziesiątek lat chętnie sięgają po ekranową goliznę. Sprawdziliśmy, jak z tym wyzwaniem w filmach i serialach radzili sobie dotąd trójmiejscy aktorzy.
Bogusław Linda, dla którego na pewnym etapie kariery udział w roznegliżowanych scenach był niemal chlebem powszednim, przyznał w jednym z wywiadów, że nakręcenie paru zabarwionych erotyką ujęć zajmuje nawet pół doby, a i tak zazwyczaj kończy się porażką. Powstanie kilku pikantnych z perspektywy widza minut bardzo często poprzedza wiele godzin gorzkiej, aktorskiej katorgi, na którą nie każdy odtwórca roli jest przygotowany. Nie powinno więc dziwić, że dla wielu przedstawicieli filmowej branży nakręcenie karkołomnych ewolucji bez wspomagania kaskadera jest znacznie łatwiejsze niż zrzucenie ubrań. Goło, w przypadku aktorów, nie zawsze oznacza, że jest wesoło.
Wystarczy sobie wyobrazić tłum operatorów, oświetleniowców, asystentów i dźwiękowców wpatrzonych w najbardziej intymne części naszego ciała. Do tego dochodzi presja czasu, konieczność zapamiętania łóżkowej choreografii czy nawiązanie odpowiedniej współpracy z partnerem bądź partnerką. Nie wspominając już nawet o naturalnej ludzkiej nieśmiałości czy wręcz wstydzie, które mogą wywołać niekontrolowane fizjologiczne reakcje. Wszak mówimy przecież o fizycznym kontakcie dwojga osób. Umysł może rozpoznać udawanie, ciało już niekoniecznie.
Zagraniczne filmy kręcone w Trójmieście
Dziś realizacja erotycznych scen to już zupełnie inny schemat filmowej pracy niż jeszcze kilka dekad temu. W wielu krajach obowiązuje nawet specjalny protokół dotyczący warunków, w jakich kręcone są ujęcia z udziałem roznegliżowanych aktorów. Na planie może przebywać ledwie kilka osób, a nad komfortem artystów czuwają specjalni "koordynatorzy intymności" (nie mylić z cenzorami). Sami aktorzy, jeszcze przed wejściem na plan, często spisują w umowie bardzo szczegółowe zasady określające sposób eksponowania ciała i granice, jakich muszą przestrzegać twórcy filmu (właśnie tego pilnują wspomniani kontrolerzy).
Powszechnie stosowane są także różnego rodzaju gadżety lub triki maskujące intymne części ciała. Dużą rolę odgrywa już nie tylko kąt ustawienia kamery czy oświetlenie. W masowym użyciu jest różnego rodzaju cielista bielizna czy nawet specjalistyczne ochraniacze. Nieocenione wsparcie wciąż oferują dublerzy, a i spece od komputerowych efektów potrafią nieraz "nakręcić" pikantną scenę nawet bez fizycznej obecności aktora lub aktorki. Pomimo wielu udogodnień realizacja tego typu ujęć to nadal najbardziej krępująca część pracy na planie zdjęciowym.
Zadania nie ułatwiają również coraz śmielsze zapędy filmowców wynikające poniekąd z oczekiwań samej publiczności. Przy okazji premier trzech części "Greya" lub polskiego odpowiednika - "365 dni" - nie brakowało głosów, że szumne zapowiedzi twórców finalnie nie okazały się tak kontrowersyjne na wielkim ekranie. A mowa przecież o bardzo odważnych i obrazowych scenach seksu. Podczas gdy kilkadziesiąt lat temu zgorszenie wywoływał widok kobiety w bieliźnie czy pocałunek trwający dłużej niż trzy sekundy. Dziś twórców nie ogranicza cenzura, a wielu z nich filmową erotykę sprowadza niemal do poziomu pornografii. Wystarczy zapoznać się z dziełami Gaspara Noe czy Larsa von Triera.
Słynni aktorzy z Trójmiasta
W polskim kinie jak dotąd na tak śmiałe zabiegi filmowcy jeszcze się nie decydują, lecz poza permanentnym eksponowaniem golizny dość rzadko można natrafić na nakręcone z finezją, polotem i kreatywnością erotyczne kadry. Zazwyczaj mamy więc dorzucone w gratisie nagie ozdobniki pozbawione czasami i wartości, i większego sensu. Jako że rozbieranie w polskim kinie weszło już w nawyk wielu filmowcom, także wśród trójmiejskich aktorów nie brakuje tych, którym przyszło się zmierzyć z tym wyzwaniem.
Kobiece wdzięki wielokrotnie na wielkim ekranie eksponowała Katarzyna Figura. Mieszkająca od kilku lat w Trójmieście aktorka nie bez powodu w latach 90. uchodziła za polską seksbombę, co znajdowało potwierdzenie na filmowej kliszy. Pierwsza roznegliżowana scena z udziałem Figury to jednak jeszcze lata 80. i film "Ga, Ga. Chwała bohaterom". Później przyszedł "Kingsajz" i jedna z najbardziej pamiętnych scen w polskim kinie, w której po nagim ciele ekranowej Ali przechadza się krasnoludek Olo. Całą sekwencję podzielono na dwa etapy. Najpierw w łódzkim studiu nakręcono leżącą Katarzynę Figurę, a następnie w czechosłowackiej wytwórni nagrano przechadzkę Jacka Chmielnika po styropianowych bloczkach imitujących kształty aktorki. Obie sekwencje nałożono na siebie i w ten sposób powstała jedna z wizytówek "Kingsajzu".
W kolejnych latach Figura jeszcze nie raz i nie dwa angażowała się w erotyczne sceny. W "Pociągu do Hollywood" beztrosko pluskała się topless z Piotrem Siwkiewiczem, a w "Autoportrecie z kochanką" zagrała śmiałe sceny z Waldemarem Błaszczykiem. Były też "momenty" w zagranicznych produkcjach, jak choćby w "Pret-A-porter" Roberta Altmana czy w "Fatal Past".
Aktorzy kojarzeni z Trójmiastem
Również pod koniec zdecydowanie zbyt krótkiej kariery Przybylska angażowała się w roznegliżowane sceny. W "Sępie" rozbieraną sekwencję zagrała wraz z Michałem Żebrowskim, a w swoim ostatnim filmie "Bilet na Księżyc" - z Filipem Pławiakiem. Erotyczną scenę Przybylska zaliczyła także w telewizyjnym serialu "Klub Szalonych Dziewic", gdzie partnerował jej Jakub Wesołowski. Co ciekawe, króciutki rozbierany epizod u boku Dominiki Łakomskiej w tej samej produkcji (w ostatnim odcinku) zagrał też pochodzący z Gdańska Filip Bobek.
Serialowa koleżanka Bobka z "Brzyduli" także miała okazję zaprezentować się widzom w pełnej okazałości. Julia Kamińska, rodowita gdańszczanka i absolwentka germanistyki na UG, w 2009 roku paradowała nago przed kamerą w filmie "Mniejsze zło" Janusza Morgensterna, dla którego był to ostatni film nakręcony przed śmiercią. W scenie, w której golusieńka Kamińska udaje się w kierunku łóżka, oprócz widzów jej wdzięki podziwia ekranowy Kamil, czyli Lesław Żurek.
Zabarwione erotyzmem sceny zazwyczaj mają po prostu uatrakcyjnić filmową kliszę i podkręcić nieco temperaturę na widowni. Zdarza się, że w przypadku naprawdę kiepskich produkcji to jedyne, co publiczność będzie chciała zapamiętać na dłużej. Podobny mechanizm zadziałał przy niezbyt chwalebnej ekranizacji "Wiedźmina". Widok paskudnie wykreowanego komputerowo smoka częściowo przynajmniej rekompensował nagi biust ekranowej Yennefer. Urodzona w Gdańsku Grażyna Wolszczak, która wcieliła się w postać czarodziejki, znacząco nie zawyżyła niskich notowań produkcji z 2001 roku, ale rozbieranymi scenami z udziałem Michała Żebrowskiego z pewnością osłodziła nieco fanom gorycz spektakularnej porażki filmu i serialu Marka Brodzkiego. W przypadku Wolszczak nie była to pierwsza rozbierana scena w karierze. W 1996 roku w "Grach ulicznych" zagrała kilka gorących ujęć z Redbandem Klynstrą.
Erotyczne epizody w karierze zaliczyli też pochodzący z Gdańska Dorota Stalińska i Krzysztof Kolberger. Aktorkę w rozbieranych scenach można było zobaczyć choćby w "Historii niemoralnej" i "Krzyku". Kolberger zaś gorące sceny odgrywał między innymi z Krystyną Adamiec w "Końcu babiego lata" czy w telewizyjnym serialu "Kanclerz" u boku Danuty Kowalskiej. Przed kamerą rozbierała się również pochodząca z Kaszub, ale związana w młodości z Gdańskiem Danuta Stenka. Jej wdzięki widzowie dostrzegli chociażby w filmach "Janek", "Chopin. Pragnienie miłości" czy "Cudze szczęście".
Na dość śmiałe sceny w "Zjednoczonych stanach miłości" Tomasza Wasilewskiego decydowała się z kolei Dorota Kolak. Aktorka gdańskiego "Wybrzeża" zagrała Renatę, która w dojrzałym wieku przeżywa fizyczną fascynację znacznie młodszą sąsiadką. Nawiasem mówiąc, reżyserujący obraz Wasilewski "rozebrał" właściwie całą główną obsadę swojego filmu, stawiając trudne zadanie zwłaszcza przed Julią Kijowską i Łukaszem Simlatem. Wracając do Doroty Kolak, gdańszczanka z wyboru półnagi epizod zaliczyła jeszcze w filmie "Ciemno, prawie noc", odgrywając wspólnie z Dawidem Ogrodnikiem jedną z najdziwniejszych scen w tej produkcji (a było takowych dość sporo).
Erotyczna scena nie zawsze wymaga od aktorów pozbywania się części garderoby, co w pewnym stopniu częściowo ułatwia sprawę, choć wciąż wymaga od odtwórców ról niemałego zaangażowania. W "Reichu" Władysława Pasikowskiego miłość w ubraniach uprawiają Mirosław Baka oraz debiutująca na wielkim ekranie Julia Rzepecka. Do schadzki zawodowego zabójcy Andre oraz Iwony dochodzi w pokoju hotelowym (prawdopodobnie w Grand Hotelu, choć nie jest to jednoznacznie pokazane w filmie), gdzie następuje zbliżenie. To właśnie pod wpływem uczucia do dziewczyny Andre chce skończyć z szemranymi interesami i zacząć nowe życie.
Opinie wybrane
-
2021-04-28 17:53
Polska erotyka.... nawet ogladajac ja po wzieciu viagry nie daloby sie podniecic. (4)
Slabe to tak samo jak polskie komedie, polskie muzyka, czy polskie gry.
- 21 36
-
2021-05-26 20:13
Oj, Ty mocny po viagrze !
- 0 0
-
2021-04-28 18:34
Etotyka znacznir słabsza niż komedie...
- 6 1
-
2021-04-28 18:09
Pozostaje jedynie współczuć (1)
- 8 6
-
2021-04-28 18:12
No wspolczuje
Tym co fapia do 59 letniej Figury albo 62 letniej Wolszczak
- 8 5
-
2021-04-28 19:39
w internecie można znaleźć dużo lepszych filmów o podobnej tematyce (7)
nikt tam nie udaje i nikt się nie oszczędza ;-)
- 54 11
-
2021-04-29 21:20
no pewno ,ze udają tylko ty jesteś głupek , sperma to śmietana , podniecenie to udawanie ,
- 4 2
-
2021-04-28 20:11
kolega pyta o przykładowy link
- 13 0
-
2021-04-28 20:05
wyrażam przekonanie (1)
że mnóstwo osób udaje w tych filmach, a już szczególnie kobiety ;)
- 12 0
-
2021-04-28 21:19
dokładnie tak. Wszystkie takie filmy to oszustwo.
- 8 0
-
2021-04-28 19:48
Potwierdzam. Tylko ciężko znaleźć ten jeden co Cię zaintryguje... (2)
- 9 1
-
2021-04-29 06:16
(1)
Dla dorosłych "Pirates II: Stagnettis Revenge" z budżetem 8 mln dolarów i obsadą m.in. Sasha Grey, Jesse Jane.
- 4 0
-
2021-05-02 10:19
ona byla z wejeherowa
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.