• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fala: przyszłość czy przeżytek? Elektroniczne bilety w innych miastach

Tomasz Larczyński
5 lutego 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (832)
aktualizacja: godz. 11:01 (6 lutego 2023)
Najnowszy artykuł na ten temat Oszuści podszywają się pod system Fala
Podobne rozwiązana do systemu Fala, jaki 3 lipca ma wystartować w trójmieście i ościennych gminach, znajdziemy w innych polskich miastach. Podobne rozwiązana do systemu Fala, jaki 3 lipca ma wystartować w trójmieście i ościennych gminach, znajdziemy w innych polskich miastach.

Przedstawiciele władz Trójmiasta przy okazji promocji Fali argumentują, że w wielu miastach Polski podobne systemy działają od dawna. Czy jest to prawdą, a może mówimy tu o technologii, która przegrywa ze smartfonami? Przyjrzyjmy się zatem, z jakich elektronicznych biletów korzystają mieszkańcy innych miast.




Wolał(a)byś mieć bilet na karcie czy w telefonie?

A ściślej to przyjrzyjmy się e-portmonetce, bo to ona stanowi wspólny mianownik przytaczanych przykładów, a także serce Fali (i związanych z nią kontrowersji).

E-portmonetka to fizyczny nośnik, który możemy doładować określoną kwotą pieniędzy i użyć jej następnie do bezkontaktowego zakupu biletu jednorazowego, lub jako nośnik biletów okresowych. Tym właśnie różni się od popularnych (i o wiele tańszych w obsłudze) "kart miejskich" - na te ostatnie wgrywane są tylko przedpłacone bilety okresowe.

Z kolei w odróżnieniu od typowych czipowych kart bankowych (które jednak także mogą być nośnikiem systemu używanego w e-portmonetce - tak będzie z Falą), e-portmonetki można użyć z reguły tylko do zakupu biletów, oraz czasem do korzystania z niektórych usług komunalnych (np. bibliotek), co w teorii minimalizuje ryzyko związane z kradzieżą - ze skradzionej e-portmonetki nie można wypłacić pieniędzy czy zapłacić nią w sklepie.

Dzięki obecnemu w e-portmonetce oprogramowaniu można pokusić się o bardziej zaawansowany system taryfowy w postaci taryfy przystankowej, gdzie płaci się za każdy przejechany przystanek, czyli nie ma sztywnego progu taryfowego np. 5 czy 10 przystanków. Tę jednak funkcję mogą mieć również aplikacje na smartfony.



Przegląd przykładów zacznijmy od tego, który MZKZG podaje jako modelową historię sukcesu i główną inspirację dla Fali.

Poznań - Poznańska Karta Aglomeracyjna PEKA



System w pełni ruszył 1 lipca 2014 r., z dwumiesięcznym opóźnieniem (niektóre jego elementy działały od 2011 r., ale bez samej karty), natomiast prace nad nim trwały już od 2004 r. Oprócz e-portmonetki, nazwanej w Poznaniu tPortmonetką, dostępne były bilety papierowe, lecz w odróżnieniu od Fali nie było możliwości bezpośredniego użycia czipowych kart bankowych, które w odpowiednio zaawansowanej wersji nie były jeszcze wtedy tak powszechne.

Poznańska Elektroniczna Karta Aglomeracyjna Poznańska Elektroniczna Karta Aglomeracyjna
Uruchomienie systemu powiązano, podobnie jak w Trójmieście, z fundamentalną zmianą taryfy, bez intencji jej zasadniczego podwyższenia, choć w niektórych wariantach przejazdów cena okazała się wyższa (przede wszystkim na średnie dystanse). Wprowadzono także zróżnicowanie cen dla osób płacących podatki w Poznaniu, dla których cena biletu miesięcznego spadła o 8 zł, i dla tych spoza miasta, dla których cena... wzrosła o 8 zł.

Przede wszystkim jednak Poznań postanowił wykorzystać możliwości techniczne e-portmonetki i wprowadził prawdziwą taryfę przystankową, tj. bilet za realną liczbę przejechanych przystanków, z zasadą, że za pierwszy płaci się najwięcej (w 2014 r. było to 60 gr), a za każdy kolejny analogicznie mniej (od dziesiątego 8 gr za każdy kolejny przystanek). Równolegle utrzymano jednak taryfę czasową (ze sztywnymi progami), a więc można było - i tak jest do dziś - wybrać, czy opłaca się przejazd w systemie przystankowym, czy czasowym. Ponadto można było samodzielnie zdefiniować długość obowiązywania biletu okresowego, od 14 do 366 dni.

Wszystkie informacje o systemie Fala w Trójmieście



W pierwotnych założeniach system miał bazować - podobnie jak Fala - na pełnej walidacji przy wsiadaniu i wysiadaniu, także dla posiadaczy biletów okresowych. Ten aspekt wzbudził od razu najwięcej kontrowersji i w związku z tym w styczniu 2014 r., jeszcze przed pełnym uruchomieniem systemu, poznańska Rada Miasta po burzliwej sesji przegłosowała zniesienie tego obowiązku, a także wprowadzenie dodatkowego progu czasowego (10 min.) i ogólne niewielkie obniżenie proponowanych przez Urząd Miasta taryf.

Nawiasem mówiąc tamta sesja jasno pokazuje, że dyskusja na temat taryf, ale także technicznych wariantów funkcjonowania e-portmonetki, jest możliwa i potrzebna w szerokim gronie, podobnie, jak w takim gronie dyskutujemy o podatkach, planach zagospodarowania itp. Nie jest to kwestia, którą trzeba w nabożnym skupieniu przyjąć od namaszczonych wiedzą specjalistów, np. takich, którzy szermują absolutnie brawurowymi tezami, jakoby bilet miesięczny był "zwykle" równy 60 przejazdom (w Trójmieście byłoby to obecnie ok. 300 zł, ktoś chętny do zakupu?).

Tymczasem zaś nastał 1 lipca i na poznańskiej komunikacji wprowadzono... totalny chaos. Lista problemów, z którymi zetknęli się poznaniacy, była następująca:

  • Brak sprzedaży biletów jednorazowych
  • Zawieszanie systemu centralnego
  • Zawieszanie strony internetowej
  • Niedziałająca część czytników (około 11 proc.)
  • Brak możliwości odczytu uprawnień do ulg przy korzystaniu z tPortmonetki
  • Brak możliwości transferu zakupu dokonanego przez internet
  • Wadliwe oprogramowanie biletomatów stacjonarnych
  • Sporadyczne podwójnie liczenie przystanków w węzłach przesiadkowych
  • System nie pokazuje danych na kontach pasażerów w internecie

O tym, jak trudna była sytuacja świadczy fakt, że powyższy spis plag egipskich wziąłem nie z jakiegoś krytycznie nastawionego portalu, lecz skopiowałem niemal bez zmian z protokołu oficjalnego wystąpienia wiceprezydenta Poznania Mirosława Kruszyńskiego na jednej z kolejnych sesji poznańskiej Rady, na której musiał on tłumaczyć się przed wściekłymi radnymi z kryzysu w poznańskim transporcie publicznym.

Zamieszanie trwało do 14 lipca, gdy zakończyło się w dość radykalny sposób, a mianowicie spaleniem głównego serwera PEKA. Od tamtego czasu na kilka dni Poznań wrócił do czasów przedinternetowych i mieszkańcy musieli przeprosić się z "papierówkami".

W kolejnych tygodniach sytuacja pomału się normalizowała, lecz wbrew doniesieniom trójmiejskich włodarzy o tym, jak wielkim sukcesem okazała się PEKA, poznaniacy do dziś mają na jej temat nieco inne zdanie. Przeglądając poznańskie media naprawdę trudno znaleźć opinie jednoznacznie chwalące system, co najwyżej przyznające, że działa on poprawnie, lecz nie ułatwił w większy sposób podróżowania, może z wyjątkiem czasem faktycznie dobrze przyjętej taryfy przystankowej przy przejazdach na bardzo krótkie dystanse (czego w Fali nie będzie).

Oto przykład opinii z 2015 r., z okazji świętowania przez Poznań pierwszej rocznicy wprowadzenia systemu:

Krytyczne opinie na temat poznańskiej karty rok po jej wprowadzeniu. Krytyczne opinie na temat poznańskiej karty rok po jej wprowadzeniu.
Jak widać, poznaniacy nawet zgadzając się, że system działa, zwracają uwagę na koszty jego wprowadzenia.

Śląska Karta Usług Publicznych (Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia - GZM)



Śląska e-portmonetka zwykle znana jako ŚKUP zaczęła być projektowana w 2008 r., a wdrożono ją (podobnie jak w Poznaniu z opóźnieniem) w 2015 r. W założeniach była dość podobna do PEKA, z tym że zamiast taryfy na pojedyncze przystanki ŚKUP miał ją na pojedyncze kilometry, z najniższymi progami na 1, 2, 5 i 9 km. Najtańszy bilet, na 1 km, w momencie pisania tekstu kosztował 2 zł, na 2 km - 2,6 zł, na kolejne oczywiście cena proporcjonalnie spadała. Ponadto, zgodnie z nazwą, śląska e-portmonetka umożliwiała załatwienie kilku spraw w samorządzie - skorzystanie z biblioteki czy zapłacenie za parking.

Śląska Karta Usług Publicznych i walidator w pojeździe komunikacji miejskiej. Śląska Karta Usług Publicznych i walidator w pojeździe komunikacji miejskiej.
ŚKUP, w odróżnieniu od PEKA, wdrożono bez wielkich problemów, z jednym wyjątkiem - tu wprowadzono jednak obowiązek walidacji przy wsiadaniu i wysiadaniu. Efekt? Jak pisał mysłowicki portal itvm.pl, pasażerowie zwracali uwagę na to, że obowiązek wywołuje duży dyskomfort w korzystaniu z komunikacji - z jego powodu na każdym przystanku powoduje kolejkę oraz tłok i ścisk pasażerów przy czytniku.

KZK GOP argumentował, że obowiązek każdorazowego odbijania karty jest konieczny, gdyż dzięki temu przewoźnik zyskuje wiedzę, jak wielu pasażerów podróżuje poszczególnymi liniami.

Swoje niezadowolenie pasażerowie kierowali do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zwracając uwagę na to, że skoro mają aktywny bilet bez limitu przejazdów, obowiązek rejestracji każdej podróży nie powinien obowiązywać. Urząd przyznał rację pasażerom.

I w efekcie w 2018 r. GZM wycofała się z obowiązku "odpikiwania".

Dlaczego zaś piszę o ŚKUP w czasie przeszłym? Ano dlatego, że właśnie... przestaje działać. Sprzedaż biletów zakończono z ostatnim dniem stycznia, karty przestaną być aktywne z końcem marca. GZM uznała, że rozwiązanie jest przestarzałe, a taniej i wygodniej dla pasażerów będzie poprzestać na aplikacji w smartfonie, zaś dla osób wykluczonych cyfrowo pozostają "papierówki".

Aktualizacja: Po publikacji artykułu skontaktowali się z nami przedstawiciele Górnośląsko-Zagłębiowsko Metropolii, żeby sprostować część informacji o ŚKUP:

- Prace nad nową aplikacją i całym nowym systemem sprzedaży biletów trwają. Do czasu ich uruchomienia karty ŚKUP pozostają w użyciu, w kwestii zakupu biletów nic się nie zmienia. Karty ŚKUP nie znikną również po starcie nowego systemu. Jeśli pasażer tak zdecyduje, będzie mógł używać karty dalej, aż do końca daty jej ważności - informuje Łukasz Zych.




Częstochowska Karta Miejska



System wdrożono już w 2007 r., od 2020 r. wszystkie funkcjonalności rozszerzono na typowo w obecnej dekadzie nośniki - smartfony, smartwatche i karty bankowe.

Po wdrożeniu Częstochowskiej Karty Miejskiej zachęcano pasażerów do korzystania z niej zamiast tradycyjnych papierowych biletów. Po wdrożeniu Częstochowskiej Karty Miejskiej zachęcano pasażerów do korzystania z niej zamiast tradycyjnych papierowych biletów.
Dla użytkowników i użytkowniczek CKM przewidziano jeden specjalny bonus taryfowy - czym większą kwotą doładuje się kartę (dostępne są progi od 40 do 180 zł), tym więcej (proporcjonalnie) biletów jednorazowych można za nią kupić - wraz z kolejnymi progami cena najtańszego biletu jednorazowego, za przejazd do trzech przystanków, spada stopniowo od 2,6 zł do 2,3 zł. W drugim progu taryfowym, od trzech przystanków do końca przejazdu, jest to odpowiednio od 4 zł do 3,7 zł (to są obecne ceny).

Ciekawym aspektem jest też to, że bilet można kupić nawet mając mniej niż 2,6 zł na e-portmonetce, wystarczy mieć 5 gr - w takiej sytuacji kupujemy coś w rodzaju biletu kredytowego (ale bez odsetek) i stosowna brakująca kwota zostanie nam potrącona przy kolejnym doładowaniu.

CKM wdrożono sprawnie, lecz jeden aspekt spotkał się z miażdżącą krytyką mieszkańców. Chodziło o... tak, zgadliście - konieczność "odpikiwania" biletów okresowych.

W odróżnieniu od Górnego Śląska i Poznania MPK Częstochowa ten obowiązek do dziś jednak utrzymał - z tą różnicą, że dotyczy on "tylko" początku podróży, nie trzeba walidować wyjścia.

Olsztyńska Karta Miejska



Wprowadzona w 2015 r. wraz z powrotem tramwajów do stolicy Warmii. Umożliwia też opłaty za parkowanie. Gdy w 2022 r. miasto podwyższyło ceny biletów, w tym jednorazowych, w ramach promocji e-portmonetki pozostawiło stare ceny dla jej użytkowników.

Olsztyńska Karta Miejska Olsztyńska Karta Miejska
OKM muszą posiadać dzieci i młodzież korzystające z bezpłatnych przejazdów, po inwazji rosyjskiej na Ukrainę służyła ona także jako poświadczenie możliwości korzystania z bezpłatnych przejazdów przez uchodźców.

Zielonogórska Karta Miejska



Wprowadzona w 2013 r. Oferuje taryfę przystankową, niedostępną na "papierówce". Obecnie zaczyna się od 1 zł za dwa przystanki, następny próg to 2,6 zł za trzy do ośmiu przystanków, a za każdy kolejny powyżej nalicza 4 gr aż do maksymalnej kwoty 3 zł (tyle też kosztuje bilet papierowy).

E-bilet - Jastrzębie-Zdrój



Wprowadzony w 2015 r., początkowo borykał się z licznymi problemami zarówno przez wadliwe oprogramowanie, jak i nieczytelny interfejs. Jastrzębie wyróżnia się tym, że jako jedyne miasto w Polsce w pewnym sensie zlikwidowało papierowe bilety jednoprzejazdowe.

Jastrzębie mianowicie wprawdzie formalnie oferuje bilety papierowe, jednak ich cena jest zaporowa w stosunku do e-portmonetki - od 7 zł za jeden przejazd, podczas gdy e-bilet oferuje taryfę przystankową zaczynającą się od 2 zł za 3 przystanki. W efekcie z biletów papierowych korzystają właściwie tylko przyjezdni, i to tylko ci, którzy nie potrafią obsłużyć aplikacji w smartfonie.

Kielecka Karta Miejska



Wprowadzona w zeszłym roku, oferuje taryfę przystankową, lecz - w odróżnieniu od innych e-portmonetek - z dość sztywnymi progami (do 3, 8 i 12 przystanków). Jest jednak znacząco tańsza niż bilet papierowy - w najwyższym progu, powyżej 12 przystanków, kosztuje 3,8 zł, podczas gdy najtańszy papierowy (godzinny) to w zależności od strefy 4 lub 5 zł. Najtańszy bilet elektroniczny kosztuje 3,2 zł.

Przykłady rozwiązań z innych polskich miast



Poniżej przedstawię zbiorczo e-portmonetki, które działają w stosunkowo skromnym zakresie, tzn. nie opracowano dla nich osobnej taryfy (np. przystankowej), nie oferują dostępu do dodatkowych usług miejskich i nie tworzą dodatkowych obowiązków dla posiadaczy biletów okresowych w rodzaju walidacji przy wysiadaniu.

Ponadto opisane niżej miasta zwykle nie reklamowały wprowadzanych e-portmonetek jako rewolucji komunikacyjnej i docelowego podstawowego nośnika biletów, a tylko jako dodatkowy kanał sprzedaży.

Wrocław Urbancard: karta rozpoczęła działanie w 2010 r. Oferuje tę samą taryfę co inne nośniki, bilety można kodować także bezpośrednio na bankowych kartach czipowych, lecz tylko jednorazowe (ta funkcja dostępna jest od 2018 r.).

Wrocławska Karta Miejska Wrocławska Karta Miejska
Wprowadzenie samej e-portmonetki odbyło się bez dużych problemów, nie licząc niewydolnego początkowo systemu wydawania kart - liczne problemy notowano z innymi kanałami sprzedaży, jak biletomaty czy aplikacja (jedno i drugie długimi okresami po prostu nie działało), co również wiązano z "systemem Urbancard", lecz technicznie sama e-portmonetka nie przysporzyła wielkich problemów.

Szczecińska Karta Aglomeracyjna: wprowadzona w 2015 r. bez większych problemów.

Opolka! - Opolska Karta Autobusowa: wprowadzona w 2019 r.

Rzeszowska Karta Miejska: wprowadzona w 2016 r. Rzeszów pracuje nad specjalną taryfą kilometrową na swoją e-portmonetkę, póki co jednak oferuje ona zwykłą taryfę miejską. Możliwe zresztą, że nowa taryfa nie trafi już na e-portmonetkę, gdyż w zeszłym roku miasto ogłosiło przetarg na aplikację, która ma umożliwić stopniowe wygaszenie plastikowej karty. Jak wszędzie (poza Trójmiastem), tak i tu docelowo wystarczyć ma smartfon lub karta bankowa.

Białostocka Karta Miejska: system wprowadzono w 2011 r. Nie przysporzył on większych problemów, jedyną ciekawostką dla osób spoza Białegostoku jest pomysł (niezrealizowany), by BKA umożliwiała również... zbieranie psich kup.

Wejherowo: karta w tym mieście została wprowadzona chyba najskromniej, bo nawet bez własnej szumnej nazwy (i wcale nie uważam tego za wadę), za to jako jedna z pierwszych, być może wręcz pierwsza w ogóle, bowiem jako zwykła karta miejska z końcem 2005 r., zaś w 2006 r. wprowadzono funkcję e-portmonetki.

Karta mieszkańca Wejherowa Karta mieszkańca Wejherowa
Podobnie skromnie wprowadzono system w KaliszuRadomsku, z tym, że w tych dwóch miastach e-portmonetki w większości zakończyły działalność 1 stycznia tego roku wraz z wprowadzeniem bezpłatnej komunikacji miejskiej dla mieszkańców płacących podatki - korzystać z nich mogą tylko przyjezdni, dla których z oczywistych przyczyn (konieczność wyrobienia karty przy krótkim pobycie) jest to mało dogodne, zatem wkrótce zapewne oba systemy całkowicie zostaną zamknięte. Radomsko jest, o ile się nie mylę, najmniejszym miastem Polski z własną e-portmonetką, choć przyznam, że mogły mi umknąć jakieś jeszcze mniejsze systemy (prosiłbym o komentarz, jeśli gdzieś takowe funkcjonują).

E-portmonetka: czy jest sens wprowadzać w 2023 roku?



Przy przeglądzie polskich rozwiązań rzucają się w oczy dwa ważne fakty.

Po pierwsze: mimo mnogości przykładów, e-portmonetki nie wprowadziły największe systemy komunikacji miejskiej w Polsce - Warszawa, Kraków i Łódź, a także np. Bydgoszcz (w tych dwóch ostatnich miastach w roli e-portmonetki można używać własnej karty bankowej).

Po drugie: niemal wszystkie przykłady wdrożono w latach 2005-2016, po tej dacie fizyczne e-portmonetki uruchomiono tylko w Opolu w 2019 r. i w Kielcach w 2022 r. (choć powtórzę, że mogły mi umknąć niektóre mniejsze miasta). Biorąc pod uwagę to, że w przypadku większych systemów projektowanie e-portmonetki trwa kilka lat (nawet do 10), można przyjąć, że decyzje o projektowaniu polskich e-portmonetek to mniej więcej lata 2000-2011.

To bardzo ważny moment w rozwoju systemów biletowych. Do około 2010-2015 r. nie było jeszcze tak oczywiste, że smartfony całkowicie zdominują rynek telefonów komórkowych (przypomnę, że pierwszy iPhone to 2007 r.). Po 2015 r. stało się to już jednak jasne, dziś nawet starsze osoby kupują niemal tylko takie telefony, nawet, jeśli korzystają z nich w najprostszy sposób. Co więcej, coraz większej liczbie osób smartfon zastępuje nawet komputery stacjonarne czy laptopy.

Specjaliści przestrzegali od dawna, że w związku z tym inwestowanie przez miasta w e-portmonetki staje się stopniowo przeżytkiem.

Dr Michał Beim mówił o tym już w 2014 r., przy okazji kompletnego fiaska startu PEKA:

- To projekt, który został opracowany już 10 lat temu [czyli w 2004 r. - przyp. TL]. To oznacza, że zwyczajnie jest już przestarzały. Większość osób korzysta z aplikacji na smartfonach.
Podobnie pisał Grzegorz Żądło o ŚKUP:

- Karta w momencie uruchomienia [2015 r. - przyp. TL] była już przestarzała. Tak jakby decydenci w KZK GOP nie zauważyli, że wiele spraw można załatwić przez aplikacje i smartfony.
Ja sam słyszałem podobne opinie na V Konferencji PKP SKM w 2016 r., gdy jeden z prelegentów zauważył, że smartfony "kanibalizują" inne urządzenia elektroniczne, w szczególności używane przez pasażerów. W praktyce widać to było też w 2021 r. w Lublinie, gdy tamtejsza karta miejska Lubika weszła w życie w okrojonej wersji, tylko jako nośnik biletów okresowych, podczas gdy pełną e-portmonetkę wdrożono tylko jako aplikację na smartfony.

Przewagi aplikacji nad fizycznymi kartami



Aplikacji nie trzeba wyrabiać w jakimś punkcie obsługi klienta, są dostępne za darmo, bez kaucji, do ściągnięcia w dowolnym miejscu. W odróżnieniu od plastikowej e-portmonetki zawsze można sprawdzić stan konta bez konieczności użycia czytnika w tramwaju. Co więcej, większość funkcji (nie licząc tych związanych z walidacją w czytniku) oferują komercyjne aplikacje, które powstały bez dziesiątek milionów z naszych pieniędzy.

Tu samorządowcy mogą podnieść kontrargument, że aplikacje komercyjne może i nie pochłonęły pieniędzy na opracowanie, ale pobierają parę procent marży przy zakupie biletu. To ważna kwestia i nie będę jej lekceważyć w obecnej trudnej sytuacji samorządowych budżetów. Jednak odpowiedzią na to powinno być opracowanie przez Trójmiasto własnej prostej aplikacji biletowej, należącej do MZKZG, które takiej marży nie będzie pobierała, wzorem brnieńskiego Poseidona.

Oczywiście pozostaje problem osób wykluczonych cyfrowo, jednak dla takich niemal wszędzie (teoretycznie nawet w Jastrzębiu-Zdroju) pozostały do dyspozycji bilety papierowe.

Przygotowując ten tekst trafiłem na dosłownie dziesiątki bliźniaczo brzmiących deklaracji prezydentów miast, którzy jak jeden mąż deklarowali, że w ich mieście e-portmonetka zastąpi "już wkrótce" bilety papierowe.

Cóż, minęły lata, i nie nastąpiło to niemal nigdzie, jeśli nie liczyć miast, które wprowadziły bezpłatną komunikację miejską. Wygląda na to, że - o ironio - prędzej w niepamięć odejdą plastikowe e-portmonetki (jak to już dzieje się w GZM).

Od startu e-portmonetki Fali nie uciekniemy, z uwagi na zobowiązania związane z dotacją unijną. Pozostaje mieć nadzieję, że jej wprowadzenie przynajmniej nie będzie oznaczało paraliżu systemu biletowego na miarę Poznania, choć długie upieranie się przy konieczności walidacji biletów okresowych nie wróży najlepiej, mimo fatalnych doświadczeń Górnego Śląska, wspartych na domiar złego orzeczeniem UOKiK.
16:05 22 LUTEGO 23 (aktualizacjaakt. 23:43)

Zakup samochodów do systemu FALA (119 opinii)

Na co idą miliony przeznaczone na absurdalny system FALA?

m.in. na zakup takich (nie)zbędnych cudawianek, które nawet nie będą służyć transportowo w komunikacji :)

To ja się nie dziwię, że kolejne podwyżki nas czekają
Na co idą miliony przeznaczone na absurdalny system FALA?

m.in. na zakup takich (nie)zbędnych cudawianek, które nawet nie będą służyć transportowo w komunikacji :)

To ja się nie dziwię, że kolejne podwyżki nas czekają

O autorze

autor

Tomasz Larczyński

wrzeszczanin od trzech pokoleń, pasjonat historii, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy w Gdańsku

Opinie (832) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (2)

    Szkoda czasu i pieniędzy ,wystarczy skorzystać z doświadczeń innych miast w polsce z o niebo lepiej działająca komunikacją. W kwestii cen ostatnio Szczecin cena biletu 15 min 2 złote, ulgowy 1zl , możliwość kupna biletu w każdym tramwaju, autobusie oraz aplikacje żadne tam fale tylko skycash itp...tu w Gdańsku,w Trójmieście po prostu nic się nie udaje.Brak dobrych menadżerów miasta którzy by myśleli realnie o mieszkańcach a nie tylko o nowych inwestycjach deweloperskich i lansie w krajowej polityce.Jak porównam tak ośmieszane małe trójmiasto...z Gdynią to przepaść,tam można a w Gdyni się nie da.

    • 194 8

    • Czas zmienić władze miasta (1)

      Taki wniosek z Fali.

      • 30 1

      • Ciekawy artykuł. Ciekawe czy ktoś z Fali zrobił podobne rozeznanie? Ten artykuł, tylko potwierdza, jak bardzo zacofanym komunikacyjnie regionem, jest pomorskie. To są wieloletnie zaniedbania. Facet, który w Marszałkowskim "zajmował się " komunikacją, teraz jest senatorem z ramienia PO i w taki sam sposób "zajmuje się " sprawami Polski i Pomorza. Ale jego wyborców jedynym kryterium, było to, że nie jest z Pisu...

        • 16 1

  • Śmiech (10)

    Na sali, w innych miastach- Malbork Kościerzyna itp transport Jest za frajer a u nas walczą z tym 15 lat i bilety droższe niż przejazd własnym samochodem osobowym w pojedynkę. Weźcie się zastanówcie co robicie z naszymi pieniędzmi a także kto wam płaci pensję

    • 284 10

    • (5)

      Nie porównuj kilku linii na krzyż do ogromnej liczby linii, tras i pojazdów. To się nie spina finansowo.

      • 8 60

      • Malbork czy Tczew mają mniej linii (1)

        ale nieporównywalnie mniejszy budżet, nie zaginaj rzeczywistości.

        • 59 6

        • Właśnie. Niektórzy lubią sobie pomanipulować. A nuż się uda.

          • 8 1

      • > To się nie spina finansowo.

        A w Gdańsku sie spina? Bilety pokrytwają bodaj 25% kosztów zbiorkomu. Przy czym ogromne kwoty idą na obsługę biletową: biletomaty, aplikacje, bilety "papierowe", kasowniki, kontrole biletów. No i jeszcze gigantyczne koszty misia czyli Fali.

        Podejrzewam, że "darmowy" zbiorkom wcale nie musi więcej kosztować. Jedynie nie zarobią na nim kolesie decydentów.

        • 62 2

      • 25 baniek rocznie na utrzymanie tego szajsu

        Plus kasa dla renomy, to się spina?

        • 51 1

      • "Kilka linii na krzyż, ale zatrudnionych mniej u wpływy do kasy mniejsze.

        • 4 0

    • Weźcie się zastanówcie co robicie z naszymi pieniędzmi a także kto wam płaci pensję

      1. To co chcemy. 2. Ci co na nas głosują i i cała reszta ***

      • 17 2

    • Nie porównój Kosćieżyny to Gdańska. (1)

      W Kościerzynie żądzą mądrzy ludzie a w Gdańsku Deweloperzy i pseudo politycy liczący na $$$$

      • 12 2

      • a w Gdańsku Deweloperzy i pseudo politycy liczący na $$$$

        Są "dobrzy" skoro trzymają ciągle kasę. I nie odpuszczą.

        • 3 0

    • Po co? I tak mnie wybierzecie :)) . Powiem PiS... i po temacie

      • 5 0

  • Opinia wyróżniona

    (61)

    Jak to się stało, ze pół Polski podaję Warszawę jako bardzo dobry przykład integracji biletowej (SKM, tramwaje, autobusy i koleje mazowieckie przy biletach okresowych), a tu w artykule tak skąpo o tym można przeczytać? Czyżby ktoś próbował przekonać, ze nasza fala jest najlepsza, gdzie każdy związany ze zbior-komem wie, że tak nie jest? Nadal będzie 10 różnych biletów, form, rodzajów i przesiadek, a turyści będą kupowali najdroższe bilety bo nie będą chcieli ryzykować wpadki, podobnie jak mieszkańcy jeżdżący epizodycznie np. PKM. Robicie bałagan drodzy państwo, zamiast uporządkować. Wasza zyski liczą się bardziej niż komfort i porządek w komunikacji.

    • 596 23

    • Komunikacja w Warszawie faktycznie jest super (9)

      Przyjeżdżam do Warszawy. Kupuje bilet 3 dobowy za 36 zł. To mniej niż na samą SKM w Trójmieście. kasuję i nic mnie więcej nie obchodzi!!! To jest cudowne. Autobusy, tramwaje, metro, pociągi skm, wkd i koleje mazowieckie, wszystko w cenie. Przesiadanie bez. Problemu i strachu. Szybko wygodnie i niedrogo. Masz pełną rację.

      • 189 0

      • (6)

        Mam wrażenie, że u nas komunikacją zajmują się ludzie inteligentni inaczej. W warszawie jeździłem przez 15 lat, mam porównanie. Niestety powinna wystąpić całkowita wymiana władzy. Obecnych należy wyciąć z korzeniami. Inaczej nic się nie zmieni. Nie chodzi mi o opcje polityczną rządzącą. W warszawie jest ta sama, a zbiórkom lepiej działa.

        • 95 1

        • Też wydaje mi się że trzeba zmienić więcej niż samą opcję polityczną, która jest tylko fasadą za którą kryją się urzędnicy, co nie zmienia faktu, że w Warszawie wspólny bilet ZTM-KM-WKD został wprowadzony w 2005 roku, gdy jej prezydentem był Lech Kaczyński.

          • 41 1

        • Dlaczego tyle lat nic się nie zmienia? "Mała Sycylia"

          • 28 3

        • W Warszawie też jest nieu czciwość władz - bilet jednorazowy na zaledwie 20 minut aż 3,40 zł. Na 75 minut - 4,40 zł (2)

          A innych celowo nie ma. 30 czy 45 minutowych, ale uczciwie skalkulowanych cenowo w stosunku do najdroższego. Który powinien być nawet nieco droższy, 4,60 zł. Tyle że bilet na 30 minut powinien kosztować... 2,30 zł !! To go celowo nie ma. Przykład: kobieta w średnim wieku nie pracuje, lekkie problemy ze zdrowiem psych., ale renty na to nie dostanie. Utrzymują ją mąż oraz ojciec z emerytury. 2 razy tygodniowo jeździ do swej leciwej matki pomagać. Jednym autobusem, 25 minut. 16 biletów miesięcznie. Plus 2 razy w miesiącu przejazd do Śródmieścia, czy lekarza, 45-50 minut (i powrót), na najdroższych biletach jednorazowych. 20 biletów miesięcznie, jadąc 25 minut w godzinach poza szczytem musi kupować 75-minutowe ! 88 zł, nadal znacząco poniżej kosztu karty miejskiej, tym bardziej, że ona nie rozlicza PIT, to nie dostanie zniżki "Dla Warszawiaka", mimo że tu urodzona i mieszka od zawsze. "Jednorazowcy" przepłacając finansują innym system biletowy działający w pojazdach komunikacji !

          • 3 32

          • Dostanie zniżkę, jeśli jest zameldowana na pobyt stały, lub rozliczasz podatki. Zapłaci wtedy 250zl na 3 miesiące, czyli 83,3zl na miesiac

            • 6 1

          • U nas 75 minut 4,8

            • 7 0

        • Ech, odpowiedź jest bardziej prozaiczna - u nas osoby decyzyjne i zarządzające komunikacją siedzą w swoich służbowych furach. Tramwaj to może na pocztówce widzieli.

          • 1 1

      • Warszawa została celowo pominięta w artykule. Są np. bilety 65+ dla seniorów, za 50 zł na cały rok (od 70 lat - darmo) (1)

        Dodać trzeba wydatek na nową fotkę. Minusem jest brak biletów 30-minutowych (z ceną uczciwie skalkulowaną), celowo nie wprowadzają, a zmuszają do kupienia przesiadkowego na aż 75 minut.

        • 26 1

        • U nas bilety 50% dla emerytów i rencistów i za free 70+.

          • 4 1

    • Warszawa dokłada do komunikacji (16)

      I to więcej, niż niejedno z miast wojewódzkich ma budżetu

      • 11 62

      • Każde miasto dokłada do komunikacji (6)

        Trójmiasto też dokłada 70% z pieniędzy wszystkich podatników na komunikację, na którą później ci sami podatnicy muszą jeszcze kupić drogie bilety.

        • 109 2

        • Warszawa obsługuje komunikacją podobny obszar (3)

          Ale u nas jest mniej ludzi i niższa dotacja. Wozokilometr kosztuje tyle samo

          • 8 35

          • (2)

            Pewnie obszar Trójmiasta liczysz razem z TPK (gdzie raczej nie ma komunikacji) i porównujesz to z 1. strefą biletową Warszawy, a wiele linii wyjeżdża poza 1. strefę. Wtedy rzeczywiście wychodzi po 500 tys. km2, ale fałszuje obraz.

            • 23 3

            • Nie zmniejsza to pracy przewozowej (1)

              Te kilometry linii trzeba przejechać, przy mniejszej gęstości zaludnienia

              • 9 8

              • no za trudne dla naszych nieudacznikow

                a jak by tych wszystkich nieudacznikow wywalić na bruk, na raz całą hordę, urzędnikow miejskich, bezradnych miejskich, biurwy w spółeczkach komunikacyjnych?

                wiem kto to jedynie może zrobić, tylko i wyłącznie pan Prez...

                ydent Federacji Rosyjskiej

                niestety, tylko koniec świata daje nadzieję poprawy, bo dla nas to zbyt malo ważne, żeby nam serio zależało, my się po prostu przesiadamy na stare używane samochody

                • 0 3

        • I autobusy jeżdżą co pół godziny (1)

          W Gdyni usunęli jedną trzecią autobusów! Tłok, ścisk, masakra

          • 16 1

          • Ale za to został 710

            Który jedzi raz dziennie ok. 21.30
            Ciekawe po co, ktoś z rzadzących Gdynia jezdzi nim do kochanka?

            • 1 0

      • No i co z tego? (5)

        Komunikacja nie jest od trzepania kasy

        • 43 3

        • Nie jest (4)

          Ale bilans musi wyjść na zero

          • 4 14

          • Pewnie dlatego miasto chce przerzucic wiekszy procent na użytkowników....?

            • 24 0

          • Nie musi

            Pomyśl raczej czy stać nas na brak (lub drogą) komunikację. Jak to wpłynie na PKb miasta? Ostatnio miałeś przykład co się dziej jak ludzie nie wychodzą z domów

            • 15 1

          • Nie musi wyjść na zero pokemonie

            Komunikacja służy do transportu w mieście i do tego się dokłada kasę z budżetu

            • 19 1

          • Autorzy fali policzyli, że nie wpłynie więcej do kasy, czyli użytkowników będzie mnie albo koszty fali horendalne.

            • 8 0

      • A warszawa na to, że płacą janosikowe

        • 5 0

      • kwestia priorytetów

        "Trójmiasto" woli dokładać do systemów typu "Fala" czy inne wydumki urzędników.
        Warszawa została zmuszona do zbudowania sprawniejszej komunikacji, bo korki były od Okęcia do centrum...

        • 16 0

      • A kto płaci za tych wszystkich którzy

        mają tzw darmowe bilety np. na podstawie legitymacji szkolnej ?

        • 1 0

    • (5)

      Bo to jest artykul na zamówienie żeby w pseudo światły sposób poprawić opinie fali. Tu nie chodziło o rzetelne opisanie systemów innych miast.

      • 49 27

      • To może przeczytaj do końca.

        • 27 9

      • Tylko miast falowych! Zaznaczono to wyraźnie. Czytaj dokładnie i do końca.

        • 9 4

      • Nie wiem, czy na zamówienie, napisano, że UOKiK, się zajmował, i przyznał rację ludziom, mającym wątpliwości z tym odbijaniem karty przy wchodzeniu

        • 32 1

      • Bredzisz

        • 4 4

      • Nie opisano. A przeczytałeś poniżej tytułu?

        • 7 0

    • Wasza zyski liczą się bardziej niż komfort i porządek w komunikacji.

      No, przynajmniej jeden kumaty.

      • 20 4

    • Nie, doczytaj. O Warszawie jest wspomniane w artykule, a dotyczył on przeglądu sytuacji w miastach z systemem falopodobnym. Do miast takich, jak zaznaczono, nie należy Warszawa.

      • 28 1

    • (12)

      Żeby wprowadzić wspólny bilet w 3mieście, trzeba dogadać się z PKP właścicielem SKM, a to ponoć udało się raz i tylko na chwilę - tuż przed wkroczeniem Krzyżaków,

      • 16 3

      • Bzdura (6)

        Warszawie udało się dogadać z kolejarzami, czego dowodem jest ważność biletów miejskich w pociągach Kolei Mazowieckich.

        • 14 3

        • Bo miasto ma swoją kolej (4)

          a kmkol należą do samorządu województwa. SKMT należy w większości do PKP, a PKP nie ma woli rozliczeń z innym emitentem biletów w sytuacjach innych, niż awaryjne

          • 4 6

          • (3)

            Przecież SKM w Warszawie też należy do PKP...

            • 9 4

            • Miała być reaktywacja kolejki SKM do Brzeźna przez Nową Letnicę? PiS coś obiecywał?

              • 1 7

            • Nie.

              SKM Warszawa nie należy do PKP. Jest samorządowa.

              • 2 3

            • SKM w warszawie czy śląskie należy do samorządu. PKP do dziś płacze. Dlatego nie odda SKM w 3city samorządowi czy marszałkowi woj. Już nigdy więcej nie oddadzą złotej kury. Przypominam że za rok 2020 SKM w 3 city stanowi 13,35% udziału w rynku kolejowym (licząc liczbą pasażerów). Powtarzam de fakto jedna linia do obsługi trójmiasta + małego trójmiasta zgarnia 13% ogólnej liczby pasażerów na całą polskę we wszystkich przewoźnikach kolejowych.

              • 6 0

        • Nie masz pojęcia o czym mowisz

          • 1 0

      • Tak,dlatego nie ma Nowej Wyzwolenia.

        • 1 0

      • Bilet metropolitalny nie jest wspólny? (1)

        • 0 5

        • to są dwa bilety

          nawet powiadomienia o wpłacie przychodzą osobno za każdą część...

          Tak jest, jak ludzie mózgi zamieniają na regulaminy...

          • 4 1

      • Za krzyżaków nie bylł żadnego Trójmiasta, był tylko Gdańsk (1)

        • 1 3

        • doczytaj

          i Oliva, i Vriest, i Prausst, i parę innych miejscowości
          Gdańsk dominował, ale nie bardziej niz dziś, siedziba eklezjalna (wtedy najważniejsza) była w Oliwie

          • 2 1

    • (1)

      Tak to się stało, że mieszkańcy oczekiwali jednolitej taryfy na wszystkie środki transportu w Trójmieście, a to co powstaje to nic innego jak system poboru opłat.

      • 33 0

      • System jest przestarzały i dlatego Śląsk wycofuje się, a my odwrotnie.

        • 12 0

    • Gdzie w tym artykule masz przekonywanie, że fala jest najlepsza? xD (1)

      Przecież to w całości krytyka tego systemu. A jakbyś potrafił czytać ze zrozumieniem, to wiedziałbyś, że ten artykuł jest o e-portmonetkach, a takiej w Warszawie nie mają (co zresztą autor artykułu chwali). Nauczcie się czytać...

      • 34 4

      • i szkoda że autor, który ponoć pracuje dla Prahy
        nie napisał o najprostszym z najprostszych systemie kupowania biletów jednorazowych
        esemesem (tak tak, SMSem) ktory ma Praha

        • 1 0

    • Tak to cała prawda, takie złowrogie wobec pasażerów cele wytyczają nasze pożal się Boże "ELYTY"... (1)

      Ich interesy są najważniejsze, będą mącić, wciągać w inne rozwiązania, byle by tylko nic mądrego nie robić. Dlaczego? Bo wprowadzając rozsądne rozwiązanie - "oni nie zarobią", a "ich ludzie" nie dostaną następnych stanowisk nikomu nie potrzebnych, poza nimi... (oczywiście na nasz koszt).

      • 13 0

      • ale rewolucji nie zrobimy

        bo nas wykastrowali

        • 1 0

    • Może brać przykłady z zagranicy gdzie wszystko działa jak należy np Singapur

      • 1 2

    • Mamy powyżej pierwszy merytoryczny artykuł w sprawie. Śląsk po 8 latach wycofuje się i wraca do starego, bo system przestarzały (1)

      • 11 2

      • aha, wracają do starego, jeszcze bardziej przestarzałego

        chyba nie o starość tu chodzi

        • 0 1

    • Dopiero dzisiaj się dowiedziałeś, że trojmiasto.pl to fanclub Olki i jej przekrętów?

      • 8 4

    • Tak, chce

      Poznańską Pekę też nieprawdziwie opisano
      Fala to bubel

      • 7 0

    • Jakoś z tej tej fali nie korzystają wielkie polskie miasta

      Nie ma jej ani w Warszawie ani w Krakowie ani w Łodzi. Powinniśmy równać do największych a nie do mniejszych. Jestem przeciwna tej fali. Sama fala kojarzy mi się nieciekawie.

      • 10 0

    • W artykule nie ma wiele o Warszawie - bo tam funkcjonuje świetnie system biletów jednorazowych i krótkookresowych w wersji papierowej, a bilety na kartach elektronicznych nie wymagają ich ciągłego "odbijania" w kasowniku. Warto też wspomnieć o naprawdę świetnej dostępności biletomatów zarówno w pobliżu przystanków, jak i w samych pojazdach komunikacji miejskiej.

      • 4 0

  • W Nowym Jorku kupuje się papierowy MetroCard (17)

    w automacie albo kiosku za gotówkę i można śmigać komunikacją miejską bez smartfona i głupich aplikacji. Komunikacją, przy której nasza trójmiejska to jakaś parodia, atrapa. Nowocześnie to znaczy szybko, punktualnie, prosto, bezawaryjnie, a nie online za grube miliony.

    • 351 14

    • (1)

      Tam też jest taki prztryczek w ścianie,pstryk i robi się jasno.

      • 2 29

      • To była ironia....

        • 0 0

    • No nie do końca.

      Tam też jest to pokomplikowane. Kupiłem kartę na 30 dni (chyba za nieco ponad 120$). I też były ograniczenia. Nie mogłem jej używać do niektórych rodzajów pociągów. Oraz z tego co pamiętam nie można jej było odbijać częściej niż raz na bodajże kwadrans. Z punktualnością, jakością techniczną bywa różnie. W wagonach często syf i mega tłok. Ale siatka połączeń potężna.

      • 25 2

    • Już nie ma papierowych (1)

      Są tylko karty lub OMNY.

      • 7 3

      • są papierowe

        to OMNY nie wszędzie jest obsługiwany

        • 1 1

    • No ale u Nas musi rodzina urzędników i znajomi zarobić na ustawionych przetargach na usługi informatyczne.

      Na marketingu, na designie tych kart. Tam jest całe stado ludzi do wykarmienia.

      • 35 1

    • W nowym Jorku w metrze podróżuje się wspólnie ze szczurami (6)

      I na każdym kroku śpią bezdomni na ulicy

      • 8 15

      • (2)

        Ile tam jest ludzi a ilu w Gdańsku

        • 4 4

        • No właśnie (1)

          Więc jaki sens podawać nowy Jork jako przykład i porównywać z Gdańskiem?

          • 5 3

          • Gdyby nasi

            tam rzadzili byloby 214 stref

            • 0 0

      • to ja chyba jestem ślepy (1)

        skoro tyle razy tam byłem i nie zauważyłem żadnego

        • 4 0

        • Bo my mówimy o Nowym Jorku w USA

          A nie o tej wsi na Ukrainie

          • 1 1

      • Kurcze, byłem, jechałem, nie zauważyłem

        Natomiast bilet na metro kosztował 2$ i się jechalo bez limitu przystanków, płaciło się 2$ wchodziło przez bramki i można było jechać na drugi koniec miasta

        • 2 0

    • Ale tam maja 10 radnych miasta a unas jest kilkudziesieciu mimo ze miasto wieksze od Warszawy !

      Tam tez wiedzą ze im wiecej polityków szkodników tym gorzej

      • 13 0

    • W nowym Jorku policja może cię zastrzelić jak będziesz wykonywał gwałtowne ruchy (1)

      • 5 3

      • a tu jak policja chce zastrzelić dzikie wściekłe zwierze, to niechcąco zastrzelą ciebie, strzelając przez własne kolano po drodze

        • 1 0

    • W LA już trzeba kupić kartę

      Co stan to inne prawo
      Ja mieszkam w Melbourne i nie wiem o co ta cała dyskusja xD Na pociąg (nasze SKM) trzeba mieć kartę i odbić ja na peronie. Można też odbić kartę komórka. 2,5h jeżdżę czymkolwiek chce. Płaci się maksymalnie 5 dolców dziennie. W weekendy -50%, -30% poza godzinami szczytu a godzinny szczytu to godzina rano i po południu. Karta działa nawet 150 km od Melbourne. Nie ma możliwości zakupu papierowego biletu, trzeba kupić kartę ale ja dostanie się w każdym sklepie i peronie. Jak się ją zwraca to część się dostaje spowrotem

      • 8 0

  • Opinia wyróżniona

    Taka karta to może być dobry pomysł, bo nie każdy chce do tego używać smartfona. (27)

    Z tym że powinny być po prostu bramki w drzwiach pojazdów, rejestrujące wejście i wyjście, a system pobierałby opłaty z karty za konkretny przejazd, tak aby pasażer nie musiał się głowić jaka linia, jaką stawka, czy ma miesięczny na tę linię, czy nie itp itd.
    Po prostu - masz kartę (albo fizycznie, albo w smartfonie), i ona robi całą robotę, ty tylko doładowujesz tam pieniądze i jeździsz.
    Ma być prosto, łatwo i przejrzyście.

    • 128 210

    • Taka karta musiałaby być (2)

      koniecznie na okaziciela. To ukróciłoby wszelkie próby inwigilacji, a mieliby też dane o przejazdach, których rzekomo tak bardzo potrzebują.

      • 48 9

      • Oczywiście że na okaziciela. (1)

        Tak samo jak gotówka.

        • 31 3

        • widziałeś kiedyś taryfę SKM? ilu jest uprawnionych do ulg, że taka mnogośc taryf?
          a okaziciele byli by bez ulg...

          też uważam że tak powinno być, tylko nie widzę cienia szans by kiedykolwiek, komukolwiek się to udało tu zdekomunizować

          • 4 0

    • chcesz to sobie kupujesz miesięczny (16)

      a jak nie to zwykły bilet w pojeździe. Nie ma nic prostszego. Kiedyś były kioski wszędzie i wtedy starczało. Za 130 milionów można nadrukować miliony biletów i kupić automaty do pojazdów. A za resztę nowy tabor.

      • 54 10

      • "chcesz to sobie kupujesz" (8)

        Widać że nie korzystasz z komunikacji miejskiej.

        • 7 21

        • Nie przesadzajmy (6)

          Żona korzysta z miesięcznego, a ja co jakiś czas kupuje bilety. Oczywiście ja zawsze kupuje kilka na zaś. Kolejek nigdy przy automacie nie miałem, ale kilka razy trafiłem niedziałający i tu jest po to na zaś. Żona tez w automatach doładowuje. Może brakuje automatów bo gdy były przy każdym przystanku to byłoby super. Przy moim nie ma więc po to też to na zaś. Gdy nie nie mam na zaś to korzystam z jak dojadę i tam kupuje.

          • 20 2

          • (4)

            Kupisz na zaś, a za chwile podwyżka i nominały nie pasują, zostajesz z makulaturą. No, możesz wydać 10zl i pojechać d biura wymienić :P

            • 15 15

            • To nie jest Twój problem, pozdrawiam.

              • 9 5

            • W kasach można dokupić podwyżkową resztę. (2)

              • 5 0

              • żeby było uczciwie to powinny byc bilety A i B

                normalny i ulgowy. Jak kupujesz to płacisz zawsze za aktualną cenę przejazdu i kredytujesz firmę. A tu ani logicznie ani uczciwie.

                • 1 0

              • W automatach też

                • 1 0

          • Kupiłam "na zaś" i po jakimś czasie tak wyblakł, że nie dało się nic z niego odczytać, był do wyrzucenia.

            • 1 0

        • oczywiście ze nie korzystam

          jeżdżę sporadyczne. Kilka rasy zdarzyło mi się jechać po Warszawie. I tam można kupić bilet w pojeździe. A w Gdańsku wysiadłem z pociągu we Wrzeszczu i miałem potrzebę podjechania 2 przystanków. Ale na gapę się nie odważyłem i poszedłem pieszo. Wiec robię wszystko by się z tym badziewiem nie spotykać.

          • 18 1

      • W Gdańsku kierowcy nie sprzedają biletów. Są automaty na przystankach. (6)

        Bywają zablokowane przez "żartownisiów", może być do nich kolejka, a Twój autobus właśnie odjeżdża i następny za kilkadziesiąt minut, nie na każdym przystanku się znajdują. W Gdyni kierowcy sprzedają bilety, ale trzeba mieć odliczoną kwotę. Ze 50-złotowego (lub o wyższym nominale) banknotu kierowca nie wyda reszty za bilet jednoprzejazdowy.

        • 9 1

        • (2)

          No to alternatywnie masz smartfon w kieszeni i kupujesz w aplikacji.

          • 10 13

          • A jak mi się rozładuje? (1)

            Mam obowiązek chodzić z powerbankiem lub naładowanym smartfonem żeby się komfortowo przejechać tramwajem?

            • 8 3

            • A czy w ogóle mam obowiązek posiadać smartfon ?

              • 1 0

        • Odliczoną kwotę to trzeba mieć w Warszawie, gdzie kierowcy są burkliwi.

          • 1 0

        • Wystarczy wziąć przykład z cywilizowanego Olsztyna. (1)

          Gdzie automat jest w każdym pojeździe.

          • 2 0

          • Automaty w pojeździe to są nawet w Kielcach.

            • 0 0

    • Ale nikt na to nie pozwoli, bo dopiero skimmerzy mieliby używanie!

      • 3 1

    • Wybacz ale nie (1)

      Nie będziemy tez robili specjalnego kanału dostępu dla tych co wysyłają listy gołębiem i komunikują się telegramem. Po prostu pewne rzeczy odchodzą do lamusa, ja nie zniosę w portfelu kolejnej karty.

      • 3 11

      • To będziesz piechotą chodził

        • 2 1

    • (1)

      Tak. Bramki. Nie zdajesz sobie sprawy jak wygląda komunikacja miejska w Gdańsku. Już widzę te napchane do granic możliwości autobusy z bramkami.

      • 0 1

      • Bramki? Serio?

        Ostatnio wracałam z pracy. Zrobiłam zakupy. Więc tak. Wsiadłam do autobusu. w rękach dwie siaty. Zdjęłam rękawiczki i mam jej w dłoniach. Autobus szarpie nie mam jak tych rękawiczek odłożyć do kieszeni lub torebki bo mogę się przewrócić. Aaaa zapomniałam muszę jeszcze wyjąć telefon/kartę i ją odbić w autobusie!!!!

        • 7 1

    • To całkiem jak w Londynie. Doładowujesz sobie kartę, masz aplikację do sprawdzania salda i historii przejazdów, Po wejściu do autobusu przednimi dziwami odbijasz tylko przy wejściu. Na przystankach metra i podmiejskich pociągów są bramki. Przykładasz i przechodzisz, a opłata jest pobierana automatycznie na podstawie tego gdzie wsiadłeś i wysiadłeś.

      • 1 0

    • Doładowanie Karty

      A w jaki sposób można będzie doładować kartę, da się gotówka doładować. Jeśli ktoś nie używa karty bankomatowej itd.

      • 0 0

  • W Trójmieście od ponad 20 lat rządzą ci sami ludzie, te same środowiska (8)

    Jął to się stało, że przez tyle lat nie potrafili stworzyć jednej, taniej i spójnej komunikacji?
    Na Fale wydano 130 milionów złotych, kto za to poniesie odpowiedzialność??

    • 304 5

    • (7)

      Nikt,wyborcom tak pasuje)

      • 33 5

      • Znowu wygra Szczurek, Karnowski i Dulkiewicz? (6)

        • 22 4

        • (1)

          Zapewne,na szczęscie ja juz dawno się wyprowadzilem z tej republiki.

          • 11 3

          • Osowa to nie "wyprowadziłem się"

            • 16 0

        • (2)

          Przeciwnie. Ta Fala może zmyć panią Dulkiewicz! I spółkę. Założę się że wyborcy zapamiętają

          • 30 1

          • Nie zapamiętają (1)

            Postraszą ich PiSem i lewicą i grzecznie pójdą odda głos na Ole

            • 16 3

            • bo jest się czego bać

              ale że nieudaczniki i w pe i w pis, alternatywa w lewiznie i faszystach
              to grajdoł se trwa

              • 0 0

        • Oby nie !!!!

          • 2 4

  • Inwigilacja (3)

    Siedzimy w środku ogrodzeń
    I każdy z nas jest śledzony...

    • 131 4

    • Masz telefon, komputer, korzystasz z wyszukiwarek, aplikacj? (2)

      Jeśli odpowiedź brzmi TAK, to jesteś śledzony. Teraz nawet telewizor i lodówka cię śledzą. Taki jest urok nowych technologii.

      • 5 13

      • to prawda. ja mam lodówkę na balkonie

        i mewa tylko patrzy, kiedy się dobrać do mojego obiadu

        • 6 2

      • Rubin i Minsk mnie sledza? Kurde... Frania pewnie tez.

        • 1 0

  • Artykuł sponsorowany (2)

    Precz z tą Falą głupoty. Tylko polskojęzyczni urzędnicy mogli wymyśleć taki absurd. Ile domów wybudują dla swoich rodzin za Nasze pieniądze?

    • 256 9

    • Raczej nie sponsorowany

      Facet pisze że Fala to przestarzałe Głowno i taka jest prawda, męczyli to 10 lat aż się przestarzałe zrobiło

      • 23 0

    • Dobrze ktoś wcześniej napisał, że inwestujemy miliony w apki

      a transport publiczny nie spełnia nawet swojej podstawowej funkcji.
      Takie systemy nie dość, że są strasznie drogie to jeszcze zawodne - jakaś głupia awaria serwera i nagle nikt nie może jechać. A proste biletomaty są tanie, niemal zawsze działają i nie trzeba mieć najfonów za nie wiadomo ile. Bo nie oszukujmy się, to, że nie wszystkie urządzenia będą wspierane to więcej niż pewne. Nie zamierzam kupować najnowszego gejfona by po przemęczeniu się przez instalowanie tego ransomware pojechać dwa przystanki za 6 PLN.
      Po wdrożeniu tego systemu zapewne liczba osób komunikacyjnie wykluczonych znów wzrośnie - więc będzie można ogłosić kolejną redukcję połączeń i o to w tym chodzi, by wydawać pieniądze a nie coś ludziom dać.

      • 4 0

  • I tak się trzepie kasę na frajerach! (4)

    Czyli na miejskich projektach, czyli na nas. Bo ty my za to bulimy. Jeszcze nie wystartowało, a już do kosza. Miliony w błoto. Fala albo mevo. Kto zarobił, ten zarobił. Ale to właśnie tak miało przebiegać.

    • 254 5

    • I jeszcze tristar (3)

      160 baniek a korzyści zero

      • 29 0

      • Tristar dziala bardzo dobrze jego podstawowym zadanim jest (2)

        Śledzenie pojazdu skąd do kad jeździ a nie regulacja ruchu , poprawa przepustowości .
        Działa dobrze wszystko się ładnie pięknie zapisuje .

        • 9 5

        • Tylko za co 160 baniek? (1)

          • 8 0

          • Za Mevo hehe

            • 0 0

  • Ja nie mam smartfona (4)

    I nie planuje kupować.Jesli chodzi o fale to forsa poszła w błoto a nie na udogodnienia dla pasażerów.

    • 275 8

    • Chyba masz, bo tu komentujesz. (2)

      Możesz korzystać z karty miejskiej, ale tylko w swoim mieście. Jest wybór.

      • 3 43

      • gdyby tylko istniały takie urządzenia np stacjonarne które też obsługują strony internetowe...

        • 26 0

      • słyszał kiedyś

        o takim urządzeniu jak laptop ? nie słyszał to niech se wygoogluje

        • 14 0

    • Fala

      Urzędnicy nigdy nie robili udogodnień dla pasażerów. Oni tylko patrzą na siebie i jak do swoich kieszeni na pchać kasę

      • 29 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane