• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fenomen rowerów gravelowych

Przemysław Mudlaff
20 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Jazda rowerem gravelowym to świetna zabawa Jazda rowerem gravelowym to świetna zabawa

Gravel w światku rowerowym to synonim sukcesu. Pomysł na bicykl, na którym komfortowo poczujesz się podczas wielogodzinnej wyprawy zarówno po szosie, jak i po szutrze, lesie czy polnej drodze szybko zyskał popularność kolarzy. Gravel to rowerowy hipster - wyrazisty i nieszablonowy indywidualista. "Żwirówki" zyskują w Polsce i na świecie ogromną popularność, ponieważ jazda nimi daje mnóstwo satysfakcji. To także jeden z najbardziej uniwersalnych typów rowerów na rynku.




Co to jest gravel?



Gravel to rower, który ze względu na swoją wszechstronność oraz uniwersalność nie może i nie posiada prostej, zerojedynkowej definicji. Jedno jest pewne, angielskie słowo: "gravel" tłumaczy się jako "żwir", co w połączeniu z kierownicą typu baranek daje nam - w dużym uproszczeniu - rower szosowy przystosowany do jazdy w trudniejszym terenie. Ktoś powie, że tak samo można przecież scharakteryzować przełajówkę. Jest w tym dużo racji, jednak istnieją między nimi dość wyraźne różnice.

  • Czym różni się gravel od szosy?

Rower przełajowy został stworzony przede wszystkim do zawodów sportowych. Jest wolniejszy na asfalcie niż szosa, a w terenie gorszy niż prawie każdy MTB. Na zdjęciach z zawodów cyclocrossowych uczestnicy często widziani są ze swoimi rumakami przełajowymi na plecach, bo nie mogą przez jakąś przeszkodę przejechać. Rower przełajowy nie jest również zbyt komfortowy podczas wyjazdów długodystansowych. Gravel jest dużo wygodniejszy, ponieważ rozwiązania geometryczne tutaj zastosowane zbliżone są do tych z szosówek typu endurance. Pozycja kolarza na "żwirówce" nie jest jednak aż tak agresywnie sportowa, jak na wyścigowej szosie. Wszystko to dzięki wyższej główce ramy i łagodniejszym kątom widelca i rury podsiodłowej. Wiąże się to co prawda z mniejszą zwrotnością gravela, ale nie ma to wielkiego znaczenia w przypadku ich uniwersalnego przeznaczenia. Dzięki dłuższemu rozstawowi kół są także bardziej stabilne. Warto w tym miejscu dodać, że rower typu gravel, to nie maszyna, na której pojeździmy jeszcze w każdym terenie. Sprzyjają mu otwarte, raczej płaskie przestrzenie ze zróżnicowaną nawierzchnią. Na pewno nie jest to odpowiedni sprzęt np. do pagórkowatych lasów Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.

Przeczytaj także: Jaki rower kupić - nowy czy używany?

Najbardziej charakterystyczną cechą "żwirówek", a także różnicą między nimi a przełajówkami i szosówkami jest jednak jeszcze większy prześwit w widełkach, pozwalający na zastosowanie szerszych opon. W zależności od modelu gravela znajdziemy różne wielkości prześwitów. Niektóre mają nawet 55 mm szerokości. Zapewnia to dużą dowolność w doborze opon. Można tu zastosować wytrzymałe ogumienie turystyczne, jak również szosowe. W niektórych gravelach da się dopasować nawet opony do górskich 29erów. Należy jednak mieć tu na uwadze ciśnienie w ogumieniu. Warto pamiętać, że w związku z faktem, że gravel ma być dość uniwersalnym rowerem, lepiej nie pompować opon "do maksa". Może zdarzyć się bowiem, że będziesz potrzebować trochę więcej przyczepności w terenie szutrowym lub błocie.

Przeczytaj także: Rowery przełajowe coraz popularniejsze

Gravel pozwala na komfortową jazdę w wydawałoby się trudnym dla niego terenie Gravel pozwala na komfortową jazdę w wydawałoby się trudnym dla niego terenie


Wyposażenie Gravela



Wyposażenie gravela jest równie specyficzne jak jego idea. Na pierwszy rzut oka widać, że posiada on dość szeroką kierownicę. Wszystko to ze względu na szersze i tym samym cięższe opony, którymi łatwiej skręcać właśnie za pomocą szerokiej kierownicy. Baranek w gravelach może mieć nawet 50 cm szerokości. W jeździe turystycznej, do której gravel również się nadaje, aerodynamika schodzi na dalszy plan. Kierownice "żwirówek" nie będą więc również tak głębokie jak w szosach. Dodatkowo można spotkać się z tzw. flarą, czyli odgięciem końcówek kierownicy na zewnątrz. Poszerzeniu ulega wówczas szerokość dolnego chwytu zwiększając panowanie nad rowerem.

W związku z wagą roweru "żwirowego" stosuje się tu także hamulce tarczowe (mechaniczne, mechaniczno hydrauliczne lub hydrauliczne). Pozwalają one na skuteczne hamowanie w trudnym terenie i w różnych warunkach pogodowych. Dały również możliwość instalacji szerszych opon.
Ze względu na fakt, że "żwirówki" zostały zaprojektowane tak żeby zarówno po asfalcie, jak i poza nim mają szerszy zakres biegów niż rower cyclocrossowy. W gravelach stosuje się zazwyczaj korbę szosową o rozmiarach typu compact lub mniejszych. Współpracuje ona z różnymi kasetami: 11-28, a czasem 11-34.

Wielu producentów "żwirówek" oferuje możliwość montażu bagażników. Po dopasowaniu odpowiednich sakw i toreb gravel idealnie sprawdzi się jako rower wyprawowy. To właśnie na tym polu uwidacznia się prawdziwa uniwersalność gravela. To przecież także idealny rower turystyczny. W związku z tym faktem "żwirówka" zyskała ogromną popularność zarówno wśród bikepackerów, jak też amatorów weekendowych wycieczek. Bardzo przydatnym rozwiązaniem jest również możliwość założenia do gravela błotników. Pozwalają one zachować suchy strój, a więc i ciepło. Przyzwoity model błotników ułatwia suchą jazdę na długich dystansach.

Przeczytaj także: Niewielkie torby i sakwy rowerowe

Przeczytaj także: Przegląd błotników rowerowych

  • Gravel od firmy Romet, cena: 2749 zł
  • Gravel dla kobiet Specialized Diverge E5, cena: 4299 zł
  • Słynny już Giant AnyRoad 2, cena: 4399 zł
  • "Żwirówka" Cube Nuroad, cena: 4599 zł
  • Gravel Accent Furious, cena: 4699 zł
  • Merida Silex 300, cena: 5699 zł
  • Rower NS Bikes RAG+, cena: 6999 zł
  • Scott Speedster Gravel 20, cena: 6159 zł
  • Specialized Sequoia Elite, cena: 8599 zł
  • Rower gravelowy GT Grade Carbon Expert, cena: 11499 zł


Gravel, czyli przyszłość



Rowery żwirowe ewoluują. Producenci poczuli krew i podążają za klientem żądnym jednego roweru do wszystkiego. Dzisiejszy gravel cechuje się coraz większą uniwersalnością i pozostawia pod tym względem konkurencję w tyle. Ich popularność opiera się jednak nie tylko na wszechstronności, ale także na wyglądzie. Niewątpliwie idea gravela jest wobec powyższego przełomowa, a jej popularność tylko to potwierdza.

Gravel, czyli wolność



Rowery typu gravel dostarczają ich użytkownikom mnóstwo dowolności zarówno ze względu na różne rodzaje terenu, które można nimi przemierzać, jak też wszelkiego typu przywileje. "Żwirówki" można uznać za symbol kontestacji wobec utartych, kolarskich schematów. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć, że bicykl, którego wygląd zbliżony jest do roweru szosowego nadaje się do jazdy zarówno po suchym asfalcie, jak i w błocie. Uniwersalność gravela powoduje, że to idealny jednoślad na długą wyprawę z sakwami, jak też przyjemny środek transportu do pracy czy szkoły. Na "żwirówkę" można więc ubrać ciuchy o luźnym kroju, ale też przywdziać spandeks. Posiadając szosówkę niemile widziane jest wpinanie się w pedały SPD, na rowerze typu gravel możesz jednak jeździć w jakich butach chcesz, ponieważ i buty szosowe i MTB doskonale się tu sprawdzą.

Podsumowanie

Rower gravelowy pod względem konstrukcyjnym można uplasować gdzieś pomiędzy szosą a przełajem. Z tej dwójki zdecydowanie bliżej mu jednak do cyclocrossa, którego idea może i jest atrakcyjna, ale nie została pozbawiona wad. Gravel to odpowiedź na wszelkie powyższego niedomagania. "Żwirówka" jest szybka na szosie, radzi sobie z piachem i błotem, komfortowo przewiezie nas do i z pracy lub szkoły, doskonale sprawdzi się jako rower wyprawowy.

Ps. wybierz się na trening gravelowy z Michałem Bogdziewiczem

Wydarzenia

Michał Bogdziewicz: cykl treningów Gravelondo (1 opinia)

(1 opinia)
zajęcia rekreacyjne, trening

Opinie (65) 1 zablokowana

  • 3000 za rower? (6)

    W tej cenie wybieram Opla Tigrę 1.3 DTI

    • 24 46

    • A kogo to obchodzi??, mozesz kupić nawet jakiegoś VW golfa 3, skladanego z 4 innych za 1000 zł. Będziesz królem życia, bo zostanie Ci jeszcze 2000 zł na Fasberga z Biedronki.

      • 27 1

    • za 3tys to raczej gravela porzadnego nie kupisz. 5-7 trzeba liczyc (3)

      • 14 1

      • W ogóle rower za 3000 to taki średniak

        w granicach od 5 tys zaczynają się już porządne rowery. Ja akurat jeżdżę na MTB i wydałem 5800 za używanego - ale mam go już 3 lata, regularnie serwisowany i wytrzymuje - myślę, że pojeżdżę jeszcze ze dwa sezony. Miałem kiedyś taki za 2800, nie dość , że musiałem część osprzętu wymienić to jeszcze rama nie wytrzymała :-(

        • 5 7

      • rower żwirowy (1)

        nie wiem co to gravel, w polskim tego nie ma

        • 2 4

        • Jak już, to bicykl, bo rower to anglicyzm

          stop! dwucykl, choć i cykl niezbyt słowiański. No to dwutakt, z tym, że tak kiedyś nazywano dwusuwy.
          Od razu mówię, że welocyped to z francuskiego, jedynie kolarka, od kolarza, a ten od koła.

          • 3 1

    • Co?

      Powiedział co wiedział... Kup se opla i ić stont.

      • 0 0

  • (5)

    Pozostanę przy swoim trekkingu i wygodniejszej pozycji. Nie wyobrażam sobie jazdy po szutrze i lesie z kierownicą typu baranek

    • 37 9

    • bo się nie znasz!

      • 4 18

    • (1)

      W ogóle wysypywanie na drogi kamulców, nazywanie tego drogą szutrową i wmawianie, że to dobra droga pod rower jest jakąś paranoją. Kiedyś były drogi polne i leśne i fajnie się po nich jeździło. Teraz wszędzie walą kamulce. Da się po tym jechać gravelem i innymi typami rowerów, ale z przyjemnością nie ma to wiele wspólnego. Nawet zakopanie się czasem w piachu, przejeżdżanie po korzeniach, omijanie dziur jest fajne, ale luźne kamienie na całej długości drogi to pomysł z piekła rodem.

      • 10 1

      • Inny rower na każdą nawierzchnie... Niedlugo beda sypac pokruszone kostki brukowe i wymysla Bruck Bike, specjalnie tylko na ta nawierzchnie.

        Mi ta pozycja siedzaca nie odpowiada, wole trekking

        • 8 1

    • Akurat baranek jest dużo wygodniejszy od prostej kiery. Dużo więcej możliwości chwytu.

      • 1 1

    • Trekking (cross) a gravel

      Każdy musi zdecydować sam co dla niego lepsze. Rower crossowy (trekking) jest cięższy ze względu na amortyzator i zwykle cięższą ramę. Gravel ma widełki co najwyżej karbonowe, które niby coś tłumią, ale nie na naszych drogach:).
      Tak więc, trzeba wybrać pomiędzy wagą roweru a komfortem jazdy. Kierownica i pozycja to już indywidualna sprawa - każdy woli co innego.
      Ja często jeżdżę na dłuższe wypady na swoim crossie z kolegą, który ma gravela. Na szosie muszę mocniej pedałować, ale w terenie to jednak ja jestem górą:)

      • 1 0

  • Idealny rower na nasze krawezniki rowerowe. znaczy drogi rowerowe.

    • 11 0

  • Co to za pseudokolarka na oponach od górala? (2)

    Ani kolarka ani góral, nie wiem dla kogo ten gadżet.

    • 20 18

    • A myślisz, że rowery górskie od czego pochodzą, co? Ktoś wziął CX, najpierw wyprostował kierownicę, potem dodał amortyzator z przodu, a następnie przez wiele lat poprawiano geometrię...

      Gravele to dobre rowery do codziennego przemieszczania się, lub na wyprawy. A co do jego wyposażenia, to już sprawa inywidualna - ja np. potrzebuję napędu 1x, mocowań na błotniki i do sakw/bagażników, zarówno na widelcu, jak i na ramie.

      • 2 0

    • Dla mnie

      Przejeździłem młode lata na rometowskim rekordzie. Potem był trekkingowy, dokupiłem lemondkę, ale to już nie to. Jak pojawiła się szosa, to wspaniale jest sobie jeździć po Kaszubach, ale do pracy trasą leśno-asfaltową, albo na lekką turystykę brakowało mi czegoś właściwego. Nigdy nie lubiłem amortyzatorów, bo z cienki jestem, żeby wątłe me siły ładować w bujanie rowerem i żeby zawsze ze sobą wozić dodatkowy kilogram na widelcu. Już miałem kupić rower krosowy, ale trafił się gravel i to jes wszystko czego mi trzeba. Z szosówki nie zrezygnuję, bo lubię prędkość, gravel wypełnia resztę. Rower dla mni niemal idealny.

      • 2 0

  • Dobre to dla mieszczuchów (5)

    Bo ani nie nadaje się na dłuższą trasę terenową, ani na szosową. Lekkie mtb ale za chwilę już wszystko boli - nadgarstki, plecy, tyłek. Zdecydowanie pozostanę przy mojej 29tce i dwóch kompletach opon w zależności od terenu oraz fakcie że na dłuższe wyjazdy turystyczne rama dostosowana jest do bagażnika pod sakwy i na tyle mocna by podczepić jeszcze przyczepkę. Gravel to moda dla tych co nie wiedzą na co wydawać pieniądze.

    • 22 14

    • Do dojazdów do pracy pod naszą "piękną" (krawężnik co 20m) infrastrukturę ...jak znalazł.

      • 2 0

    • (3)

      Mój nowiutki gravel zaliczył już jednodniowe wycieczki ponad 100 km, wycieczkę z sakwami, namiotem śpiworami i matami na bagażniku, oraz pracował jako wół roboczy do i z pracy.
      Kto co lubi, w moim przypadku to nie moda, raczej stare wróciło w nowej technologii.

      • 2 0

      • ale takim gravelem nie pojedziesz już na wyprawę np: po Islandii ;) (2)

        • 0 0

        • a czemu niby nie?

          • 0 0

        • pierwszy z brzegu film na jutubie: Iceland in 10 Days

          • 0 0

  • może dałby radę na naszych "ścieszkach rowerowych" (4)

    • 2 1

    • (2)

      rąbutny napis na północnym krańcu DDR w Sopocie
      tak właśnie jakoś brzmi:
      z funduszami europejskimi zbudowaliśmy dla was
      ścieżkę rowerową.
      drogowcy też utrwalają tę nazwę

      • 1 0

      • No z "drogami dla rowerów" ma niewiele wspólnego wiec mówi się na to "ścieżka rowerowa".

        Moim zdaniem jest to krzywdzące dla ścieżek w lesie, po których znacznie bardziej komfortowo się jeździ na sztywnym rowerze niż na tych co są w mieście.

        Najtrafniejsza byłaby nazwa "chodnik rowerowy". Coś jak "swinka morska", ani to chodnik, ani tym bardziej rowerowy. pasowałaby jak ulał.

        • 2 0

      • I tak już zostanie

        ścieżka jest krótsza i łatwiejsza w mówieniu niż droga dla rowerów. skótowiec ddr jest mniej zrozumiały niż ogół. Ścieżka rowerowa jest zadomowiona w mowie potocznej i tylko mówiąc o przepisach należy bezwzględnie używać terminu ddr. Sam odpowiadam często, że nie ma ścieżek rowetowych, co nie zmienia faktu, że wszyscy wiedzą o co chodzi.

        • 1 0

    • Do tego często trzeba fat bike'a

      • 1 0

  • Co za czasy (2)

    Kiedyś miało się rower. Teraz to trzeba mieć zestaw. Nawet ważniejsze te niż znajomość przepisów...

    • 16 11

    • Zawsze były różne rodzaje rowerów

      W czasach, gdy o MTB nikt nie słyszał istniały rowery "zwykłe" ukraina i wars, takie na wieś, turystyczne - kormoran, rekord i następcy, sportowe - kobus i huragan, wyścigowe - jaguar, składaki jubilat i wigry i wiele innych. Teraz są bardziej zróżnicowane, technologie kosmiczne, a rozrzut cen większy ( ukraina ok 800 zł, jaguar 5000)

      • 8 0

    • Oooo, paaaanie. Kiedyś to były czooosy. Rowery mioły drewnione koła, a nie jokieś ameliniowe szprychy, fanaberie jokiesik...

      • 4 0

  • Na prawde nie macie o czym pisać (6)

    Wystarczy że tych obcisłogaciowców jest wszędzie pełno,zakały ulic i chodników to jeszcze tutaj potrzebni.

    • 10 75

    • (1)

      W dziale "rowery" o czym mają pisać według ciebie?

      • 21 0

      • O przepisach ruchu drogowego.

        • 0 2

    • Moglbyście napisać o ortografii

      "Naprawdę" piszemy łącznie. Wiedza z 3. klasy.

      • 3 0

    • Grubaski

      Grubasów jest jeszcze więcej

      • 5 0

    • na prawdę nie masz co robić tylko czytać to co cię nie interesuje ? to przykre ale żałosny jesteś

      • 2 0

    • Ty po prostu jesteś pisiorem a ten kto z PiS to wróg

      • 1 0

  • Jeszcze do niedawna myślałem: ot kolejny wymysł. Teraz gdybym miał mieć tylko jeden rower, to byłby to gravel.

    Ze wszystkimi jego ograniczeniami i zaletami, po prostu dojedziesz wszędzie. A jak dodasz do niego przyczepiane błotniki, to wrócisz do domu w czystym ubraniu.

    • 11 6

  • Pozycja do jazdy dramatyczna (2)

    • 8 13

    • jaki testowałeś, że była dramatyczna? Źle dobrany rozmiar?

      • 4 0

    • Nie jest tak żle...

      Kupiłem w sierpniu 2019 gravela Rometu,NYK-a.Chciałem po prostu mieć jeden lekki,karbonowy rower.Wymieniłem siodełko i sztycę na karbonową i zacząłem jeżdżić...Do końca pażdziernika przejechałem nieco ponad 2100 km.Na początku września,przy ładnej pogodzie wjechałem na Langenberg w Niemczech-843 m n.p.m..Rower superwygodny-jeżdziłem prawie codżiennie.Dodam jeszcze może,że za 3 miesiące ukończę 72 lata-jak wszystko dobrze pójdzie...To tyle w temacie...

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane