- 1 Przestępca seksualny wpadł w porcie (50 opinii)
- 2 Milion zł na projekt remontu trzech ulic (57 opinii)
- 3 Martwe dziki na Karwinach. Otrute czy padły z głodu? (263 opinie)
- 4 Agresywny Rosjanin zatrzymany na lotnisku (186 opinii)
- 5 Mieszkają na stałe, ale się nie zameldują (109 opinii)
- 6 Działkowcy będą mieli przez to problemy? (147 opinii)
Film z sopockiej plaży sprzed pół wieku
Zobacz, jak plażowicze korzystają z wiklinowych koszów.
Chroniły przed słońcem, służyły letnikom i zakochanym. Niegdyś wiklinowe kosze były hitem europejskich plaż. W latach 50. ubiegłego wieku uwiecznił je za pomocą kamery kinooperator Julian Jaskólski, a dziś postanowił zaprezentować film internetowej publiczności.
Wyplatane z wikliny kosze były latem typowym elementem sopockiego krajobrazu. Moda na plażowe meble przyszła zza zachodniej granicy. Na początku lat 80. XIX wieku pewna Niemka, która musiała unikać promieni słonecznych, a lubiła spędzać czas na plaży, zamówiła u Wilhelma Bartelmanna specjalne siedzisko. Mistrz wikliniarstwa z Rostocku wywiązał się z zadania. Po czym wkrótce ulepszył swoje dzieło i tak powstał kosz dwuosobowy.
- Pierwsze kosze plażowe z prawdziwego zdarzenia zagościły na plażach Morza Północnego w Niemczech. Starannie plecione, w środku wyłożone materiałem, z uszami służącymi do przenoszenia po bokach. Z początku jedno-, później dwuosobowe, wraz z rozprzestrzeniającą się modą zawitały na plaże Europy, w tym i nad Bałtyk - tłumaczy Małgorzata Buchholz-Todoroska, dyrektor Muzeum Sopotu.
Swoją popularność kosze zawdzięczają m.in. podejściu ówcześnie żyjących do plażowania. Dobrze urodzone osoby unikały słońca, ponieważ opalenizna uchodziła za coś typowego dla plebsu. Dlatego korzystano z parasoli, kapeluszy i wiklinowych koszy. - W Sopocie kosze znajdowały się na plażach przed Kasino Hotel, Łazienkami Południowymi, a w PRL-u składowano je także w Łazienkach Północnych - wylicza dyrektor Muzeum Sopotu.
Wiklinowe kosze znalazły swoje miejsce na niezliczonych zdjęciach i pocztówkach, a także na taśmach filmowych. Plażowymi meblami zainteresował się między innymi kinooperator Julian Jaskólski.
- W 1957 roku pracowałem w sopockim kinie letnim, które działało na kortach tenisowych. A że seanse były o 22, miałem sporo czasu. Któregoś dnia wpadłem więc na pomysł nagrania koszy. Na wieżyczce ratowników umieściłem czeską kamerę Admira na 8-milimetrową taśmę i wykonałem nagranie w technice poklatkowej - opowiada emerytowany kinooperator.
Tak powstał niespełna dwuminutowy film zatytułowany "Kosze". Wiklinowi bohaterowie ciągani są po piasku i wykorzystywani jako miejsce rozmów i drzemek. W końcu ustawiani są obok siebie - kosz przy koszu. Choć to akurat zdarzało się nieczęsto. W nocy kosze stały przeważnie tam, gdzie pozostawili je plażowicze.
- Film zdobył kilka wyróżnień na festiwalach, po czym przez długie lata leżał w moich zbiorach. Postanowiłem go wydobyć i pokazać internetowej publiczności. W końcu to kawałek historii - puentuje Julian Jaskólski.
Zobacz, jak w PRL-u budowano osiedle mieszkaniowe. Film autorstwa Juliana Jaskólskiego.
Opinie (81) 3 zablokowane
-
2020-04-30 10:19
dzis kosze zastapione sa przez parawany
- 1 0
-
2020-07-06 20:14
Kosze
Mój wujek Ludwik SZ. (sp) naprawiał te kosze. Miałem wtedy około5-6 lat. Naprawa była umiejscowiona w 1 "boksie" od strony Gdańska. Dzisiaj ul. Wojska Polskiego 1. Kabiny łazienek do przebierania, były usytuowane przy pomostach wyprowadzonych w stronę morza. W jednej z tych kabin, podczas gdy były czynne łazienki miała też dyżur pielęgniarka. Piękne , fajne czasy.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.