- 1 Pożar na budowie osiedla "Lewego" (82 opinie)
- 2 Remont "trybun" nad Motławą w ramach PPP (110 opinii)
- 3 Cztery opcje do wyboru w pytaniu o płeć (299 opinii)
- 4 Nielegalna wycinka na działce Politechniki (308 opinii)
- 5 Zajrzyj do międzywojennych witryn (32 opinie)
- 6 Gdynia w ruinie czy rozwoju? (174 opinie)
Żółty Wiadukt: nowe życie. Na razie tylko w pracy licencjackiej
porównać
Strefa rekreacji od strony Parku Steffensów, taras widokowy od strony stoczni, ruchome meble miejskie pośrodku - taką metamorfozę mógłby przejść Żółty Wiadukt w Gdańsku, gdyby zrealizowana została wizja absolwentki architektury przestrzeni kulturowych na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku Julii Arcyz.
Najsłynniejszy wiadukt we wschodniej Europie
W PRL-u zyskał sławę, gdy w 1979 roku został pomalowany na kolor żółty. Prawdopodobnie jako pierwszy "obiekt strategiczny" na wschód od Łaby, które wówczas konsekwentnie malowano na szaro, by nie były łatwym celem dla wrogiego lotnictwa. Grzegorz Boros, autor pomysłu, walczył o jego realizację przez pięć lat, ale w końcu dopiął swego.
Pożegnanie samochodów, powitanie pieszych i rowerzystów
13 lat temu, w 2008 roku, wiadukt zamknięto dla ruchu, z powodu złego stanu technicznego. Został ponownie otwarty po czterech latach, w połowie 2012 roku.
Gdańszczanie nie korzystali jednak z niego zbyt długo. Już pół roku później, w styczniu 2013 roku, żółty wiadukt znowu zamknięto - tym razem z powodu rozpoczęcia budowy ul. Nowej Wałowej, dziś znanej jako al. Popiełuszki.
Nową Wałową otwarto w połowie 2014 roku, a wraz z nią nowy wiadukt nad torami, wzniesiony tuż obok Żółtego. Od tej pory kierowcy korzystają z tej nowej konstrukcji, a żółty wiadukt zmienił się w kładkę dla pieszych i rowerzystów.
Dodatkowo od lat straszą na nim betonowe zapory, ustawione niegdyś tymczasowo, ale - jak wiadomo - prowizorki są najtrwalsze.
Nowe życie Żółtego Wiaduktu
Konstrukcja i jej otoczenie zainspirowały Julię Arcyz, absolwentkę Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Poświęciła jej swoją pracę licencjacką, napisaną pod kierunkiem dra Rafała Setlaka.
Miejsce spotkań i odpoczynku
Strefa odpoczynku po stronie al. Zwycięstwa (strefa "A") - znajduje się wokół zachodniego przyczółka mostu, nieopodal Parku Steffensów, przy drodze rowerowej i trawniku, gdzie kilka miesięcy temu miejscy "partyzanci" sadzili na własną rękę młode drzewa.
W założeniu Julii Arcyz to dobre miejsce na miejsce na odpoczynek m.in. dla rowerzystów i innych użytkowników małego ruchu kołowego. Nie bez racji, ponieważ w tym miejscu zwykle parkuje bardzo dużo współdzielonych hulajnóg.
Przestrzeń ta postrzegana może być jako miejsce spotkań, np. przed wspólną wyprawą na tereny postoczniowe. Dlatego w wizji młodej architektki pojawiły się tu platformy do siedzenia, wyposażone we wnęki na rowery. Zaplanowała również wodopój dla ludzi i zwierząt.
Taras widokowy otwarty na stocznię
Strefa "B" znajduje się po przeciwległej stronie wiaduktu, skąd widać żurawie, tereny postoczniowe i w powstające powoli Młode Miasto. Podziwianie tej charakterystycznej dla Gdańska panoramy ułatwiłby taras widokowy. Zlokalizowany zostałby na skarpie, po której wcześniej biegła jezdnia łącząca wiadukt z ul. Jana z Kolna.
Sercem tarasu miałby być ogród deszczowy.
Umieszczone po bokach tarasu kortenowe barierki zaprojektowano w taki sposób, by odprowadzały smugi światła z reflektorów w kierunku umieszczonej na zwieńczeniu tarasu szklanej bariery, która z kolei dodaje lekkości konstrukcji i otwiera widok na stocznię.
Projekt przewiduje również umieszczenie platformy-windy, która miałaby się znaleźć pomiędzy wejściem przy schodach a samym wiaduktem, która ułatwiłaby dostanie się każdemu na wiadukt.
Ławki i meble miejskie pośrodku wiaduktu
Strefa "C" obejmuje jezdnię i chodniki na wiadukcie. Na środku mostu zaprojektowano zestaw mebli miejskich, poruszających się na prowadnicach. Ich zadaniem miałoby być rozdzielenie strefy ruchu od strefy tzw. "rekreacyjnej".
Dodatkowo, na szczycie konstrukcji mostu, zainstalowano panele fotowoltaiczne.
porównać
Projekt Julii Arcyz powstał bez konsultacji z władzami miasta i prawdopodobnie w żaden sposób nie przełoży się na rzeczywistość. A szkoda.
Opinie wybrane
-
2021-10-12 17:53
W Gdańsku i w całym Trójmieście powinno powstać wiele lekkich konstrukcji kładek dla pieszych i rowerzystów (4)
aby tak jak w wielu dobrze zarządzanych miastach europejskich piesi, rowerzyści i hulajnogowcy mieli możliwość dotarcia do wielu celów podróży krótszą i prostszą drogą niż osoby chcące dojechać z tego samego punktu A do B samochodem prywatnym. Naturalne cieki wodne: takie jak Motława, powinny być poprzecinane zwodzonymi kładkami pieszo -
aby tak jak w wielu dobrze zarządzanych miastach europejskich piesi, rowerzyści i hulajnogowcy mieli możliwość dotarcia do wielu celów podróży krótszą i prostszą drogą niż osoby chcące dojechać z tego samego punktu A do B samochodem prywatnym. Naturalne cieki wodne: takie jak Motława, powinny być poprzecinane zwodzonymi kładkami pieszo - rowerowymi; połączenia drogowe przez Motławę powinny być dużo rzadsze. To samo dotyczy kładek nad torami kolejowymi i przepustami lub kładkami nad ulicami prostopadłymi do linii SKM oraz PKM. Obecnie wiele dzielnic Trójmiasta jest poprzecinana drogami pseudoszybkiego ruchu, podczas gdy brakuje cyklostrady wzdłuż linii SKM od Oruni do Redy.
- 70 14
-
2021-10-12 20:45
Po to są przejścia dla pieszych i przejazdy rowerowe
Po co wydawać pieniądze na wiadukty i kładki?
- 3 3
-
2021-10-12 20:46
Jest cyklostrada nad morzem, i to ona powinna być główną arterią dla rowerzystów jadących z Gdańska do Gdyni (1)
Na tej trasie masz świeże powietrze, ciszę, spokój, i piękne widoki, więc jest lepszym rozwiązaniem niż budowa cyklostrady wzdłuż SKM. Dalej do Redy masz ścieżkę rowerową wzdłuż Morskiej.
- 1 4
-
2021-10-12 21:33
Przecież w Gdyni nie ma żadnej
"Cyklostrady" nad morzem, dopiero przy bulwarze im. Perły Samorządu jest :)
- 3 0
-
2021-10-12 20:12
W Gdańsku przecież wolimy przejścia dla pieszych
Ważne, aby SKM, tramwaje, ulice, ścieżki rowerowe i chodniki były na tym samym poziomie - żadnych nasypów, obniżeń, kładek.
- 4 7
-
2021-10-13 12:16
Wyśmienity pomysł
Wtedy, w szarzyźnie komuny, żółty most Grzegorza Borosa miał dla nas wszystkich głębokie znaczenie. Był manifestem braku zgody na szarość, bezwyrazowość, bezsens i smutek tamtego systemu, a nie tylko artystyczną wizją zdolnego architekta.
- 7 2
-
2021-10-12 19:59
To chyba pierwszy projekt absolwenta ASP, który mi się podoba. Widać, że jest realizowany z głową. Pamiętam koncepcję przebudowy falowca czy konkurs na ławki plażowe. Jak to się mówi, marzenie architekta, koszmar inżyniera.
- 63 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.