- 1 Takie mogą być przystanki PKM Południe (109 opinii)
- 2 Wzrośnie liczba kontroli biletów w Gdańsku (167 opinii)
- 3 Doceńmy społeczników, że im się chce (65 opinii)
- 4 Śmiecimy, nawet o tym nie wiedząc (191 opinii)
- 5 Ostatnia warstwa asfaltu na Chwarznieńskiej (66 opinii)
- 6 Zabytek na sprzedaż. Co najmniej 25 mln zł (261 opinii)
Gdańsk - Żywiec (0:1)
- W pierwszej turze jest jeden zero dla Żywca. Ale jest jeszcze druga tura egółach, żądania władz Gdańska adresowane były do spółek Elbrewery i Hevelius Brewing Co., które wchodzą w skład grupy Żywiec. Spór dotyczy pieniędzy, które australijska firma Brewpole, kupiwszy gdański browar od gminy, miała zainwestować w zakład. Według władz miasta Brewpole, a po nim następny właściciel browaru, mieli sfinansować modernizację zakładu z własnego majątku, nie zaś z zysków, które generował z czasem zakład.
Sąd był innego zdania. Uznał, że w umowie sprzedaży podpisanej przez Brewpole i gminę nie wskazano, skąd mają pochodzić pieniądze na inwestycje.
- Nie można stwierdzić - mówił w uzasadnieniu werdyktu sędzia Michał Gnatowski - by strony umówiły się, że wyłącznym źródłem ma być majątek Brewpole.
- W umowie było jasne stwierdzenie, że kupujący, czyli Brewpole zainwestuje w browar. Zainwestowanie oznacza wniesienie wkładu własnego - tłumaczył Jan Zacharewicz, pełnomocnik miasta.
Po rozprawie, na sądowym korytarzu atmosfera była gorąca. Najpierw Jan Zacharewicz wypalił w stronę pełnomocników Żywca: - Matactwo wam się udało! Dziennikarzom powiedział: - Porażka sądownictwa. To tragiczne uzasadnienie. Z dowodów, które przedłożyliśmy wynikało co innego.
W sądzie pojawiło się kilku byłych pracowników browaru. Byłych, ponieważ zakład został zamknięty 1 marca br. Ponad 200 pracowników otrzymało wtedy wypowiedzenia i odprawy (według zakładowej "Solidarności 80", średnio po 40 tys. zł).
- Mnie nie interesują jakieś alpejskie kombinacje prawne, tylko praca - skarżył się zatrudniony do końca stycznia Andrzej Kubowicz. - Pana Zacharewicza i prezydenta Gdańska interesowała tylko kapusta. Dla nas treść wyroku jest bez znaczenia, bo i tak nie mamy pracy. Chcieliśmy kupić browar, ale nikt nie dał nam szansy.
Szefowie Grupy Żywiec nie kryli zadowolenia z werdyktu sądu. Zachęcali także władze miasta do zastanowienia się nad przyszłością czterohektrowego terenu po browarze.
- Mam nadzieję, że teraz kiedy opadły emocje będziemy mogli przystąpić do rozmów, o które prosiliśmy od samego początku tego niepotrzebnego i kosztownego konfliktu - stwierdził Nico Nusmeier, prezes Grupy Żywiec.
Krzysztof Rut, dyrektor korporacyjny firmy, podkreślił, że miastu powinno zależeć na wspólnym rozstrzygnięciu przyszłości terenu, gdyż klimat inwestycyjny jest w Gdańsku tragiczny, a ten spór jeszcze pogarsza sytuację.
- To nieprawda. To Żywiec ma kłopoty medialne. Spór z miastem, które uznane zostało za czwarte pod względem atrakcyjności inwestycyjnej w Polsce, jest ujmą dla tej firmy - ripostował Adamowicz.
Dodał, że nie dostał do tej pory żadnej pisemnej oferty od zarządu Grupy w sprawie ewentualnej zmiany planu zagospodarowania terenu po browarze, dlatego trudno rozmawiać na ten temat.
Do tej pory spór z Grupą Żywiec kosztował miasto 40 tys. zł.
Opinie (13)
-
2001-11-30 09:48
Gdańsk - miasto z przeszło tysiącletnimi tradycjami browarniczymi bez browaru...
W Gdańsku, gdzie piwo warzono od tysiącleci zanim ktokolwiek słyszał o jakimś tam Heinekenie czy Żywcu nie ma miejskigo browaru.
Pomijając kolejnych ludzi bez pracy, kosztowne procesy sądowe to po prostu wstyd dla włodarzy miasta, którzy nie zadbali o interesy Gdańska.
Strata browaru to strata części wizerunku miasta, do którego należał browar z ogromnymi tradycjami.
A dla piwoszy strata piwa, które wśród zalewającej nas żóltej wody z pianką miało swój charakterystyczny smak (Hevelius)....- 0 0
-
2001-11-30 09:49
pal sześć...
......charakterystyczny smak!. ale tu chodzi o symbol!!!!!!! miasto bez browaru....
- 0 0
-
2001-11-30 11:11
Hevelius żyje..
produkuje go browar w Elblągu.
- 0 0
-
2001-11-30 11:17
Hevelius żyje...???
to już nie to... z charakterystycznego smaku Heveliusa nie wiele pozostało. To piwo teraz to kolejna mutacja EB...
- 0 0
-
2001-11-30 11:21
Ale...
Johann Hevelke w dalszym ciągu spogląda na nas z etykiety...
- 0 0
-
2001-11-30 11:42
bez przesady...
piję hevelka często i różnicy w smaku nie zauważyłem
- 0 0
-
2001-11-30 13:28
co nie zmienia faktu, ze nie podoba mi sie ,ze jakis Zywiec kupuje
gdanski browar tylko po to aby go zamknac. I zadne argumenty merytoryczne
(tj. finansowe) jakos mnie nie przekonuja.
A z drugiej strony - czy wladze naprawde nie potrafia nawet porzadnie
spisac umowy ?- 0 0
-
2001-11-30 14:24
przypomnijmy tylko że umowę podpisyawły ówczesne władze a nie obecne, które chcą coś wywalczyć dla miasta
- 0 0
-
2001-12-01 06:19
Może i racja...
...ale jakoś głupio tak. Poza tym w Gdańsku czy w Elblągu,EB ma poważne problemy z dystrybucją. Te ich ekstraktowe siuśki z proszku (za przeproszeniem) po własną marką (EB) można dostać wszędzie. Ale spróbujcie w byle sklepie w W-wie dostać Heweliusza.
P.S. Smak faktycznie się nie zmienił, co można uznać za plus tej sytuacji:-)))- 0 0
-
2001-12-01 11:29
wladze do szkoly menadzerskiej
Piwo sie dalej produkuje i dla smakoszy prawie nic sie nie zmienilo. Dla mnie tragedia jest co innego. Na skutek braku podstawowych umiejetnosci menagerskich wlodarzy miasta oraz umiejetnosci podstawowych wyliczen matematycznych mieszkancy miasta i samo miasto duzo stracilo. Mieszkancy starcili prace i w duzej czesci przeszli na garnuszek panstwa powiekszajac tym samym dziure budzetowa panstwa. Miasto stracilo obiekt wraz z terenami, ktore teraz moze odkupic pewnie za wieksze pieniadze niz otrzymalo przy sprzedazy. Wiele firm wspolpracujacych z browarem staracilo zlecenia na uslugi, remonty etc. mniejsze dochody to i mniejsze podatki do budzetu gminy i panstwa.
Wlasnie przez tego rodzaju bledy wladz dzisiaj znajdujemy sie na skraju krachu finansowego panstwa.
Reasumujac.
Biznesmen za swoje bledne decyzje ryzykuje upadloscia firmy, zlicytowaniem majatku firmy a czasem i swojego osobistego majatku. Nachodza go komornicy, wylaczaja mu prad, telefony, zabieraja samochody itp. Nie mowie juz o utracie prestizu i wstydzie za porazke.
Co traca wlodarze i politycy na skutek podejmowania zlych decyzji. NIE TYLKO NIC ale czesto przechodza dalej na bardziej intratne posadki i dalej majstruja w "mechanizmach gospodarczych " o ktorych nie maja zielonego pojecia.
TO JEST WLASNIE TRAGICZNE W NASZYM KRAJU.
Dlaczego nie zlozono pozwu do sadu przeciwko panom ktorzy podpisali sie na niekorzystnej umowie? Dlaczego nie odbiera sie im ich wlasnych majatkow za poczynione szkody w budzecie gminy i nie zwraca sie w ten sposob uzyskanych srodkow do kasy gminy, ktora dzieki nim uszczuplala?. Dlaczego moga nadal zajmowac odpowiedzialne stanowiska samorzadowe i panstwowe?
Jesli tak bedzie nadal wygladala odpowiedzialnosc tych Panow za popelnione bledy to za kilka lat ktos bedzie musial w naszym kraju"ZGASIC SWIATLO?- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.