- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (322 opinie)
- 2 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (273 opinie)
- 3 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (89 opinii)
- 4 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (115 opinii)
- 5 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (256 opinii)
- 6 "Lex deweloper" pomoże na Przymorzu? (125 opinii)
Gdańsk: co z tymi biletami?
Wczoraj w redakcji "Gazety" doszło do spotkania, w czasie którego miejscy urzędnicy bronili decyzji o podwyżce. - W Katowicach i Warszawie najtańszy przejazd kosztuje 2,40 zł, w Krakowie 2,50 zł. W Poznaniu co prawda 1,30 zł, ale już niebawem cena wzrośnie do 1,50 zł - wyliczał zastępca prezydenta Gdańska Maciej Lisicki. - Nawet po podwyżce będziemy więc mieć prawie najtańszy bilet w Polsce.
Maciej Lisicki tłumaczył, że zaproponował wzrost ceny biletu 10-minutowego i obniżenie wszystkich biletów okresowych, by mieszkańcy chętniej wybierali te drugie, które są wygodniejsze i w rzeczywistości tańsze w przeliczeniu na jeden przejazd.
Powoływał się przy tym na badania, które pokazują, że najbardziej zadowoleni z komunikacji są mieszkańcy tych miast, w których bilet miesięczny kosztuje tyle, co 20-30 pojedynczych przejazdów. W Gdańsku ten wskaźnik wynosi ok. 90 - za cenę sieciowego biletu miesięcznego możemy kupić właśnie tyle pojedynczych biletów.
- Dobrze byłoby obniżyć ten wskaźnik. Nie chcemy oczywiście zwiększyć cen biletów papierowych o 300 proc., ale musimy je podnieść choć trochę, by móc obniżyć ceny miesięcznych. Budżet na komunikację nie jest przecież z gumy i musi się bilansować - tłumaczył.
Z danych miasta wynika, że jedynie 11 proc. przejazdów Gdańsku odbywa się na podstawie 10-minutowych biletów. Skąd więc fala protestów, skoro podwyżka dotknie stosunkowo niewielką grupę pasażerów?
Radna Agnieszka Pomaska uważa, że to ze względu na taryfę czasową, na którą gdańszczanie reagują alergicznie. - Każda zmiana ceny biletów przypomina nam, że mamy zawiłą i skomplikowaną taryfę. Stąd nasza złość.
To chyba trafne spostrzeżenie. Według wielu osób taryfa czasowa jest nadmiernie skomplikowana, nieprzyjazna i wprowadza wśród pasażerów niepotrzebną nerwowość. "Zdążę dojechać, czy nie zdążę?" - zastanawiają się gdańszczanie.
- Protestuję! Ta taryfa jest bardzo dobra dla pasażerów. Tak wynika z badania, które przeprowadziliśmy wśród mieszkańców Chełmu i Oruni w 2005 roku - oburzał się Antoni Szczyt, odpowiedzialny za komunikację w gdańskim magistracie. - Znakomita większość stwierdziła, że bilet 10-minutowy sprawdza się u nich idealnie.
Z drugiej strony te same badania pokazują hierarchię wartości wśród pasażerów. Wśród pięciu kryteriów oceny komunikacji miejskiej na pierwszym miejscu znalazła się jakość usług, a dopiero na ostatnim cena biletu. Czy w takim razie gdańszczanie zgodziliby się na nieco droższy bilet, gdyby podróż z nim była bardziej komfortowa? A jeśli tak, to jak miałby on wyglądać?
Obecny na spotkaniu nasz czytelnik Marcin Drewka zaproponował utworzenie biletów strefowych. Według tego systemu poruszanie się w obrębie poszczególnych stref byłoby tańsze, niż ich przekraczanie. - Ja nie wziąłbym na siebie odpowiedzialności za podział Gdańska na strefy - ripostował Włodzimierz Popiołek, dyrektor ZTM. Jego zdaniem to niedobry pomysł, choćby ze względu na mocno rozciągnięty kształt miasta. - Co powiedzieliby mieszkańcy Sobieszewa, Kowal czy Oruni, którzy jadąc dokądkolwiek przekraczaliby kilka stref?
Zarówno Lisicki, jak Szczyt i Popiołek zgodzili się jednak, że wśród gdańskich biletów powinien pojawić się bilet jednorazowy. - Mieszkańcy mieliby wybór, czy wolą jechać dalej na jednym bilecie, czy kasować czasowe i mieć możliwość przesiadki - przyznali urzędnicy. Ich zdaniem - choć to niezwykle pobieżne kalkulacje - taki bilet mógłby kosztować ok. 2,50 - 2,70 zł.
Czy listopadowa sesja Rady Miasta, na której głosowana ma być podwyżka ceny biletu 10-minutowego byłaby dobrym momentem do wprowadzenia biletu jednorazowego? - Na pewno nie - kręcił głową Maciej Lisicki. - Po pierwsze, stare kasowniki nabijają tylko datę i nie wskazują, w jakim pojeździe skasowano bilet. Po drugie, nie zdążymy oszacować, ile taki bilet musiałby kosztować, żeby budżet gdańskiej komunikacji nie eksplodował. Ale na pewno wprowadzimy ten bilet w przyszłości.
Oby nieodległej.
55 proc. podróży w Gdańsku trwa do 30 minut. Jedynie 11 proc. przejazdów trwa do 10 minut. I właśnie tak podróżujących pasażerów dotknie podwyżka. Co prawda aż 39 proc. sprzedawanych biletów to "10-minutówki", ale pasażerowie często łączą je tworząc większe nominały.
W Gdańsku 60 proc. budżetu komunikacji to wpływy ze sprzedaży biletów, a 40 proc. to dopłaty z budżetu miasta. W chwalonej za niskie ceny biletów Warszawie te proporcje są odwrotne.
Co prawda aż 70 proc. przejazdów odbywa się na podstawie biletów okresowych, ale posiadający je pasażerowie zostawiają w kasach tylko 32 proc. wszystkich wpływów za bilety.
Kasujący papierowe bilety odpowiadają z kolei za 30 proc. wszystkich przejazdów, ale za to zapewniają aż 68 wpływów z biletów. Powód? Ich bilety są de facto o wiele droższe.
Przykład: bilet miesięczny na 25 minutową podróż z Zaspy do Śródmieścia kosztuje 57 zł (ważny od poniedziałku do piątku). Przy dwóch przejazdach dziennie daje to 46 przejazdów miesięcznie, a każdy z nich kosztuje ok. 1,20 zł. Tymczasem by tę trasę pokonać z papierowym biletem trzeba zapłacić 2,80 zł, czyli ponad 100 proc. więcej.
Opinie (363) 9 zablokowanych
-
2007-11-13 23:53
Zadowolony (1)
Korzystam z biletu sieciowego i jestem zadowolony z faktu, że ma on potanieć o 22 złote. Tylko tak trzymać i ostro karać gapowiczów !!! Skończą się przejazdy z biletem w ręku przy kasowniku i dzikimi oczkami dookoła głowy ze strachu przed kanarami !!! Najzwyczajniej nie będzie się to już opłacało. He, he, he...
- 0 0
-
2007-11-14 15:04
a ja tam lubie
fajna adrenalina
- 0 0
-
2007-11-13 23:54
"Tak wynika z badania, które przeprowadziliśmy wśród mieszkańców Chełmu i Oruni w 2005 roku"
Nieaktualne a co najważniejsze - nie obrazujące nastrojów w całym mieście, a tylko w dwóch dowolnie wybranych dzielnicach (gdzie nawet tramwaje nie dojeżdząją). Pan Szczyt niech wstawi sobie jeszcze parkometr przy siedzeniach w komunikacji miejskiej!
A pan Lisicki nie przeprosił gdańszczan za zniewagę!- 0 0
-
2007-11-13 23:58
przypominam, że inne miasta to jak Trójmiasto
a teraz policzcie sobie ile zapłaci ktoś, kto jedzie tramwajem w Gdańsku, SKM do Gdyni i potem jeszcze trajtkiem...
prawie to robi niezłą różnicę u nas - niestety- 0 0
-
2007-11-13 23:59
Jakość usług zkm; co do diabła z np. linią 110??
-czy nie można na reprezentacyjnej trasie na lotnisko i to dosyć długiej wprowdzaić "wyłącznie" zszywane busy, czyste i sprawne?? Teraz jeżdżą albo krótkie (za krótkie: many albo solarisy), albo syfiaste ikarusy albo psujące się używane rzęchy sprowadzone z Niemiec (b. często kierwca musi się zatrzymywać bez powodu i restartować silnik, do tego wewnątrz autobusu brak opisów trasy po polsku!)
- 0 0
-
2007-11-14 00:00
Niestety Lisicki ma rację. Jeśli chcesz pojechać 10 min to w Warszawie zapłacisz 2.40, w Krakowie 2.50 a w Gdyni od paru już lat 2.00. To, że na ten sam bilet możesz w tamtych miastach jechać dalej tak naprawde nic nie znaczy bo skoro kupujesz bilet na 10 minut to nie zamierzasz jechać przez pół miasta a zaledwie pare przystanków. I jeszcze jedno, przy kazdej przesiadce bulisz za nastepny bilet a w Gdańsku niekoniecznie. A w tej taniej niby Gdyni jak jedziesz do Rumii lub pospiesznym to bilet kosztuje 3.00 czego nie ma w Gdańsku. A tu też jeżdżą i pospieszne i poza granice gminy np do Kowal lub Pruszcza. Okresowe sa za drogie, ale skoro obniżaja to ruch w dobrym kierunku.
- 0 0
-
2007-11-14 00:00
ZKM do bani
Ja mam dieselka i sie opłaca jeździć własnym, ciplutkim ,z muzyczką, bez śmierdzących pach niektórych pasazerow,w wygodnym regulowanym fotelu, nie stojąc na przystankach i nie będąc uzależnionym od godzinek na rozkładach które i tak nie mają wiekszego sensu. Po co są te reklamy "zamień wóz na bus"?? Chyba swój wóz zamienie tylko wtedy gdy będę musiał oddać wóz na myjnie hehehe. WY z ZKM Kretyni sami sobie bedziecie jeździć autobusikami albo jak was nie bedzie stać do pieszo. ZKM Zakład Kradzieży Miejskiej!!!!!!!
- 0 0
-
2007-11-14 00:00
w ogole smiech na sali zeby bilety byly na czas...
- 0 0
-
2007-11-14 00:05
Co się pienicie (1)
głosowaliście na PO i Tuska to oni wam wszystkie straty wyrównają przecież ma być druga Irlandia.
- 0 0
-
2007-11-14 15:08
nieee, tylko nie to...blagam!
ja tu jestem i smierdzi w busach strasznie i jezdza co godzine czasem albo jeszcze zadziej, takze w duchu juz dawno przeprosilem ZKM Gdansk!!
- 0 0
-
2007-11-14 00:17
to nieprawda!
tak, moze bilety w innych miastach sa tansze, ale oni NIE MAJA LIMITU CZASOWEGO. mozna jechac ile sie chce za tą samą cenę...
- 0 0
-
2007-11-14 00:24
widać, że decydenci sami nie jeżdżą komunikacją miejską! (2)
- 0 0
-
2007-11-14 12:33
widać, że decydenci sami nie jeżdżą komunikacją miejską (1)
Niezwykle odkrywcze stwierdzenie.....
- 0 0
-
2007-11-14 12:37
anonim
Tak jak władze PKP nie jeżdżą kolejami
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.