• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk rozda 40 domków dla kotów

Rafał Borowski
2 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • Tak prezentują się ocieplane, dwukondygnacyjne domki, które miasto przekaże opiekunom bezpańskich kotów.

40 domków dla kotów czeka na chętnych w schronisku "Promyk" przy ul. Przyrodników 14 zobacz na mapie Gdańska. Można je odbierać i lokować tam, gdzie przebywają bezpańskie koty. Być może powstanie mapa, na którą zostaną naniesione wszystkie rozdane dotychczas budki.



Co sądzisz o akcji rozdawania darmowych budek dla kotów?

Zima to szczególnie trudny okres dla bezdomnych zwierząt, w tym setek kotów, błąkających się po gdańskich ulicach. Nie chodzi wyłącznie o trudności ze znalezieniem pożywienia, ale i o brak miejsca, w którym można by schronić się przed przenikliwym zimnem. Bezpańskie koty, które nie znajdują się w schronisku, mogą po prostu przemarznąć na śmierć.

10. edycja akcji pomocy zwierzętom

Od 2006 roku władze Gdańska starają się wspomóc podwórkowe futrzaki i rokrocznie rozdają ich opiekunom darmowe domki. Domki są dwukondygnacyjne, ocieplone i dostosowane do indywidualistycznego charakteru zwierząt. Do każdego z czterech pomieszczeń budki prowadzi oddzielne wejście. Dotychczas wydano już 900 sztuk domków, w tym roku zostanie rozdysponowanych kolejne 40. Na ten cel miasto przeznaczyło dotychczas łącznie ponad trzysta tysięcy złotych.

Opiekun bezpańskich kotów, który chce otrzymać darmową budkę, musi spełnić dwa warunki. Po pierwsze, musi przedstawić zgodę administratora terenu na jej ustawienie w określonym miejscu. Po drugie, musi się również zobowiązać do utrzymania porządku i czystości w najbliższym otoczeniu budki.

Jedna budka dla każdego zainteresowanego opiekuna

Akcja rozdawania darmowych domków rozpoczęła się w środę. Domki są wydawane w gdańskim schronisku "Promyk", które mieści się przy ul. Przyrodników 14, w godzinach 9-15. Zainteresowani są proszeni o wcześniejsze skontaktowanie się z pracownikami schroniska pod nr telefonu 58 522-37-80.

Z uwagi na dużą liczę zainteresowanych, każdemu wnioskodawcy będzie wydawana tylko jedna budka.

- Pomimo przekazania mieszkańcom już ponad 900 domków, zainteresowanie akcją nie maleje i Wydział Środowiska gdańskiego magistratu otrzymuje bardzo dużo wniosków w sprawie udzielenia pomocy zwierzętom w okresie zimowym - wyjaśnia Marcin Tryksza z Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Wszyscy nowi posiadacze domków otrzymają również legitymacje "Społecznych Opiekunów Bezdomnych Kotów" oraz zapas karmy na okres zimowy. Ponadto, będą mieli możliwość bezpłatnej sterylizacji albo kastracji kotów będących pod ich opieką.

Mapa pomoże oszacować liczbę bezpańskich kotów w Gdańsku

W tym roku miasto planuje stworzyć specjalną mapę, na której zostaną oznaczone wszystkie wydane dotychczas budki. Dzięki temu uda się m. in. oszacować liczbę bezpańskich kotów, które żyją na terenie Gdańska.

- W związku z dużym rozwojem programu, Wydział Środowiska zlecił inwentaryzację kocich budek na terenie miasta. Domki mają zostać oznakowane i ponumerowane, a ich pozycje naniesione na mapę. Pozwoli to poprawić zarządzanie programem, estetykę otoczenia naszych osiedli oraz przede wszystkim oszacować przybliżoną liczbę zwierząt na terenie miasta - dodaje Tryksza.

Miejsca

Opinie (247) 9 zablokowanych

  • brawo. Koteczki cieplo beda mialy (25)

    • 294 57

    • (11)

      stara panna?
      bez dzieci?

      • 17 86

      • sadysta? (7)

        onanista?

        • 66 8

        • (6)

          Proponuje, żeby osoby którym zależy na życiu kotków i piesków, oraz szczurów, karaluchów, myszy i gołębi - bo to takie same zwierzątka jak kotki!!!!!!

          Proponuje żeby osoby którym zależy SAME Z WŁASNEJ KIESZENI zrobiły zrzutkę na biedne zwierzątka. Z pewnością skoro z takim entuzjazmem i ochotą bronią biednych zwierzątek przed sadystami i onanistami, wszyscy obrońcy z chęcią wyłożą potrzebną ilość gotówki.

          Dlaczego nie rozwiążemy tego w ten sposób?
          Problem z głowy. I kłótni na forum brak.

          1. Zwierzątka będą miały domek.
          2. Kto nie chce się dokładać nie będzie.

          • 3 47

          • "W tym roku miasto planuje stworzyć specjalną mapę, na której zostaną oznaczone wszystkie wydane dotychczas budki. Dzięki temu uda się m. in. oszacować liczbę bezpańskich kotów, które żyją na terenie Gdańska.

            Mapa pomoże oszacować liczbę bezpańskich kotów w Gdańsku"

            JAK TO ?!?!?
            a 50tys zł W KAŻDEJ dzielnicy wydane na "spis powszechny kotów" z budżetu obywatelskiego się nie udał?! :|

            • 3 21

          • (2)

            Dlaczego mój post dostaje same disy?

            Dlatego, że chcecie żeby kotkom i pieskom dobrze się żyło, ale niech płacą inni :)
            Jesteście HIPOKRYTAMI I CWANIACZKAMI... żadna ilość łapek w dół tego nie zmieni :)

            Pani Asiu ;)
            Gdyby miała Pani kiedykolwiek kota, albo chociaż troszkę oleju w główce, to wiedziała by Pani, że dziko żyjący kot w życiu nie wejdzie do takiej budki ;)))

            Ale śmiało, marnujmy publiczne pieniądze - których i tak brakuje - dalej.

            • 3 31

            • biedna

              Skrzywdził Ciebie ktos w zyciu mocno... biedna. Poczekaj i dla Ciebie budka sie znajdzie.

              • 14 3

            • Oczywiście, że wejdzie

              W Warszawie jest całe osiedle takich budek i koty w nich mieszkają, są dokarmiane przez okolicznych ludzi.

              Koty miejskie są dobrem publicznym i dlatego, a także po to, żeby nie złpały jakiejś choroby i nadmiernie się nie rozmnażały (sterylizacja organizowana przez fundacje) należy o nie dbać.

              Nie wiem, po co ten hejt, w skali roku to naprawdę są śmiesznie małe kwoty...

              • 9 0

          • W sumie

            to się zgadzam, tylko, że chciałbym aby te kotki wyłapały te latające szczury, pieski, karaluchy i myszy, ups, z tymi pieskami to się rozpędziłem :D

            • 8 1

          • Aradash: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

            Prawda jest taka, że pomoc ze strony miasta to wciąż kropla w morzu potrzeb. Osoby na co dzień dokarmiające koty najczęściej kupują karmę za własne pieniądze, nierzadko są to znaczne sumy (np. 10 kilowy worek suchej karmy dobrej jakości to koszt około 70 zł, nie mówiąc o puszkach, preparatach na odrobaczanie czy środkach czystości). Akcją "Budka dla kota" miasto przykrywa problem, umywa ręce przekazując odpowiedzialność na osoby bezpośrednio zajmujące się zwierzętami. Niejednokrotnie tacy opiekunowie tracą zapał, przestają dbać o czystość, zapominają o regularnym sprzątaniu, konserwacji budki, myciu pojemników, regularnym uzupełnianiu karmy czy wymianie wody. Utrzymanie wszystkiego na przyzwoitym poziomie to naprawdę czasochłonne zajęcie. Często widzi się takie porzucone domki stojące w błocie, z walającymi się pojemnikami, czy zgniłymi resztkami jedzenia wyłożonymi na starych gazetach. Obrazek taki przywodzi na myśl slumsy i nie ma nic wspólnego z przytulną i estetyczną budką ze zdjęcia. To też jest problem, bo taki widok z pewnością nie przyczynia się do bardziej pozytywnego odbioru tematu kotów przez społeczeństwo.

            Możesz krytykować, wyśmiewać, ale faktem jest, iż gdyby nikt się kotami nie zajmował, mielibyśmy problem gromady głodnych, brudnych i chorych zwierząt, bo one same nie potrafią przetrwać w miejskich warunkach - przez setki lat podobnie jak psy uzależniły się od pomocy człowieka. Wytępienie kotów też nie jest rozwiązaniem, bo bez nich mielibyśmy plagę gryzoni. Szczury są zbyt inteligentne, by dało się je wytruć, jeden zje trutkę i reszta już jej nie ruszy, widząc, że zaszkodziła konsumentowi ;) Koty potrafią zrobić z nimi porządek, zwłaszcza gdy mają bezpośredni dostęp do piwnic. Łowny kot potrafi przynieść kilka szczurów dziennie, to akurat znakomicie znam z własnego doświadczenia. W naszej piwnicy mieszkają trzy wykastrowane koty, mają kuwetę, drapaki, miejsca do spania, pełną miskę ulubionej karmy. Na dwór wychodzą kiedy tylko chcą - sąsiedzi traktują je jak domowników, bo zwierzaki są oswojone, zadbane, czyste i odrobaczone. No i pracują na siebie na bieżąco odławiając szczury. Najmłodsza półtoraroczna kotka przynosi zdobycz i tak długo miauczy, aż się szczura nie wyrzuci - porządna dziewczynka ;) Zadbany kociak to naprawdę miłe zwierzę, a czym różni się bezimienny dachowiec szukający resztek na śmietniku czy szukający schronienia pod Twoim samochodem od Mruczka śpiącego na fotelu w ciepłym domu? Tylko tym, że miał mniej szczęścia w życiu...

            Proszę, nie przekreślaj ogromu pracy ludzi, którzy dzień w dzień poświęcają swój czas i finanse tylko po to, by bezdomnym kotom żyło się odrobinę lepiej. Jeśli nie chcesz lub nie możesz sam pomagać, przynajmniej nie przeszkadzaj, choćby pisząc tak niewybredne komentarze, bez próby zrozumienia problemu. Ja też do niedawna nie zdawałam sobie sprawy z panującej sytuacji, bo kotami zajmowała się sąsiadka, która po przeprowadzce poprosiła, bym przejęła jej obowiązki. Nie miałam zielonego pojęcia ile to pracy, ale jakoś udało mi się ogarnąć temat. I nie korzystam z pomocy miasta, sama finansuję wszystko, tylko stara budka została wspomnieniem po dawnej Opiekunce, która oficjalnie zgłosiła się jako wolontariusz. Teraz, gdy widzę chore, głodne czy przemarznięte koty nie potrafię już przejść obojętnie - czuję żal i bezsilność, chciałabym pomóc, ale wiadomo, że nie ma takiej możliwości - nie rozdwoję się przecież... Lepiej robić mniej - a solidnie, i liczyć na to, że inni także zrozumieją i pomogą na tyle, ile ich stać. Nawet z pozoru prosty temat uzgodnienia miejsca pod koci domek to czasem sprawa nie do przebrnięcia, gdy napotyka się ludzi z podejściem podobnym do Twojego. Przy braku zgody ze strony zarządcy człowiek staje w martwym punkcie - jest bezsilny. Nie twierdzę, że miasto powinno odgórnie nakazywać stawianie domków w wybranym miejscu, ale przydałaby się w urzędzie osoba, która pomagałaby wypracować jakiś mądry kompromis. I która zarazem pełniłaby później nadzór nad takim domkiem i opiekunem, oferując wsparcie techniczne np. przy łapaniu kotów do kastracji (półdziki kot nie wejdzie dobrowolnie do transportera).

            Rozpisałam się, a pewnie i tak nie wszystko ujęłam, bo to temat rzeka, który trudno wyczerpać w paru wersach...

            Pozdrawiam,
            Ola

            • 9 0

      • panienka z pięciorgiem przychówku (1)

        • 5 24

        • za zaslugi ws mieszkan komunalnych dla mieszkancow Gdanska jeden domek dla Pana Adamowicza prosze, nalezy sie chlopinie...od

          albo moze nie bo znowu sie nie doliczy i bedzie musial z kartki oswiadczenia czytac :)

          • 8 3

      • a ty to kto? stary pierdziel ze wsi który nienawidzi zwierząt?

        • 19 1

    • (7)

      ...ale to nie jest nasz rodzimy gatunek tylko zdziczały inwazyjny, który robi spustoszenia w polskiej faunie. Czy bezdomne psy biegają po podwórkach i stawia im się budy pod drzewami?

      • 6 33

      • (4)

        psy muszą być byc czyjes, koty nie

        • 13 10

        • Tym wpisem wydałeś opinię wszystkim kociarom. Gratuluje :D

          • 2 16

        • (2)

          Bo kot nie uznaje człowieka za swego pana.

          • 15 6

          • Kot traktuje najbliższych jako swoją rodzinę, stado - każdy członek ma swoją rolę, przy każdym kot zachowuje się inaczej - w zależności od relacji. Najbardziej zżywa się z kobietami, stąd pewnie częściej mówi się o "kociarach" niż "kociarzach". Choć mam wielu kumpli, którzy za swoje futrzaki dadzą się pokroić ;-)

            • 4 0

          • Jak NIE jak TAK?

            Mój łazi za mną i zagaduje, mówi nawet "maaamaaa" :-) Skoro nie mogę mieć własnych dzieci, przy braku szansy na adopcję, mogę przecież sprawić, by choć jedno stworzonko było szczęśliwe! Koty to cudowne zwierzęta, trzeba mieć tylko inne podejście niż do psów. Więcej cierpliwości, wyrozumiałości, kompromis to podstawa. Potem się to zwraca w postaci przyjaźni i ufności ze strony kociaka.

            Kotami podwórkowymi także się zajmuję, mój kot domowy to maluch zabrany z dworu, który wymagał intensywnej opieki. Teraz jest zdrowy i szczęśliwy. A mnie daje mnóstwo radości :)

            • 1 0

      • za chwilę będziesz jęczał, że masz myszy i szczury,

        i niech Tusk coś z tym zrobi bo to jego wina.

        Kot, jeśli tylko mu się uda, to omija nieswojego człowieka szerokim łukiem. W przeciwieństwie do psa.

        Ile razy słyszałeś, że kot wybiegł ze źle zabezpieczonej działki i odgryzł dzieciakowi cokolwiek? Albo że terroryzuje okoliczne matki z dziećmi na spacerach?

        • 26 4

      • zdziczały to jest człowiek, bo okalecza i maltretuje zwierzęta

        dla swoje chorej przyjemności.

        • 29 1

    • (4)

      to teraz niech ci co stawiają te budki niech sprzątają ich kupki

      • 3 11

      • (3)

        Widac ze z kotami nigdy nie miales/as do czynienia. Koty w przeciwienstwie do psow nie sr*ja gdzie popadnie - na trawnikach/chodnikach/placach zabaw. Koty zalatwiaja sie w ustronnych miejscach zakopujac swoje odchody.

        • 11 3

        • No wlasnie zakopuja (2)

          • 6 1

          • Zakopuja w piaskownicach najczesciej (1)

            Nie mozna wejsc z dzieckiem do piaskownicy

            • 2 8

            • Piaskownica musi być zakryta, a i to nie gwarantuje pełnej sterylności - nie masz wpływu choćby na to gdzie narobi przelatujący ptak.

              • 5 0

  • Brawo!!!

    Oby więcej takich akcji było. Niech Pruszcz się uczy!

    • 185 40

  • Głupota... (3)

    Ta i standardowo zaraz to zniszczą lub ukradna ale wiadomo po i Adamowicz odkrzycza sukces. Prsejzyjcie w końcu na oczy!

    • 30 186

    • . (1)

      w Gdańsku mamy monitoring więc jak ktoś coś zniszczy to policja go znajdzie

      • 6 2

      • U mnie

        na rogu trzepak, stacja trafo monitoringu nie ma.

        • 1 1

    • sam jestes glupi.

      • 3 1

  • Idiotyzm... (18)

    Oczywiście kto płaci? Pan płaci, Pani płaci...

    • 61 239

    • a chcesz mieć myszy i szczury? (13)

      koty dosyć skutecznie ograniczają populacje tych szkodników

      • 35 4

      • Największa bzdura powtarzana od lat. (11)

        Myszy? W czym one Ci przeszkadzają? Prowadzisz jakieś gospodarstwo i boisz się o swoje zboże w spichlerzach? Dlaczego mysz jest szkodnikiem? Wytłumacz. Mysz jest naszym rodzimym gatunkiem, który ma prawo do życia tu gdzie żyje. Zresztą jak wypisujesz takie mądrości to podaj chociażby dwa gatunki gryzoni... W Biologii nie ma takiego pojęcia jak szkodnik no chyba że mowa o gatunku sztucznie introdukowanym, który zabija za dużo, bo jest go za dużo i nie powinno go tu być(kot). Sztucznie utrzymywany dobrze się trzyma i zaburza całą równowagę. Wiesz może, że są jeszcze inne gryzonie, ryjówkokształtne? Poprzez dokarmianie i postawienie takich budek na wydmach ucierpiały właśnie ryjówki. Wiesz, że istnieją inne drapieżniki. Nasze rodzime? Sowy które sa w miastach, ale ich nie zauważamy. Wiesz co jedzą? Domyśl się. Kuny ... tych nie brakuje. To o nie trzeba zadbać i one będą redukować nadmierną populację gryzoni. Tymczasem kot nakarmiony naje się, zapoluje dla zaspokojenia instynktu. Na podwórku jest powiedzmy 10 kotów... zero w tym wszystkim równowagi zwłaszcza, że kot jest gatunkiem INWAZYJNYM, którego nie powinno być w naszym środowisku. Szczury to totalna bajka. Wiele razy widziałem jak to koty uciekały przed większymi osobnikami. Nie ruszały takiej zdobyczy, wolały łatwiejsze. Np osłabione ptaki albo ptaki dokarmianie w karmnikach. Twoja kochana kocinka zabija sikorki, rudziki i robi wiele szkód. Nic nie redukuje, bo od tego mamy nasze polskie gatunki, a nie sztucznie utrzymywane inwazyjne.

        • 12 37

        • Jak już jesteś taki konsekwentny, to powinieneś też stwierdzić, że człowiek jest gatunkiem inwazyjnym. (6)

          • 28 4

          • Ależ to jest oczywista prawda i to on intrudokował kota. Nie wiedziałem, że trzeba Ci takie rzeczy tłumaczyć. Swoją drogą brak dyskusji i kontrargumentów, a minusy bardzo dobrze świadczą o zwolennikach kotków. To troche takie potwierdzenie, że rozmówca dobrze powiedział, ale dla zasady się nie zgodzę i nacisne guziczek, bo jestem za głupi aby polemizować. Do szkoły na przyrodę dzieciaczki.

            • 3 7

          • (4)

            Wygooglaj definicję gatunku inwazyjnego. Na edukację nigdy za późno.

            • 4 0

            • Pasuje do człowieka: (3)

              "Gatunek inwazyjny gatunek alochtoniczny o znacznej ekspansywności, który stanowi zagrożenie dla fauny i flory danego ekosystemu, konkurując z gatunkami autochtonicznymi o niszę ekologiczną, a także przyczyniając się do wyginięcia gatunków miejscowych."

              • 9 1

              • "Ależ to jest oczywista prawda i to on intrudokował kota" (2)

                Zresztą człowiek planetę zamieszkiwał od lat. Był gatunkiem wędrownym. Kiedyś zabijał by przy przeżyć, ale nie tępił dla zabawy czy wzbogacenia się. Potrafił żyć wspólnie z naturą. Dzisiaj rżnie wszystko dla hajsu, pod nowe osiedla i uprawy.

                • 7 1

              • (1)

                Człowiek dawny i obecny, to jest cały czas ten sam gatunek. Nikt mu w czasie rozwoju nie zamienił mózgu na inny. Jeżeli zgadzasz się na jego obecny inwazyjny charakter, a więc i na siebie jako uczestnika tej inwazji, to jakim moralnym prawem odmawiasz tego prawa inwazyjnym kotom?

                • 3 1

              • Sztuczne ? tak.

                • 0 0

        • Skoro tak lubisz nadużywać słowa "inwazyjny" to zalecam Tobie wykonanie lobotomii.
          Pewnie nie pomoże bo Twój "muzg" dawno pożegnał się z Tobą.
          Skoro szczury i myszy Tobie w niczym nie przeszkadzają to zaproś je sobie do domu - przecież to żaden szkodnik więc co najwyżej bezinwazyjnie posprzątają Tobie mieszkanie.

          • 8 3

        • Dealwithit odpuść, ci ludzie są zbyt głupi ;)

          Walczysz tutaj z samotnymi kocimi mamami po 40-stce ;) frustratami, rurkowcami chcącymi się popisać przed jakąś laską obroną biednych kotków...

          • 1 10

        • Panie lansiarski podpis,
          Skoro taki madry jestes w temacie biologii, ekosystemow i rodzimych gatunkow to odpowiedz mi na jedno pytanie. Czys ty kidykolwiek widzial kune, sowe, puchacza, sokola, czy innego rodzimego drapieznika w piwnicy bloku na jakimkolwiek osiedlu?

          • 6 0

        • Dealwithit:
          Koty w piwnicy wyłapują głównie młode szczury, zarazem eliminując pokolenie. Star szczury szybko się wynoszą gdy widzą, że młodym zagraża drapieżnik.

          Jak ci szczurzysko wyskoczy z kibla szybciutko zmienisz zdanie. To co prawda sytuacja typowa dla lat powojennych, ale przypuszczam, że gdyby zabrakło kotów szybko by powróciła, zwłaszcza w starych blokach. Poczytaj trochę więcej zamiast pisać głupoty, w TV był kiedyś cały serial dokumentalny poświęcony odszczurzaniu w Wielkiej Brytanii - opowiadane tam historie przyprawiały o dreszcze. Choćby przykład kobitki, którą w nocy szczury pogryzły po rękach i twarzy. Gryzonie roznoszą też choroby i insekty. Trudno mówić o szczepieniu, odpchlaniu czy odrobaczaniu szczurów, a w przypadku zadbanych kotów... hmmm... nazwijmy to przydomowych... jest to już jak najbardziej możliwe. Nasze wysterylizowane piwniczniaki raz na dwa miesiące dostają panacur i preparat na pchły i kleszcze. Przedtem często przynosiły z dworu różne "cuda". Milusińskich szczurów nie ogarniesz raczej w ten sposób, chociaż oczywiście można je oswoić (brrrr).

          • 2 0

      • koleś

        domki dla mysz i szczurów przecież też muszą zimę przetrwać ooo i jeszcze dla psów i bezdomnych

        • 0 6

    • wkurzające jest to, że muszę płacić na takich imbecyli jak ty

      bo jak znam życie tacy jak ty niewiele albo nic wnoszą do wspólnej kasy, a najgłośniej krzyczą o dopłatach do komunikacji i mieszkań.

      • 13 3

    • policz baranie ile jest tych budek.... podlicz ile zużyto desek, słomy, steropianu .... podsumuj

      ....a teraz dodaj kwotę jaką trzeba było zapłacic jakiemuś stolarzowi, który te nieskomplikowane budki sklecił...... no i ile ci wyszło?
      Od ch....ja kasy? Weź nie fisiuj, ze 2 razy tyle co miesiąc inkasuje byle kierowniczyna z urzedu miejskiego a ty lamentujesz jaki to wielki wydatek na budki dla sierściuchów
      Nie ośmieszaj się

      • 10 1

    • dla kota.

      idiotyzm-ch..u i ty będziesz płacił

      • 1 2

    • Nikt nic nie daje za darmo . Miasto płaci z pieniędzy podatników . A wszystkim się wydaje , że prezydent taki hojny . Z własnej kieszeni tego nie płaci . Przydałby się porządek z psimi odchodami .

      • 2 2

  • Kocie budy dobre na opał (13)

    pożywka dla zdewociałych agresywnych bab , sa wazniejsze wydatki niz kocie budy i w dodatku dwu kondygnacyjne

    • 56 262

    • ... (3)

      lecz się ludzki śmieciu

      • 23 4

      • powinno sie leczyc te zdewociale baby co pod oslona nocy łażą pod blokami i rozrzucają karme kotom (2)

        taka karma, zwlaszcza ta z pseudo miesa z puszek to zagrozenie epidemiologiczne lda mieszkancow a zwlaszcza dzieci, jak szanowny kotek sie wypnie i nie zeżre, to zarcie gnije. ciekawe kto pozbiera te zgnite?

        • 1 21

        • (1)

          Nie wiem czy wiesz ale w Gdańsku mamy sprzataczy więc resztki pozbierają. A te "nawiedzone" baby to po prostu wrażliwe kobiety w przeciwieństwie do ciebie psycholu

          • 15 3

          • to chyba u ciebie zbieraja te zepsute zarcie

            powiedz gdzie mieszkasz podrzuce to scierwo twoim sprztaczom by mieli co zbierac. i przestan wyzywac od psycholi oszolomie, nie jestem twoim kumplem, matka ani nawet znajomym. jak nie masz argumentow to sie nie wypowiadaj

            • 0 5

    • Kocie budy (2)

      Popieram ,są ważniejsze wydatki niż budy dla kotów.

      • 1 16

      • Np. Jakie ważniejsze rzeczy? Zasiłek dla takich podludzi jak ty?

        • 12 1

      • pieniądze na kocie domki są unijne idioto

        tam gdzie nie ma kotów są szczury wieśniaku.

        • 8 0

    • Jakie?! Dodatek dla ciebie na amarenę?

      • 6 0

    • odpowiedź

      Widać kto żałuje kotom, bo sam nie ma na opał i życie to nie wyobraża sobie ze można kotom dać a nie jemu.

      • 0 0

    • Modlitwa

      Będę się modlił za twoją duszę .

      • 4 0

    • Szkoda ,ze sie Kotem nie urodziles(as)

      • 5 0

    • Bezduszny

      Jak to ciezko sie w Kota sytuacji postawic,chcialabym,zebys w nastepnym zyciu ,jako Kot urodzil.

      • 4 0

    • budki kocie

      nie ma takiego przeklenstwa , którego bym nie użył w stosunku do "autora" ale wykropkowanoby to - on (z małej litery) nie pochodzi z Krety ale jest KRETYNEM

      • 0 0

  • (7)

    super inicjatywa, ale za nią powinna iść sterylizacja kotów. to jest jedyny sposób na pomoc. brak sterylizacji prowadzi do niepotrzebnego cierpienia kotek, kociąt. temu powinno się zapobiegać. samo karmienie i domki to nie wszystko. miastu też powinno zależeć na ograniczeniu populacji kotów wolno bytujących.
    sama ze współkarmicielami dokarmiam gromadkę kotów. wszystkie są wysterylizowane, każdego nowego (podrzucane są, ostatnio kotka z trzema młodymi, kotka już ciachnięta) staramy się sterylizować jak najszybciej.
    są lecznice, które robią to po kosztach.

    • 205 16

    • Czytaj ze zrozumieniem/czytaj cały artykuł... (2)

      "Wszyscy nowi posiadacze domków otrzymają również legitymacje (...) Ponadto, będą mieli możliwość bezpłatnej sterylizacji albo kastracji kotów będących pod ich opieką."

      O sterylizację również dbają

      • 18 1

      • powinnien być przymus

        dla pobierających domki, by to oni się o to zatroszczyli. koło mnie przez 5 lat z 10 takich budek stało, kotów z 4-6 zrobiło się nagle koło 30...

        • 11 4

      • nie napisałam, że tego nie robią, tylko że powinno to być robione. wiem, że jest to trochę upierdliwe bo np w przypadku kotki (zwłaszcza przy sterylce aborcyjnej) trzeba znaleźć miejscówkę, ale warto to robić. o to mi chodziło :)

        • 4 0

    • Biedne ptaki. To ich najbardziej szkoda. Przez głupiego człowieka, który wprowadził gatunek inwazyjny cierpią Ci którzy są niżej w łańcuchu pokarmowym.

      • 0 20

    • zamiast komentować możesz wspomóc 5 zł organizację

      możesz wspomóc 5 zł organizacje sterylizujące koty

      • 3 0

    • sterylizacja (1)

      możesz zadzwonić do schroniska i dopytać jak to wygląda. Zarejestrowany opiekun ma dostęp do bezpłatnych sterylizacji kotów wolnobytujących. Akcja sterylizacji i kastracji kotów na rok 2015 zakończyła się z końcem listopada. Nie wykorzystano całego limitu zabiegów. Widocznie brakuje również osób, które by się tym zajęły, a może informacji. Zapewne problemem jest także złapanie dzikiego kota oraz transport do lecznicy. Przy transporcie mogłabym pomóc osobom niezmotoryzowanym.

      • 2 0

      • Pomoc w kastracji

        Gosiu, ja korzystałam ze wsparcia Fundacji (PKDT). Przyjechała sympatyczna dziewczyna ze specjalną klatką i szybko udało się złapać kotkę. Po paru godzinach przywieźli mi kicię już wybudzoną. Nie zapłaciłam ani grosza. Kilka dni przetrzymałam kotkę w piwnicy, żeby się jej rana zagoiła i już jest OK. Brakuje właśnie takiej bezpośredniej profesjonalnej pomocy, bo chyba nikt z wolontariuszy samodzielnie nie da rady złapać takiego półdzikiego kota, nie mówiąc już o wsadzeniu go do transportera...

        • 1 0

  • (4)

    W du... sie poprzewracało nawiedzonym kociarom

    • 61 235

    • Lepiej zanieść księdzu, niech się za te pieniądze pomodli za

      dziecko 'napoczęte'.

      • 14 13

    • ... (1)

      tobie się w du*ie poprzewracało.. wstyd.. że takie coś jak ty jest z mojego Gdańska... takich jak ty powinno się zagazować.

      • 15 3

      • Może nie zagazować, tylko wysterylizować...

        • 4 0

    • buraku

      w d*pach sie poprzeracalo nawiedzonym PISowcom -pomnik walentynowicz stawiaja

      • 3 5

  • Tylko sterylizacja (3)

    Dopóki koty będą mnożyć się w sposób niekontrolowany, budek zawsze będzie za mało. Miasto nie nadąży z ich produkcją. Sterylizacja to jedyne wyjście, i zarazem ratunek i sposób na poprawę losu kotów żyjących.

    • 138 11

    • (2)

      Sterylizacja nadal nic nie da, bo komuś się koty mnoża w domu i kolejne trafiają na zewnątrz. Rozwiązanie jest bardzo proste, brutalne, ale kiedyś stosowane i bardzo skuteczne.

      • 2 15

      • oczywiście, że da. nie unikniemy porzucanych kotów przez sku..synów, ale większość niechcianych kociąt rodzi sie na tzw wolności :(

        • 11 1

      • szkoda , ze w twoim przypadku z niego zrezygnowano !

        • 5 2

  • Super pomysł, kotom też trzeba pomóc w przetrwaniu zimy (11)

    • 141 21

    • (10)

      Koty mają futro, a jak nie są w stanie przeżyć to umierają i to życie. Zwłaszcza, że koty nie są naszym rodzimym gatunkiem. Żeby tak kociary zainteresowały się zbikami czy rysiem. Kociarze mają sposoby jak myśliwi, którzy najpierw dokarmiaja zimą sarny, a później psioczą, że sarny za dużo.

      • 5 21

      • (9)

        Nie są rodzimym gatunkiem? Co ty chrzanisz...
        Koty perskie nie są, ale tzw. kot domowy, tzw. rasa europejska (czyli po prostu dachowiec) jest jak najbardziej naszym gatunkiem.

        • 15 1

        • Boże widzisz i nie grzmisz (8)

          Kot domowy został udomowiony wiele wieków temu. Jego przodkowie pochodzą z północnej Afryki. Są to krewni naszego polskiego żbika, którego jest nie wiele głównie dlatego, że bardzo często dochodziło do krzyżowań domowych kotów ze żbikami. Koty domowe zostały introdukowane. Czyli niechciane i wypuszczone przez kochanych właścicieli. Powinno się je likwidować i łapać jak psy, bo jedynie wprowadzają spustoszenie w polskiej faunie. Nie słyszałem, żeby stawiano miejskie budy zamiast łapać psy do schronisk.

          Zanim coś napiszesz to weź chociaż wikipedię odpal. Rozumiem, że wiek nie ten, rozum za krótki, ale można chociaż minimum inicjatywy wykazać.

          • 2 14

          • Skoro powołujesz się na Boga... (6)

            To powinieneś konsekwentnie stwierdzić, że i człowiek jest gatunkiem inwazyjnym, i to na całej Ziemi.

            • 13 1

            • (5)

              Już działam za Ciebie, bo w szkole na przyrodzie uczyliście się jedynie o zapylaniu kwiatków.

              "Gatunek inwazyjny gatunek alochtoniczny o znacznej ekspansywności, który rozprzestrzenia się naturalnie lub z udziałem człowieka i stanowi zagrożenie dla fauny i flory danego ekosystemu, konkurując z gatunkami autochtonicznymi o niszę ekologiczną, a także przyczyniając się do wyginięcia gatunków miejscowych."
              Wasze stwierdzenie mija się z prawdą. Człowiek raczej nie może być gatunkiem inwazyjnym, ale może wspomagać takie gatunki. To chyba coś o was. To wszystko co macie kociarze do powiedzenia? Dyskusja, argumenty - to wszystko jest wam obce. Kliknijcie łapkę w doł i potwierdźcie swoją pustość.


              Zresztą czy ja napisałem gdzieś, że tak nie twierdzę? Człowiek pcha się gdzie popadnie, ale tubylcy wiele wieków temu zamieszkiwali dzikie rejony świata. Sęk w tym, że oni zabijali by przeżyć, nie mieli buldożerów, koparek i szanowali przyrodę. Dzisiaj nie ma czegoś takiego... kosimy pod uprawy, pod domy albo nowy hipermarket. Tylko że rozmawiamy o kotach, a nie o człowieku.Jeszcze warto dodać, że to ten człowiek debil koty wypuszcza, dokarmia i stawia im budki.

              • 0 5

              • (3)

                Po pierwsze, człowiek też doskonale pasuje do tej definicji gatunku inwazyjnego.
                Po drugie, człowiek historyczny jest tym samym gatunkiem, co człowiek obecny zachowujący swoją ciągłość rozwojową.
                Po trzecie, jak chcesz usunąć ze środowiska "inwazyjnego" kota, to bądź konsekwentny i w analogicznej swojej sprawie, jako człowieka. A jeżeli nie jesteś gotowy na takie zasadnicze załatwienie sprawy, to odpier**l się od naszych kotów.

                • 3 2

              • (2)

                Ojojo jakież oburzenie Pani kociary. Chętnie usunąłbym taki gatunek jak człowiek kociarz, szkodnik jakich mało, smordzi mięskiem na promenadach, stawia budki dla imigrantów... i nie, nie pasuje w 100%, ale nic nie poradzę, że Pani kociara nie ma podstawowego wykształcenia i nie rozróżnia podstawowych pojęć ekologicznych.

                Mogliście sobie wybrać jakieś lepsze pupilki inwazyjne. Muflony, daniele, bażanty zajęte przez myśliwych, ale są jenoty i norki. Wybierajcie. Niczym się nie różnicie od myśliwego... przyrodnika.

                • 0 7

              • Spudłowałeś. Jestem facetem, i bynajmniej nie z podstawowym wykształceniem. A teraz, mając na uwadze swoją wcześniejszą uwagę dotyczącą braku argumentów, przyjrzyj się swojej powyższej wypowiedzi.

                • 5 0

              • oburzenie?

                proszę o opuszczenie forum Ty podła ludzka kreaturo. W następnym wcieleniu będziesz kotem :-) gwarantuje Ci to.

                • 1 0

              • Dla twojej informacji:
                Homo Sapiens przybyl do Europy i Azji z Afryki. Wyparl rodzimy europejski gatunek Homo Neandertalis z jego niszy. Homo Sapiens jest gatunkiem inwazyjnym.

                • 3 0

          • Iaaaa Iaaaa

            • 1 0

  • Ja mam dużo tańsze rozwiązanie dla bezdomnych kotków!!! (21)

    Jak tak wielbicie koty, to niech każdy wielbiący weźmie po jednym kotku do swojego domu i będzie po problemie!!! Koniec karmienia po piwnicach i pod balkonami, po co wydawać na te budki pieniądze, jeden wielbiciel + jeden kotek = wszyscy zadowoleni, a kasa zostanie na bardziej potrzebne inwestycje

    • 80 130

    • (3)

      Zwłaszcza, że kot jest zwierzęciem udomowionym, a na podwórkach sieje spustoszenie wśród ptaków. Mamy naturalnych killerów gryzoni, ale najpierw trzeba chcieć ich zaprosić do miasta.

      • 9 19

      • Drapieżne ptaki nie wrócą do miasta, chyba, że ograniczysz do zera ruch pojazdów silnikowych ;)

        • 5 0

      • Bzdury

        Masz węże na myśli? :P A może swojego Jorka wpuścisz do piwnicy? Przecież to naturalny szczurołap... Od wieków to koty łowią gryzonie - i na wsi i w mieście. Kot głodny zapoluje na wróbla czy gołębia, ale bez potrzeby nie będzie zabijał na skalę zagrażającą populacji miejskich ptaków. Szczury ze swym chrobotliwym sposobem zachowania są dla kotów znacznie bardziej atrakcyjną zabawką.

        • 3 0

      • Wpuść pustułkę do piwnicy, Docencie :D

        • 2 0

    • koteczki (1)

      Mam wzielem bezdomnego koteczka nawet nie wiesz ile szczęścia i radości Pomagam bezdomnym kotom jedno co powinny zrobić miasta to pomodz tym jak to nieraz się słyszy /kociarom/ którzy opiekują się kotami aby mogli bezpłatnie sterylizować i leczyc chore kotki.
      Pamietaj to zwierze tez chce zyc i odwzajemni Ci dobrem za dobro

      • 37 6

      • kot to nie pies

        ceni sobie wolność i nie powinien żyć w mieszkaniu blokowym.

        • 0 7

    • Tylko (3)

      że to są dzikie koty i w większości nie nadają się do domów.

      • 15 16

      • Sam jesteś dziki-twoja wypowiedź jest tego dowodem.

        Kot jedynie nie narzuca się ze swoją obecnością, jeśli ma do czynienia z 'nieswoim' człowiekiem.

        A taki podwórkowy kot niejednokrotnie ma bogate doświadczenie wynikające z kontaktów z człowiekiem - stąd jego ostrożność w zawieraniu przyjaźni z ludźmi.

        Na przyjaźń kota trzeba zapracować. ;)

        • 25 4

      • Popieram pomysł Gdańszczanina

        Zwierzę, któremu okaże się odrobinę serca i zapewni lepsze warunki szybko da się oswoić.

        • 5 0

      • Każdy kot to materiał na domownika

        Odpowiednio wcześnie wzięty do domu kot szybko się aklimatyzuje. Z tego co pamiętam tylko z braniem na ręce i głaskaniem może być problem, bo kocię, które do trzeciego miesiąca życia nie miało bezpośredniego kontaktu z ludźmi nie będzie czuło potrzeby tulenia i miziania. Choć z mojego doświadczenia powiem, że każdy kot, którego choć trochę się oswoi, lubi głaskanie. Z braniem na ręce i przenoszeniem jest większy problem, bo tu potrzebne jest już zaufanie, a na to ciężko zapracować.

        Jestem pewna, że gdybyś wyszedł na dwór i obłaskawił pierwszego napotkanego kota, za rok o tej porze miałbyś w domu rozkosznego piecuszka domagającego się drapania za uchem :-)

        • 3 0

    • Mam cztery koty!!! (1)

      Wyobraź sobie,że mam 4 bezdomne koty,które jakiś s******* podrzucił w różnym odstępie czasu! zostawił je na pewną śmierć,więc je przygarnęłam,wysterylizowałam i sobie żyją. Najstarsza kotka jest pod moją opieką 13 lat,młodsza 9,jeszcze młodsza 3 i kocurek od kwietnia tego roku!

      • 21 2

      • Cha! To ja mam przygarnięte podrzucone mi trzy koty i jednego podrzuconego psa. Pozdrawiam.

        • 13 1

    • dobry pomysl! (2)

      Dla ludzi nie ma takich wygod jak dla skrzeczacych kotow!

      • 2 18

      • ...

        A niech Cie kule bija

        • 1 2

      • Chyba mylisz koty ze srokami :)

        • 3 0

    • budki są z unijnych pieniędzy cieciu

      • 5 0

    • Żałosne..

      Odezwał się mądry ha....Zgadza się super pomysł ale kotów zawsze będzie mnóstwo i to nie znaczy żeby je o***** bo ktoś myśli tak jak Ty.... żałosny buc....nie pomagasz zwierzakom w potrzebie to się nie udzielaj! I wydawaj swoją kasę na bardziej potrzebne inwestycje i się nie udzielaj! Ciśnienie mi podnoszą tacy jak ty......głupio-mądrzy....

      • 6 1

    • ...

      Kasa zostanie na zapomogę dla ludzkich nieudaczników którzy jakby mogli to by sami zamieszkali w tych budzące i zjedli tą sucha karmę kotom.

      • 5 0

    • Raz, dwa, trzy

      ..... a szczury będziesz łapał Ty.

      • 7 0

    • Ustawa ochrania koty wolnobytujące ! I jak sama nazwa wskazuje mają pozostać na wolności, a człowiek ma OBOWIĄZEK im pomagać. Są potrzebne, aby zwalczać gryzonie, bo sama ich obecność w tym pomaga. Kot jest zwierzęciem delikatnym i potrzebuje ciepła. Kiedyś miały piwnice, ale od kilku lat najbardziej przeszkadzają "czyścioszkom" co to z mydłem mają niewiele do czynienia....

      • 5 0

    • Nie ma złotego środka

      Na pewno dla kotów jest to najlepsze rozwiązanie, niestety zarazem i szczury uszczęśliwisz ;-]

      Z praktycznego punktu widzenia idealnie jest gdy na podwórku i/lub w piwnicy mieszka kilka wykastrowanych zadbanych kotów. Najgorzej gdy nikt o zwierzaki nie dba i kiedy dochodzi do nieograniczonego rozmnażania się. Maluchy szybko giną lub chorują na np. koci katar, wpadają pod samochód lub są rozszarpywane przez psy lub dręczone przez dzieciaki. Strasznie przygnębiająca sytuacja. Z tej gromady dorastają i przeżywają tylko nieliczne najsilniejsze osobniki, ale i na te często żal patrzeć. Zatem Twoją teorię zmieniłbym na lepszą organizację i mądrzejszą pomoc ze strony miasta. Karmienie przez ściśle określone grono osób w wyznaczonych przez gminę miejscach - np. jedna zadbana!!! budka na podwórko, regularne odrobaczanie stadka, pomoc przy złapaniu kota do kastracji. Kastracja nie tylko kotek, ale i kocurów, które bez tego znaczą teren. Gmina powinna mieć dyżurnego lekarza weterynarii, który mógłby udzielać Opiekunom konsultacji, a w razie potrzeby jeździć w teren do podopiecznych. Dzikiego kota ciężko zapakować w transporter i dostarczyć do lecznicy. Natomiast przekazywanie karmy uważam za zbędne, bo jeśli ktoś się podejmuje opieki i świadomie podchodzi do tematu, to i tak kupi na własną rękę lepszą karmę, zamiast podawać namiastkę posiłku z pięcioprocentową zawartością odpadów mięsnych uzupełnioną zapychaczami (vide: Felix, Kitekat, Whiskas czy i inne badziewia reklamowane w TV). Większość ludzi świadomie dokarmiająca koty kupuje karmy zdrowsze, dzięki temu dachowce są odporniejsze i mniej pieniędzy marnuje się na ewentualne leczenie. Bo to wszystko już idzie z własnej kieszeni...

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane