• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia: (nie)bezpieczny falochron

Mariusz Kurzyk
19 maja 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 13:08 (19 maja 2008)
Od strony gdyńskiego portu prace na falochronie już trwają. Od strony gdyńskiego portu prace na falochronie już trwają.

Ponad 85 milionów złotych będzie kosztował remont gdyńskiego falochronu. Dziś budowla zamiast chronić - stwarza poważne zagrożenie. Raczej nie przetrwałaby poważnego sztormu, a to skończyłoby się zalaniem części portu.



Z opracowania Urzędu Morskiego wynika, że falochron "nie zachowuje wskaźników wytrzymałości i stateczności dla obciążeń obliczeniowych". Czytaj: jest w opłakanym stanie. Rozpada się pod wpływem fal i wody morskiej. Zostanie więc wzmocniony, poszerzony o 2,5 m i podniesiony do poziomu 4,4 m.

- Dotychczas miał 3,5 m więc takie podniesienie na pewno nie przesłoni morza osobom stojącym na Skwerze Kościuszki - zapewnia Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni ds. technicznych. - W ciągu 70 lat zaobserwowaliśmy wzrost poziomu morza o ok. 10 cm. W nowych budowlach takie rzeczy trzeba przewidywać na jakieś 50 lat do przodu. Poza tym falochron znacznie osiadł. W niektórych miejscach nawet o 30 cm. Tymczasem sztormy robią się coraz bardziej gwałtowne.

- Wytrzymałość falochronów liczy się w warunkach ekstremalnych, które - tak się zakłada - występują raz na 100 lat - mówi Anna Stelmaszyk-Świerczyńska.

Z obliczeń obciążeń ekstremalnych wynika, że gdyński falochron nie zatrzymałby sztormu. Co gdyby do niego doszło? Zalany zostałby port zewnętrzny, w tym m.in. Basen Prezydenta. - Statki cumujące w miejscu zerwania falochronu zostałyby uszkodzone lub zniszczone - opisuje pani dyrektor.

Wcześniej na falochronie roboty prowadziło konsorcjum Wayss & Freytag Ingenieurbau AG - Colcrete von Essen. Jednak w październiku minionego roku Urząd Morski w Gdyni wypowiedział umowę z powodu znaczącego opóźnienia robót. Udało się jednak wykonać oznakowanie nawigacyjne wejścia południowego, które jest przeznaczone dla mniejszych jednostek. Dotychczas nie było ono w żaden sposób oznakowane, co przy większym natężeniu ruchu stwarzało zagrożenie dla żeglugi. 

Teraz prace - przebudowę falochronu i modernizację systemu nawigacyjnego - będzie prowadzić Hydrobudowa S.A. z Gdańska. Ich koszt wyniesie ok. 85,5 mln zł, z czego część zostanie sfinansowana ze środków unijnych.

Roboty prowadzone obecnie przez gdańską Hydrobudowę na falochronie głównym mają się zakończyć do 30 października 2009 roku.

Opinie (29) 2 zablokowane

  • stosunek ... do pracy (1)

    jestem pewnien tak pracowac nauczyli sie na wyspach

    • 0 0

    • :-)

      Spora odsetka pracowników firmy budujących nowy falochron w porcie jachtowym pochodzi ze wschodu!!!

      • 0 0

  • stary falochron wytrzymał ponad 70 lat

    nowemu daje 20 i już bedzie trzeba remontować

    • 0 0

  • Niewygodne Pytania do Urzędu Morskiego w Gdyni (i do RIO)

    może warto byłoby wiedzieć za ile zrobiłyby remont poprzedni wykonawca? Może za połowę obecnej ceny Hydrobudowy? Czy to "znaczące opóźnienie" poprzedniego wykonawcy nie było pretekstem aby ulokować "swojego" wykonawcę za znacznie większą publiczną (czyli naszą)kasę???? Czy Hydorbudowa nadgoniła "znaczące opóźnienie" poprzedniego wykonawcy za tak ciężkie pieniądze? Czy Hydrobudowa zastała wybrana w trybie konkurencyjnym???? Czy Hydrobudowie ułatwiono warunki w stosunku do wyrzuconego wykonawcy np wydłużono termin, zmieniono projekt, zapłacono więcej. Może nie trzeba było pod byle pretekstem wyrzucać poprzedniego wykonawcy aby dogadać się ze swoim? Może poptrzedni wykonawca zrobiłby falochron taniej i szybciej, mimo opóźnień. Jaki był przewidywany termin zakończenia? Może tą sprawę powinno zbadać RIO pod kątem słuszności podjętych decyzji z punktu widzenia wydatkowania naszych pieniędzy????? Czekam na odpowiedź Urzędu Morskiego

    • 0 0

  • ludzie opanujcie się

    ludzie żeby kogoś oczerniać trzeba mieć najpierw
    pojęcie na ten temat . krótko -hydrobudowa tylko narazie zabezpiecza tą część falochronu którą niemcy nie zdążyli ukończyć w terminie {całość mieli skończyć do 08.2008 r.}a nie mieli nawet wybranych podwykonawców na nadbudowę,zainkasowli kupę kasy za partacką robotę którą trzeba poprawiać {może ktoś ma rozeznanie jak się po kimś poprawia robtę}, mordęga nic nie pasuje jednym słowem odstawili fuchę i jeszcze mają pretensje.co do zdjęcia to ten reporter powinien spędzić tam z ludzmi 12-14 godz. to może by wiedział co ci ludzie robią ,ale prościej pstryknąć zdjęcie przepływając obok falochronu i napisać coś o czym niema się pojęcia mógł się pofatygować za falochron to by wiedzieł co się tam dzieje.

    • 0 0

  • opis zdjecia

    ludzie ktorzy wygladaja jakby nic nierobili.tak na prawde ciezko pracuja.1.czlowiek z zolta skrzynka w rece to operator pompy przez ktora leci beton na zewnatrz falochronu/patrz zjecie/facet w bialym kasku to kierownik ktory nadzoruje betonowanie tzw.podwodne,reszta pracownikow na zdjeciu to ludzie ktorzy przygotowali odcinek do zalania betonem.caly pic polega natym ze wtym momecie cala akcja toczy sie za falochronem ,czego zdjecie nie pokazuje.ale jak tos przeczyta owy opis i spojrzy na zdjecie to zrozumie oczym pisze.pozdrawiam

    • 0 0

  • Jeśli ktoś nie zna realiów, proszę, niech się nie wypowiada. Hydrobudowa wykonala pracę przed tereminem, ale jakim kosztem.? Ktoś , kto ma kogoś na tej budowie wie, ile godzin i dni w tygodniu tam spędzali. Praca od 7 rano, wyjazd o 6..z domu,
    powrót często 20, 21 wieczorem. i Wszystkie soboty, żadnych długich weekendów, jak mają inni...W takich warunkach człowiek...nie ma swojego życia...istnieje tylko praca..ech szkoda mówić..

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane