- 1 Pożar na budowie osiedla "Lewego" (119 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (110 opinii)
- 3 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (61 opinii)
- 4 Cztery opcje do wyboru w pytaniu o płeć (355 opinii)
- 5 Remont "trybun" nad Motławą w ramach PPP (128 opinii)
- 6 Nielegalna wycinka na działce Politechniki (316 opinii)
Gdyński Dalmor po 66 latach na lądowej emeryturze
Ostatni trawler gdyńskiego Dalomoru poszedł pod młotek. To symboliczny koniec 66-letniej historii morskiej spółki - kiedyś symbolu polskiej floty rybackiej. W szczytowym okresie Dalmor zatrudniała ok. 7,5 tys. osób i dysponował flotą 70 statków. Jednostki Dalmoru rocznie odławiały 278 tys. ton ryb. Teraz Dalmor wziął kurs na ląd i tutaj już pozostanie jako część Polskiego Holdingu Nieruchomości.
Dalmor to najstarsze z istniejących przedsiębiorstw połowowych w Polsce. W ostatnich latach jego flota połowowa skurczyła się jednego trawlera rufowego m/t "Dalmor II", który w tym tygodniu został sprzedany armatorowi z Korei Południowej.
Dalmor powstał 29 stycznia 1946 roku. W Warszawie podpisano umowę, powołującą do życia państwowo-spółdzielczą spółkę Przedsiębiorstwo Połowów Dalekomorskich Dalmor Sp. z o.o. z siedzibą w Gdyni. Kapitał zakładowy spółki wynosił 10 min zł. Biuro początkowo mieściło się przy ul. Derdowskiego 2 . Pierwszym dyrektorem przedsiębiorstwa został Zygmunt Beczkowicz - prawnik i dyplomata, działacz państwowy II Rzeczypospolitej. Przez wiele lat działalności Dalmor kilkakrotnie zmieniał nazwę i przenosił swoja siedzibę do Szczecina.
Pierwsze statki pochodziły z pomocy UNRRA. Elżbieta (Gdy 71), Izabela (Gdy 72), Marta (Gdy 73) i Kastor. Ten ostatni przypłynął do Gdyni pod dowództwem jednego z pierwszych polskich szyprów kapitana żeglugi wielkiej rybołówstwa Pawła Gicy. Spółka zaczęła rozbudowywać swoja infrastrukturę. W Gdańska zbudowano tartak oraz fabrykę beczek i skrzyń. W Gdyni oraz w Szczecinie uruchomiono solarnię i halę rybną.
W pierwszych latach działalności dużym problemem było znalezienie wykwalifikowanych kadr. Na statkach Dalmoru pracowali rybacy
holenderscy, angielscy i szwedzcy. W Dalmorze rozpoczęto więc kursy zwane Szkołą Rybaków Dalekomorskich.
Po zakończeniu dostaw w ramach pomocy UNRRA. Dalmor zainwestował w nowe jednostki. W Stoczni Gdańskiej rozpoczęto budowę czterech trawlerów parowych typu B-10. W Stoczni nr 3 (Stocznia Północna) zbudowano lugrotrawlery (statki przystosowane do połowu za pomocą włoków i pławic) typu B-11. W latach następnych w ramach nacjonalizacji przejęto kolejne jednostki należące do właścicieli prywatnych. Pod koniec lat 50. stan floty zwiększył się do 41 statków, w tym o pierwszy w naszej flocie trawlera-przetwórni.
Z lat 50 pochodzi też mało znane wydarzenie z historii przedsiębiorstwa. W czerwcu 1957 roku załogi prawie całej floty 29 trawlerów burtowych opuściły łowiska na Morzu Północnym i powróciły do macierzystego portu. Był to wyraz protestu wobec ówczesnych władz, odmawiających podpisania układu zbiorowego pracy rybaków dalekomorskich.
W kolejnych latach flota była systematycznie powiększana i unowocześniana. Pod koniec lat 60. zakończono budowę dużego magazynu zaopatrzeniowo - wyposażeniowego w Porcie Rybackim w Gdyni. Był on przeznaczony do obsługi trawlerów-przetwórni.
- Nasze statki łowiły wszędzie tam gdzie była ryba. Labrador, Georges Bank u wybrzeży amerykańskich, Afryka, Falklandy, Antarktyda i w końcu Pacyfik na południu i północy - wspomina kpt. Tomasz "Lobo" Sobieszczański, przez kilkadziesiąt lat pracujący na statkach Dalmoru. - Rosło zatrudnienie. Kiedyś rybak to był gość. Nie tylko pieniądze jakie zarabiali rybacy były dosyć wysokie. Taka wyprawa to była także prawdziwie męska przygoda.
Jak twierdzi kpt. Lobo, nie była to jednak praca łatwa. - Czasami pracowało się nawet po 18 godzin dziennie przy bardzo niekorzystnej pogodzie. Dodatkowo koszt wyprawy takiego statku wynosił ok. 10 tys. dolarów - dodaje Sobieszczański.- Kiedyś były to bardzo duże pieniądze. Rybacy musieli najpierw złowić ok. 20-30 ton ryby dziennie aby zwrócił się koszt wypraw. Dopiero wtedy zaczynali zarabiać. W tamtych czasach z dalmorowskiego rybołówstwa żyło jednak kilka tysięcy rodzin.
Pierwszym nowoczesnym statkiem rybackim był przekazany Dalmorowi w styczniu 1960 roku, trawler "Dalmor". Był on pierwszym z serii 21 jednostek typu B-15. W 1967 do eksploatacji wszedł trawler nowej generacji "Carina". W latach 1975-1977 wchodzi do eksploatacji seria B-414. W latach 1981-1983 powstają największe polskie trawlery. Jeden z nich - "Cassiopeia" (wymiary: 102,58 x 17,57 m) trafia do Dalmoru. W roku 1986 wprowadzono do eksploatacji pierwszy trawler-przetwórnię typu B-408 m/t "Dalmor II", następnie drugi trawler-przetwórnię m/t "Altair". W międzyczasie w Porcie Rybackim w Gdyni oddano też do eksploatacji zmodernizowane Nabrzeże Angielskie , a w Armatorskim Ośrodku Remontowym ukończono nową halę warsztatową i narzędziownię.
Pod koniec lat 80. zwodowano też dwa pierwsze trawlery-przetwórnie typu B-671.W 1991 roku do służby trafił ostatni w historii firmy statku trawlera-przetwórni typu B-617, m/t "Alphard" (Gdy 311). W kolejnych latach sukcesywnie wycofywano kolejne statki. W 2009 roku jedynym statkiem jaki pozostał w służbie był "Dalmor II" (Gdy 305).
- Obecna sytuacja Dalmoru to nie wyłącznie wina samej spółki. Połowy ryby zależą od masy czynników, nie tylko od umiejętności rybaków. Dodatkowo ryby jest coraz mniej. Wiele łowisk zostało przetrzebionych - komentuje kpt. Sobieszczański. - Przykładowo, statki Dalmoru wykorzystywały 100 proc. złowionej ryby - mączka, filety i ikra. Statki japoński, czy koreańskie operujące na tych samych łowiskach wykorzystywały jedynie ikrę. Reszta ryby lądował w wodzie.
Obecnie najlepsze łowiska znajdują się na wodach należących do poszczególnych państw, a nie na wodach międzynarodowych. Państwa te bardzo pilnują swoich zasobów. - Nie opłaca się więc łowić ryby daleko, bo w konsekwencji trzeba do takich połowów dopłacać - dodaje Sobieszczański. - Ceny widuje też bardzo duża liczba pośredników. Ryba złowiona na dalekich łowiskach kosztowałaby pewnie w sklepie ok. 300 zł.
W swojej długiej historii Dalmor zajmował się połowami dalekomorskimi, ekspedycyjnymi połowami kutrowymi, bałtyckimi połowami kutrowymi, eksploatacją statków-baz rybackich, przetwórstwem rybnym, zbytem ryb oraz handlem zagranicznym. Teraz zajmie się działalnością deweloperską.
Połowy krylu na statku Dalmor II
Miejsca
Opinie (165) 1 zablokowana
-
2012-01-29 09:42
Dalmor (7)
Super wiadomości! Stocznia zlikwidowana, Dalmor zlikwidowany. Wnioskuję o sprzedaż Bałtyku i usypanie parkingów w tym miejscu dla biurowców. To co było sensem niezależności i siły polaków, ciężka praca na lądzie, pod ziemią i na morzu poszło w kilka lat. Proponuję abyśmy podzielili polskę i oddali swoje dowody osobiste stając się robotnikami niemców i każdego innego, który zapłaci. Tyle lat, wojna , walka o dostęp do morza..... Szkoda i dobrze, że Ci , którzy o to walczyli i zakładali Gdynię już nie żyją.
- 44 1
-
2012-01-29 11:05
Zgoda (6)
Ale od razu zaznacz, ile płaci Niemiec, Norweg, Anglik a ile płaci Polak. Poza tym kto w Europie chce dziś pływać ?
- 6 5
-
2012-01-29 11:12
(5)
"ile płaci Niemiec, Norweg...." normalnie szok. Nie chce mi się długo pisać, ale powiem tyle, w Niemczech dobrze się zarabia, bo to przemysłowy kraj, produkują i wysyłają w świat, a my właśnie przemysłu się pozbyliśmy i na handelku i usługach będziemy tylko patrzeć jak jest dobrze u zachodniego sąsiada. Jesteś nalepszym przykładem polaka, który nie ma pojęcia o dalekowzroczności, tylko tu i teraz, jak się szybko nie nachapam, to się nie opłaca. To nas różni od krajów wysokorozwiniętych.
- 10 2
-
2012-01-29 13:41
Napchać ? szybko ? (3)
Ja chcę godziwie zarobić, chce mieć samochód, domek (owszem, również na kredyt), wakacje co roku i GODNE życie. Cóż, za dużo wymagam, jestem krótkowidzem. Żenada
- 0 1
-
2012-01-29 14:48
(2)
mylisz pojęcia i nie zrozumiałeś przekazu. W Niemczech tuż po wojnie standard życia i dochód na głowę był niższy niż w tym samym czasie w Polsce. Jak by mieli podejście polskie, to większość z nich już by dawno siedziała w stanach, ale oni cenią swoje małe ojczyzny i teraz są potęgą gospodarczą z którą liczą się wszyscy.
- 4 2
-
2023-11-26 18:31
Chyba nigdy w Niemczech nie byłeś.
Oni cenią pieniądze, ale u nich polityka nie miesza się do gospodarki.
- 0 0
-
2012-01-29 20:11
Ciekawe, jakoś wierzyć mi się nie chce żeby było nam lepiej. Tym bardziej że "zaopiekowała" się nami wówczas ZSRR
- 2 2
-
2012-01-29 11:19
Amen...
- 2 0
-
2012-01-29 09:32
Zobaczcie: post-komunistyczna firma Dalmor w konkurencji z zaprawionymi rynkowo konkurentami padła. (6)
Tak samo stocznie, fabryki samochodow FSO, Tarpan, rozne Kasprzaki, cala post-komunistyczna produkcja została przez rynek wyzerowana.
Dlaczego ??
Bo jako naród jestesmy cienkie bolki i rzadza nami male rude cwaniaczki.- 95 18
-
2012-01-29 18:54
rodzima produkcja zostala bardziej wyzerowana przez cwaniaczkow niz przez rynek (2)
- 8 2
-
2012-01-29 22:36
Przykład PGR-ów (1)
Gdyby padły te, które zbankrutowały bo konkurencja to bym zrozumiał, normalne prawa kapitalizmu. Ale prawie wszystkie zostały polityczną decyzją towarzysza Balcerowicza zlikwidowane.
Prawie, bo niektóre się zawzięły, ludzie się skrzyknęli i jako spółki działają do dnia dzisiejszego. W bólach, bo dawni towarzysze stale rzucali im kłody pod nogi a wspierali poprzez podatkowe ulgi firmy zagraniczne w Polsce.- 7 2
-
2023-11-26 18:21
Konkurencyjne PGR-y
PGR-y padły, bo nie były rentowne. Sprzęt był dewastowany, a co się dało ukraść - wyniesione i sprzedane. To była patologia, do której trzeba było dopłacać wielkie pieniądze, a i tak były na stracie.
- 0 0
-
2021-10-09 18:17
CHI-POL-BROK
A Chipolbrok jakoś istnieje i ma się dobrze.
- 1 1
-
2012-01-30 02:48
O, jednak Che wiecznie żywy!
Komunizm albo śmierć!
- 1 1
-
2012-01-29 15:37
Biedaku, nic nie zrozumiałeś z tego, co się wydarzyło...
Żal mi Ciebie, zupełnie nie rozumiesz, co się wydarzyło w 1990 roku. Świadomie, czy nie ale z własnej woli weszliśmy w nowe, inne życie. Poza tym, Dalmor już w połowie lat 90tych był bankrutem. Wtedy "mały, rudy cwaniaczek" nawet nie marzył o rządzeniu!
- 9 13
-
2023-01-29 12:49
Prawda jest taka,że populiści i złodzieje uwłaszczyli się na majątku skarbu Państwa a zwykli ludzie stoczniowcy,rybacy czy marynarze zostali "wydymani" i wysłani na "szczaw" ostali się tylko górnicy ale to inna para kaloszy.Pozdrowienia dla Kpt."Lobo" ( nosi pan jeszcze ten kieł?).
- 1 0
-
2023-01-29 08:36
Mam pytanie?
Kto ukradł statki PLO , Dalmoru, Odry, Gryfu ?
- 2 0
-
2023-01-05 15:07
Przyszedł Jarek o odbudujemy Polskę po donku tusku!!
- 1 3
-
2022-06-15 17:28
A co na to bolek!?
- 2 0
-
2012-01-29 14:53
PISowskie matołki - czekamy jak będziecie utrzymywac z waszych pieniedzy dalmory, przetwórnie itd, zwłaszcza gdy ryb brak (5)
pieniactwo i debilizm PIS nie zna granic przyzwoitości
- 10 31
-
2018-12-03 13:10
kretynizm antypisowski
Przecież w roku 2011 rządziło PO-PSL.Co miało PiS do złodziejstwa,indolencji POpaprańców ?
- 1 0
-
2012-01-30 09:32
Polityczne Osły
Ty ! obudz się. Od kilku lat rządzą Polityczne Osiołki i robi się coraz większy kryzys, no to jak to jest z Twoją teorią ? Za czasów PiS zyło mi się dostatniej.
- 1 3
-
2012-01-29 23:08
gdybys miał rozum i rozumiał co czytasz Dunczykom ryb niebrakuje i innym
Bo dostali od Brukseli limity na połowy 10 razy większe!!Japońce tez sobie łowią ile im sie podoba podobnie inni!!ale ciemniak głosujacy na po tego niewie on tylko reklamy oglada:)
- 0 3
-
2012-01-29 16:01
co za durny z ciebie gość. Niech rudy wszystko sprzeda, i żeby nie było niczego
- 6 2
-
2012-01-29 14:56
chyba mózgu brak? precz z pisem, precz z po, precz z solidarnościowymi oszolomami.
- 3 0
-
2017-04-07 20:37
Ryby za burtę!
Wiele lat pływałem w rybołówstwie.W Dalmorze też.Jakoś kpt.Sobieszczański nie wspomniał o wielkim marnotrawstwie wyłowionych ryb.Na łowiskach George's Bank i innych przy USA spłukiwano tysiące ryb złowionych,bo albo baza nie brała do dalszej przeróbki z parowych burtowców,albo ta ryba nie odpowiadała decydentom.Aloza i makrela spłukiwana była dziesiątkami tysięcy ton.Będąc sekretarzem oop PZPR na s/t Rozoga,w styczniu 1971 roku,zorganizowałem zebranie sekretarzy jednostek burtowych będących na łowisku(drogą radiową) i wspólnie wysłaliśmy telegram do Edwarda Gierka,o wielkim marnotrawstwie ryb złowionych.Po przesłanych danych z Dzienników Okrętowych wynikło,że 12 trawlerów burtowych,w 14 dni stycznia, owego, roku spłukano za burtę 2700 ton makreli za burtę.Pomijam ilości alozy spłukanej za burtę,bo "nie było możliwości zagospodarowania tej ryby".Po powrocie do kraju,panowie towarzysze z Dalmoru ostro się za mnie brali,żądano abym dostarczył filmy,nagrania odmów przyjęcia ryby przez bazę,zdjęcia.Film o spłukiwaniu makreli robiłem, gdy dokonywano tego przy bazie,na oczach "kierownika floty".Nie oddałem orginałów,a kopii jakoś towarzysze sekretarze zakładowi nie chcieli !
- 1 0
-
2016-04-07 12:30
Akcje Dalmoru, robienie ludzi starszych w bambuko
Dziadek w Dalmorze pracował całe swoje życie. Przepracował 35 lat . Z pensji a nie była ona mała odprowadzano pracownikom symboliczne kwoty . Dziadek miał 140 akcji . Najpierw dostał pismo, że przejął je bank i zniknęło 40 akcji, potem owy Hilding i się okazuje, że stoją po 10 zł ! To jest dopiero wał ! Same składki jakie płacił przez 35 lat były większe . No ale co się dziwić - POlska .
- 3 0
-
2015-08-26 21:50
poszukuję znajomych, rodziny, Władysława Terbaka
Poszukuję śladów członka rodziny, Władysława Terbaka, zmarłego w 77 roku. Pływał na statkach Dalmoru. Proszę o kontakt husband@interia.eu
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.