• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gedania. Przerobu ziemi nie będzie, inwestycji też nie

Ewa Budnik
1 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Gedania: poseł domaga się wywłaszczenia terenu
  • Dzieci z półkolonii w szkole sąsiadującej z terenem Gedanii, wyszły na plac zabaw po południu, bo wcześniej za płotem trwał przerób ziemi.
  • Maszyna, do której wsypywana jest ziemia to nie kruszarka do betonu, a przesiewarka. Jak twierdzi Stankiewicz - prezes firmy, która przywozi ziemię po przesianiu, część ziemi zostawiają pod przyszłą inwestycję, a część po oczyszczeniu zabierają - jako zapłatę za pozostawioną ziemię.
  • Gruz po przesiewaniu ziemi. Prezes Zdzisław Stankiewicz podkreśla, że nie są to odpady. Rozporządzenie Ministra Środowiska mówi co innego.
  • W czasie prac można swobodnie wejść na teren klubu. Chodzą tu spacerowicze, dzieci, po hałdach chodzili także poszukiwacze skarbów z wykrywaczami metali.

Gdańscy urzędnicy toczą batalię przeciwko uciążliwym pracom przy przetwarzaniu ziemi na terenie klubu Gedania SA, przy ulicy Kościuszki zobacz na mapie Gdańska. Tymczasem Zdzisław Stankiewicz, prezes klubu zapowiada, że prace się kończą i więcej ziemi nie przyjedzie. Medialny rozgłos, który przy tym powstał zaostrza dyskusję o przyszłości tego terenu. Bez efektów.



Jaki scenariusz byłby najlepszy?

Od lat władze klubu zabiegają o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu, na którym znajduje się działka należąca do klubu. Chodzi o umożliwienie budowy na terenie klubowym kompleksu mniejszych boisk zamiast pełnowymiarowego boiska piłkarskiego. Oprócz tych obiektów powstać miałby także obiekt z usługami rekreacji, a także Muzeum Sportu Gdańskiego. Budowa miałaby zostać sfinansowana ze sprzedaży części działki deweloperowi, który postawi na niej budynki mieszkalne.

Wypominki

W czerwcu 2013 roku Zdzisław Stankiewicz złożył do Prezydenta Miasta Gdańska wniosek, aby ten wystąpił do Rady Miasta z wnioskiem o przystąpienie do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, co umożliwiłoby realizację takich inwestycji. W wypowiedzi dla Trójmiasto.pl wiceprezydent Wiesław Bielawski potwierdzał, że jest pod uwagę brana niewielka zmiana planu zagospodarowania przestrzennego, przy czym boisko i hala sportowa na pewno pozostaną. Rozmowy z klubem trwały, ale prezydent wniosku do Rady Miasta nie złożył, bo jak podkreśla nie ma mowy, aby w miejscu, które historycznie związane jest z działalnością sportową powstał inny obiekt niż pełnowymiarowe boisko, a już na pewno nie mieszkania. Dyskusja toczy się publicznie i przyjmuje formę, która nie budzi nadziei na kompromis. Prezydent Adamowicz opublikował swoje stanowisko przywołując w nim historię klubu, w tym historię przekształceń własnościowych, które klub (a wraz z nim grunt) przeszedł w poprzedniej dekadzie. W odpowiedzi Zdzisław Stankiewicz planuje wystąpić do Okręgowej Izby Radców Prawnych, żeby skreśli Adamowicza z listy radców prawnych z powodu nieetycznego zachowania, bo argumentów przywoływanych przez prezydenta nie uwzględnił sąd ani prokuratura.

Zobacz także studenckie wizje zagospodarowania terenu Gedanii

Chociaż obie strony otwarte są na rozmowy o przyszłości terenu przy Kościuszki, to każda mocno stoi przy swojej koncepcji. Na kompromis się nie zapowiada. A tylko o ten chodzi, bo nie raz już okazało się, że zmiana planów jest możliwa, jeśli pomysł inwestora jest akceptowany przez miasto. Nie sięgając do zamierzchłej historii tak było na przykład z planem 0255 obejmującym działkę zakupioną od TVP przez Inpro u zbiegu al. Grunwaldzkiej i ul. Opackiej, który dopuścił w części działki budowę dominanty o wysokości 40 m. Plan powstał na prośbę dewelopera. Jego procedowanie zajęło 14 miesięcy.

Oddzielają dobrą ziemię

Na dzień dzisiejszy władze pochłania jednak nie przyszłość tego terenu, a jego teraźniejszość i pilny problem do rozwiązania. Od tygodni na klubowym terenie zalegają hałdy ziemi, piasku, gruzu i kruszywa. Nie tylko zalegają, ale też są przetwarzane. Przywożona jest ziemia z budowlanych wykopów, na miejscu przesiewana, a potem wywożona ciężarówkami z terenu Gedanii. Trudno uwierzyć w słowa prezesa Stankiewicza jakoby polegało to na gromadzeniu ziemi pod przyszłą inwestycję (tą, która stanęła na etapie dyskusji o planie zagospodarowania).

- Ta ziemia pojawiła się na tym terenie dzięki sympatykom, kibicom a nawet rodzicom klubowiczów; dzięki wszystkim tym, którzy mają nadzieję, że w przyszłości ten teren zostanie zagospodarowany. Nie chcę ujawniać nazwisk tych osób, żeby nie musiały się tłumaczyć i przepraszać tak jak ja to muszę robić i robię - mówi Zdzisław Stankiewicz. - Na teren klubu nie przyjedzie już więcej ziemi. Z całego tego przedsięwzięcia na potrzeby przyszłej inwestycji zostanie biały i żółty piasek. Reszta, w tym gruz, zostanie wywieziona. I nie ma co się dziwić, że część ziemi jest wywożona, nikt nie zostawi tu dobrej ziemi pod nasypy i tereny zielone zupełnie za darmo.

Nie zmienia to jednak faktu, że dla mieszkańców okolicznych domów i dzieci z sąsiadującej z terenem klubu szkoły i przedszkola "przygotowania do inwestycji" są nie do zniesienia. O problemie pisaliśmy w połowie czerwca. Związana z przerobem ziemi batalia przetacza się przez wszystkie trójmiejskie media, a sami okoliczni mieszkańcy, zarząd dzielnicy Wrzeszcz Dolny, społecznicy sytuację na terenie Gedanii relacjonują na bieżąco na facebookowym profilu "Gedania - STOP bezprawiu na historycznych terenach". Nauczycielki spotkane na przyszkolnym placu zabaw z dziećmi o godzinie 14 cieszą się, że mogły wyjść z budynku szkoły.

- Do godziny 12 mielili ten piasek. Wykorzystujemy chwilę przestoju żwirowni, żeby dzieci mogły wyjść na powietrze, bo w tym kurzu nie ma mowy o zabawie. A jak był tu festyn to wszystko było białe - opowiada jedna z nich.

Operatorzy maszyn, którzy faktycznie mieli przerwę tłumaczą, że to nie jest żadna żwirownia, bo nikt tu żwiru nie wydobywa.

- Nie ma tu też żadnej kruszarki do betonu jak piszą w Internecie. Jak by była, to by się wszystko trzęsło. Tu jest tylko przesiewarka - oddziela ziemię od gruzu. Zresztą więcej ziemi już nie jest dowożone, a nie dowiozą też nic więcej nielegalnie, bo teren jest zamknięty - tłumaczy jeden z nich.

Zespół ds. nielegalnie składowanych mas ziemi coś wymyśli?


O nielegalnych dostawach ziemi budowlanej mówi też Stankiewicz.

- Wystąpiłem z wnioskiem do policji, która tutaj robiła kontrole i zdjęcia o sprawdzenie numerów rejestracyjnych i właścicieli pojazdów, które tu ziemię wysypywały. Sam chciałbym wiedzieć, kto tej ziemi tyle nawiózł.

Prezes Stankiewicz do pozyskiwania ziemi się przyznaje, ale okazuje się że problem związany z nielegalnym wysypywaniem ziemi w Gdańsku jest coraz poważniejszy. Do tego stopnia, że miasto powołało zespół roboczy ds. nielegalnie składowanych mas ziemnych. Poza urzędnikami mają się w nim znaleźć przedstawiciele Policji, Inspekcji Transportu Drogowego czy urzędu Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.

- Zawsze było tak, że inwestorzy, którzy potrzebowali składować ziemię, pytali o zgodę właścicieli. Tymczasem przybywa przypadków, kiedy nagle w nocy na tej czy innej działce pojawiają się hałdy ziemi budowlanej. Tak jest w Rudnikach czy na Ujeścisku. Ten zespół ma doprowadzić do zaostrzenia kontroli transportów ziemi, zwłaszcza w godzinach nocnych. Pojazdy będą zatrzymywane, by ustalić skąd i dokąd transportowana jest ziemia - mówi Maciej Lorek, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim w Gdańsku. - Możliwe, że zespół ten wypracuje też narzędzia pomocne w powstrzymaniu tego co dzieje się na terenie Gedanii. Póki co wszczęliśmy procedurę administracyjną w stosunku do właściciela terenu.

Sam Maciej Lorek przyznaje jednak, że ze względu na zapisy prawa będzie ona trwała kilka miesięcy i wydłuży się o kolejne miesiące, jeśli właściciel odwoła się od decyzji; ma do tego prawo. Na razie prezes Stankiewicz został powiadomiony o wszczęciu postępowania w trybie art. 26 Ustawy o odpadach. Następnie powołany zostanie biegły i odbędzie się wizja lokalna, o której właściciel musi być zawiadomiony. Zostaną rozpoznane ilości i kody odpadów, dopiero wtedy możliwe będzie wydanie decyzji nakazującej właścicielowi ich usunięcie. Decyzja się uprawomocni, jeśli nie będzie odwołania. Jeśli klub odpadów nie usunie, miasto będzie miało podstawę do wywiezienia ich na koszt właściciela terenu i ściągnięcia kosztów nawet na drodze komorniczej. Już dzisiaj prezes Stankiewicz podkreśla, że w przypadku tej ziemi nie ma mowy o żadnych odpadach ("gleba i ziemia, w tym kamienie" znajdują się na pozycji 17 05 04 katalogu odpadów w załączniku do Rozporządzenia Ministra Środowiska o katalogu odpadów). Poza tym - jeśli faktycznie ziemia nie będzie dowożona, to za kilka miesięcy... nie będzie czego usuwać.

Nie ma paragrafu


Przerób ziemi trwa w najlepsze, kiedy urzędnicy muszą trzymać się procedur. Tymczasem w obowiązującym planie zagospodarowania przestrzennego widnieje zapis, że "(...) ochronie podlega historyczny sposób zagospodarowania wnętrza terenu klubu "Gedania" w postaci boiska sportowego", zapisany jest w nim również "zakaz tymczasowego zagospodarowania" tego terenu. A Wydział Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków nie wydał żadnego pozwolenia na budowę, nie było też decyzji o zmianie sposobu użytkowania terenu i budynków klubu.

Sposobu na powstrzymanie prac nie znalazły tez inne instytucje, w tym nadzór budowlany.

- To nie są prace, które kwalifikują się pod przepisy prawa budowlanego. To jest składowanie, a nie budowanie. W świetle obowiązujących przepisów nie możemy się tym zająć
- mówi Władysław Wróbel, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Gdańsku.

Od ręki nic nie może poradzić także Straż Miejska.

- Niestety straże miejskie nie posiadają uprawnień do karania właścicieli terenów w związku z wywoływaniem uciążliwości typu pył, hałas i drgania. Niemniej działalność tego typu może wywoływać zakłócanie spokoju i porządku publicznego na przykład poprzez naruszenie równowagi psychicznej nieoznaczonej liczby osób. Osoby, które doznały takiego naruszenia w wyniku bezpośredniego oddziaływania na organy zmysłów, prosimy o kontakt z IV referatem dzielnicowym we Wrzeszczu. Ewentualne zeznania świadków pozwolą straży miejskiej przygotować wniosek o ukaranie do sądu w tej sprawie - tłumaczy Miłosz Jurgielewicz rzecznik gdańskiej Straży Miejskiej. - Strażnicy dokonają też kontroli tego terenu pod kątem złamania artykułu 72 Kodeksu wykroczeń, który właścicielowi terenu narzuca obowiązek zabezpieczenia miejsca niebezpiecznego dla życia lub zdrowia.

Jeśli zapowiedź prezesa Stankiewicza jest prawdziwa - prace na terenie Gedanii niebawem się skończą. Ich przeprowadzanie nie dopomogło w szukaniu porozumienia między władzami miasta, a władzami klubu. Co musi się wydarzyć, żeby teren przy Kościuszki 49 nie stał się na kolejne lata "hałdą wstydu"?

Opinie (100) 4 zablokowane

  • Łubudubu... (2)

    Sam Stan Bareja lepszego "prezia" by nie wymyślił, bo ten Stankiewicz, to taki Prezes "naturszczyk". Jak czytam artykuły na temat tego co ten "typek" sobie robi z ludzi i prawa, to "nóż mi się w kieszeni otwiera" i zastanawia mnie tylko to, czy to on jest tak głupi, że myśli iż ktoś mu w te brednie uwierzy, czy może ma wszystkich za tak głupich, że w to wierzą.
    "Wyrwane z kontekstu":- "Ta ziemia pojawiła się na tym terenie dzięki sympatykom, kibicom a nawet rodzicom klubowiczów; dzięki wszystkim tym, którzy mają nadzieję, że w przyszłości ten teren zostanie zagospodarowany","Nie chcę ujawniać nazwisk tych osób, żeby nie musiały się tłumaczyć i przepraszać tak jak ja to muszę robić i robię - mówi Zdzisław Stankiewicz. - Na teren klubu nie przyjedzie już więcej ziemi. Z całego tego przedsięwzięcia na potrzeby przyszłej inwestycji zostanie biały i żółty piasek. Reszta, w tym gruz, zostanie wywieziona. I nie ma co się dziwić, że część ziemi jest wywożona, nikt nie zostawi tu dobrej ziemi pod nasypy i tereny zielone zupełnie za darmo." Kur..a wodna - wI księgowość stoku bzdur dawno nie słyszałem.

    • 16 4

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • Łubu dubu, lubu dubu, prezes stankiewicz, ogrodnik tego klubu... Niech żyje nam!!!

      to mówiłem ja, gołąbek, z drzewa na kościuszki gołąbek...

      • 6 2

  • Stankiewicz - hucpa, prywata, kłamstwa (1)

    On twierdzi, że nie wie kto ziemie zwozi? Szczyty chamstwa. Skoro nikt nic nie może - ani policja, ani prezydent, ani straż miejska, to trzeba będzie znaleźć inne rozwiązanie, by przerwać to BEZPRAWIE. Stankiewicz własną gębą będzie wynosił ten piach z Gedanii. Już dość. Są granice wszystkiego.

    • 11 3

    • urzędas czy głupek

      Takiś mądry zza komputera? Wymyśl coś mądrzejszego to dostaniesz podwyżkę lub polizać.

      • 1 5

  • sortownia odpadów (1)

    a na to trzeba mieć decyzje środowiskową, a decyzji brak.
    Jak urzędy i urzędnicy nie wiedzą jak sprawę załatwić niech się zwolnią i zlikwidują fasadowe instytucje.
    Gdy inwestor nie przestrzega umowy jest dziura wstydu lub składowisko ziemi i gruzu rada miasta z automatu w trybie natychmiastowym zmienia plany i jako sposób zagospodarowania wpisuje zieleń miejska oczko wodne. Z możliwością dokonania kolejnej zmiany nie wcześniej jak po 10 latach.
    Widmo utraty wartości nieruchomości ożywi inwestorów.
    A nie jak teraz dostali ziemie za marne grosze bo się zobowiązali inwestować a nic nie robią, tylko czekają aż się plany zmienią by deweloperom odsprzedać
    teren. Będzie bat będą efekty .

    • 12 1

    • jan

      Żeby się powymądrzać to Twój intelekt wystarczy,ale żeby mądrze się wypowiedzieć to już trzeba mieć minimum wiedzy, której nie posiadasz.

      • 1 2

  • Dobre ma gość łeb (1)

    ziemie sprzeda deweloperce a sam obejmie posadkę dyrektora muzeum sportu pewnie na miejskim garnuszku.

    • 8 4

    • Już sprzedał

      Wiarygodna Encyklopedia Gdańska Pawła Adamowicza podała jak zwykle prawdziwą informację,że Stankiewicz sprzedał teren Gedanii deweloperowi.

      • 1 2

  • Nielegalna ziemia??? (1)

    Skoro ziemię przywożono nielegalnie, nocami to skąd do cholery wzięły się w tym miejscu koparki i spychacze, które rano tą ziemię usypywały w hałdy? Ciśnie mi się jedna odpowiedź: Pan Stankiewicz przewidział, że nocami będą mu za płot wsypywać po kilkadziesiąt transportów tego niechcianego towaru i dlatego zaopatrzył miejscówkę po hali Gedanii w ciężki sprzęt wykopaliskowy. A po niewczasie również w przesiewarkę (powiedzmy!!!). A te żwirowe "babki z piasku" koło kościoła to pewnie helikopterami nazwozili!?

    • 10 2

    • A gdyby tak Straż Miejska zamiast karać przypadkowo napotkanych przechodniów mandatami za posiadanie opakowań szklanych o pojemności pół litra z napoczętym napojem koloru bursztynowego doradziło tymże, żeby na przykład jutro czy pojutrze zablokowali chodnik przed wjazdem na teren klubu? Nie byłoby to raczej nielegalne, gdyż nikt nie zabroni stać na chodniku. Tym bardziej w miejscu wjazdu na budowę, na której niby nic się nie dzieje...

      Może gdyby ciągniki z wannami odpadów do utylizacji wjeżdżające (próbujące wjechać!!!) na ten teren zablokowały by pół ulicy Kościuszki i w zamian za to kierowcy dostali by mandaty... Może to by dało jakiś efekt???

      • 3 1

  • kpiny! (1)

    Przecież ten bezczelny typ za chwilę otworzy tam agencję towarzyską i będzie twierdził, że prostytutki to robotnice przygotowujące się do budowy nowej hali.

    • 6 2

    • do izy

      Długo już pracujesz w zawodzie?

      • 2 4

  • (2)

    Typowo polskie .Postaw się,zastaw się . A zwykli mieszkańcy co mają z tej przepychanki ? Naprawdę nie można dojść do jakiegoś sensownego kompromisu ?

    • 4 2

    • (1)

      kompromisem jest stosowanie się do prawa

      • 1 1

      • Zatem gmina łamie prawo, bo o Gedanii rzec można jedynie że je bardzo mocno nagina.

        • 1 3

  • Budyń pysk nie nażarty (1)

    A co eurostyl to developerka nie ze stajnii budynia. Budyń my monitorujemy sytuacje cały czas i czekamy az ,,,.......

    • 4 4

    • Nasi dziadowie umierali za język ojczysty na Syberii. Mamy bezpłatne szkolnictwo. Nie wstyd Ci ?

      • 2 0

  • zabudowa

    To jest dramat, że każdą wolną przestrzeń Wrzeszcza zabudowuje się. Nie ma tu już jak oddychać! Do tego 3 galerie.

    • 4 1

  • (2)

    Ta ziemia została zakupiona za 1% wartości.
    Zostały uzgodnione pewne warunki, które p. Stankiewicz próbuje zmienić.
    Można się z tym zgodzić, ale pod warunkiem -Niech dopłacą różnicę,
    czyli pozostałe 99% wartości ziemi.
    Dopiero wtedy będą mieć prawo do zagospodarowania terenu na swoich warunkach.

    • 10 2

    • Niezorientowani (1)

      Gedania tą ziemię otrzymała w 1925 roku do wyłącznej dyspozycji od Komisarza Generalnego RP w WMG.Na okres patronatu i finansowania w okresie komuny Gedania ziemię przekazała PKP.Kiedy skończyły się możliwości finansowania sportu i obiektu przez PKP Gedania odkupiła swoją własność na warunkach,które dopuszczało prawo.SWOJĄ WŁASNOŚĆ.Żadnej łaski nie zrobił Adamowicz i to nie On jest dobroczyńcą.TROCHĘ WIEDZY. INTERNAUCI.

      • 0 10

      • Myślisz że Stankiewicz jest potomkiem, lub spadkobiercą tych o których wspominasz w poście??!!
        -Pomyśl nim napiszesz coś co cię skompromituje!!

        • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane