• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gorzkie słowa o pośrednikach handlu nieruchomościami

imię i nazwisko do wiadomości redakcji
20 lutego 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 14:43 (20 lutego 2008)
Najnowszy artykuł na ten temat Wielka fuzja na rynku nieruchomości

Nasz czytelnik, zajmujący się pośrednictwem w obrocie nieruchomościami, opisuje nieetyczne postępowanie firm ze swojej branży. Robi to - jak przekonuje - ku przestrodze klientów i dla poprawieniu wizerunku pośredników wśród klientów.



Gdybyś miał(a) przeprowdzić transakcję na rynku nieruchomości, czy skorzystał(a)byś z agencji?

Piszę ten tekst pod wpływem rosnącej dezaprobaty dla praktyk biur nieruchomości w podejściu do swoich oraz potencjalnych klientów. Sam reprezentuję branżę nieruchomości, zdobyłem wykształcenie w kierunku obrotu oraz lada chwila uzyskam licencję zawodową pośrednika. Niestety podejście moich koleżanek i kolegów po fachu do zagadnień etyki zawodowej budzi mój niesmak oraz każe poważnie zastanowić się nad sensem uruchamiania własnej działalności.

Nie oszukujmy się, wizerunek pośrednika w obrocie nieruchomościami nie jest najlepszy. Jest on traktowany jako zbędne ogniwo w procesie sprzedaży czy wynajmu nieruchomości. Tymczasem laicy nie zdają sobie sprawy z ogromu wiedzy, jaką winien posiąść specjalista w tej dziedzinie dla zapewnienia skutecznej i bezpiecznej transakcji. Jakkolwiek więc pośrednicy niesłusznie nie budzą należnego im szacunku, to na domiar złego sami przyczyniają się do umacniania stereotypowego wizerunku krętacza i dusigrosza. Już tłumaczę dlaczego.

Chodzi o usilne dążenie większości biur do uzyskania wynagrodzenia od obu stron transakcji i wynikające z tego niejednokrotnie konflikty interesów. Co prawda oficjalnie obowiązujące standardy zawodowe pośredników dopuszczają pracę dla obu stron jednej transakcji, to pamiętajmy również, że redagowali je sami pośrednicy i chęć zabezpieczenia swoich interesów z pewnością nie pozostała tu bez wpływu. Szumnie propagowana w środowisku późniejsza Karta Praw Klienta jest w tym kontekście swoistą zasłoną dymną - to tak na marginesie.

Modelowy przykład pośrednictwa winien wyglądać następująco: reprezentacja na podstawie umowy pośrednictwa sprzedającego, kupującego, wynajmującego lub najmującego i tylko jednego z nich. Najlepiej również w oparciu o niedocenianą przez klientów i niemal w ogóle nie promowaną przez środowisko umowę na wyłączność. Ale to temat na inny tekst.

Jak tymczasem wygląda praktyka? Podaję trzy najpopularniejsze przypadki. Pierwszy: wypatrzyliśmy sobie w ofercie jakiegoś biura mieszkanie. Dzwonimy i chcemy je obejrzeć. Słyszymy - nie ma problemu, ale najpierw umowa.

Druga sytuacja: sami sprzedajemy swoje mieszkanie (bo np. czujemy się pewnie w tej materii). Dzwoni do nas biuro, że ma klienta na zakup. Odpowiadamy - z przyjemnością zaprezentuję lokal. Słyszymy: no tak, ale ja muszę mieć umowę.

Trzecia sytuacja: również sprzedajemy sami i dzwoni biuro, że również ma klienta, ale proponuje równocześnie podwyższenie ceny ofertowej, by podpisać z nami umowę, a nam dać poczucie, iż w sumie to i tak nic nie tracimy. Skoro chcieliśmy 300 tys., a cena rośnie do 310 tys., przy czym te dodatkowe 10 tys. weźmie pośrednik, to sprzedający i tak nie straci.

W odniesieniu do pierwszego przykładu posłużę się takim oto porównaniem: czy robiąc zakupy w sklepie, np. Biedronce, płacimy dodatkowo za samo wejście do sklepu? - NIE. To samo powinno dotyczyć każdego biura. Biuro dysponuje pewnym towarem do zbycia, jakim są niewątpliwie prawa do konkretnych wystawionych nieruchomości. Aby go oferować musi mieć podpisaną umowę. A wówczas my mamy pełne prawo ten towar obejrzeć.

Drugi przykład to sytuacja gdy biuro posiada umowę z kupującym. Ale cóż, nieświadomemu klientowi, w którego interesie winno działać (w końcu temu służy umowa) blokuje dostęp do naszej oferty.

To samo w trzecim przykładzie tyle, że dodatkowo biedny kupujący ma ponieść koszta podwójnej prowizji, bo nie dość, że zapłaci swoją, to jeszcze wyłoży na naszą. Pytam się, gdzie tu przyzwoitość, koleżanki i koledzy po fachu?

Zwykłym czytelnikom wyjaśniam, co się kryje za takimi praktykami. Otóż bardzo często nieruchomości oferowane są u pośrednika "na czarno", czyli bez umowy. Nie mając więc zagwarantowanego wynagrodzenia, próbuje się je niejako wymusić od drugiej strony. Często ten kupujący, którego poleca nam pośrednik także jest osobą formalnie nie współpracującą z dzwoniącym biurem. Skutek identyczny. I najgorsze, że gdy pośrednik ma jednak zagwarantowane wynagrodzenie, bo podpisał z jedną stroną transakcji umowę, wbrew standardom zawodowym działa na szkodę tego klienta, zawyżając w tajnych negocjacjach ze sprzedającym cenę nieruchomości, byle obłowić się obustronnie.

Gdzie w tym wszystkim klient, dzięki któremu możemy funkcjonować na rynku, gdzie jego interes, który winniśmy reprezentować? Na pewno w przypadku umów z dwoma stronami transakcji granica między działaniem w interesie, a działaniem wybitnie na szkodę zaciera się bardzo wyraźnie. A nieświadomi klienci płacą. Co światlejsi wyrabiają opinię i odwracają od pośredników.

Najśmieszniejszy argument biur brzmi następująco (w odniesieniu do przykładu nr 2): "ale przecież my przyprowadzamy klienta". Nie ważne, że poszukiwania klienta nikt im nie zlecił. A mimo to chcą wynagrodzenie. Absurd. Tak naprawdę to jest przecież odwrotnie - to biuro szuka nieruchomości dla swojego klienta (kupującego) i w ramach tych czynności kontaktuje się ze mną (oferentem prywatnym) w celu umówienia oględzin lokalu. Czyli wciąż pracuje dla kupującego!

Moja rada: nie uczestniczcie w wyścigu szczurów. Jeśli nie potraficie prowadzić działalności etycznie, zrezygnujcie z niej. Ta brutalizacja rynku jaką ostatnio obserwuję jest podcinaniem gałęzi, na której się siedzi.

Ktoś może mi zarzucić, że tym artykułem tylko pogorszę sytuację pośredników. Wprost przeciwnie. Klient, który zda sobie sprawę z przejrzystości działania wybranego biura, z jego zaangażowania w pracę dla klienta, doceni wartość tego zawodu. Bo przede wszystkim opinia o pośrednikach cierpi obecnie najbardziej. Zacznijcie od reformy praktyk a zadowoleni klienci zaszczycą was swoją obecnością.
imię i nazwisko do wiadomości redakcji

Opinie (174) 7 zablokowanych

  • ręce opadają

    idąc dalej tym tropem, mozemy leczyc sie sami, obcinać włosy również, no i ubrania szyć ... bo czy to nie zdzierstwo, że bluzka szyta w Chinach kosztuje 10 zł, a sprzedawana jest za 100? Farba na wlosach u fryzjera kosztuje 150-250zł, a ta a marketu za 10zł przeciez prawie tak samo działa...
    szanowni panstwo, nikt nikogo nie zmusza do korzystania z usług biur pośrednictwa, zwłaszcza tych sprzedających - są anonse itp., a wtedy gratuluję pomysłu wpuszczania do domu różnych, przypadkowych osób....
    zgodzę się, ze sa biura lepsze i gorsze, ale tak jest chyba w każdej profesji?
    i jeszcze jedna sprawa do pana , który oburzony jest, że biura nie pracują 24h na dobę za "takie pieniądze" - a jaką formę rozliczenia proponuje pan w sytuacji, gdy szuka pracuje się z klientem rok, bez względu na to, czy on kupuje czy sprzedaje, do transkacji nie doszło - klient nie zdecydował się na kupno żadnej nieruchomości lub jego nieruchomość nie została sprzedana, co wtedy?? bo zgodnie z umową wynagrodzenie należne jest gdy do transakcji dojdzie... rozkoszni sa klienci, którzy oglądają z pośrednikiem 30 mieszkań w całym Trójmieście, po czy decydują się np. na kupno działki za Kartuzami
    każdy tylko z zawiścią liczy pieniądze, które pośrednicy "biorą", to zapraszam - skoro to taki super zawód, zarabia się krocie za nic, można być totalnym indolentem, a żeby zarobić, wystarczy tylko sprawdzić paiery w spółdzielni...

    • 0 0

  • Ha ha;-) rozbawił mnie ten komentarz;-) generalnie odnosicie się do spraw o jakich nie ma mowy w artykule, nie czytacie ze zrozumieniem, ech szkoda gadac;-) jesteś laikiem mimo wszystko i nie klep co jest obowiązkiem pośrednika a co nie;-) to temat na osobny tekst

    • 0 0

  • od byłego pośrednika

    Osoba pośrednika jest z pewnością potrzebna na rynku, co autor na pewno sam stwierdzi. Podstawą jego pracy jest przecież zapewnienie bezpieczeństwa transakcji i za to winien zapłacić klient. Jednakże, gdy pośrednik reprezentuje zarówno kupującego i sprzedającego wtedy cała idea pośrednictwa zaczyna być wątpliwa i to myślę, że autor chciał przedstawić. Wspomniał o umowach na wyłączność, które chronią interesy od strony biur pośrednictwa osobę JEDNEJ z 2-óch stron transakcji. Jako były pośrednik cieszę się, że w gronie osób trudniących się tym zawodem są osoby, które dbają o czystość tego zawodu i stoją po stronie Klienta. Bez tego typu uczciwości sam fundament tego zawodu będzie wątpliwy i ludzie w przyszłości nie będą godzić się na płacenie podmiotom, które sztucznie się wykształciły na rynku by zagarnąć coś dla siebie niewielkim nakładem pracy. Brawo dla autora!

    • 1 0

  • Pani Tabelko

    Widzę ze sprzedaż/kupno nieruchomości traktuje Pani jak potyczkę sadową (dwie strony walczą o racje i z góry jedna z nich skazana jest na porażkę) Pragnę zapewnić ze tak jak nazwa wskazje pośredni- pośrodku ma tak przeprowadzić transakcję aby kupujacy dostal cenę ktora go usatysfakcjonuje a kupujący kupi nieruchomosc wolną od wad. Nie ma strony przegranej lub strony przegrane. Proszę nie mylic sytuacji gdzie posrednik zatailby wazne informacje dla checi zysku.

    • 0 0

  • panie Remol

    Rozumiem, ze skoro kupileś chlopie dom, stajnie, wynajmuje 2 biura to pewno zarabiasz 20 tysi albo i wiecej. Podaj nr do siebie, chetnie zostanę Twoim Klientem i ciekawy jestem jak bedziesz przyjeżdzal w nocy.

    • 0 0

  • od pośrednika z Gdyni

    Nie można jednej miary przykładać do wszystkich pośredników. Zawsze zakładam, że dostanę jedną prowizję a nie dwie. Przyjmując nieruchomość do sprzedaży podpisuję zobowiązanie, że ofertę wprowadzę do bazy ofertowej pośredników. Stąd jeżeli ofertę sprzedaje np. 250 pośredników to prawdopodobieństwo, ze dostanę drugą prowizję jest bardzo małe. Tą prowizję dostaje to biuro, do którego trafił klient kupujący. Jednak nie zamierzam się dzielić moim wynagrodzeniem z tym pośrednikiem. W Polsce przyjęte zostało nie wiem czemu (inaczej niż za granicą), że wynagrodzenie płacą obie strony, ale po połowie!, czyli od 2 do 3 procent. Za granicą płaci tylko sprzedający, przecież to on dostaje kasę (i nie dolicza nikt tego do ceny!), a jeżeli klient kupujący jest z innego biura to pośrednicy wynagrodzeniem się dzielą. Uważam, że jest to zdrowsza sytuacja. Tylko proszę przekonać polskiego klienta, że ma zapłacić choćby 4% VAT 22%. Udało mi się to w kilku przypadkach. Informacja, że całe wynagrodzenie płaci sprzedający spowodowała, że miałem więcej zainteresowanych zakupem. Myślę, że powinniśmy przestawić się na nowe tory, ale jest to bardzo trudne, bo polskie społeczeństwo jest biedne (średnia b. niska) i 4% może się wydawać co niektórym zbyt dużo, choć to mało, żeby dobrze rozreklamować nieruchomość i jeszcze się podzielić z innym biurem.
    Poziom moralny wielu klientów jest bardzo niski. Widzą tylko kasę pośrednika. Więc najlepiej wydrukować sobie zdjęcie z reklamy którą dałem, tak jak to zrobił pewien profesor Politechniki Gdańskiej i pochodzić po określonej ulicy np. w Orłowie. Przecież mając zdjęcie i ulicę łatwo znaleźć nieruchomość. Myślicie, że zadzwonił do biura? Nie! To uczciwa klientka sprzedająca zadzwoniła do biura informując, że jest klient, który znalazł jej dom, oczywiście z naszej reklamy. W takiej sytuacji nie namawiałem nawet na podpisanie umowy, bo wiedziałem, że przy takim podejściu do sprawy, jest to strata czasu. Nie rozumie jednak profesor jednej rzeczy, że w Polsce wynagrodzenie pośrednika jest podzielone.
    Dla dobra sprawy zadowoliłem się połową wynagrodzenia. Co Państwo na to ? Czy lepiej, żeby prowizję płacił tylko sprzedający, ale tak jak jest to za granicą minimum 4%? czekam na głosy w dyskusji

    • 1 0

  • Gratulacje za artykuł bez wiedzy na (9)

    Jedna z chyba niewielu profesji, gdzie nie pobiera się wynagrodzenia wykonując pracę. Wynagrodzenie pojawia się dopiero w momencie jej realizacji. Za pracę z klientem który nic nie kupił lub nie sprzedał pośrednik nie pobiera opłat. Jeżeli pośrednik jest zdaniem klienta mało skuteczny to zmienić pośrednika, ale prawda leży po środku.
    Przykład pierwszy:
    Klient szuka czego innego z pośrednikiem, a kupuje co innego. Z pośrednikiem szuka się okazji za pół ceny, a kupuje się za cenę rynkową samemu w zupełnie innym miejscu.
    Przykład drugi:
    Pośrednik jest proszony o wycenę (pośrednicy nie mają takich uprawnień do tego została powołana instytucja rzeczoznawców majątkowych, i to samo dotyczy porad prawnych za które trzeba zapłacić), a klient naciska na wycenę przez telefon, po prostu skandal. Jak klient usłyszy cenę za niską to twierdzi, że pośrednik sie nie zna. Zgłasza tam gdzie usłyszy najwięcej często kierując się radami sąsiada, który słyszał jak podobno ktoś za tyle sprzedał.
    Pośrednik znający rynek nie podejmie się takiego zlecenia.
    Odwieczne prawo rynku sprzedający chce jak najwięcej, a kupujący jak najmniej, pośrednik jest tym po środku, więc za wszystko się go obwinia.
    Po wypowiedziach widzę, że chyba nigdy nie korzystali z usług biura, albo znają je z opowiadań. Jak już korzystali, a niektórzy po kilka razy to pytanie brzmi po co skoro byli nie zadowoleni?
    Czy nam się to podoba, czy nie w każdej jednej branży płacimy pośrednikom. Kupując paliwo do samochodu, jedzenie, picie, wtedy naszym zdaniem wynagrodzenie płatne pośrednikom jest uzasadnione. Przecież pani w sklepie na kasie nie brała udziału w produkcji przedmiotów które od niej kupujemy, a płacimy nie małe pieniądze. To samo dotyczy paliwa na stacji benzynowej, samemu trzeba pojechać i zatankować i jeszcze pieniądze zanieść do kasy. To nam nie przeszkadza w opłacaniu pośredników bo kupujemy towar namacalny, ale mimo wszystko ulotny i nietrwały (jedzenie, picie, paliwo). W naszym mniemaniu jest to uzasadnione.
    Posiadanie nieruchomości w Polsce jest dobrem luksusowym i środkiem trwałym co wiąże się z większymi kosztami pozyskania tego „produktu” na własność.
    Gdzieś tutaj wyliczone 20tyś. złotych od transakcji nie idą do kieszeni pośrednika, tylko zarabiają na pozyskanie i promocję innych ofert. Na wynagrodzenie idzie tylko jej niewielka część. A gdzie czynsz, prąd, reklama, paliwo do samochodów i ich eksploatacja, a informatyk, a grafik, a sekretariat, a pracownik który nic nie sprzedał.
    Bardzo optymistycznie licząc co dziesiąty klient trafiający do biura dokona zakupu, a co z pozostałymi z którymi trzeba było obejrzeć naście nieruchomości, przecież to nic nie kosztuje. A co z klientami, którzy chcą oglądać tylko po 19 lub tylko sobota, niedziela. Jestem ciekawy jak chcą dokonać zakupu skoro notariusze nie pracują, a oglądanie po ciemku czyli po 19 okazuje się zwykłym wyciąganiem adresów od biura, ale czemu nie, przecież za to się nie płaci.
    Deweloper ma zysk już na samej inwestycji, ale jeszcze bierze od 0,5 do 1,5% w cenie za biuro sprzedaży. W banku płacimy za obsługę kredytu 15min i pani bierze 0,5% od kwoty kredytu, że o marży banku nie wspomnę. U notariusza nikt nie zabiera głosu że drogo, bo notariusz ma zagwarantowane wynagrodzenie z ustawy, a tak naprawdę to strony mają dostarczyć dokumenty, a notariusz spisuje wolę stron, ciekawe na ile wypowiadający się wcześniej wyceniają pracę notariusza. Dlaczego za rozmowę z mecenasem czy radcą prawnym jest 300złotych/godzinę z czego wynikają takie wyliczenia, zużył tyle światła, czy leciał do nas samolotem. Lekarze, że o stomatologach nie wspomnę, też sobie liczy za wizytę 150zł i co uważamy że to dobrze i się należy. A za co? Otóż za wiedzę proszę państwa, za wiedzę. Informacja jest towarem, a pośrednik ma wiedzę oraz informację gdzie i co i za ile jest do sprzedania. Idźcie się kłócić i targować do skarbówki, za co te 2%? Jaki był ich udział w realizacji zakupu? Ale nie, każdy niesie pieniądze w zębach. Pan klient szanuje tylko silniejszych i bogatszych od siebie.
    Śmieszne są niektóre posty wyżej dotyczących metraży i zadłużeń. Kiedy mieszkanie jest przyjmowane do oferty może nie być zadłużone, ale już na drugi dzień, albo za tydzień już może być. To samo się tyczy postępowań sądowych. To do wszystkich mądrali proszę mi wytłumaczyć jak pośrednik ma sprawdzić postępowanie toczące się w stosunku do osoby w Warszawie, albo jak sprawdzić zadłużenie firmy zarejestrowanej w Krakowie z oddziałem w Gdańsku. Ktoś kto mieszka w Gdańsku i odprowadza podatki na miejscu (to można sprawdzić) prowadzi działalność zarejestrowaną w innym mieście. Skąd pośrednik ma wiedzieć ile ma metrów działka skoro tego nie wie sam właściciel (w akcie jest udział procentowy), a w geodezji jest inny metraż, w architekturze działka jest nie wydzielona, a księga mimo kupna 2lata temu jeszcze nie została założona. Oświadczenie nieprawdy w umowie przedwstępnej jest karalne.
    Każdy z nas czy mu się to podoba czy nie płaci i będzie płacił zawsze i wszędzie pośrednikom np. księdzu. Pośrednik od nieruchomości, który stoi przed nami jest dobrym chłopcem do bicia na którym można wyładować swoje frustracje bo jest sie kimś ważnym i zjadło się wszystkie rozumy.
    Telewizja nie zrobi programu, a gazeta nie napisze artykułu, że milion ludzi kupiło szczęśliwie mieszkanie z pośrednikiem i często bez jego pomocy było by kiepsko, bo taki program czy artykuł byłby nudny, musi być sensacja.
    Podsumowując:
    Korzystanie z usług biura nieruchomości nie jest obowiązkowe.
    Korzystanie z usług biura nieruchomości nie jest gwarancją sprzedaży, tylko jeszcze jedną jej możliwością.
    I tak na koniec: Nie róbmy sobie łaski na wzajem, pośrednik nie robi nam łaski że coś z nami kupuje lub coś sprzedaje, a my nie róbmy mu łaski że coś z nim kupimy lub sprzedamy.
    I tak ode mnie: Autor artykułu pomylił branże i zawody, powinien pracować w Caritasie jako wolontariusz.

    • 1 0

    • opisana w poniższym cytacie sytuacja: (7)

      "Jedna z chyba niewielu profesji, gdzie nie pobiera się wynagrodzenia wykonując pracę. Wynagrodzenie pojawia się dopiero w momencie jej realizacji. Za pracę z klientem który nic nie kupił lub nie sprzedał pośrednik nie pobiera opłat."

      wynika z wolnego wyboru samych pośredników. Pośrednikowi ustawowo należy się wynagrodzenie za "czynności", w związku z tym może sobie w umowie pośrednictwa ustalić nawet miesięczne wynagrodzenie ryczałtowe tytułem ponoszonych kosztów np. na reklamę etc. etc.... Także proszę nie dramatyzować i nie przerysowywać całej sytuacji;-)

      • 0 0

      • re dla komentarza autora tekstu (6)

        Komentuje Pan zdanie wyrwane z kontekstu,a z odpowiedzi wynika brak doświadczenia i nie douczenie. Dobrze wiemy że pośrednik ma prawo do takiego wynagrodzenia, podobnie jak klient ma prawo nie zawierać takiej umowy, ale co z tego. Bardzo proszę podać chociaż jedno biuro, które zawiera w/w umowy pośrednictwa na czas określony biorąc za to wynagrodzenie bez względu na skutek czy skuteczność swoich działań. Bzdura jakaś. Jeżeli tak będzie Pan robił w swoim biurze to powiela Pan wcześniej przez siebie krytykowaną umowę na wyłączność. Klient to odbierze jako "biuro nie zrobiło nic, no może dało jedno ogłoszenie, a pieniądze musiałem zapłacić".
        Co roku otwiera się naście biur bo dzieci,za pieniądze rodziców chcą się pobawić w pośredników, wtedy dzieci zatrudniają kolegów i koleżanki ze studiów (mają nabite głowy ideałami) którzy do tej pory byli z zawodu synami i córkami swoich rodziców i naście biur się zamyka robiąc najpierw złą opinię uczciwym pośrednikom i ich asystentom. Idealiści szybko schodzą w tej branży na ziemię i albo się szanują i pracują za godziwe wynagrodzenie, albo jeżeli mają odrobinę zdrowego rozsądku zamykają biura.
        Ciekawe jak pan opłaci czynsz i pracowników przy prowizji w wysokości 2tyś. zł, a wynagrodzenie pracownika przypomnę to nie tylko wypłata to jeszcze podatki i ZUS, a sam czynsz nie zawiera kosztów eksploatacyjnych biura.
        W Pana przypadku przewiduję drugi scenariusz. Życzę sukcesów z własnym biurem i z klientami, którzy będą płacić 0,5% będą narzekać i jeszcze pouczać. A na końcu i tak się będzie targował i kazał sie całować z wdzięczności za to że dał zarobić.
        A z bardziej cwanym klientem właścicielem kilku nieruchomości komercyjnych, lub innym kamienicznikiem, który często nie chce pośrednictwa ponieważ nie chce świadka swoich lichwiarskich umów z najemcami (szacunek dla tych uczciwych bo jest ich wielu podobnie jak pośredników), życzę sukcesów w sądzie o 2000zł bo przecież na tyle Pan będzie miał umowy.

        • 0 0

        • (5)

          Proszę mi rzeczowo wskazać skąd rzekomo wynika moje niedouczenie. NIe napisałem niczeg co pozostawałoby w sprzeczności z obowiązującymi regulacjami.
          Proszę również czytać ze zrozumieniem. Przecież jasno wynika z artykułu, że popieram umowy na wyłączność!!
          Przyjęta praktyka pobierania wynagrodzenia za skutek to po prostu frajerstwo i nie tłumaczcie się nieudolnie.
          I na koniec, młodość nie oznacza automatycznie głupoty a ideały warto wdrażać w codzienność. Rutyna i poświęcenie wyłącznie zbójeckiej praktyce którą Pan reprezentuje jest z kolei przejawem małostkowości.
          Nie pozdrawiam

          • 0 0

          • (4)

            Pana niedouczenie wynika z wypowiedzi na temat funkcjonowania praktycznego umów na pośrednictwo oraz braku wiedzy w jaki sposób postępują nieuczciwi klienci tego Pan się nie nauczył.
            Skoro pobieranie prowizji za skuteczną sprzedaż to frajerstwo to tego też się Pan nie nauczył.
            Pobieranie należnego wynagrodzenia za pracę nie jest wstydem tego się Pan nie nauczył.
            Sam jestem młody i nie chce pracować za darmo, a Panu nikt nie zarzucał wady młodego wieku, tylko wygłaszanie pochopnych subiektywnych opinii nie popartych własnym doświadczeniem. Rozgaduje Pan temat na części pierwsze, ale to Pan niech wskaże nieuczciwych pośredników.
            O wyłącznościach napisał Pan że są nie promowane przez środowisko, a nie że Pan je popiera więc czytanie ze zrozumieniem proszę zostawić sobie.
            Szuka Pan teraz tematów zastępczych chcąc się wybronić zresztą nieudolne i wyjść z twarzą po ripostach które otrzymał Pan od „kolegów”z branży, w której z takim podejściem i o to jestem spokojny długo się Pan nie utrzyma.
            A ja pozdrawiam bo jestem dobrze wychowany i kulturę mam wrodzoną.

            • 0 0

            • (3)

              Wszytskie branżowe posty próbują oczernić mnie jako osobę niedouczoną, nie znającą praktyk etc. Czemu to służy - oczywiście obronie własnych zmurszałych interesów. Szkoda mi już klawiatury;-) na riposty

              • 0 0

              • (2)

                Brak merytorycznych argumentów można oczywiście tłumaczyć niechęcią odpisywania. Ale jak sie powiedziało A to trzeba powiedzieć B. Klawiaturę mogę pożyczyć, bo jestem z tych życzliwych pośredników.
                Oczywiście próbę zejścia ze sceny z twarzą po wcześniejszym oczernieniu całego środowiska, również uważam za żałosną.

                • 0 0

              • (1)

                Natomiast ja uważam temat za zakończony. Zwróciłem uwagę na problem i to poważny. Wasza "merytoryka" opiera się wyłącznie na praktyce, bez poszanowania zasad etyki. Więc jak mam z czymś takim polemizować??? Rzeczpospolita Szlachecka ot co;-)
                I owszem schodzę już ze sceny. Teraz tłumaczcie się przed klientami.

                • 0 0

              • Nie schodzisz ze sceny tylko Pana z niej zrzucili.
                Jako renomowane biuro i osoba pracująca w tej branży od kilku lat nie muszę się tłumaczyć swoim klientom ze swoich działać bo po prostu są oni z nich zadowoleni.
                Natomiast jeżeli zadowolenie klienta ma polegać na tym że nie płaci prowizji to ja nie chcę takich klientów.
                Szlachcicem się trzeba urodzić, a nie na niego pozować. Podobnie jest z pośrednikiem nim się po prostu jest a nie się bywa jak Pan to zrobił na potrzeby artykułu, tłumacząc się że mu coś redakcja dopisała, a kto autoryzował ten artykuł?
                A jeżeli używamy porównań historycznych to przypominasz Pan przedstawiciela pewnej partii roszczeniowej z branży rolniczej, która przeszła już do historii w tej kadencji sejmu, która też tylko wygłaszała populistyczne frazesy i wystawiała żądania nie robiąc nic.
                Ja też uważam temat za zamknięty zażenowany poziomem dyskusji z Pana strony oraz brakiem argumentów na odświeżaną zmurszałą ideę rzekomego zbawienia rynku nieruchomości przez samozwańczego pośrednika.
                Pozdrawiam

                • 0 0

    • Brawo

      Dorze im Pan napisał. Niech szukają w ogłoszeniach Anonsach gratkach i innych. Niech wpuszczają obcych ludzi do domu wieczorami (bo z gazety zadzwonił).

      • 0 0

  • Nie korzystajcie z usług posredników !

    Podpisalem umowe z pośrednikiem o wyłączności sprzedaży i mieszkanie sprzedałem dopiero po kilku miesiacach !! W ciagu tego czasu miałem kilkanaście telefonów z ofertami osób prywatnych chcących kupuić mieszkanie i to za ta cenę o którą mi chodziło lub wyższą!! Warto poswiecic kilkanascie godzin bez posrednika niż stracic kilkanascie tysiecy lub kilka miesięcy na czekanie aż sęp sie moim kosztem obłowi...

    • 1 1

  • Drogi Tomku (2)

    Widze, ze cos zle Pan zrozumial. W najgorszym wypadku skoro mial Pan oferty sprzedazy za kilkanascie tysiecy wiecej trzebabylo sprzedać mieszkanie. Powinien Pan wiedziec ze um. na wylacznosc zobowiazuje Pana do zaplacenia prowizji sprzedajac nawet samemu poniewaz biuro szeroko reklomowalo Pana ofertę i jest duze prawdpodobienstwo, ze ,,uczciwy i prawy Kupujacy" trafil oszukujac biuro. Skoro propozycje byly o kilkanascie tysiecy wyzsze w najgorszym razie odpalilby pan nalezna prowizję. Niech Pan nie wprowadza ludzi w bląd. Notabene jak ci ludzi do Pana trafiali z propozycjami skoro zdecydowal sie Pan sprzdwać wylacznie w konkretnym biurze.

    pozdrwiam

    • 2 0

    • (1)

      Całość przypomina jedno wielkie nieporozumienie spowodowane tym iz artykuł napisała osoba bez wystarczającej wiedzy praktycznej:

      1.
      Padają tu często zarzuty iż konieczność dodania prowizji zwiększyła cenę - ale:
      a.
      W większości wypadków cena jest wliczona w cenę
      b.
      Powodem zdecydowanej większości problemów ze sprzedażą są za wysokie żądania właścicieli. Mało kto z zwraca uwagę iż ludziom (a nie pośrednikom) totalnie odbiło z cenami.
      Podam prosty przykład - ostatnio była sprawa gdy każda rozmowa z właścicielką lokalu kończyła się niemal awanturą gdy jak zaklęci powtarzaliśmy iż cena jest przesadzona. Ale ta sama osoba bez wahania sprzedała lokal o 21% taniej gdy sama znalazła klienta.
      -21% !!!!!!!!!!!!!!!
      Więc może do niektórych tutaj piszących dotrze, że to sami właściciele zawyżają ceny w ofertach do biur, podczas gdy oferty prywatne wystawiają niżej.

      2.
      Jest jęczenie na prowizje - jak wcześniej juz napisano na Zachodzie, owszem, płaci tylko jedna strona - ale proponowałbym sprawdzić ile płaci. Koncepcja dzielonej prowizji powstała z podzielenia zachodnich prowizji na dwa.

      3.
      Nie ma problemu - można zmniejszyć prowizje - ale niech klient zapłaci pośrednikowi za każdym razem za paliwo, telefony i czas mu poświęcony.
      Kto pracuje na stałej pensji nie ma zielonego pojęcia ile to kosztuje.
      Do tego koszty biura, reklamy etc etc.

      Dla niepoinformowanych - obrót nieruchomościami jest tak "dochodowy", że ta branża w bankowych ocenach ryzyka przy udzielaniu kredytu na działalność jest w pierwszej piątce największego ryzyka. Ciekawe czemu, skoro tyle zarabiamy ?

      3.
      W każdej branży są czarne owce - ale w tej zawsze się będzie mówiło o nich więcej. Nie tylko z racji odpowiedzialności w tym zawodzie. Także z racji tego iż jak wynika z mojej praktyki (a trochę siedzę w tej branży). 90% niezadowolonych to niezadowolenie z tego że muszą w ogóle płacić.

      Ponadto - na rynku w ciągu ostatnich lat pojawiło się sporo "pośredników" mających szkółkę, licencję ... i chore rozczarowania, bo liczyli na kokosy bez zdobycia praktyki - a tą zdobywa się wiele lat, praktycznie non stop.
      Książkowa wiedza tutaj to 1/3, licencja też nie stworzy dobrego pośrednika (a niewątpliwie jest trochę takich którym się ją powinno odebrać).

      4.
      Ludzie tak narzekają na pośredników jakby obsługiwali 90% transakcji.
      Tymczasem większość transakcji to transakcje prywatne.
      Ktoś tu wyliczał pośrednikowi ile by zarobił.
      Ale okazał się tchórzem i nie napisał kiedy mieszkanie było w sprzedaży, jak było duże i ile sam właściciel chciał za nie uzyskać

      Racja jak zwykle jest pośrodku.

      Oczywiście są pośrednicy działający jak "pożal się Boże", ale z drugiej strony prawdą jest, że większość negatywnych opinii tworzą klienci którym nie udało się wykręcić od płacenia.

      I tak możnaby pisać w obie strony bez końca

      • 0 0

      • I znowu rozbawił mnie komentarz;-) posiadam aż nadto wiedzy praktycznej by móc suwerennie formułować opinie o środowisku. Już niedługo zakładam Stowarzyszenie, a o jakim charakterze - radzę śledzić serwisy informacyjne;-)
        MT - reprezentujesz klasyczny model kontrargumentacji opartej na nieuzasadnionej obawie, że bez pobierania prowizji od obu stron nie da rady przetrwać na rynku;-)

        • 0 0

  • MT (2)

    jako komentator artykułu i kontrargumentator większości opinii na forum został chyba wynajęty w tym celu przez SPPON albo PFRN;-) oczywiście to tylko domysł hehe;-)

    • 0 0

    • (1)

      SPPON-u nie trawię jako towarzystwa wzajemnej adoracji, za to zawsze starałem się propagować pewne zasady w tym środowisku.

      Natomiast Twoja odpowiedź potwierdza przypuszczenia innych - nie ma to jak za temat weźmie się niedouczona osoba - wykaż się w końcu charakterem i powiedz kim jesteś - bo mam duże wątpliwości czy kiedykolwiek byłeś pośrednikiem.
      Widać to po braku wiedzy w wypowiedziach

      • 0 0

      • i ty mi tu o douczeniu??? Ty który jak widać jesteś orędownikiem tylko i wyłącznie "praktyki", zapominając, że powinna ona mieć oparcie w teorii;-) wskaż mi rzeczowo, w którym miejscu wychodzi rzekomo moje niedouczenie. Pochylę wówczas czoła. Nie napisałem niczego co pozostawało by w sprzeczności z obowiązującym prawem, regulacjami i przepisami dotyczącymi zawodu. a że Twoja praktyka ma to wszystko jak widać za nic i na drugim planie to śmiesz zarzucać dyletanctwo?? DYLETANT jesteś DYLETANT i będę to powtarzał do znudzenia. Artykuł wywołał żywą dyskusję i o to chodziło. To znakomity wstep do rozmowy o reformie środowiska. Reprezentujesz marazm i zaściankowe podejście do tematu. Szkoda mi klawiatury na Ciebie - specjalisto od siedmiu boleści.

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane