Przez lata żyły w cieniu bardziej znanych i prezentowanych w mediach surykatek. I to mimo tego, że nie różnią się aż tak bardzo od swoich popularnych krewnych. W kolejnym odcinku cyklu ZOO prezentujemy mangusty lisie.
- Niedawno jedna znienacka wyskoczyła w powietrze i złapała owada. A i z chodzeniem po gałęziach nasze mangusty dają sobie radę. Są bardzo zwinne - zachwala Iwona Dziki, opiekun zwierząt w gdańskim ogrodzie zoologicznym. Mangusty lisie to jeden z wielu gatunków mangust, które żyją na świecie. Lisie akurat zamieszkują tereny półpustynne i trawiaste południowej Afryki.
W naturalnym środowisku ich stada liczą z reguły od kilku do kilkunastu osobników. W gdańskim ZOO jest ich pięć: samiec Gustaw i samica Luna oraz ich młode - Romek i Julka, a do tego przyszywana ciotka Sisi.
- W stadzie mangust dominuje samica Luna, która jest matką. Ale samiec Gustaw też nie da sobie w kaszę dmuchać - ocenia Iwona Dziki. Zwierzęta mierzą po kilkadziesiąt centymetrów długości i są lekkie. W naturze żywią się głównie owadami, małymi kręgowcami i owocami.
- Na węże raczej nie polują - zaznacza opiekun. Walka z wężami to bowiem specjalność ich krewnych z północnej Afryki - mangust egipskich. Oba gatunki łączy jednak zamiłowanie do kopania nor. Choć bywa, że mangusty lisie nie pogardzą systemem podziemnych korytarzy, który został opuszczony przez surykatki.
- Żyją blisko z tymi, z którymi są spokrewnione. Podobnie się też zachowują. Na przykład stają "słupka" i obserwują, czy nie zbliża się jakieś niebezpieczeństwo. Zresztą bardzo wiele osób, kiedy ogląda nasze mangusty, mówi: O! Surykatka! - opowiada Iwona Dziki. Jednak choć oba gatunki łączy sporo, mangusty lisie i surykatki w gdańskim zoo mieszkają osobno. Pierwsze w okolicach wybiegu kangurów , drugie w żyrafiarni .
- Choć są to sympatyczne stworzenia, gdyby mieszkały razem, dochodziłoby najpewniej do walk o terytorium. Zarówno jedne, jak i drugie mają więc swoje miejsce w zoo - wyjaśnia opiekun.
Ostatnio będąc z rodziną byliśmy świadkami zaniedbania,foki w basenie praktycznie bez wody wyglądały jak by umierały,Szymański też bez życia,małe zoo zamknięte i ogólnie mało zwierząt.Bedac w grudniu stwierdzam że jest tam coraz gorzej!!!!
Ggjuh
7 lat
49
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-09-11 21:54
Moze basen byl czyszcozny i dopiero co sie napelnial...
, drugie w żyrafiarni 
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
