• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia gdańskich bastionów: tych znanych i tych zaginionych. Część I

Tomasz Larczyński
28 listopada 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Gdy mowa o bastionach, wszyscy kojarzymy te z opływu Motławy, jak np. widoczny na zdjęciu bastion Żubr. Jednak w dawnym Gdańsku było ich dwadzieścia. Gdy mowa o bastionach, wszyscy kojarzymy te z opływu Motławy, jak np. widoczny na zdjęciu bastion Żubr. Jednak w dawnym Gdańsku było ich dwadzieścia.

Z 20 bastionów, które przez setki lat strzegły dostępu do Gdańska, w pełnym kształcie zachowało się ledwie sześć - od Gertrudy do Królika. W potocznej opinii po pozostałej czternastce nie ostał się ni ślad poza trzema fragmentami murowanych kazamat. Czy jednak na pewno? Poskrobmy nieco mocniej w mapę, a znajdziemy tego nieco więcej.



Z uwagi na obszerność zagadnienia opiszemy je w kilku artykułach:
  • Dziś przedstawiamy historię bastionów holenderskich, od Bastionu Motława do Bastionu Lis
  • W drugim odcinku przedstawimy najsłynniejsze bastiony nowowłoskie, od Jakuba do Wiebego (5 grudnia)
  • W trzeciej części zaprezentujemy pozostałe bastiony holenderskie od Roggego do Gniadego Konia, wraz z niespodzianką - opisem odkrycia zachowanej wartowni (12 grudnia)

W drogę zatem - po fortecznym obwodzie Gdańska



Fortyfikacje bastionowe, ziemne, odporne na ostrzał artyleryjski, zasadniczo powstawały w Gdańsku w dwóch etapach.

W latach 1571-1625 utworzono zachodni front forteczny, na najbardziej narażonym na atak odcinku naprzeciw wzgórz, zaczynając od Bastionu Karowego (Wozowego). Zastosowano tu fortyfikacje typu nowowłoskiego, z wysokimi bastionami zaopatrzonymi w murowane kazamaty.

Wiele z tych odcinków ma jednak znacznie starszą genezę, jako że wykorzystano tu murowane fortyfikacje Starego Miasta i Starego Przedmieścia, które często utworzyły wspomniane kazamaty (wspomniany Bastion Karowy powstał przez zasypanie średniowiecznej Bramy Karowej).

Ta historia może być zresztą jeszcze dłuższa - badania archeologiczne ostatnich dekad pokazują, że przedkrzyżacki Gdańsk, o którym źródła wprost wspominają jako ufortyfikowanym, sięgał na zachodzie do wspomnianych późniejszych murów Starego Miasta.

Być może zatem odcinek wałów od Bastionu Bożego Ciała do Elżbiety stanął w miejscu fortyfikacji sięgających genezą aż XIII wieku, tworząc zatem front fortyfikacji niemal nieprzerwanie czynny przez siedem stuleci, co jest chyba rekordem na skalę Polski.

Fragmenty bastionu Wibego odsłonięte podczas budowy nowego wiaduktu Biskupia Górka. Fragmenty bastionu Wibego odsłonięte podczas budowy nowego wiaduktu Biskupia Górka.
Następnie, w latach 1626-1637, usypano front północny, wschodni i południowy, od Bastionu Lis do Bastionu Wilk (jako ostatniego ukończono właśnie zachowanego do dziś Wilka). Te bastiony były fortyfikacjami typu holenderskiego, znacznie prostszymi i tańszymi w budowie, jako że ten kierunek był mniej narażony na atak.

Bastiony takie składały się zasadniczo tylko z niskiej kurtyny ziemnej, bez stałych schronów murowanych, a głównym czynnikiem obronnym była szeroka fosa - bastiony miały za zadanie tylko ostrzał ewentualnych prób przeprawy przez nią. W Gdańsku ta fosa była nawet podwójna, z dodatkowym zewnętrznym kanałem, przez co atakujący po sforsowaniu fosy zewnętrznej musiałby pod ostrzałem przegrupować się na wąskiej grobli przed fosą główną.

Fortyfikacje modyfikowano później głównie przez rozbudowę Biskupiej Górki i Góry Gradowej, natomiast zasadniczy pierścień obronny dotrwał do końca XIX wieku bez wielkich zmian (nie licząc bram).

Schyłek nigdy nie testowanych fortyfikacji



Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, system ten nigdy nie był przetestowany w walce czy dokładniej w głównym szturmie, bowiem wszystkie trzy wielkie nowożytne oblężenia Gdańska - w 1734, 1807 i 1813 roku - kończyły się po upadku pierwszej zasadniczej pozycji obronnej - odpowiednio Wisłoujścia, Góry Gradowej i Biskupiej Górki.

Ten szacownie omszały system fortyfikacji nie miał już sensu w XIX wieku. Polowe działa Armstronga, produkowane od 1855 roku, miały efektywną donośność ponad trzech kilometrów, co oznaczało, że zdobycie Biskupiej Górki lub Góry Gradowej pozwalało na bezkarne zrównanie z ziemią każdego budynku Śródmieścia w obrębie starych wałów.

Projekt zagospodarowania terenów powałowych w Gdańsku, opr. na podstawie wskazówek Josefa Stiibbena, 1892. Projekt zagospodarowania terenów powałowych w Gdańsku, opr. na podstawie wskazówek Josefa Stiibbena, 1892.
Tymczasem szybko rozwijające się XIX-wieczne miasto potrzebowało przestrzeni i szerokich arterii, a w Gdańsku dodatkowo wielkim problemem było faktyczne zablokowanie rozwoju nowoczesnych stoczni - Stocznia Królewska, późniejsza Cesarska i Gdańska, powstawała na bezpośrednim przedpolu bastionów, przez co cierpiała od zakazu budowy jakichkolwiek ceglanych budynków (wszystko musiało być łatwe do zburzenia w razie ataku).

Zaplanowana rozbiórka umocnień



Upragnione nad Motławą zezwolenie na zniesienie statusu twierdzy dotarło z Berlina dopiero w 1888 roku. Wtedy jednak trzeba było jeszcze przeprowadzić w mieście ogromną pracę planistyczną pokazującą, co zrobić z uwolnionym terenem, a także zorganizować samą rozbiórkę wałów.

W efekcie w latach 1889-1890 zniwelowano tylko dwa pierwsze bastiony, Lis i Ryś (żeby jak najszybciej otworzyć wydajną komunikację ze stocznią), a resztę stopniowo od roku 1895.

Najdłużej - nie licząc zachowanego kawałka południowego - ostały się bastiony wschodnie, od Ogrodowego do Gniadego Konia, zaznaczone po raz ostatni na planie miasta tuż sprzed wojny światowej, z 1914 r. (choć już bez fos).

Plan Gdańska - Plan von Danzig A.W. Kafemann, 1914 r. Plan Gdańska - Plan von Danzig A.W. Kafemann, 1914 r.
Możliwe, że to właśnie wybuch I wojny uratował sześć zachowanych do dziś bastionów południowych, położonych w najmniej atrakcyjnej lokalizacji, zatem z gruntami najtrudniejszymi do sprzedaży.

Podczas wojny nikt nie myślał o wielkiej rozbudowie Gdańska, zaś po jej zakończeniu Wolne Miasto miotało się w wiecznej niestabilności ekonomicznej, co wykluczało znaczącą rozbudowę przemysłu na południe (przyszłość zabudowy mieszkaniowej wiązano już z Wrzeszczem) - i tak południowe bastiony ocalały do dziś.

Poszukiwania śladów 14 bastionów



Natomiast czternaście pozostałych wchłonęło bez śladu rozwijające się miasto - reprezentacyjne arterie na zachodzie, stocznia na północy i różne zakłady przemysłowe na wschodzie.

Czy jednak na pewno? Czy ten potężny system forteczny nie zostawił po sobie śladów w przebiegu ulic, lokalizacji budynków, kto wie, może i śladów wałów? Sprawdźmy to, udając się na wycieczkę na mapie i w terenie, zaczynając od Bastionu Motława i podążając przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Po mapie, a raczej dwóch mapach naraz - historycznej i współczesnej.

Jako mapę gdańskich fortyfikacji wykorzystuje się najczęściej tzw. plan Gersdorffa z 1822 r. Niewątpliwie warto nań spojrzeć z uwagi na bogactwo detali, gdy jednak próbowałem go nałożyć na współczesną siatkę ulic, okazało się, że jego niedokładności są zbyt duże. Można je ręcznie korygować, problem jednak, gdy brakuje punktów odniesienia po całkowicie przekształconej zewnętrznej stronie bastionów.

Plan Gersdorffa z 1822 r. Plan Gersdorffa z 1822 r.
Z kolei słynny plan Buhsego jest niezwykle precyzyjny, lecz fortyfikacje są na nim w większości dosłowną białą plamą, jako że na tak dokładnych mapach utajniała je armia pruska, zezwalając na zaznaczenie tylko zabudowań majdanów fortecznych i fragmentów fos.

Dlatego oparłem się na planie Bertlinga z 1886 r., w dobrej skali 1:5000. Jest on w zasadzie redukcją planu Buhsego do celów komercyjnych, z dodaniem wszakże odtajnionej już wtedy linii bastionów (choć nowsze fortyfikacje Góry Gradowej i Biskupiej Górki wciąż są na nim wygumkowane). Jego zaletą jest też pokazanie bastionów po ostatnich przebudowach, jak np. dodanie Bramy Stoczniowej czy przebicie linii kolejowej.

Plan Bertlinga z 1886 r. Plan Bertlinga z 1886 r.
Natomiast jako mapę współczesną wykorzystałem oficjalny plan Gdańska z systemu GIS.

Zaczynamy od bastionów holenderskich - tych prostszych, złożonych tylko z niskiego wału i szerokiej, podwójnej fosy.

Bastion Motława (Mottlau), zwany też Bastionem Wiadrowników (Eimermacher)



Nie widać tego na oficjalnym planie Gdańska, ale mamy w terenie całkiem wyraźny ślad wału. Na jego wschodniej osi, po splantowaniu, wytyczono bowiem fragment Wałów Jakuba (Jakobswall), kompletnie nieudanej próby wytyczenia wielkomiejskiego ringu na miejscu północnego frontu bastionowego.

Nowa ulica powtarzała obrys bastionu, bo na nim był ustabilizowany grunt łatwy do sprzedaży pod zabudowę, podczas gdy dawna fosa sprawiała wiele problemów budowniczym. Będziemy się z tym problemem wielokrotnie spotykali podczas naszej wędrówki po bastionach.

Ulicy jednak nawet nie wytyczono do końca, wzniesiono ledwie jedną większą kamienicę stojącą śród stoczniowych baraków, a po wojnie teren wchłonęła stocznia, wyburzając całą zabudowę mieszkalną.

Wały Jakuba w 1929 roku - urwana, niedokończona ulica powtarza zarys wału wraz z charakterystycznym zakrętem. Wały Jakuba w 1929 roku - urwana, niedokończona ulica powtarza zarys wału wraz z charakterystycznym zakrętem.
Jednak budynki stoczniowe wzniesiono także trzymając się osi Wałów Jakuba, a więc dawnego Bastionu Motława. Widać to, gdy porównamy dwie inne mapy - plan miasta z 1940 roku ze zdjęciem lotniczym z roku 2000.

Po wschodniej stronie dawnych Jakobswall widać nieistniejące już dziś budynki stoczniowe powtarzające linię dawnej ulicy i tym samym bastionu. Po wschodniej stronie dawnych Jakobswall widać nieistniejące już dziś budynki stoczniowe powtarzające linię dawnej ulicy i tym samym bastionu.
Dziś z kolei także budynki stoczniowe pożegnały się z krajobrazem, lecz oś Wałów Jakuba i tym samym wschodniej połowy Bastionu Motława wciąż jest widoczna. Oto ona:



Bastion Ryś (Luchs)



Tu dla odmiany możemy odnaleźć obie krawędzie fosy, a dokładniej wspomnianej grobli między fosą zewnętrzną a wewnętrzną.

Co do wschodniej, to chodzi o budynek oznaczony na współczesnym planie jako Podstoczna 8 i dalsze na południowy wschód od niego, w tym podłużny budynek garażowy przylegający pod nietypowym kątem do innych. Te są wprawdzie powojenne, jednak stoją na fundamentach i działkach przedwojennych - wspomniany budynek garażowy powtarza bardziej prowizoryczny budynek zaznaczony na tym fragmencie zdjęcia z 1929 r.:

Natomiast fosa północna jest już zupełnie oczywista - to przedwojenna ulica Am Milchpeter, zanikła po zawieruchach przestrzennych dawnej Stoczni Gdańskiej, lecz wciąż wyraźnie widoczna jako oś płotu gazowni.

Widoczny na zdjęciu płot wyznacza krawędź fosy wewnętrznej bastionu Ryś (fosa była na prawo od płotu). Krzaki na lewo to z kolei starodroże ul. Am Milchpeter prowadzącej nad Motławę i tam jeszcze szczątkowo widocznej. Widoczny na zdjęciu płot wyznacza krawędź fosy wewnętrznej bastionu Ryś (fosa była na prawo od płotu). Krzaki na lewo to z kolei starodroże ul. Am Milchpeter prowadzącej nad Motławę i tam jeszcze szczątkowo widocznej.


Brama stoczniowa (Werft-Thor) i Bastion Lis (Fuchs)



A właśnie, zaginionymi bramami też się tu zajmiemy, bo czemu nie. Bramę Stoczniową trudno jednak traktować samodzielnie. Tę najmłodszą, acz okazałą bramę wzniesiono w latach 1877-1878, jako dość rozpaczliwą próbę zapewnienia Stoczni Cesarskiej jakiegokolwiek sensownego połączenia z miastem. Rozebrano ją zaś już 10 lat później. Cóż, trudno to uznać za sensownie wydane pieniądze...

Projekt bramy stoczniowej z 1871 r. Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Gdańsku. Projekt bramy stoczniowej z 1871 r. Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Gdańsku.
Brama wykorzystywała istniejącą już groblę-drogę między fosami i sama nie tworzyła żadnego nowego kształtu na planie miasta, dlatego potraktujmy ją łącznie z Lisem.

Nawiasem mówiąc, na planie Buhsego grobla nosi w tym miejscu nazwę Komarowej Wyspy (Mücken Insel). Sama ta nazwa wiele mówi o wpływie gnijących fos na XIX-wieczne miasto...

Brama zatem nie stworzyła niczego na mapie Gdańska, ale za to można oglądać ją samą, a raczej jej fundamenty, po usunięciu zbudowanego później na niej zbiornika z gazem.

Na pierwszym planie ślady przepustu fosy, fundamenty samej bramy w tle. Dookoła przepustu słupy fundamentowe zbiornika gazu z 1926 r. Na pierwszym planie ślady przepustu fosy, fundamenty samej bramy w tle. Dookoła przepustu słupy fundamentowe zbiornika gazu z 1926 r.
A sam bastion Lis? Cóż, ten czmychnął nam z oczu iście po lisiemu - jest to jeden z tych paru bastionów, które zniknęły z planu miasta faktycznie bez śladu (nie licząc nazwy ulicy Lisia Grobla - jednak sama ulica nie nawiązuje w żaden sposób do kształtu bastionu).

Co prawda, jak widać z powyższej mapy, przychodnia na Wałowej stoi dokładnie w miejscu dawnego budynku fortecznego, jednak jest to raczej przypadek - Powszechną Rejonową Kasę Chorych zbudowano w 1927 roku na pustym od 30 lat terenie, tak w każdym razie pokazuje mapa topograficzna z 1918 r.

W kółku miejsce po bastionie Lis, w którym dziewięć lat później Adolf Bielefeldt zaprojektuje budynek Kasy Chorych W kółku miejsce po bastionie Lis, w którym dziewięć lat później Adolf Bielefeldt zaprojektuje budynek Kasy Chorych
Być może za kilka lat, gdy roślinność wyrosła po wyburzeniu stoczniowych budynków zapuści głębsze korzenie, uda się coś wypatrzyć po kolorze trawy na zdjęciu lotniczym, najlepiej takim z wiosny. Kto wie, może już w przyszłym roku?

W kolejnym odcinku tej opowieści (opublikujemy go za tydzień 5 grudnia), przyjrzymy się najsłynniejszym gdańskim bastionom nowowłoskim: od Bastionu Jakuba do Bastionu Wiebego

O autorze

autor

Tomasz Larczyński

wrzeszczanin od trzech pokoleń, pasjonat historii, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy w Gdańsku

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (88)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane