• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia zabudowy Przymorza

Krzysztof Koprowski
8 grudnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Realizację charakterystycznych Falowców rozpoczęto po zdobyciu doświadczenia przy wznoszeniu zabudowy w mniejszej skali. Realizację charakterystycznych Falowców rozpoczęto po zdobyciu doświadczenia przy wznoszeniu zabudowy w mniejszej skali.

Przymorze to obszar będący "małą ojczyzną" dla wielu gdańszczan. I choć zabudowa tej części miasta wydaje się monotonna, to posiada ciekawą historię.



Czy Przymorze to dobre miejsce do zamieszkania?

Plan zabudowy terenu określanego dzisiaj jako Przymorze liczy już blisko 100 lat. Bo to właśnie nie w okresie PRL-u, a jeszcze przed wybuchem II wojny światowej kreślono wizję zagospodarowania tego terenu.

- Plany zabudowy były bardzo nowoczesne jak na lata 20-te minionego wieku. Cechą charakterystyczną był bardzo duży udział zieleni. Projektowane budynki miały liczyć dwie, trzy i cztery kondygnacje - mówi Jakub Szczepański, pracownik Katedry Historii, Teorii Architektury i Konserwacji Zabytków na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej, który kilka dni temu prowadził wykład dot. zabudowy Przymorza i pasa nadmorskiego w Filii Naukowej Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki przy ul. Obrońców Wybrzeża 2 zobacz na mapie Gdańska.

Po wojnie powrócono do idei modernistycznego miasta-ogrodu, która była głównym nurtem w odbudowie wielu miast, niezależnie od podziałów politycznych, nie licząc krótkotrwałego i narzuconego odgórnie "romansu" z socrealizmem w krajach tzw. bloku wschodniego.

Efektowne bloki, a ściany bez kątów prostych

- Nowa zabudowa powstawała w opozycji do ciasnoty, braku światła i przestrzeni w starej zabudowie. Powojenne projekty opierały się więc na ideach Le Corbusiera [czołowego przedstawiciela modernizmu - dop. red.]. Projekty realizowane na przełomie lat 50- i 60-tych niczym nie różniły się od tych w Sztokholmie czy Paryżu z tego samego okresu - objaśnia Szczepański

- I choć bloki z tych lat na Przymorzu [w rejonie ul. Śląskiej i Bora-Komorowskiego zobacz na mapie Gdańska - dop. red.] mają niezbyt ustawne pomieszczenia ze względu na ukształtowanie ścian [w pokojach nie wszystkie ściany stykają się pod kątem prostym - dop. red.], to wyglądają bardzo efektownie - żartuje historyk sztuki.

Czytaj też: Historia narodzin blokowisk i falowców

Pierwszym budynkiem był jednak niewielki blok przy ul. Śląskiej 68 zobacz na mapie Gdańska. Klucze do własnego "m" przekazano mieszkańcom 1 maja 1960 r.

Czas falowców i jamników

Dopiero kilka lat później rozpoczęto prace nad największym projektem budowlanym w tej części miasta, czyli wznoszeniem falowców i 12-klatkowców, zwanych potocznie jamnikami.

Czytaj też: Falowce w pigułce: historia eksperymentu mieszkaniowego

- Falowce były częściowo realizowane w oparciu o prefabrykaty. Wytwarzano je jednak z myślą o konkretnym budynku i zastosowaniu, w przeciwieństwie do późniejszej masowej produkcji, która ograniczała projektanta w zakresie układu mieszkania. W falowcach dodatkowo część ścian była realizowana w oparciu o tradycyjne metody, z drobnych elementów murowanych - zwraca uwagę Szczepański.

Ale oprócz bloków, starano się zapewnić mieszkańcom także w miarę dobrą infrastrukturę handlową oraz oświatową. Przedszkola i szkoły lokalizowano możliwie blisko największych skupisk zabudowy. Pozostałą przestrzeń miały wypełniać zieleń wraz z placami zabaw.

Elewacje inspirowane wielkanocnymi pisankami?

Dzisiaj blokowiska nie jawią się już jako symbol nowoczesności, a wiele z nich przechodzi doraźne remonty, tracąc przy tym znacznie na estetyce. Modernistyczna architektura znika pod warstwą styropianu, który pokrywają wzory zaczerpnięte z kanonu malowania pisanek wielkanocnych.

- Niestety, architektura modernistyczna ma to do siebie, że bardzo brzydko się starzeje, w przeciwieństwie np. do gotyckich kościołów z cegły. Jednocześnie zapomina się przy remontach o tym, że modernizm cechuje malowanie z udziałem dużej ilości bieli, szarości, z mocnymi akcentami kolorystycznymi - ubolewa Jakub Szczepański.

Czytaj też: Koniec z pstrokacizną i chaosem na elewacjach?

Miejsca

Opinie (204) ponad 10 zablokowanych

  • Modernizm (42)

    to te bloki widziały jak świnia niebo. Klasyczny przykład to galerie z oknami do mieszkań, które wymyślili komuniści jako sposób wzajemnej autokontroli mieszkańców. Kto mieszkał to wie, że superjednostki to specyficzne miejsca. Przykład jak można odhumanizować otoczenie i sprawić by człowiek czuł się źle i niepewnie.
    Inna sprawa, że ilość zieleni w dzielnicy powala przy obecnych "projektach developerskich".

    • 123 96

    • galerie są wymysłem "z zachodu" - popatrz na Francję, Włochy (1)

      • 59 6

      • I taki będzie ich koniec jak na zachodzie.

        Slumsy dla emigrantów z Afryki.

        • 37 17

    • (3)

      w tych blokach widzimy elementy stylu Bauhaus odrobinę Futuryzmu, sporo Konstruktywizmu
      tak można mówić o Modernizmie

      i nie to nie "komuniści" wymyślili
      był to trend ogólnoeuropejski
      przejaw sprzeciwu przeciwko dotychczasowym formom i przeciwko radykalnemu podziałowi społeczeństwa na biednych i bogatych
      ci twoi "komuniści" nie powstali i nie działali w próżni

      te i im podobne bloki mimo swojej prostoty i tak gwarantowały ludziom o niebo wyższy standard życiowy niż XIX wieczne kapitalistyczne osiedla robotnicze (czytaj de facto niewolnicze)

      a ich obecny stan zawdzięczamy władzom gdańska y PO a nie "komunistom"
      władzom które zapuściły tereny zielone oraz nie przeprowadziły jednolitej restauracji, konserwacji i modernizacji tych bloków
      ale masz rację lepiej wszystko zrzucić na komunistów, i jeszcze pewnie ruskich i agentów

      • 53 11

      • Myślałem, że czytam wiersz wolny.

        • 29 1

      • (1)

        Właśnie, obecny stan zawdzięczamy komunistom i POstkomunistom i proszę nie zaciemniać. Z PO zawsze głosuje w Sejmie "koalicja komunistyczna" PSL, SLD i Palikoty.
        "...i to nie "komuniści" wymyślili, był to trend ogólnoeuropejski "
        - oczywiście komunistów zachodu popieranych przez ZSRR.

        • 9 26

        • A może jednak ich stan zawdzięczamy właścicielom? To wspólnoty mieszkaniowe odpowiadają za bloki a nie miasto.

          Prawda jest brutalna. Biedni ludzie nie powinni wykupywać mieszkań ale je wynajmować co też ułatwiłoby im w miarę zwiększania ich dochodu przenosić się do lepszych lokali, dzielnic itd . Zresztą jeśli będą szukać taniego wynajmu to i tak przy niskiej cenie ich domy też byłyby zaniedbane. Niestety wiele osób we wspólnotach: 1 - nie płaci na wspólne projekty (nawet majętni w nowych osiedlach - po prostu brak kultury i brak wychowania w poszanowaniu norm życia we wspólnocie), 2 - nadal mimo tego, że są właścicielami są przekonani, że jakaś administracja winna zadbać o części wspólne (dalej często używają słowa lokator na właścicieli mieszkań).

          • 34 9

    • Galerie w falowcu to.... (1)

      wcale nie wymysł PRL-u ,zapraszam do Gdyni na ul Bema.Tam budynki z galeriami powstały w latach 30-tych ubiegłego wieku.

      • 40 1

      • byliśmy przed wami :)

        W Gdańsku istaniały już takie domy z galeriami w XV w, większość uległa zniszczeniu, ale jest jeden przykład koło kościoła św. Trójcy :)

        • 14 2

    • (23)

      No i co z tego że wymyślili je komuniści, i jaki to system wzajemnej samokontroli. Co za pierdoły z kosmosu. Te bloki wytrzymają jeszcze następne 40 lat, to co budują obecnie deweloperzy nie sądzę że będzie miało tak długą żywotność jak te bloki. Poza tym co to za mieszkanie, podzielone ściankami działowymi z kartonu na sypialnie i drugi pokój. Praktycznie w tym samym pomieszczeniu jesz, sr*sz, dymasz swoją babę albo faceta. Jak sobie porządnie pierdniesz to słychać w całym bloku, jak twoja baby ma orgazm to słychać na całym osiedlu. To miasta jedziesz stojąc w korku. Takie to jest współczesne budownictwo i lokalizacji nowych osiedli. No i spłacasz ty a potem twoje bachory.
      Widziałem bloki w ZSRR,. tam to dopiero był kołchoz, u nas to wersal
      ps.
      Panie pisarz jakoś nie kojarzę Pana żadnej książki. Może coś Pan zareklamuje coś poleci ze swojego dorobku

      • 42 11

      • (20)

        Z jakiego powodu to, "co budują deweloperzy" miałoby nie mieć takiej żywotności? Deweloperskie żelbetowe konstrukcje przeżyją falowce o dekady. Falowcowe płyty, bloki i inne na pół prefabrykowane elementy już przekroczyły swoją pierwotnie zakładaną przydatność. Teraz tylko pozytywna ocena stanu technicznego pozwala zachować je od rozbiórki, ale to nie będzie trwać wiecznie. Instalacje w falowcach to już w tej chwili tragedia. Najlepiej trzyma się chyba kanalizacyjna, ale doprowadzenie mediów i elektryka to tykająca bomba.

        Żelbet deweloperski, każdorazowo przeliczany na odpowiednie obciążenia, a nie na nie wiadomo jakie przebudowy, które odstawiają mieszkańcy falowców, będzie stał kilkaset lat. O to się nie bój.

        • 16 27

        • Dla którego developera pracujesz? (1)

          Dla którego developera pracujesz?

          • 16 18

          • Dla żadnego. A jakaś merytoryczna odpowiedź się znajdzie, czy tylko takie pitu pitu, że "ja wiem, bo na pewno, TVN tak mówi!"? :)

            • 15 8

        • (14)

          Buhahaha! Tja... zwłaszcza ten lany przy minus 20, zwłaszcza ten podgatunkowy i ten np chudziak wylany na Albatrosie w podciągi, a w ilu widziałam zero izolacji w przyziemiu. Tamten beton był wylewany w takich samych kontrolowanych warunkach. A teraz? Postoi se w korkach i łopatą wygarniają nie raz. Ja pracuje w budownictwie, mój mąż także, możemy wycieczki pooprowadzać po nowych osiedlach, gdzie to i w jaki sposób spartolono robotę, gdzie wychodzi grzyb i gdzie podcieka parking podziemny. Sami mieszkamy w ładnym starym bloku i po naszym trupie zamieszkalibyśmy w nowym budownictwie...

          • 29 4

          • (5)

            Jeśli pracujesz w budownictwie i twierdzisz, że izolacyjność (jakakolwiek - energetyczna, wodna...) i wytrzymałość konstrukcji falowców jest lepsza od nowo postawionych budynków z monolitu, to mam nadzieję, że nie zajmujesz żadnej ważnej funkcji, bo mnie pusty śmiech ogarnia.

            Nikt nie twierdzi, że na X deweloperów nie trafi się inwestycja, która jest w jakiejś części spartolona, ale są to najczęściej właśnie kwestie złych izolacji, nigdy konstrukcji, która zagrażałaby życiu. Jeśli wiesz o takich, to powinnaś natychmiast zgłosić ten fakt do prokuratury. Ale jako, że tego nie robisz, to wnioskuję, że to tylko taka paplanina na forum internetowym.

            Grzyb w deweloperskich mieszkaniach - owszem, zdarza się. I co, niby falowce są pod względem wentylacji i izolacyjności lepsze? Nie rozśmieszaj mnie. Ile tam się gorącej wody pompuje, żeby to ogrzać, to w nowym budownictwie tą samą wodą można by obsłużyć kubaturę trzykrotnie większą.

            Chudziak w podciągach... co za bajki, człowieku. Gdyby tak było, to dziś deweloper kończyłby rozbiórkę tego budynku, bo nawet zupełny laik zauważyłby zniszczenie konstrukcji.

            I co z tego, że grucha stoi w korku? Przecież to oczywiste, że beton jest dowożony z wytwórni i jest to przewidziane już na etapie projektowania mieszanki. Gdyby nie stał w korku, to ruch osi tej Scani wpływałby bardziej kojąco na jego podróż?

            • 14 11

            • Porównaj jak ciepło jest w mieszkaniu w falowcu i jak z niego uchodzi ciepło z nowo budowanymi wspaniałymi blokami. (1)

              Developerskie wymysły z rzekomo nowymi technologiami budowy przegrywa z zacofanym,niezaizolowanym i nieocieplonym w całości betonowym blokiem.Serdecznie dziękuję Inpro,Invest Komfortom i innym Robygom.
              Pozdrawiam,właściciel mieszkania w nowym budownictwie i w falowcu

              • 20 7

              • W mieszkaniach której inwestycji wymienionych przez Ciebie firm jest niby zimno?

                Porównaj, ile mediów idzie na ogrzanie falowca, a ile na ogrzanie podobnej kubatury na przykład takiego bloku od Inpro, to się zdziwisz. To akurat żadna sztuka, żeby wpompować hektolitry gorącej wody z sieci miejskiej i ogłaszać jak to niby świetnie pomyślana jest energetyka falowcowa.

                • 12 4

            • (1)

              Może z 20 procent spartolone nie jest. Sorry, ale reszta - tak jak mówiłam mogę z przykładami oprowadzać! Oszukuj się dalej!

              • 6 3

              • Powtórzysz te słowa, w których oskarżasz firmę Fabet o sprowadzenie zagrożenia katastrofą budowlaną poprzez karygodnie wadliwe wykonawstwo konstrukcji Albatross Towers, przed sądem? Czy tak tylko sobie gadasz?

                • 9 5

            • A z tym betonem to nie rozśmieszaj mnie. Byłeś kiedy non stop na budowie??? Wiesz jakie się cuda i wianki odbywają z tymże??? O ile bywa opóźniony i w jakich warunkach jest wylewany??? No... To nie p...dol. I've seen it all...

              • 7 2

          • (7)

            Zdajesz sobie sprawę, że rzucasz oskarżenia niemal kryminalne? Mam nadzieję, że nie rzucasz oskarżeń na wiatr i jesteś w stanie udowodnić, że firma Fabet, odpowiedzialna za konstrukcję Albatross Towers, postawiła budynek zagrażający życiu przyszłych użytkowników?

            • 8 9

            • (6)

              Ależ oni to na pewno naprawili, nie wiem jak - coś wstrzykując w podciąg albo co - przez jakiś czas budowa była przez to zatrzymana. Nie mam pojęcia jak. Ale fakt jest faktem i tak tam BYŁO. Mam zdjęcia i świadków.

              • 6 2

              • (5)

                "Wstrzykując coś" w chudziak?

                No to już widzę jaki z Ciebie budowlaniec... Coś tam gdzieś tam jakoś tam dzwoniło. A reszta to bajka.

                • 4 5

              • (4)

                A Ty się kiedy urodziłeś? W dziewiętnastym wieku??? Własnoręcznie byłam świadkiem takich procederów. Wstrzykuje się substancje epoksydowe w zagrożone elementy konstrukcyjne w zabytkowych budynkach. ( )
                Ale to nie jest na temat. A na temat to jest to: że na obecnych deweloperskich budowach jest tyle naruszeń sztuki budowlanej, że ja osobiście nie zaryzykuję zamieszkania w nowym budownictwie. Ty możesz sobie ryzykować . Ja nie zamierzam. I to zwłaszcza pod względem jakości betonu i warunków tegoż wylewania.

                • 7 2

              • (1)

                Był link do artykułu naukowego na ten temat, ale się nie wkleił i nie chcę mi się z tym walczyć. Wpisz sobie: "SEISMIC RETROFIT SCHEMES", albo "REPAIR, RESTORATION AND STRENGTHENING OF BUILDINGS" poczytaj kilka opracowań naukowych i sobie może pogadamy...

                • 2 1

              • Słowo klucz: CHUDZIAK!
                Nikt nie twierdzi, że nie można wzmacniać konstrukcji, ale wiesz co to jest chudziak, o którym ta panna bredzi?

                • 2 2

              • W CHUDZIAK?! (1)

                Opanuj się! Albo nie wiesz o czym mówisz, albo piszesz bajki. Wstrzykiwanie czegokolwiek w chudziak w podciągach (!!!) nie rozwiąże problemu. Te elementy trzeba by było rozebrać. Chyba, że "wstrzykiwali" płynną stal.

                Zatem albo kłamiesz i koloryzujesz i nie chodziło o chudziak, tylko omyłkowo zastosowany beton niższej klasy (np. C20 zamiast C25), albo ktoś szykuje katastrofę budowlaną, a Ty o tym wiesz i nie zgłaszasz gdzie trzeba.

                Zresztą jaki sens miałoby celowe użycie gorszych betonów w wykonawstwie? Żeby sobie roboty dołożyć, stratę robić, gdy trzeba to poprawiać?

                • 6 3

              • Tylko miekiszony mieszkaja w chudziakach.

                • 0 0

        • "Deweloperskie żelbetowe konstrukcje przeżyją falowce o dekady. " (2)

          BUAHAHAHA CO ZA DUREN!

          Chyba na budowie nigdy nie byles. Jak blok stawiany w kilka miesiecy moze byc postawiony solidnie? Wezmy Oceany kolo najdluzszego falowca. W pierwszych miesiacach po tym jak zaczeli osiedlac sie ludzie, pekla sciana, w garazu 2 razy wywalila rura ze wody bylo po kostki, budynek byl niedogrzany za co zaplacili lokatorzy do tego ciagle awarie elektryki.

          Nikt normalny nie kupuje mieszkania w swiezo zbudowanym NOWYM budynku bo musi byc idiota, ktory nie ma co robic z pieniedzmi. Najwieksza beke mam z tych co kupuja juz mieszkania zanim sie blok zbuduje. Tych w 3-ech zaglach wywalali najbardziej w d*pe. Najpierw zasiedlili 3 bloki a potem dostawili przed nimi 4-ty. Jak ktos mial widok na park to teraz ma na kibel sasiada :D

          • 8 1

          • (1)

            Gratuluję temu, kto kupuje mieszkanie w środku miasta, nie patrzy na plany miejscowe i jeszcze żyje w złudzeniu, że nikt nigdy nie wybuduje nic na działce obok, bo zasłoni widok na park. Tylko nie jestem pewny do końca, kto w takiej sytuacji jest durniem :)

            Sprawy z Oceanami nie znam, ale wiem z doświadczenia, że takie historyjki sie wyolbrzymia. Czyli zamiast pękniętej ściany pojawiły się jakieś rysy, być może nawet zakładane konstrukcyjnie. A woda po kostki to po prostu zwyczajna awaria. Ile to razy w falowcu albo pod nim rurę wywaliło. Ile to dni do beczkowozu się po wodę biegało...

            • 5 3

            • W czasie gdy falowce były nowowybudowane

              nie było w nich takich awarii. A w nowych domach są już od samego początku. Taka to różnica.

              • 0 0

      • Weź się ogarnij i pooddychaj głęboko. (1)

        Chyba nigdy nie byłeś w nowym budynku tylko siedzisz w śmierdzącym falowcu i zazdrościsz tym co wprowadzają się do nowych mieszkań na Przymorzu.
        Ty nic nie musisz spłacać, mieszkanie masz zapewne w tym falowcu po babci lub rodzicach lub może nawet z nimi mieszkasz.
        A co do akustyki to różnie z tym bywa, czym większy budynek tym więcej się dziej i więcej słychać, i nie ma tu różnicy czy to stare czy nowe mieszkanie.

        • 9 22

        • Nie stać Cię na mieszkanie w tym miejscu w którym ja mieszkam. Nikomu niczego nie zazdroszczę. Mam mieszkanie którego nie muszę spłacać i nie mieszkam w nowym bloku. Może ty mieszkasz w falowcu, z babcią albo z kozą.

          • 11 11

    • Gadasz od rzedzy. Galeriowce znane były kilka wieków wcześniej niż słowo komuna. Stały się popularne w modernizmie, bo pozwalały łatwo zbudować dużo mieszkań.

      • 12 0

    • dziękuję, nie muszę już pisać tego samego. (1)

      projektant falowca powinien osobiście przeprosić te kilkaset mieszkańców za to g...wno.

      • 7 18

      • Które kilkaset? Bo w falowcach mieszka od 1,5 tysiąca (5-klatkowe) do kilku tysięcy (Obrońców Wybrzeża) osób.

        • 18 0

    • Wybitne nieuctwo. Galeriowce są znane od wieków.

      • 9 0

    • to nie komuniści wywyslili falowce z galeriami

      tylko Niemcy w latach 30-tych a następnie wielką płytę na wielką skalę i galerie - Francuzi i Anglicy - lata koniec 50-tych i 60-te. Zobacz kilka dzielnic w Paryżu , Lyonie , Marsylii czy Manchesterze. Projektant Przymorza na nich się wzorował.

      • 9 0

    • Galeriowce to nie wymysl komunistów

      Podobne sa w Sztokholmie, gdzie mieszkam. Tutejsi architekci miejscy dopuscili sie jeszcze czegos znacznie gorszego. W mysl trendu nowoczesnosci zburzono w latach 60-tych wiele pieknych secesyjnych budynków, by na ich miejscu postawic nowe "nowoczesne", o architekturze kartonu do butów.

      • 7 0

    • Błysnąłeś elokwencją i brakiem wiedzy - zamilcz lepiej

      • 3 0

    • galerie mają swoje dobre strony

      na korytarzach w blokach wystają godzinami pętaki, chleją piwsko i smrodzą papierochami

      • 4 0

    • ilość zieleni w dzielnicy powala przy obecnych "projektach developerskich".

      Juz spiesze dorzucic swoje 3 grosze do tego. Deweloper ma w umowie, ze jak stawia nowe osiedle to musi zapewnic iles tam % zieleni. Jesli mu sie to nie oplaca to robi "obejscie" i metry zieleni nabija NA DACHU (wojska polskiego). Hajc sie zgadza, metry tez. Zwykly obywatel tego nie zobaczy ale co tam, taniej postawic fontanne w srodku i zalac betonem wszystko.

      • 2 0

    • Przy obecnych projektach developerskich to właśnie wycinana jest zieleń na poczet nowych bloków !!!!

      • 3 0

  • (13)

    Czteropiętrowe budynki bez wind, to przekleństwo Przymorza.

    • 100 91

    • A teraz wszystkie nowo budowane cztero piętrowe mają windy ? (8)

      Proponuję zobaczyć nowe osiedla koło obwodnicy.

      • 50 10

      • (7)

        Zgadzam się , to wina głupich przepisów. Społeczeństwo starzeje się i nikt o tym nie myśli.

        • 34 2

        • uwaga (6)

          No właśnie!
          Za PRLu człowiek był szmatą i nikt się z nim nie liczył..
          Ludzie padali jak muchy i żyli o 20 lat krócej.
          Teraz mamy o wiele więcej seniorów ale zapomniano o tym przy projektowaniu domów.

          • 19 13

          • dobrze że teraz się liczy

            zwłaszcza się przelicza go na złotówki

            • 10 0

          • za PRL uczciwą i solidną robotą można było osiągnąc wiele (4)

            a nie warcholić, chuliganić i strajkować i pić wódkę od 13, każdy dostawał mieszkanie fakt trochę się czekało ale nie miało się kredytu na 30 lat, dzieci miały półdarmowe kolonie, ludzie pracę , nikt nie grzebał po śmietnikach

            • 14 11

            • ..."każdy dostawał mieszkanie fakt trochę się czekało ale nie miało się kredytu na 30 lat"... (1)

              Kredyt na 30 lat nie jest taki straszny, bo jesli nie kupisz, to musisz przeciez placic czynsz i to nie przez 30 lat, tylko do smierci, a to "troche" czekania za komuny, to bylo w latach osiemdziesiatych "jedyne" 25 lat oczekiwania...Termin raczej dla wyjatkowo cierpliwych- Taki to byl dobrobyt...

              • 11 10

              • Tak tak tylko czemu z tego dobrobytu dzieci sie nie rodza

                No tak teraz jest wszystko dostępne a stać na to jednostki
                kiedyś były braki a mieli wszyscy
                Za PRL-u raczej nie było problemu z przyrostem, wychowaniem (wyżywieniem wykształceniem i ubraniem ) dzieci

                • 10 3

            • (1)

              Z tym dostawaniem mieszkania to tak latwo nie bylo. Dostawalo sie mozliwosc jego kupienia. Moj ojciec splacal w PRLu kredyt za mieszkanie.

              • 4 1

              • ZAaPRLu były różne możliwości

                Były mieszkania na wynajem państwowe i spółdzielcze. Były też "spółdzielcze własnościowe". Było również budownictwo zakładowe - zakłady pracy budowały domy dla swoich pracowników.

                • 1 0

    • bez wind

      to nie tylko Przymorza; w całej Polsce tak budowano,tak pozwalało prawo budowlane, a jeszcze można dodatkowe piętro jeżeli nazwiemy je poddaszem użytkowym/mieszkalnym. Np. w Paryżu widziałam i kamienice 6 piętrowe bez wind - standard

      • 13 2

    • Dla tych z parterów nie ;0

      • 2 0

    • Oj, straszne przekleństwo, bo wiem, bo mieszkam w takim bloku bez windy, 4 piętrowym i to na IV pietrze, a mam juz troche lat....... A żeby była mozliwość zrobienia zewnetrznej windy, nie mozna !!!!

      • 1 0

    • Czesc z nich nie ma balkonów. Cześć ma takie mniejsze balkoniki. Gomolka wymyślił i Sie tym jeszcze chwalił - o ile więcej wybuduje izb.

      • 2 0

  • Jak by nie mówić to ilość wolnej przestrzeni oraz zieleni wokół (1)

    pokazuje jak ohydne, zabetonowane, martwe są nowe noclegownie. Wtedy myślano o mieszkańcach, teraz natomiast aby upchać jak najwięcej. Co jest lepsze.....? Pozostawiam do przemyślenia.

    • 201 15

    • Wystarczy się przejść po Przymorzu czy Zaspie po terenach zabudowanych 40 czy 30 lat temu.

      Tam jest przestrzeń do życia.
      A nie okno w okno , że trzeba siedzieć cały czas ze spuszczonymi roletami.

      • 58 3

  • (14)

    Przymorze Małe to jak w artykule zasiedlone było od maja roku 1960, natomiast Przymorze Wielkie od września 1964 r.
    Pierwsze oddane do zamieszkania bloki na Przymorzu Wielkim to Piastowska 108 (obecnie Dąbrowszczaków 2) a następnie 110 (Dąb. nr 4) i dalej kolejne, jeszcze w roku 1964 nr 112 a w kolejnym roku nr 114 i 116 (Dąb. nr 10) oraz 106. Może niektórych dziwić ta numeracja ale wówczas nie było jeszcze ulicy Dąbrowszczaków, stąd bloki przypisano do Piastowskiej. Dopiero ok. roku 1967 albo 68, zmieniono numerację związaną z Dąbrowszczaków.
    Co do bloków 4-ro piętrowych, to nazywano je "morkami" od nazwiska projektanta i budowano je z elementów gotowych w konstrukcji szkieletowej zaś ściany zewnętrzne wypełniane były bloczkami gazobetonowymi. Elementy wyrabiane były niemal na miejscu w wytwórni na Obrońców Wybrzeża w miejscu obecnego Leclerca i rozwożone po budowie kolejką wąskotorową.

    • 105 2

    • Naleze do tych, ktorzy zmienili adres zamieszkania bez przeprowadzki... (8)

      Mieszkalem na Piastowskiej 110, a pozniej, po wybudowaniu ulicy Dabrowszczakoe, na niej pod nr. 4.
      Pierwsze falowce, te przy Piastowskiej, zaczynano dopiero wowczas budowac, a my- dzieci mialysmy naokolo jeden wielki, choc mocno zablocony, plac zabaw,
      Najbardziej niebezpieczna wyprawa byly odwiedziny lotniska na Zaspie, choc ilosc ladujacych na nim samolotow byla wowczas niewielka.

      • 30 0

      • (7)

        No ale za to było te samoloty słychać bardzo, zważywszy że falowca na Lumumby jeszcze nie było i nic nie zasłaniało hałasu.
        Fajna zabawa była też gdy budowano budynki piekarni, złomowca i AGD i stolarni.
        Do tej ostatniej chodziło się po korę a nastęnie strugało stateczki, które puszczało się w wiecznej kałuży wokół kotłowni na Dąbrowszczaków. Ta ostatnia standardowo barwiła zimą śnieg na ... czarno ;)

        P.S. Tez mieszkałem na Piastowska 110 - Dąbrowszczaków 4 kl. D

        • 23 0

        • ..."Tez mieszkałem na Piastowska 110 - Dąbrowszczaków 4 kl. D"... (3)

          To musimy sie znac, bo ja mieszkalem tylko o klatke dalej...
          Snieg zima byl faktycznie czarny od sadzy z kotlowni, ba...Malo tego: Sadza ta czesto wpadala do oczu!

          • 13 0

          • (2)

            Ale bałwany jak się je lepiło, były takie ... marmurkowe ;)
            A propos, mieliśmy największą huśtawkę nie tylko na Przymorzu i Gdańsku ale chyba w całej Polsce.

            • 13 0

            • ..."mieliśmy największą huśtawkę nie tylko na Przymorzu"...

              Najwieksza hustawka...Klatka "D"...He, he, he...
              Robak?

              • 12 0

            • taran

              ...ośmioosobowa huśtawka przypominająca taran :) po rozhuśtaniu - nie do zatrzymania. Z pierwszej pary siedzeń skakaliśmy - kto dalej. Niejedna głowa spłynęła krwią w tej zabawie. Roko?

              • 8 0

        • zglasza sie Piastowska 112 (Dabrowszczakow 6)!

          Stare dzieje..;) Tu najpierw bylo wygwizdowo kompletne, wokol bloku tylko trawa i krowy sie pasly a po mleko sie chodzilo do gospodarstwa przy kominie na Tysiaclecia. Pogotowie jezdzilo tu z Grunwaldzkiej i mowili ze jada "na Tajwan"... ;);)
          l

          • 12 0

        • Kotlownia (1)

          O jaka kotlownie chodzi? Ta co bardziej juz w strone Obroncow byla? Czy jeszcze jakas blizej Piastowskiej bylaß

          • 1 0

          • kotłownia

            Kotłownia przy późniejszej ul. Dąbr. W tym miejscu teraz jest "biedronka". No i te blaszane garaże obok kotłowni :) to dopiero był plac zabaw... A na oranżadę chodziło się "do czarownic".

            • 3 0

    • Moja babcia dostała mieszkanie w tym pierwszym bloku na Piastowskiej/Dąbrowszczaków

      Pamiętam jak opowiadała, że jak weszli do mieszkania to największą "atrakcją" była dość spora dziura w ścianie szczytowej a że mieszkanie było na 3 piętrze to wiatr hulał jak po plaży. Oczywiście musieli dać w łapę budowlańców, żeby dziurkę szybko załatali a i tak potem przez lata mieli kłopoty z "grzybem" w tym miejscu. No i jeszcze jedną "rozrywką" był brak mediów. Najdłużej nie było gazu a ludzie z całego bloku rozpalali ognisko na podwórku i tam gotowali posiłki.

      • 8 0

    • Przymorza Małego nie było w latach 60 ubiegłego wieku (1)

      Nazwa Przymorze Małe powstała parę lat temu. W latach pięćdziesiątych to była Oliwa!!! I nadal jest!!!

      • 6 6

      • W artykule masz skan projektu Dużego Przymorza, na którym użyto nazwy Małe Przymorze.

        PS. Nadmiar wykrzykników podobno świadczy o złej kondycji psychofizycznej u człowieka.

        • 5 0

    • Morki

      Wlasnie te czteropietrowe to morki a nie jakies jamniki

      • 5 0

    • Wytwórnia 2

      Dodam, że druga polowa wytwórni elementów ścian dla budynków Morka były przy wytwarzane przy ul. Chłopskiej w okolicy Biedronki. W tym okresie nie było komunikacji tramwajowej, tylko komunikacja autobusowa 129 Jelitkowo - Stogi i 142 Jelitkowo - Urząd Wojewódzki w Gdańsku. Moja uwaga z lat 1970 . Przy tej wytwórni stała suwnica ramowa do podnoszenia gotowych elementów ścian, przygotowanych do transportu wąskotorową kolejką na odcinek budowy budynku Morka na obecnym terenie osiedla Nr 1.

      • 1 0

  • Fajne dzieciństwo w falowcu (18)

    pomijając oczywiste minusy - będąc dzieckiem miałem dużo radości. W klatce mieszkało wielu kolegów, a podwórko było zawsze pełne. Nie było komputerów i czas spędzało się na dworze.

    • 282 5

    • co to jest dworzu? (6)

      • 5 74

      • To taka np.FIFA2014 tylko na świeżym powietrzu i prawdziwym boisku, (3)

        I to ty osobiście kopiesz piłkę i biegasz, nie poruszasz się za pomocą kontrolera PS4.

        • 89 2

        • Podobno ma powstac gra p.t. "Symulator wyjscia na dwor". (2)

          Ma byc super grafika i po przystepnych cenach

          • 48 2

          • Też to słyszałem (1)

            Podobną będą do dokupienia moduły symulujące wiatr i deszcz żeby było bardziej realnie.

            • 12 0

            • Powinny byc jeszcze mody: wpitol od starszych chlopakow, polamane Wigry, rozbita glowa/zlamana reka, fajki w krzakach... Nie jestem pewien czy chcialbym zeby moje dziecko mialo takie "przygody" jakie ja mialem za dziecka.

              • 6 0

      • Dwór to taka wersja pola , na którym wychowywały się inne dzieci, tylko z większą godnością.

        • 59 0

      • na dworzE, to u dziecica Twoja matka służyła :)

        Na północ od Warty, mówi się "na dworzU", w Galicji "na polu" a wszędzie indziej "na dworzE" - podobno jedyna i poprawna forma, ale mam to gdzieś :)

        • 14 2

    • (9)

      .. wiążę z Przymorzem masę dobrych wspomnień z dzieciństwa, tak samo jak Ty. pamiętam kolejki do huśtawek w ogródku jordanowskim na Piastowskiej. teraz, nawet w weekend przy świetnej pogodzie dzieciaków jest tam max. 10. no ale zestarzała się tamtejsza społeczność też.

      • 22 15

      • Na dworze, to szlachcic dziewki gonił :)

        • 17 4

      • Na DWORZE... znalazł się markiz w mordę jeża :)

        • 14 3

      • Naplywowy element zza Buga mawia "na dworze" (4)

        • 2 11

        • a ty z nad Niemna

          I wszystko jasne

          • 4 0

        • Oni mówią na dworzu.

          Dokształć się lepiej Ciołku!

          • 4 0

        • sie ciesz bo w lublinie wychodza na pole

          • 8 0

        • Jestem z zad*pia nad srodkowa Wartą i tez sie mowilo "na dworze".

          • 3 0

      • dlugo nie byłeś w jordanku (1)

        bo dzieciaków przy dobrej pogodzie jest tam dużo więcej niz 10

        • 3 0

        • tjaaaa .... 11...

          • 7 0

    • Jedno pytanie - Do kogo należał Piastus zanim go wybudowali:)? Tam to była dopiero bitwa:)
      Rzucanie kamieniami było dozwolone, cegłówkami już nie. Lektura szkolna było wtedy "Chlopcy z placu broni"

      • 2 0

  • Architekt (1)

    Należałoby dodać, że zabudowa Przymorza ukształtowana była w wyniku konkursu architektonicznego, o dość kontrowersyjnym rozstrzygnięciu. Przykładowo gdyby zrealizowano koncepcję, która zajęła drugie miejsce (polecam do sprawdzenia w bibliotekach), to życie tysięcy ludzi ułożyłoby się zupełnie inaczej. I nie mówię tu tylko o tym, że mieszkaliby w innych budynkach. Mówię o życiu w całości, bo to osiedle bardzo często je determinowało.

    Należy dodać, że zespół tzw. Dużego Przymorza liczył trzech głównych projektantów, z których tylko jeden kilka dekad po konkursie jeszcze przyznawał się do tej realizacji (a nawet miał swoją pracownię w falowcu). Pozostała dwójka raczej nie chwaliła się tym dorobkiem.

    • 43 4

    • Juliana Dejtyng

      Z Gdanskiej Polibudy proszona o wypowiedz w tej sprawie. Na pewno wie duzo wszak obyta jest i czesto myje zeby.

      • 1 0

  • Zdjęcie pokazuje jak te tereny zielni gdańska władzuchna zapuściła ale gdańszczanom się to podoba sądząc po wyborach...

    • 31 10

  • Kocham Przymorze! (1)

    To moje dzieciństwo i młodość...

    • 122 6

    • Ja też, jako Zaspiak nieraz musiałem uciekać przed Przymorzakami, dzięki temu trzymam formę.

      • 28 0

  • Osiedle kolejowe przy Kołobrzeskiej (4)

    Tam to się dopiero działo. To dopiero historia tamtych czasów. Ech - łezka się w oku kręci. Kto to jeszcze pamięta?

    • 54 2

    • (1)

      Ja pamietam!To koncowka lat 60-tych !Byl klub Kolejarz a w klubie kabaret w ktorym gralem!Bramkarzem byl staruszek ktorego wszyscy sie bali i nikt mu nie podskoczyl!Jak byly potrancowki to zapraszane byly dziewczyny z zenskich szkol!To byly czasy........

      • 17 1

      • Ten staruszek to był pan Junker

        Miał więcej do powiedzenia niż kierowniczka która później zresztą została jakimś dyrektorem w hali Olivia

        • 12 0

    • Pamiętam

      Pamiętam, pamiętam :). Życie podwórkowe kwitło, od czasu do czasu "wojna" z drugą stroną czyli drugim podwórkiem też była. Lodowiska na podwórkach w zimie, ful dzieciarni w piaskownicach, na chodnikach gry w klasy, guma etc. Samochodów jak na lekarstwo, więc dało się chodzić po chodnikach, bawić przed Klubem. Życie towarzyskie braci kolejarskiej kwitło i dzieciarni też.

      • 27 0

    • Taak pykało się to i owo.

      • 7 0

  • Małe falowce (7)

    A czy te małe falowce przy za kołobrzeską nie były budowane jako ostatnie?

    Chyba pierwsze były te na Piastowskiej, potem równocześnie budowano ten na Obrońców i Jagiellońskiej. Ktoś wie?

    • 41 2

    • tak było

      pierwsze były te przy piastowskiej

      • 11 0

    • a ja pamiętam jak więźniowie robili wykończeniówkę w falowcu na Rokossowskiego (1)

      nogi mi odmawiały posłuszeństwa gdy ojciec ciągnął mnie ze sobą by przyjrzeć się z bliska pracującej ekipie w drelichach

      • 6 0

      • haha

        a ja pamietam jak jakiś zboczeniec gonił mnie i kolęgę w falowcu. Uciekliśmy tymi galeriami - dziś nie miałbym szans - wszystko poprzedzielane i zabudowane :(

        • 11 0

    • Falowiec na Kołobrzeskiej (1)

      Moja babcia wprowadzała się do falowca na Kołobrzeskiej w grudniu 1974 roku.

      • 1 0

      • moja tez jakoś tak

        • 1 0

    • Falowiec na Lumumby byl skonczony przed falowcem na Obroncow

      • 4 0

    • Falowiec

      Falowiec przy ul obrońców wyb. Był budowany gdy w falowcu przy jagiellonskiej już dawno mieszkali ludzie, ulica wtedy nosiła nazwę Patrice lumumby

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane