• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historyczny obelisk z Emaus odkrył swoją tajemnicę

Katarzyna Moritz
20 kwietnia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Łostowicka: kierowcy więdzą, jak usprawnić ruch

Robotnicy budowlani przypadkowo odkryli tajemnicę obelisku, który stanął w gdańskim Emaus prawie 90 lat temu.



Niepozorny i nadgryziony zębem czasu obelisk, stojący od lat u zbiegu ul. Kartuskiej i Łostowickiej zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku, odsłonił swoją tajemnicę. We wtorek, podczas usuwania jego fundamentu, znaleziono w nim metalową tuleję z monetami, dokumentami i gazetą z 1923 roku.



Pod tym obeliskiem znaleziono dokumenty z 1923 roku. Pod tym obeliskiem znaleziono dokumenty z 1923 roku.
Od kilku miesięcy skrzyżowanie Kartuskiej, Łostowickiej i Nowolipie jest królestwem robotników budowlanych. Poszerzają oni ul. Łostowicką, kładą tory tramwajowe na Morenę, powiększają skrzyżowanie. Plac budowy ciągle się przesuwa, niedawno objął także stojący od lat przy ul. Kartuskiej kamienny obelisk upamiętniający mieszkańców tych okolic poległych podczas I wojny światowej.

- Mieliśmy przygotować to miejsce do budowy sieci wodociągowej. W sobotę zdemontowaliśmy obelisk i zabezpieczyliśmy go. We wtorek rano rozbieraliśmy fundament, na którym stał. Wtedy okazało się, że natknęliśmy się na niespodziankę - opowiada Piotr Koprowiak, kierownik robót drogowych z firmy Strabag.

W betonowej skrzyni, która była częścią fundamentu, robotnicy znaleźli metalową rurę. - Nic nie wskazywało na to, że coś jest w skrzyni. Cienki beton, którym była pokryta, odkrył swoją zawartość dopiero wtedy, gdy skrzynię podniosła koparka. Rurę otworzyliśmy, bo byliśmy ciekawi, co w niej jest. Okazało się, że wewnątrz są spisane ręcznie w języku niemieckim dokumenty z datą z 1923 roku - opowiada znalazca, Krzysztof Kudon, pracownik firmy Strabag.

Dokumenty zachowały się w dość dobrym stanie. Choć lekko zawilgocone, pozostały czytelne. W gazecie "Berliner Illustrirte Zeitung" z 1 lipca 1923 roku widać nawet, jak ktoś zapisał sobie hasła pomocne do rozwiązania krzyżówki. W dokumentach jest też spisana odręcznie lista 111 nazwisk, z których każde opatrzone jest datą, począwszy od 1905 do 1923 roku. Większość jest niemieckich, ale wiele z nich ma też polskie brzmienie: są tu Kołakowski Joseph czy Kamiński Artur. Jest także kilkustronicowy dokument opatrzony pieczęcią z napisem "Emaus" i podpisami. To jednak nie wszystko.

Jakie znaczenie mają dla nas gdańskie dokumenty sprzed 90 lat?

- W papierowym zawiniątku znajdowało się 17 monet. Co ciekawe, wszystkie były pruskie, a nie z Wolnego Miasta Gdańska. Są to głównie aluminiowe fenigi i marki - wyjaśnia Marcin Tymiński z biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, do którego trafiło znalezisko.

Po wstępnej analizie dokumentów można ustalić, że jest to lista nazwisk weteranów wojennych z Emausu, którzy ufundowali obelisk poświęcony pochodzącym z tej gminy ofiarom I wojny światowej. - Z dokumentu zapewne precyzyjnie dowiemy się, dlaczego go ustawiono i poznamy historię okolicy - dodaje Tymiński.

Po przetłumaczeniu dokumentów, zostaną one przekazane do któregoś z gdańskich muzeów - konserwator jeszcze nie zdecydował, do którego.

- Najważniejsze, że znalezisko nie zgubiło się przy pracach budowlanych. To w ogóle cud, że ten obelisk przetrwał przy tak ruchliwej ulicy - cieszy się Tymiński.

Takich obelisków, jak ten z Emaus, w Gdańsku i okolicach było sporo. Zaliczano je do tzw. Kriegerdenkmal, czyli pomników, które stawiano poległym uczestnikom różnych wojen w ich rodzinnych gminach. Ten z ul. Kartuskiej, choć zdewastowany i tuż po II wojnie światowej pozbawiony przez Rosjan tablicy pamiątkowej, figuruje w wykazie gdańskich pomników pod pozycją nr 37.

Obelisk z Emaus zostanie odnowiony i zaopatrzony w nową tablicę pamiątkową. Jesienią wróci na skrzyżowanie, ale w nowe miejsce. Stanie na wysepce, którą będą mijać kierowcy i kierujący się w poszerzoną ulicę Łostowicką.

Opinie (112) ponad 10 zablokowanych

  • obelisk

    to był drogowskaz były wmurowane marmurowe tablice i wskazywały kiwrunki świata np. kierunek berlin i ilejest kilometrów od tego miejsca do berlina te tablice były rozkradzione w latach 90 tych na nich były daty 1800 któryś rok

    • 3 4

  • KTO wymyślił aby toto remontować? (3)

    O tym trzeba głośno mówić!!!
    Dlaczego my Polacy mamy wydawać własne pieniądze na niemieckie pomniki?
    Kto z nas robi idiotów?
    Won z takimi pomnikami które są utrapieniem.

    • 9 34

    • Tego już tam nie ma

      to było rozbierane.

      • 0 1

    • a jakie na tych ziemiach mają być Polskie pomniki?
      Jak te ziemie zostały dopiero po 1945 roku zamieszkane przez ludność napływową nie tylko z Polski.

      • 4 3

    • tak

      i won z polskimi pomniakmi na litwie?tak myslisz?-chbya nie myslisz antku bosy

      • 1 1

  • Tablica na obelisku, była jeszca z 15-20lat

    temu, wiem bo pamiętam, ktoś ukradł, bo była z białego marmuru.

    • 5 1

  • Fotka tablicy

    Gdzieś około 1985 zrobiłem swoja Smienką 8, fotkę tej tablicy. Trzeba poszukać...

    • 11 2

  • HEHEH SZWABSKA AGENTURA PELO PRZYWRACA PRUSKIE POMNIKI!!!DOBRE,DOBRE (5)

    PROPONUJE JESZCZE PEZYWRÓCIC POMNIK KAJZERA OBOK NBP,WYRZUCIC SOBIESKIEGO I POSTAWIC POMNIK ZYWCIESTW PRUSKICH NA TARGU DRZEWNYM NO I PRZYWRÓCIC NAZWĘ ALEI ZWYCIESTWA NA ADOLF HITELR ALEE.ADAMOWICZ I SZWABSKA BANDA PEŁO,V KOLUMNA MUSZA ODEJŚĆ!!!

    • 9 26

    • Aleja Zwycięstwa nigdy nie nosiła nazwiska Hitlera (4)

      W czasach Wolnego Miasta i potem w III Rzeszy to była Hindenburg-Allee.

      • 6 3

      • NO TO JEJ PRZEDŁUŻENIE OBECNA DZISIEJSZA GRUNWALDZKA. (3)

        SORKI ZA POMYŁKĘ,ALE NICZEGO TO NIE ZMIENIA .PROPNUJE NIECH TEN PEŁOWSKI UKŁAD PRZYWRÓCI TĘ NAZWĘ TEJ ULICY I TAMTE POMINIKI(OBELISKI -POMNIK ZWYCIEŚTW PRUSKICH NA TARGU DZREWNYM TEZ BYŁ OBELISKIEM)) O KTORYCH PISAŁEM RÓWNIEŻ, SKORO ODBUDOWUJE PRUSKIE OBELISKI.

        • 3 9

        • ty johan (2)

          wylacz caps locka najpierw.Czytaj ze zrozumieniem-obelisk stal,tylko go przenosza-ale jak ty chcesz usunac sobieksiego to lepiej wracaj za Bug ;)

          • 2 1

          • I CO ZTEGO ŻE STAŁ?!... GDYBY GO NIE PRZEROBIONO ZA KOMUNY NA POMNIK SOWIECKI TO BY GO DAWNO WYKARCZOWANO

            ON WOGÓLE NIE POWINIEN JUŻ DAWNO STAĆ.POWNIEN ZNIKNĄC I TO RAZ NA ZAWSZE GDYŻ JEST POMNIKIEM PRUSACTWA.A CAPS LOOKA NIE WYŁĄCZĘ BO MI SIE WYGODNIEJ PISZE. NIE WCISKAJ KOMUŚ DANZIGER IGNORANCJI I BRAK WIEDZY.WIEM GDZIE STAŁ I ZNAM JEGO LOSY.POWINIEN WOGÓLE BYĆ ZUPEŁNIE USUNIĘTY, A NIE PRZENOSZONY I ODRESTAUROWYWANY ZA PIENIĄDZE POLSKIEGO PODATNIKA.NIECH DONEK ALBO BUDYŃ PPOSTAWIĄ GO NA SWOJEJ DZIAŁCE I ZA SWOJE PIENIADZDE GO ODRESTAUROWUJĄ SOBIE I DO NIEGO MODLA SIE W TOWARZYSTWIE SWOICH MOCODAWCÓW SZWABÓW.

            • 0 1

          • DANZIGER TO TY CZYTAJ ZE ZROZUMIENIEM I ODWARACAJ KOTA OGONEM TAM GDZIE STOI SOBIESKI SATŁ WIELKI OBELISK ZWYCIĘSTW NIEMIECKICH

            JA NIE CHCE USUWAC SOBIESKIEGO TYLKO JAK DALEJ PORZĄZI BUDYN I BANDA PEŁO ROBIACA WSZYSTKO ABY PRZYWRÓCIC PRUSKI CHARAKTER GDAŃSKA TO ZA NOAMOWA SWOICH MOCADAWCOW SZWABOW WYRZUCA SOBIESKIEGO A PRZYWROCA OBELISK WIELKI POMNIK ZWYCIESTW SZWABSKICH.DANZIGER WRACAJ ZA REN DO BREMENSHAVEN

            • 0 2

  • PO WOJNIE PRZEROBILI GO NA POMNIK ARMI SWOIECKIEJ

    WIDAC ZE SZWABY I RUSKI TO JEDNA RODZINA

    • 4 6

  • zabytki (4)

    Faktycznie sam obelisk nie wygląda jakoś szczególnie - ale jeśli został postawiony dla upamiętnienia ofiar I WŚ to czemu go nie pozostawić (przynajmniej gdzieś w okolicy) i nie uszanować woli fundatorów? A samo znalezisko jest co najmniej bardzo interesujące.
    Niektórym przypomnę, że Gdańsk jeszcze nie tak dawno temu nie był polski. My stanowiliśmy tu jedną z wielu mniejszości... Sam Gdańsk od wielusetleci był wielokulturowy - obok siebie mieszkali: Niemcy, Holendrzy, Polacy, Brytyjczycy, Żydzi, Skandynawowie itd. A dlaczego - bo tu robiło się dobre interesy. Nic więc dziwnego, że pozostało tu wiele zabytków - niekoniecznie (lub bardzo często nie-) polskich - począwszy choćby od wielu budynków na Starym Mieście po Oliwę - postawionych przez holenderskiego architekta van den Blocke'a (itd.)
    Tak to już bywa, że zwycięzcy piszą historię od nowa - stąd też nam może się wydawać, że coś jest lub było na "pewno" bo tego uczono nas w szkole. Jednak nie jest tak do końca - tu zainteresowanych odsyłam do pozyskiwania wiedzy historycznej nie tylko z naszych ale i zagranicznych źródeł - pamiętając, że prawda leży często gdzieś po środku.

    • 19 6

    • aleś palnął wykształciuchu (3)

      Abraham van den Block nie był holenderskim architektem, tylko Gdańskim. Urodził się w Królewcu w Prusach wschodnich a jego ojciec Willem pochodził z dzisiejszej Belgii, nie z żadnej Holandii - tak samo zresztą jak inny wielki gdański architekt Obberghen. Nawet jeśli niektóre gdańskie rody kupieckie wywodziły się od emigrantów z Holandii, to i tak uważali się za tutejszych (niemieckojęzycznych Gdańszczan) a nie Holendrów. A poza tym to fałszywka, że Gdańsk był wielokulturowy, ale nie ma tu miejsca na referat. Poczytaj sobie jakieś naukowe opracowania, a nie literaturę propagandową platformerskich publicystów.

      • 1 2

      • niderlandzkim - Abraham van den Blocke i jego warsztat manieryzm niderlandzki w sztuce polskiej (nie tylko Gdańska)

        Urodził się 1572 roku w Królewcu. Jego ojciec, rzeźbiarz Willem van den Blocke pochodził z Mechelen (Belgia). W stolicy Prus Książęcych wykonywał od 1569 książęce nagrobki dla królewieckiej katedry. Abraham wraz z ojcem przeniósł się w 1584, zapewne latem, do Gdańska. W marcu roku następnego rozpoczął naukę w warsztacie ojca, który wyzwolił go na czeladnika w lipcu 1590. We wrześniu 1595 Abraham przyjął obywatelstwo gdańskie. W marcu 1597 został przez ojca wyzwolony na mistrza, miesiąc później zaś wpisano go na listę mistrzów cechu murarzy i rzeźbiarzy. W 1600 odnotowano w jego warsztacie aż 25 czeladników. W 1610 (może jednak już w 1600) Abraham otrzymał urząd rzeźbiarza miasta Gdańska, w 1611 zaś przejął po zmarłym Antonie van Opbergen urząd budowniczego miejskiego. Na terenie Gdańska wykonywał od końca XVI w., początkowo we współpracy z innymi artystami, następnie samodzielnie, szereg prestiżowych realizacji rzeźbiarskich i architektonicznych.

        • 0 0

      • Antoni van Obberghen

        ur. 1543, do Gdańska przybył w 1586 - wychodzi mi, że miał 43 lata, jak pierwszy raz przyjechał do Gdanska.

        O wkładzie Niderlandczyków w historię wielokulturowego Gdańska poczytaj sobie na stronie Muzeum HMG :

        www.mhmg.gda.pl/ index.php?view=artykul,51&oddzial=0

        • 0 0

      • :)

        Bardzo dziękuję za opinię. Faktycznie mistrz van den Blocke był pochodzenia flamandzkiego a nie stricte holenderskiego. Ale nie o to chodziło w mojej wypowiedzi.
        Druga sprawa - ja nikogo nie obrażam i liczę na to, że i mnie nie będzie się obrażać.

        Trzecia - akurat nie sympatyzuję specjalnie z PO - jakby miało to coś do rzeczy (!?!) - więc nie życzę sobie tego typu przytyków.

        Po czwarte - jeśli Ktoś mnie komentuje - fajnie by było gdyby się podpisał - choćby ksywą.

        • 1 0

  • my niemcy gardzimy wami

    a wy i tak nam pomniki stawiacie :-)

    • 9 6

  • Czas

    Czas płynie niczym rzeka... po nas tylko nasze przedmioty zostaną i ewentualnie niepokorne potomstwo... rozczulające jest to znalezisko, które oparło się wielu dekadom.

    • 5 3

  • Zburzyć!

    ani to ładne, ani pożyteczne, ani w dobrym miejscu. Tylko przeszkadza i wygląda tragicznie.

    • 6 11

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane