• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Interaktywna szkutnia nową atrakcją Gdańska?

Marta Nicgorska
19 października 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Generał Zaruski wraca po remoncie
Projekt Muzeum Szkutnia wykonała w ramach pracy dyplomowej Joanna Rzezak pod kierunkiem dr inż. Jana Słyka na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Projekt Muzeum Szkutnia wykonała w ramach pracy dyplomowej Joanna Rzezak pod kierunkiem dr inż. Jana Słyka na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej.

Muzeum Szkutnia, czyli interaktywny i profesjonalny zakład szkutniczy, który można zwiedzać - to pomysł studentki architektury inspirowany akcją "Gdańsk ratuje żaglowiec". Pomysł ciekawy, ale czy możliwy do realizacji?



Bryła statku jest jedynym obłym „elementem budynku”. Bryła statku jest jedynym obłym „elementem budynku”.
Idealne położenie obiektu byłoby nad wodą -  ułatwiłoby zwodowanie statku.

Idealne położenie obiektu byłoby nad wodą -  ułatwiłoby zwodowanie statku.

W swoim podstawowym założeniu projektowany budynek miał umożliwić remont statku w miejscu maksymalnie wyeksponowanym, tak, by również przechodnie mogli podziwiaći śledzić postęp prac. 
W swoim podstawowym założeniu projektowany budynek miał umożliwić remont statku w miejscu maksymalnie wyeksponowanym, tak, by również przechodnie mogli podziwiaći śledzić postęp prac.
Szkutnictwo to nic innego jak rzemieślnicza, przemysłowa i amatorska budowa i naprawa statków wodnych: łodzi, żaglowców i jachtów. Szkutnictwo to nic innego jak rzemieślnicza, przemysłowa i amatorska budowa i naprawa statków wodnych: łodzi, żaglowców i jachtów.
Interaktywne muzea są dziś na topie. Interaktywne muzea są dziś na topie.
Wielofunkcyjny obiekt, łączący tradycyjną stocznię i eksploratorium na wzór warszawskiego Centrum Nauki Kopernik, z halą remontową o powierzchni ponad 600 m kw., mógłby powstać w Gdańsku. Pomysł na Muzeum Szkutnictwa urodził się w głowie studentki Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, która w pracy dyplomowej przedstawiła śmiałą wizję, zarażając nią gdańskie środowisko żeglarskie oraz kibicujących rewitalizacji jachtu "Generał Zaruski".

- W związku z trwającą w Gdańsku odbudową żaglowca "Generał Zaruski" pojawiła się idea stworzenia przestrzeni dla prowadzenia prac szkutniczych. W swoim podstawowym założeniu projektowany budynek miałby umożliwić remont statku w miejscu maksymalnie wyeksponowanym tak, aby również przechodnie mogli podziwiać i śledzić postęp prac - tłumaczy Joanna Rzezak, autorka projektu.

Główną funkcją placówki miałaby być promocja kultury żeglarskiej i edukacja morska młodzieży realizowana nie tylko przez kontakt z interaktywnymi, multimedialnymi eksponatami, ale także poprzez udział w rewitalizacji lub budowie żaglowca. Obiekt zawierałby przestrzenie edukacyjne: od tradycyjnych sal wykładowych po przestrzenie warsztatowe związane ściśle z technologią szkutniczą. Zwiedzający mógłby zarówno zapoznać się z historią i teorią szkutnictwa, jak również wziąć czynny udział w malowaniu elementów statku, przygotowaniu desek.

Pomysł - trzeba przyznać - ciekawy, ale o lokalizację na taki obiekt niełatwo. Muzea stanowią atrakcję turystyczną i  powinny znajdować się w sercu miasta. Trudno dziś jednoznacznie wskazać na usytuowanie takiego muzeum, ale na pewno obiekt musiałby zostać wybudowany tam, gdzie spacerują piesi.

- W projektowaniu ważny był aspekt bliskiej relacji budynku z nadrzecznym krajobrazem. Idealna byłaby lokalizacja nad Motławą, np. w sąsiedztwie Centralnego Muzeum Morskiego na Ołowiance lub na terenach stoczniowych. Bezpośrednie sąsiedztwo wody ułatwiłoby zwodowanie statku, a wielozadaniowość budynku pozwoliłaby na wzmożenie zainteresowania żeglarstwem - przekonuje pomysłodawczyni.

- Projekt idealnie wpisuje się w charakter kultury marynistycznej Gdańska i ma moje pełne wsparcie - zapewnia Leszek Paszkowski, dyrektor Morskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.- W Gdańsku jest odpowiedni klimat, by powstało takie muzeum, bo promocja żeglarstwa w mieście nabierają tempa. Marina się rozwija, realizowany jest program edukacji morskiej, opracowano program odbudowy nabrzeży, trwa rewitalizacja żaglowca Generał Zaruski, wzbogaciliśmy się o kolejny żaglowiec "Kapitan Borchardt" pod gdańską banderą - wylicza Paszkowski.

Podobne obiekty istnieją w krajach skandynawskich, m.in. Frammuseet oraz Kon-Tiki Museum w Oslo oraz muzeum statku Vasa w Sztokholmie. Szkutnictwo w krajach europejskich, jak na przykład w Niemczech, Hiszpanii, Szwecji jest dobrze rozwinięte, a w samym zawodzie tkwi olbrzymi potencjał. W Sztokholmie na przykład przy pomocy warsztatów szkutniczych resocjalizuje się młodzież. W niemieckim Torgelow z kolei w zabytkowej stoczni buduje się statki, realizując jednocześnie program dla bezrobotnych.

Przy remoncie żaglowca "Generał Zaruski" pracuje kilkuosobowa ekipa. Mamy świetnych młodych szkutników na Pomorzu, grupę kilku Kaszubów, którzy budują łodzie od podstaw, tradycyjnymi metodami. Są to jednak pojedyncze w skali kraju firmy czy rodzinne zakłady szkutnicze, które budują najczęściej drewniane łodzie dla rybaków, a nie wielkie żaglowce.

Czy w Gdańsku jest potrzebne kolejne muzeum?

- W Polsce szkutnik to bardzo niszowy zawód, właściwie na wymarciu. Nie ma czego remontować, łodzie drewniane zanikają. Jak nie ma rynku, nie ma zawodu - komentuje Robert Domżał, kierownik działu historii budownictwa okrętowego w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku.

Warto jednak zwrócić uwagę, że przynajmniej część wiedzy, jaką mogłoby prezentować Muzeum Szkutnia, będzie przekazywana przez powstający nad Motławą Ośrodek Kultury Morskiej, nowy oddział Centralnego Muzeum Morskiego, który ma być gotowy w pierwszym kwartale 2012 roku.

Poza tym, niezwykle trudno byłoby znaleźć finansowanie takiej placówki. Zwłaszcza, że Gdańsk nie może narzekać na przyrost nowych muzeów: powstaje Muzeum II Wojny Światowej (360 mln zł z budżetu państwa), trwa budowa Europejskiego Centrum Solidarności (ok. 300 mln z budżetu państwa, UE i miasta), dobiega końca realizacja projektu nowoczesnego Ośrodka Kultury Morskiej (50 mln z  Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego).

Szansa na finansowanie z regionalnego programu operacyjnego z puli środków na lata 2014-2020 istnieje. Pytanie tylko, czy po zwodowaniu "Generała Zaruskiego", Szkutnia miałaby zajęcie, wszak dużej kolejki oldtimerów czekających na rewitalizację nie ma.

Miejsca

Opinie (42) 4 zablokowane

  • lepiej, żeby powstawały prawdziwe szkutnie, w których mozna coś wyprodukować,

    a następnie sprzedać, a nie jakieś erzace, substytuty.

    • 2 0

  • cos sie komus pomieszalo (1)

    Interaktywna szkutnia czyli co namiastka stoczni które zostały zlikwidowane ???? przypomnę ze w Gdansku była stocznia jachtowa (jak sie jechało z Przeróbki na Stogi ) . mowie wyraźnie NIE DYRDYMAŁOM - Interaktywnej szkutni

    • 1 0

    • tam produkowano współczesne jachty, a tu jest mowa o metodach tradycyjnych

      • 0 0

  • a jak się będzie wodować już wybudowany żaglowiec ??? rozbierzemy szklaną fasadę i przyciągniemy żurawia ????:)

    • 1 0

  • Leczyć!

    Gdańsk jest paranoiczny:poważnie rozważa zablokowanie Motławy kładką do fiSharmonii, a jednocześnie chce inwestować w obudowanie Zarusia takim molochem.zamyka stocznie a jednocześnie rozbudowuje terminalebuduje marinę (no, letnie cumowisko) na swój koszt, a nastepnie ją doi jak krowę, zamyka do niej drogę wodną...buduje molo w Brzeźnie, a nie pozwala przy nim cumowaćnie trafisz za nimi

    • 1 1

  • _(__(_______(____

    Kolejki oldtajmerów nie ma, bo nie ma gdzie ich naprawiać. Z rękawa można ja wyciągnąć kiedykolwiek. Zaruski najładniejszy i największy, ale są Norda, Bonawentura, Antica, są wszystkie "kredensy" (Opale, choćby Kraziewicz), jest Knudel, a jak by szkutnia wypaliła, były kiedyś plany zrobienia Kogi. Tyle że ćwoki u waadzy widzą cel w ECS, a nie tu. Styropian eksponować gawiedzi jest łatwiej.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane