• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Inwestor dążył do uniknięcia archeologicznych badań?

Katarzyna Moritz
17 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Hotel w miejscu kina Neptun już przyjmuje gości
  • Już w okresie Wolnego Miasta Gdańska w tym miejscu przy ul. Długiej funkcjonowało kino Tobis-Palast. Po odbudowie od 1953 roku nazywało się najpierw Leningrad, a od 1993 roku - Neptun.
  • Niektóre elementy wyposażenia kina Neptun mają być wkomponowane w przestrzeń hotelu.
  • Niektóre elementy wyposażenia kina Neptun mają być wkomponowane w przestrzeń hotelu.

Konserwator zabytków znacząco zmienił zakres badań archeologicznych na wniosek inwestora przebudowującego obecnie kino Neptun. Archeolodzy obawiają się, że może to doprowadzić do zniszczenia śladów najstarszego osadnictwa na terenie Gdańska. - Konserwator równie dobrze mógł w uzasadnieniu decyzji napisać "róbta co chceta" - podkreśla Marian Kwapiński, były pomorski konserwator zabytków.



Czy inwestorzy unikają badań archeologicznych?

Na początku stycznia firma budowlana Erbud za 38 mln zł rozpoczęła zapowiadaną od miesięcy przebudowę byłego kompleksu kinowego przy ul. Długiej zobacz na mapie Gdańska. Ma tam powstać hotel Hampton by Hilton Gdansk Old Town, który przyjmie gości w pierwszej połowie 2018 roku. Inwestorem jest Grupa Capital Park.

Czytaj też: Kino Neptun zaczyna zmieniać się w hotel Hilton

Jak wiadomo, na historycznych terenach Głównego Miasta inwestycję muszą poprzedzać badania archeologicznie. Tymczasem z dokumentów, które udostępnił Bogdan Kościński z działu zbiorów gdańskich w Muzeum Archeologicznym na portalu Gdańsk Strefa Prestiżu wynika, że w tej sprawie pomorski konserwator zabytków na wniosek inwestora znacząco zmienił swoje poprzednie decyzje. Obecnie odwołania tych decyzji przez konserwatora żąda w piśmie do pomorskiego wojewody Kolegium Kustoszy Muzeum Archeologicznego.

- Realizacja prac ziemnych bez wskazania konieczności przeprowadzenia wyprzedzających badań archeologicznych może doprowadzić do zniszczenia śladów najstarszego osadnictwa wczesnośredniowiecznego na terenie Gdańska. Teren stanowiska jest też ważny, jeśli chodzi o określenie początków lokacyjnego Gdańska w wieku XIII - alarmuje Bogdan Kościński.

Elewacja kamienicy od ul. Długiej zostanie odrestaurowana pod nadzorem konserwatora zabytków.

Elewacja kamienicy od ul. Długiej zostanie odrestaurowana pod nadzorem konserwatora zabytków.
Przypomina on, że gdy w 2010 roku przeprowadzono badania sondażowe, w 14 wykopach odsłonięto pozostałości drewnianej zabudowy z okresu lokacji Gdańska w 1 poł. XIV w. Zalecenia autorów badań wskazują na "konieczność przeprowadzenia szerokopłaszczyznowych badań [...], w wypadku znaczącej ingerencji budowlanej w warstwy historyczne".

W związku z tym konserwator wojewódzki w dniu 27 stycznia 2015 roku wydał decyzję o konieczności przeprowadzenia badań archeologicznych na całym obszarze objętym palowaniem, a także w pogłębianych i przebudowywanych piwnicach istniejących kamienic.

Jedak kilka miesięcy później (w sierpniu) inwestor Capital Park Gdańsk wniósł o zmianę decyzji na podstawie zmian w projekcie i w związku z podniesieniem o ok. 75 cm rzędnych posadowienia planowanego budynku. Uzasadnienie napisał archeolog Wawrzyniec Orliński, z-ca dyrektora w Muzeum Historycznym w Legionowie (specjalizujący się w tematyce związanej z okresem wpływów rzymskich).

Wg. jego opinii osadowienie budynku na płycie fundamentowej opartej na palach żelbetowych stanowi niewielkie naruszenie substancji zabytkowej, a w związku z tym postuluje o "utrzymanie regularnych badań archeologicznych w obrębie szybów windowych i instalacji technicznych". Natomiast prace prowadzone na pozostałym terenie inwestycji należy objąć nadzorem archeologicznym pod rygorem zmiany na badania ratownicze w przypadku ujawniania w wykopach zabytkowych obiektów.

Konserwator w listopadzie zmienia więc decyzję zgodnie z wnioskiem inwestora.

Od strony ul. Lektykarskiej, w miejscu, gdzie rozbierana jest obecnie mozaika Anny Fiszer powstanie zupełnie nowa elewacja.


Od strony ul. Lektykarskiej, w miejscu, gdzie rozbierana jest obecnie mozaika Anny Fiszer powstanie zupełnie nowa elewacja.
Ponadto w Sylwestra 2015 roku inwestor wnosi o przedłużenie terminu ważności decyzji na badania archeologiczne, bo obecna traciła ważność z końcem roku oraz o powołanie na kierownika badań Wawrzyńca Orlińskiego, "autora korzystnej dla inwestora opinii stanowiącej podstawę do zaniechania szerokopłaszczyznowych badań archeologicznych na obszarze palowania na większości terenu inwestycji" - podkreśla Bogdan Kościński. 20 stycznia konserwator otrzymał zgłoszenie o rozpoczęciu badań.

- Z obecnie obowiązującej decyzji konserwatorskiej wynika jasno, ze inwestor dążył do uniknięcia archeologicznych badań wykopaliskowych poprzedzających prace budowlane. Takie wykopaliska w obszarach staromiejskich są wszędzie obligatoryjne - podkreśla Marian Kwapiński, były pomorski konserwator zabytków. - Podniesienie poziomu użytkowego o 75 cm nie zmienia faktu dramatycznej ingerencji w substancję zabytkową. Nie ma bowiem znaczenia podniesienie podłogi, skoro z powodów ściśle konstrukcyjnych palowanie fundamentowe i tak niszczy warstwy kulturowe w tym samym stopniu. Jeśli więc na dawne zniszczenia zostaną nałożone obecne, to jest oczywistym, że zgoda konserwatora na takie działanie koliduje z interesem zabytku.
By uniknąć tego rodzaju zagrożeń, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego powołuje co jakiś czas ekspertów działających na rzecz służb konserwatorskich. Ich lista znajduje się na witrynie internetowej Narodowego Instytutu Dziedzictwa.

- Dziwi więc, że konserwator nie poprosił o ekspertyzę osoby z tej listy, lecz oparł się na opinii wykonawcy prac wykopaliskowych. Równie dobrze mógł w uzasadnieniu decyzji administracyjnej napisać "róbta co chceta" - komentuje Kwapiński.
Pomorski konserwator Dariusz Chmielewski, w wyjaśnieniu skierowanym do wojewody, potwierdza, że do wniosku o zmianie decyzji dołączono opinię wyżej wspominanego archeologa Wawrzyńca Orlińskego. Podkreśla także, że jak wykazuje dokumentacja konstrukcyjna z 1951 roku, gęsta sieć ław fundamentowych opartych na palach znacznie przekształciła i zniszczyła ten teren.

Jego zdaniem zniszczenia terenu potwierdzają również wcześniejsze badania archeologiczne (sondażowe) z 2010 roku, prowadzone przez mgr Magdalenę Warmińską, w trakcie których nie zanotowano śladów osadnictwa przedlokacyjnego, a relikty zabudowy i użytkowania w późniejszych okresach zachowały się w niewielu miejscach.

- Konserwator zdaje sobie sprawę, że archeologia na terenie kina Neptun wzbudziła oddźwięk zarówno wśród społeczeństwa, jak i środowiska archeologów. Z punktu widzenia PWKZ decyzja podjęta w sprawie wydaje się optymalna, a jej ewentualna zmiana również leży w gestii pomorskiego konserwatora. Nie zamykamy się na argumenty i dyskusję ze strony wszystkich zainteresowanych sprawą - podkreśla Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków.
Z wybraną metodologią obecnie prowadzonych badań zgodził się także kujawsko-pomorski konserwator, do którego wystąpił Chmielewski z prośbą o konsultacje. Niemniej każdy archeolog prowadzący nadzór ma ustawowy obowiązek obserwacji prowadzonych prac ziemnych i wstrzymania ich w przypadku natrafienia na stanowisko archeologiczne. Nie chce na to jednak liczyć Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich, które w sprawie ewentualnej utraty śladów średniowiecznego miasta, skierowało pismo do generalnego konserwatora zabytków.

Przed publikacją artykułu wysłaliśmy do inwestora pytania, na które nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Po publikacji dostaliśmy natomiast oświadczenie z Grupy Capital Park z dnia 18 lutego 2016 r., które zamieszczamy poniżej.

Działając na podstawie decyzji Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków nr ZA.5161.8.2015.EP z dniem 1 lutego 2016 r. inwestor, Grupa Capital Park, zlecił wykonanie badań archeologicznych na terenie byłego Kina Neptun w Gdańsku. Prace te zostały poprzedzone kwerendą historyczną oraz analizą wyników badań sondażowych przeprowadzonych na tym terenie w 2010 r. Wawrzyniec Orliński, nadzorujący prace archeologiczne, jest uznanym specjalistą w tej dziedzinie, prowadzi m.in. projekty badawcze w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Nieprawdą jest, iż nie są prowadzone badania, a jedynie nadzory. Regularne badania archeologiczne odbywają się we wszystkich miejscach, gdzie przewidywana jest ingerencja w nawarstwienia historyczne. Jedną z podstawowych zasad stosowanych we współczesnym konserwatorstwie i ochronie zabytków archeologicznych jest zasada nieprowadzenia badań w sytuacji, gdy nie zagraża im zniszczenie. Tak więc nie powinny być badane stanowiska, obiekty czy też nawarstwienia, które nie są bezpośrednio zagrożone zniszczeniem podczas planowanej inwestycji. Dostępne metody badań nieinwazyjnych nie dałyby w tym miejscu jasnych odczytów. Archeologiczne badania wykopaliskowe prowadzone są zgodnie ze standardami badań miejskich i spełniają wszystkie wymagania, w tym również wymagania dotyczące niezbędnej dokumentacji, określone w decyzji Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Zakończenie badań wykopaliskowych przewidywane jest po wyeksplorowaniu i zadokumentowaniu wszystkich nawarstwień kulturowych.

Na podstawie dotychczasowych wyników badań można stwierdzić, że zarejestrowane najstarsze nawarstwienia, położone bezpośrednio na warstwach naturalnych, czyli na tzw. calcu, nie sięgają głębiej poza schyłek wieku XIV. Jak dotąd nie stwierdzono występowania śladów starszego osadnictwa. Najmłodsze nawarstwienia pochodzą z wieku XVIII (nie licząc powojennych nawarstwień niwelacyjnych).

Jak wykazuje dokumentacja konstrukcyjna na terenie inwestycji z 1951 r. gęsta sieć ław fundamentowych opartych na palach znacznie przekształciła i zniszczyła to miejsce, co potwierdziły także wcześniejsze badania archeologiczne sondażowe z 2010 r., w trakcie których nie zanotowano śladów osadnictwa przedlokacyjnego, a relikty zabudowy i użytkowania w późniejszych okresach zachowały się w niewielu miejscach.

Biorąc to wszystko pod uwagę, po przeanalizowaniu sposobu posadowienia budynku w kontekście potencjalnych ingerencji w warstwy historyczne, inwestor podjął decyzję o złożeniu wniosku o częściową zmianę zakresu badań. Nieprawdą jest jakoby wniosek ten wpłynął do Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków 31 grudnia 2015 roku, czyli ostatnim dniu jej obowiązywania, a decyzja została wydana z naruszeniem prawa. Decyzja o zmianie zakresu badań została wydana przez Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków 2 listopada 2015 roku i była całkowicie zgodna z prawem.

Należy podkreślić, iż zgodnie z polskim prawem przy takim zakresie badań konserwator nie mógł podjąć innej decyzji niż zmiana zakresu badań, ponieważ w myśl art. 31 ust. 2 Ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz.U. 2003 Nr 162 poz. 1568 z późn. zm.) "Zakres i rodzaj niezbędnych badań archeologicznych (...) ustala wojewódzki konserwator zabytków w drodze decyzji, wyłącznie w takim zakresie, w jakim roboty budowlane albo roboty ziemne lub zmiana charakteru dotychczasowej działalności na terenie, na którym znajdują się zabytki archeologiczne, zniszczą lub uszkodzą zabytek archeologiczny."

Opinie (190) ponad 20 zablokowanych

  • Strażak i archeolog (12)

    służby które mogą doprowadzić do krachu każdą inwestycję, każdy chce być najważniejszy.

    • 79 160

    • to buduj w Gdyni (3)

      tam archeolog bada tylko krzesło gryzonia

      • 32 8

      • Budowalem.

        Zryli mi całą działkę. Na mój koszt.

        • 16 2

      • Bzdura (1)

        W Gdyni podobnie jak w Gdańsku mnóstwo osadnictwa i cmentarzysk nawet sprzed kilku tys. lat. Wiesz, to też się bada, a nie tylko od czasu przybycia Słowian, czy powstania miasta ;)

        • 4 1

        • Przecież Gdynia ma mniej lat niż nasi dziadkowie :)

          • 2 0

    • Widzę, że twój umysł nie ogarnia tego, że trzeba szanować i zachować, to co kiedyś inni stworzyli. (5)

      • 47 11

      • (4)

        To niech zachowują i szanują za swoje pieniądze.

        • 8 23

        • kiedy twoje pieniadze kopna cie w glowe

          nawet nie zauwazysz.

          • 16 2

        • Typowa wypowiedź ignoranta umysłowego. Tylko twoje pieniądze się liczą i twoja inwestycja,,resztę masz w d... (2)

          Musisz zdać sobie sprawę, że są ludzie, którzy nie myślą tak jak ty i którym zależy na odkrywaniu przeszłości, kultywowaniu dawnej tożsamości czy kultury, ale co ty możesz o tym wiedzieć, jak ty pewnie "upośledzony" kulturowo czy historycznie jesteś.

          • 2 1

          • czyli rozumiem, ze chetnie pokryjesz koszty z prywatnych pieniedzy? (1)

            czy moze zalezy ci na odkrywaniu przeszlosci, ale jedynie tak dlugo, jak ktos za ciebie to robi i ktos inny za to zaplaci?

            Skoro to nasza przeszlosc, dlaczego nie ma funduszu, na ktory mozna by wplacic jakas kwote?

            Wplacilbys?

            • 3 0

            • Mogli se kupić inną działkę, gdzieś na szadółkach i bez prac archeologicznych. Jak kupili taki obiekt to się liczyli z ekstra kosztami. Nie podoba się?? To odsprzedać i kupić teren na szadółkach i tam budować sanatoria dla niemieckich emerytów. Nie dość, że z tym kinem jakieś dziwne sprzedaże to jeszcze im coś nie pasuje.

              • 5 0

    • ta inwestycja jest tak dochodowa, jak żadna inna

      Kozłowski, Borusewicz et consortes sprzedali cwaniakom tyle kin, w tam dobrych miejscach, że aż żal d*pę ściska.

      • 9 4

    • ..a Kim ty jestes ze mowisz co jest najwazniejsze a co nie jest..?

      • 0 2

  • (13)

    Konserwator ma dziwny zwyczaj rożnego podejścia do tej samej sprawy. Wszystko zależy kto jest inwestorem.

    • 240 7

    • Nie kto a ile da... (11)

      Jak dla mnie to jednak sk.....yństwo,dbanie o interesy inwestora a nie o należycie wykonywanie swych obowiązków. Szlak mnie trafia jak słyszę o rewitalizacji a póżniej powstają takie szkarady do niczego nie podobne ... Gdańsk jest pięknym starym miastem czy jakoś znacząco podniesie koszt inwestycji ładna wystylizowana fasada ? Kawał ul Stągiewnej bardzo atrakcyjnie wygląda... Już to widzę jak te tłumy turystów walą do nas aby porobić sobie zdjęcia z tymi paszczeciarskimi klockami jakimi inwestorzy nas ostatnio obdarzają. Zastanawia mnie gdzie jest konserwator ? Budujcie co chcecie czy są jakieś warunki zabudowy ?

      • 42 2

      • wiesz...

        Propaganda nam wmawia że stągiewna to ki zowaty disneyland, a piękny jest ecs, szekspirowski i muzeum II WŚ.

        • 13 7

      • do tego setki reklam wzdluz nabrzeza motlawy przypiete do latarni!! (1)

        co to ma byc, pytam?

        • 23 1

        • Sponsor oświetlenia :)

          • 2 0

      • (3)

        Mylisz się, nie jest tak że kto da ile ale właśnie kto.
        Gdyby było wedle ceny to wchodziliby inwestorzy na serio a tak mamy samych łapserdaków, dostających grunty, obiekty za jakiś ułamek ceny i jeszcze skąpią ile wlezie.

        • 8 2

        • co jest wzglednie naturalne (2)

          Inwestor chce optymalizowac zyski. Szczegolnie inwestor globalny, niezwiazany z miastem.

          Co innego, gdybysmy w Gdansku mieli jak dawniej wiele rodzin kupieckich posiadajacych na wlasnosc kamienice na Glownym Miescie i kochajacych Gdansk. W takich sytuacjach mozna liczyc, ze ktos stworzy cos ladnego z szacunkiem dla miejsca nawet bez konktroli.

          Niestety, jak przychodzi jakis kapital obcy to trzeba pilnowac.

          Z drugiej strony, przed budowa np. Dworu Artusa tez wczesniej cos tam bylo. Wtedy nikt nie cackal sie. Dzisiaj podziwiamy te zabytki. Moze nasza melancholia za przeszloscia jest troche nadmierna?

          • 6 0

          • Polska zyje przeszloscia i z przeszlosci Polacy stworzyli swoisty totem ktorego nie wolno naruszac.

            • 2 5

          • Ale tu nie chodzi o jakieś tam mozaiki, bo te były kiepskie i beznadziejne ale o to czy i w jakim stopniu tworzone inwestycje przyczyniają sie do rozwoju a także czy i jaki wpływ będą mieć w przyszłości.
            Tego niestety nie widać po włodarzach miasta i nie tylko tych z Gdańska.
            Po tym co się tutaj dzieje widać wprost, że jest usilne odgórne urzędnicze postanowienie zrobienia z centrum miasta skansenu.
            I to właśnie boli najbardziej.
            Kolejna kwestia, to taka, że nie stworzyła się w Polsce klasa średnia czy wyższa mająca po prostu chęć wybicia się ponad przeciętność, budująca dla siebie niekonwencjonalne, ciekawe budynki czy siedziby dla własnych firm.
            Takich obiektów jest jak na lekarstwo.
            Przecież mieszkanie w bloku nawet mające 200 czy więcej metrów kwadratowych czy najem biur w gettach korporacyjnych, szałem nie jest.
            Zwykła urawniłowka.

            • 1 0

      • Co do warunków zabudowy. (3)

        Gdyby nie było mpzp to do każdej inwestycji musiałby być sporządzony odrębny akt z szczegółowymi warunkami zabudowy. Troche to trwa ale nie ma potem zmiłuj po obu stronach.
        Z kolei mpzp może sobie coś tam zakreślać ogólnikowo i to jest podstawa do wszelkich możliwych interpreytacji czy nadinterpretacji inwestorskiej.
        Tu przykład zabudowy Wyspy Spichrzów.
        Gdyby istniały warunki zabudowy to możnaby (choćby i teoretycznie) ustalać co i jak ma być zbudowane, tu mamy dla obszaru ustanowione mpzp i taki niby detalik: - ustala się zabudowę o maksymalnej wysokości 23 m.
        Oznacza to ni mniej ni więcej, że cała linia zabudowy Wyspy Spichrzów wzdłuż Motławy będzie się mieściła właśnie w tej wysokości. Zatem łudzenie się że linia będzie różnorodna (jak było to wcześniej) można spokojnie między bajki włożyć.

        • 3 1

        • Warto zauwazyc, ze pierwsza budowana "kamienica" bedzie miala rzeczywiscie stala wysokosc (2)

          jednak zastosowanie kilku trikow sprawia, ze otrzymujemy zludzenie niejednorodnej wysokosci zabudowy.

          Poza tym - to jest bardzo drogi teren. Jesli zabudowanie go wyzej przyniesie zysk dla miasta (mowie nie tylko o finansowym zysku. Raczej spolecznym - Glowne Miasto dzisiaj zasypia/umiera po 22), to niech buduja.

          I przed wojna na WS byly bydynki tak wysokie. Dlaczego nie wszystkie? Bo nie bylo ich stac na zburzenie niektorych i budowe nowych - wyzszych. Dawniej nie budowano tak wysoko, bo nie bylo wind i technologia nie pozwalala. Nie z powodu umilowania do niskiej zabudowy.

          • 4 0

          • (1)

            Nie wnikając w argumenty, pytanie zatem zadać by trzeba, po co w takim razie kilkukrotne konkursy na projekty zabudowy WS???

            • 2 0

            • chocby po to, aby zobaczyc, jak widza te Wyspe rozni architekci

              Czy nalezalo pojsc tylko do jednego lokalnego studenta architektury i po kosztach wziac najtanszy projekt?

              Mogloby sie okazac, ze w jednym z konkursow ktos zglosilby tak genialna prace, ze zmienilaby ona wszystkie plany co do tego miejsca.

              • 0 0

    • Rozlatującej się 80-letniej szopy nie pozwolę docieplić..

      ale koparkę w 800-letnie zabytki sam poprowadzę.

      • 40 1

  • (7)

    Kazdy inwestor stara sie uniknąć badan archeologicznych,bo jak cos juz znajda to ma opóźnienie co najnamiej 3 miesięczne i nikt mu za to nie zapłaci,a za znalezione rzeczy tez nic nie dostanie.

    • 109 18

    • (6)

      Budując w takim miejscu trzeba się z tym liczyć. Koszty należy z góry doliczyć do inwestycji, która tak czy tak zwróci się może chwile później.

      • 50 7

      • Te "chwilę" później to czasem i kilkanaście miesięcy (5)

        Bo ktoś znalazł w ziemi glinianą skorupę i muszą dokładnie zbadać okolicę.

        • 8 21

        • Człowiek bez przeszłości = człowiek bez przyszłości. (1)

          Bez powiązania z korzeniami, z przeszłością będziemy tylko grupą przypadkowych zasiedleńców, którzy w kółko burzą i budują, bo ktoś chce zarobić. Kabzy przedsiębiorcy i urzędnika na szczęście jeszcze nie zawsze są ważniejsze niż zabytki kultury.

          • 16 3

          • zgadzam sie tak dlugo, jak mi garsc monet z XIIw. nie zniweczy inwestycji za 38mln zlotych...

            Pamietajmy, ze ktos tu wylozyl prywatne pieniadze.

            Prosze o komentarze ludzi, ktorzy chcieliby z wlasnych, prywatnych pieniedzy zaplacic za same badania archeologiczne tego miejsca?

            Zgodnie z tym, co piszesz - to jest nasza wspolna przeszlosc, zatem i nasza wspolna przyszlosc. Dlaczego akurat kto inny, a nie my mamy zatem placic za jej odkrywanie?

            "Polska musi byc solidarna" oznacza zarowno otrzymywanie pomocy, ale przede wszystkim powinna byc rozumiana jako udzielanie jej. Polacy jednak o tym zapominaja. Wolnosc do posiadania wlasnego zdania tez ograniczaja do tego, ze JA moge miec swoje zdanie, a reszta ma sluchac i przytakiwac :)

            Ot, polskosc :)

            • 1 1

        • Ale zrozum! Planując inwestycje w takim miejscu musisz się z tym liczyc! To jest bardziej niż pewne że tam się coś znajdzie! Także trzeba to ująć w planach, a nie płakać. Co innego prace archeologiczne poza centrum, starym miastem, gdzieś na prywatnych terenach. Tu prawo jest nie dobre. Przez nie część spuścizny naszych przodków ginie bezpowrotnie ponieważ ludzie nie maja pieniędzy na badania na własną rękę.

          • 4 1

        • chłopie, oni już wszystkie kina które mieli 10 lat temu zmasakrowali (1)

          jakie opóźnienia, 10 lat rozwałki pomorskiej kinematografii, jaki inwestor - spekulant z gujowym towarem podrzędnego hoteliszcza.

          • 0 1

          • jakiej kinomatografii?

            Ile razy byles w Neptunie?

            • 0 0

  • Opinie. (6)

    Tu nie chodzi o zabytkowe osadnictwo ale o dostanie łapówki od INWESTORA.

    • 161 21

    • Masz dowody czy tylko przypuszczasz? (1)

      • 11 12

      • Nazywa się to logika.Jednym pozwala robić inwestycje bez badań a innym nawet cegły nie wolno ruszyć.Ciekawe tylko w tym przypadku ile wziął łapówki?

        • 2 0

    • te madrala (2)

      ukrywanie dowodow jest przestepstwem

      • 3 6

      • to czemu w sprawie nangar khel prokuratura wojskowa to robi bezkarnie? (1)

        rzekoma obrona kiedy napada sie na wioske i wchodzi do domow.

        • 4 1

        • jesli ukrywala dowody to dopuscila sie przestepstwa

          Jesli masz dowody na to powinienes to zglosic na prokurature

          • 0 0

    • A może chodzi o pensje i durna robotę dla archeologow

      Dlaczego larum podnosi ktoś kto już tego nie nadzoruje. Bo pewnie ma firmę która wykonuje takie prace i chce zlecenie

      • 3 3

  • Matactwo (6)

    było i będzie

    • 78 7

    • Dlaczego ten konserwator jest wciąż konserwatorem? To nie pierwszy przykład robienia dobrze deweloperom. (3)

      Dopuścił do budowy wysokościowców na Starym Mieście wraz z kolegami z UM. Pora na zmiany!

      • 14 2

      • bo rzadzi platforma kilkanascie lat (1)

        a Adamowicz prawie 20 juz. masz odpowiedź.

        • 4 3

        • Pomorskiego konserwatora zabytków powołuje wojewoda ;-/

          Wojewoda jest z PIS, więc niech zmieni kolegę Adamowicza zanim ten narobi więcej szkód i "uszczęśliwi" więcej deweloperów kosztem miasta i jego mieszkańców..

          • 11 1

      • a gdzie dokladnie dopuscil do tej wysokiej zabudowy?

        • 0 0

    • Kiedy wreszcie zrobi się porządek (1)

      z tymi konserwatorami?! Co następny, to gorszy! Co za syf. Gdzie oni się kształcili, gdzie wychowywali, że sumienie pozwala im niszczyć takie wspaniałe obiekty? Nie jest dla mnie logiczne, że w XXI w. wydaje się pozwolenia na rozbiórkę lub po prostu doprowadza do ruiny piękne budynki - szczególnie te, które przetrwały wojnę/-y. ŻAL!

      • 5 1

      • czy ten budynek przetrwal wojne?

        Pytam serio. Mam wrazenie, ze jest to odbudowany po wojnie obiekt, choc moge sie mylic.

        Co do owych konserwatorow... Gdansk, ktory dzisiaj (czesto nieslusznie) jest tak opiewany na tym forum - Gdansk przedwojenny - nie byl znowu az taka perelka.

        Aktualnie Glowne Miasto wyglada o niebo lepiej niz w roku '39. Dlaczego? Otoz po katastrofie II WS Gdanskie kamienice odbudowano w ich najlepszym ksztalcie.

        Tak Glowne Miasto nigdy nie wygladalo wczesniej. Takie kamienice oryginalnie nie staly nigdy obok siebie. Odbudowano jednak najlepsze kamienice wg najlepszych wzorcow z roznych epok, aby pokazac, jak wygladal Gdansk rozwijajacy sie przez setki lat.

        • 1 1

  • niech CBŚ zajmie się tym konserwatorem (4)

    W Oliwie też pozwolił na rozbiórkę zabytkowej przychodni, a wg przetargu deweloper miał ją odrestaurować.

    Ostatnie decyzje konserwatora zabytków pachną łapówką jak Szadółki

    • 184 11

    • Nikt się niczym nie zajmie , wszyscy siedzą na tej samej gałęzi.
      Poza tym jak możesz oskarżyć szwagra żony teściowej , toć to wszystko jedna rodzina.
      Poza tym wszystkim Polska jest państwem prawa ... masz prawo być tym oburzony :)

      • 13 2

    • Skandal! (2)

      O podpalanych, rozbieranych w Gdańsku zabytkach można napisać doktorat.

      • 14 1

      • Wszystkie zdewastowane zabytki są w łapkach rządzących albo ich rodzin i bezkarnie je rujnują nie ponosząc żadnej odpowiedzialności... nie do pomyślenia i zrobienia dla szeregowego Kowalskiego... no ale świnie się rządzą innymi prawami.

        • 7 0

      • np byly hotel w Oliwie...! wlasnie go rozbieraja...

        • 0 0

  • uuuuuuu

    śmierdzi łapóweczką ,,,

    • 104 7

  • a co z Domem Młynarza? (5)

    jego odbudowanie to kpina z inteligencji, ale konserwator przymknął oko

    • 94 6

    • (4)

      To sprawa prokuratury nie konserwatora. A prokuratura umorzyła.

      • 7 1

      • no bo konserwa z gdańskim wymiarem sprawiedliwości na jednym wózku jadą (3)

        • 16 3

        • To inna sprawa.

          • 2 2

        • To inna sprawa.

          • 3 2

        • Do jednej szkoły chodzili i razem obiady jedli.

          • 1 1

  • Kinomaniak (24)

    Cudowne kino Neptun już takich nie budują świetny klimat

    • 90 4

    • był. BYŁ.

      • 7 1

    • (9)

      Tak właśnie się zastanawiałem czy Gdańska, kilkuset tysięcznego miasta nie stać na jedno klimatyczne kino jakim był Neptun. Czy nam mieszkańcom potrzebny jest kolejny szklany hotel na starówce?

      • 34 2

      • Z tego co widzę zainteresowanie hotelem na starówce jest większe. (8)

        Dużo większe niż kinem studyjnym. O dochodach nie wspominając.

        • 5 13

        • (1)

          zgodnie z rozumowaniem , po co parki w centrum , lepszy interes na parkingu płatnym , po co podwórka , przecież można tam wstawić kolejny szklany dom, po co place zabaw , przecież można to ogrodzić i kasować 5 zł za wejscie, dlaczego ludzie mają za darmo chadzać ul Długą , można zrobić bramki na bramach i kasować za spacer 5 zł itd itp.

          Tylko czy na prawdę na wszystkim trzeba robić interes ??? Z domu też nie wychodzisz o ile na tym nie zarobisz ?

          Może to kino studyjne było by ostoją normalności , puszcające niekomercyjne filmy , szczerze to nie widze sensu iść do kinoplexu wąchać popkorn , słuchać jak gimbusy komentują film przez telefon albo oglądać jak jakiś debil film komurką nagrywa ... poza tym poziom filmów tam puszczanych to komercyjne dno , papka dla płytkich umysłów.

          • 26 2

          • ile razy byles w tym kinie?

            Moze i powinno istniec, ale zamiast przy Dlugiej, to np. na Dolnym Miescie, lub na Starym Miescie (gdzie czynsz nie jest tak wysoki).

            Przy Dlugiej niech juz jednak beda biznesy, ktore na siebie zarabiaja.

            Panowie socjalisci. Pamietajcie, ze:
            1. kino nie jest znowu forma sztuki wyzszej
            2. nikt nie zabrania wam stworzyc takiego kina we wlasnym budynku i mimo, ze nie przynosi zyskow w imie wyzszych idei utrzymywac je.
            3. bylo to kino prywatne. Nie wiem, w jaki sposob mialby Gdansk je finansowac i na jakiej zasadzie. W tym miejscu sadze, ze dobrze zarzadzane kino powinno zawsze przynosic zyski. Po prostu bylo zle zarzadzane.

            Zle zarzadzane przedsiebiorstwa powinny upadac, a na ich miejsce pojawia sie nowe przedsiewziecia. Rynek nie lubi prozni.

            • 1 1

        • Płytki umysł masz.

          • 3 1

        • (4)

          Starówka to jest w Warszawie

          • 2 7

          • Owszem, Starówka tak, natomiast starówka jest w każdym większym starszym mieście. (2)

            Zauważ różnicę w pisowni.

            • 2 2

            • (1)

              W Gdańsku nie ma Starówki,jest Stare lub Główne miasto

              • 1 0

              • Slepy, czy ulomny

                Jest napisane jak wol "starowka", nie "Starowka". A to robi roznice.

                Zapraszam do lektury slownika PWN, jesli nie wierzysz.

                • 1 0

          • tak, Starowka w Warszawie

            "starowka" (pisane mala litera, jako rzeczownik pospolity) potocznie oznacza stara czesc miasta.

            Zapraszam do slownika PWN, jesli ktos nie wierzy.

            • 0 0

    • Wszyscy się tak podniecają tym Neptunem a jak jeszcze dogorywał to chodzili do multiplexów (9)

      • 20 12

      • napewno nie ja (2)

        ani razu nie bylem w multi a w helikonie neptunie i kameralnym po kilka razy przed zamknieciem. Ale ja to w Gdansku urodzony a nie sloik, ktory woli multipleksy.

        • 15 2

        • w Gdansku urodzony... (1)

          Drogi panie, jesli fakt urodzenia w Gdansku jest wyznacznikiem statusu czlowieka, to chcialbym zwrocic uwage, ze niemniej wazna jest kultura osobista.

          Wyzywanie innych od "sloikow" nie swiadczy w zaden sposob dobrze o wypowiadajacym sie w ten sposob czlowiekowi.

          Co wiecej, jesli urodzenie w Gdansku jest tak waznym czynnikiem, to moze nalezy pamietac, ze najprawdopodobniej panscy rodzice czy dziadkowie przyjechali do Gdanska spod Wilna czy innej wsi za Bugiem...

          Bycie "Gdanszczaninem" z urodzenia (od jednego czy dwoch pokolen) w miesie o tysiacletniej tradycyji brzmi jak zart uposledzonego dziecka.

          Z calym szacunkiem dla uposledzonych ludzi. Nie zawinili w zaden sposob.

          Pan natomiast sam robie z siebie - jesli nie sloik, to chyba - dekiel.

          • 2 1

          • serio uważasz, że nie ma ludzi urodzonych w Gdańsku, którzy nie pochodzą ze wschodu?

            Nie wszystkich wysiedlono, nie wszyscy uciekli, nie wszyscy się przeprowadzili.

            • 0 0

      • Gdanszczanie chodzili (1)

        gdy bylo ich stać.

        • 6 2

        • czyli nie chodzili

          i nie bylo zapotrzebowania

          • 0 0

      • bo zrobić kino to trzeba umieć (2)

        zobacz sobie na gogle maps małe miasteczko Evesham w UK. Tam na portstreet wyremontowali sobie stare kino. Sa fotki z wnętrza - potęga!

        • 0 3

        • a w Gdańsku by nie wyremontowali? Nie dano szansy, Adamowicz, Kozłowski i Borusewicz (1)

          sprzedali cwaniakowi bez gotówki, który kupił kina biorąc kredyt... pod zastaw tychże kin. I sukcesywnie wszystkie zamykał. Zaczął od prowincji, potem Sopot, Gdańsk itd. Skończył na 3-ce Neptun, Kameralne, Helikon w żadne kino nie inwestując złotówki. I tyle tego było.

          • 6 1

          • a byl ktokolwiek inny, ktory chcial tu robic kino?

            Jak sprzedali? Po cichu? W przetargu?

            Prosze o wiecej szczegolow. Sprawa nie jest mi blizej znana.

            • 0 0

      • do Neptuna też chodzili.

        Tyle że Neptun miał 1 salę a multipleksy po osiem.

        • 0 0

    • i cos sie chyba nie sprzedawal ten klimat (2)

      Bo jakos zbankrutowalo.

      Wszyscy tu placza za tym kinem, ale jakos nikt widocznie nie chcial tam chodzic na seanse.

      A to jest biznes. Widocznie zle zarzadzany, skoro mimo tak wielu wielbicieli nie wychodzil na prosta.

      • 1 3

      • (1)

        To dlaczego miasto dopłaca do ECS-u ?? Powinien się sam utrzymywać - może jest źle zarządzany ???

        • 3 0

        • Jesli zrownujemy ECS i prywatne przedsiewziecie, to rozumiem, ze miasto ma tez doplacac do Stoczni

          do zakladu fryzjerskiego "u Zosi" i kebaba "u Abdula"?

          • 0 1

  • Złudny promyk nadziei... (6)

    "Jednak promyk nadziei jest w tym, że każdy archeolog prowadzący nadzór ma ustawowy obowiązek obserwacji prowadzonych prac ziemnych i wstrzymania ich w przypadku natrafienia na stanowisko archeologiczne."
    Wydaje się oczywistym że jeżeli o zmianę trybu prowadzonych prac archeologicznych występuje ta sama osoba która będzie prowadzić nadzór na pracami ziemnymi, to nic tam nie zostanie znalezione, ani nie zwróci niczyjej uwagi.
    Myślę że nad ustawowym obowiązkiem mogą działać większe siły, tzw "siły ciemności" które wspierane przez tak silnego imperatora- przepraszam, inwestora, mogą zwyciężyć nad dobrem, czyli dobrem narodowym.
    Wydaje mi się też że kombinowanie obecne i nie przeprowadzenie prac archeologicznych do końca, tym samym pozostawienie śladów historycznych na kolejne stulecia w ziemi, spowoduje ich całkowitą utratę.Jeżeli już będą prowadzone prace ziemne tak głęboko, to logicznym wydaje się że należało by wyciągnąć już ziemi, wszystko co skrywała do tej pory. Jaki sens zostawiać to w ziemi, pod żelbetowymi płytami? Kto później to usunie, nie niszcząc stanowiska?
    Oczywiście że rozumiem pozycję inwestora, który chce jak najszybciej i najtaniej postawić obiekt przynoszący zyski, ale bez przesady, nie po trupach.

    • 60 2

    • te warstwy (5)

      Te warstwy historyczne nie zostaną w ziemi, one zostaną bezpowrotnie utracone już teraz poprzez działalność budowlaną. Chodzi o to, by je przebadać zanim wjedzie tam koparka.

      • 17 1

      • Dokładnie. (4)

        Po takiej budowie nie będzie już czego zbierać nigdy. Nawet jeśli znajdzie sie tylko kilka paciorków z V w. czy monet czy branzolet, to jest to warte kilku tygodni opóźnienia.

        • 8 1

        • czyli rozumiem, ze chetnie pokryjesz koszty z prywatnych pieniedzy? (3)

          jak to jest, ze Polacy tak chetnie wolaja o dbanie o historie narodu i miejsc, ale tylko jesli chodzi o cudze pieniadze.

          Tylu tu chetnych. Zrobmy zrzutke i zbadajmy NASZA przeszlosc

          • 0 4

          • W Twoim odczuciu, przychodzi zagraniczny inwestor do naszego kraju (1)

            chce postawić sobie biznes, i to my mamy mu przygotować grunt?? My mamy ponosić koszty badań? Chyba coś Ci się pomyliło...

            • 5 0

            • Skoro tak bardzo zalezy nam na NASZEJ historii to tak

              i nie interesuje mnie, czy to inwestor polski czy zagraniczny.

              Chodzi o pryncypia. Tak dlugo krzyczycie o koniecznosci badania 30m wglab, jak dlugo nie musicie sami za to placic.

              Jak kupujecie dzialke pod domek jednorodzinny i cokolwiek sie tam znajdzie, to udajecie, ze nic nie bylo - "no, bo to koszty i 2 lata domu nie bede mial". Swoja licza dokladnie. Cudze rozrzucaja na prawo i lewo.

              Ot, polaki-cebulaki.

              • 0 5

          • Ależ robimy zrzutkę.

            Zarówno w budżecie państwa, jak i samorządów są wygospodarowane środki na ochronę dziedzictwa kulturowego. Większość wykopalisk to badania ratunkowe przed inwestycjami, - nie tylko w Polsce, ale generalnie na całym świecie - i od kilkudziesięciu lat to z nich pochodzą najwspanialsze, przełomowe odkrycia. Nie tylko w Polsce zrzucają się na działanie tego systemu wszyscy podatnicy, i w większości państw europejskich inwestorów obowiazują jeszcze bardziej restrykcyjne przepisy, i jakoś nigdy nie jest to kwestia kontrowersyjna np. w trakcie kampanii wyborczych. Każdy cywilizowany kraj dba dziś o swoje dziedzictwo. My w wyniku zawirowań historycznych straciliśmy olbrzymią jego część (chodzi ie tylko o dzieła sztuki nowożytnej, np. większość unikatowych zabytków kultury oksywskiej znajduje się dziś w muzeach niemieckich... dlaczego nasze muzea archeologiczne są tak biedne? wcale nie dlatego, że przed tysiącami lat nic się na tych ziemiach nie działo). Nie możemy pozwolić sobie na stratę choćby najmniejszej cząstki tego, co nam pozostało.

            • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane