- 1 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (410 opinii)
- 2 Akcja ratunkowa nurka przy Westerplatte (160 opinii)
- 3 Dwóch 29-latków z narkotykami (47 opinii)
- 4 Martwe dziki z Karwin miały ASF (232 opinie)
- 5 15 mln zł wygrane w Eurojackpot w Gdańsku (107 opinii)
- 6 Paraliż drogowy na północy Gdyni (172 opinie)
"Ja się nie zmieszczę?" Nierówna walka kierowców z trójmiejskimi wiaduktami
Jedni jadą "na pewniaka", drudzy liczą, że się zmieszczą, jeszcze inni niszczą i pojazd, i obiekt, pod którym próbują przejechać przez nieznajomość trasy czy zwykły brak wyobraźni. Po ostatnim wypadku w Sopocie, który opisywaliśmy kilka dni temu, przygotowaliśmy przegląd kierowców, którzy w ostatnim czasie sprawdzali wytrzymałość swoich pojazdów w starciu z betonowymi wiaduktami w Trójmieście.
Nasz przegląd kierowców, jeżdżących w myśl zasady "ja się nie zmieszczę?!" rozpoczynamy od zdarzenia z końca wakacji 2016. Pod wiaduktem na ul. Stryjskiej w Gdyni utknął tam dostawczy mercedes. Co ciekawe - z Gdyni.
Kierowcę na tyle poniosła ułańska fantazja, że z uszkodzonym dachem naczepy przecisnął się na drugą stronę wiaduktu. Prawie robi jednak pewną różnicę.
Początek grudnia ubiegłego roku należał z kolei do kierowcy czerwonego Mana z Kartuz. Uznał on, że z pewnością zmieści się z załadowanym kontenerem pod wiaduktem na Armii Krajowej w Gdańsku . Nie zmieścił się. Wystające ramię dźwigu HDS zahaczyło o strop, a kierowcę z wrażenia aż wyrwało z fotela. Sprzyjały temu niezapięte pasy bezpieczeństwa, a mężczyzna z urazem głowy trafił do szpitala.
Tym razem jesteśmy w Sopocie, zdarzenie jest jeszcze ciepłe, bo zaledwie sprzed kilku dni. Kierowca dostawczaka zdawał sobie sprawę, że z przejazdem pod Monciakiem może mieć pewien kłopot, jednak nie zrezygnował z kursu. I choć zaklinował się już na wjeździe, to dodał gazu i kontynuował jazdę. Mrożonki nie mogły się zmarnować. Teraz czeka go wizyta w warsztacie, a wiadukt - lifting sufitu.
Na początku listopada "bohaterem" Letnicy został pewien kierowca z Wejherowa, któremu zabrakło oleju, najwyraźniej nie tylko w baku. Wjechał na stację paliw na ul. Śnieżnej z przytupem, a w zasadzie z podniesioną naczepą wywrotki. Pracownicy stacji i świadkowie nietypowej kolizji jego wyczyn mogli skomentować tylko w jeden sposób: "Ale urwał!".
Wiadukt kolejowy na al. Hallera w Gdańsku to czarny punkt na mapie Trójmiasta i ulubione miejsce wszystkich kierowców dostawczaków, ciężarówek i pojazdów wielkogabarytowych. Rocznie dochodzi tam do nawet kilkunastu napraw sieci trakcyjnej, a kierowcy niewiele robią sobie z bramownic i detektorów informujących o przekroczeniu skrajni. Po otwarciu tunelu pod Martwą Wisłą liczba zdarzeń wyraźnie spadła, ale i tak od czasu do czasu zdarzają się śmiałkowie, postanawiający sprawdzić możliwości swoich pojazdów w starciu ze stalową konstrukcją wiaduktu. Jak dotąd, cało z tej konfrontacji nie wyszedł jeszcze nikt.
Latem wiozący ramię dźwigu kierowca sprawdzał z kolei wytrzymałość wiaduktu przy Wielkopolskiej . Jego brawurowa jazda zwróciła uwagę innych kierowców już w Gdańsku, gdzie z wprawą godną lepszej sprawy ścinał wiszące nad jezdnią gałęzie. Z betonowym wiaduktem w Gdyni nie poszło już tak łatwo.
Historia kierowców mierzących się ze zbyt niskimi przepustami jest jednak dłuższa. W styczniu 2011 r. koparka uszkodziła przęsło wiaduktu na obwodnicy przed zjazdem na Straszyn . Kierowca nie zorientował się, że wieziona przez niego maszyna nie zmieści się pod mostem, w efekcie czego zablokował ruch na obwodnicy, a poza wiaduktem zniszczył trzy inne pojazdy i fragment jezdni. Trzy miesiące później przęsło trzeba było rozebrać, a kierowca za spowodowanie wypadku stanął przed sądem.
Tego samego roku, na dzień przed Wigilią, naprzeciw kierowcy wiozącego ramię dźwigu i worki z gruzem wyrósł nagle wiadukt przy Okopowej . Tym razem obiekt - choć nadgryziony zębem czasu, nie drgnął nawet o centymetr. Kłopoty miał za to kierowca, który pod choinką znalazł mandat od funkcjonariuszy drogówki.
Opinie (166) ponad 10 zablokowanych
-
2018-04-10 21:54
Zdążą się najlepszym. Ten się nie myli co nic nie robi ciekawe czy wy w swojej pracy nigdy się nie pomyliliście. Pamiętajcie jedno gdyby nie ciężarówki to byście jeżdzili d*pą po nie heblowanej desce
- 2 0
-
2018-04-10 22:06
Fajny tekst
Miło się czyta! A kierowcy, też ludzie. Choć niektórzy są bucyfałami od urodzenia.
Brak empatii na drodze i klasyczne buractwo. Bądź co bądź, w Trójmieście i tak kultura za kołem jest na wysokim poziomie.- 1 0
-
2018-04-10 22:15
Ankieta (1)
Nazwać samochody ciężarowe min.18 ton dmc dostawczakami.. :)
- 3 1
-
2018-04-11 16:04
I to z naczepą!
- 1 0
-
2018-04-10 22:18
Słabe oznakowanie i nieznajomość wysokości auta z zestawem
Myślę, że często brak dobrego oznakowania jest powodem. Ono co prawda się pojawia, ale za późno, kiedy kierowca jadąc dużym i często długim wozem (tir z naczepą) nie ma gdzie zawrócić lub zmienić trasy, więc pcha się licząc, że uda się. Ale prawdą jest też, że często zapewne jest to sprawa bycia zbyt pewnym siebie. Wielu kierowców, także osobówek, jeździ na pamięć nie zwracając uwagi na znaki. Samochody są też coraz większe, a przepusty robią zbyt niskie. Trzeba ustanowić prawo, że wszystkie nowe przejazdy nie mogą mieć mniej niż np. 5 m.
- 1 1
-
2018-04-10 22:20
hmm (1)
bo wsiadając za kierownicę wyłączają myślenie
- 4 2
-
2018-04-11 10:22
Oczywiście mowa o kierowcach osobówek
- 1 0
-
2018-04-11 05:41
Kto to pisal ten artykul? Nie potrafi rozroznic samochodu dostawczego od ciezarowego? Nie widzialem na zadnym filmie auta ponizej 3.5t Chyba ze slepy jestem. Poza tym jest 21 wiek i to jest obciach zeby auta w miastach musialy stac w miescie przed szlabanami na Orunii i w Gdyni na Polnocnej. Ten wiadukt juz dawno powinien byc przebudowany.
- 2 0
-
2018-04-11 07:10
Duszpasterz
Może oni są wierzący!
- 0 1
-
2018-04-11 08:53
(1)
zlikwidować wszystkie ciężarówki a wtedy wszyscy będą mieli spokój luz na drodze i będzie super i bezpiecznie zero wypadków i ofiar!!!!
- 1 2
-
2018-04-11 10:20
Jesteś prosty człowiek gdyby nie ciężarówki to były by pustki w sklepach bo wątpię żeby osobówki dały radę dostarczyć te wszystkie produkty i rzeczy do sklepów a co do wypadków z udziałem aut ciężarowych to 85% jest spowodowana przez osobówki także następnym razem jak coś chcesz mądrego napisać to poczytaj w internecie
- 0 1
-
2018-04-11 09:39
a w zasadzie z podniesioną naczepą wywrotki
Czyli z czym? Czy autor artykułu wie, że samochód ciężarowy ze skrzynią ładunkową (lub wanną) to nie to samo, co skład złożony z ciągnika siodłowego i naczepy? To nawet inna kategoria prawa jazdy potrzebna do jednego i do drugiego.
- 3 0
-
2018-04-11 16:36
Wszyscy z rejestracja
GWE, to jeden, wielki stan umyslu... U siebie na polach mozecie jezdzic jak idioci. Nie po miastach. Bo niestety, ale Wejherowo, to zwykla, Kaszubska wioska.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.