- 1 Mieszkają na stałe, ale się nie zameldują (30 opinii)
- 2 Nowa siedziba gdańskich policjantów (45 opinii)
- 3 Ruszają rozmowy ws. stanowisk w Gdyni (421 opinii)
- 4 Kim jest Aleksandra Kosiorek? (682 opinie)
- 5 Te zabytki otwierają się po remontach (56 opinii)
- 6 Nowi lokatorzy zburzyli spokój w kamienicy (244 opinie)
"Ja się nie zmieszczę?" Nierówna walka kierowców z trójmiejskimi wiaduktami
Jedni jadą "na pewniaka", drudzy liczą, że się zmieszczą, jeszcze inni niszczą i pojazd, i obiekt, pod którym próbują przejechać przez nieznajomość trasy czy zwykły brak wyobraźni. Po ostatnim wypadku w Sopocie, który opisywaliśmy kilka dni temu, przygotowaliśmy przegląd kierowców, którzy w ostatnim czasie sprawdzali wytrzymałość swoich pojazdów w starciu z betonowymi wiaduktami w Trójmieście.
Nasz przegląd kierowców, jeżdżących w myśl zasady "ja się nie zmieszczę?!" rozpoczynamy od zdarzenia z końca wakacji 2016. Pod wiaduktem na ul. Stryjskiej w Gdyni utknął tam dostawczy mercedes. Co ciekawe - z Gdyni.
Kierowcę na tyle poniosła ułańska fantazja, że z uszkodzonym dachem naczepy przecisnął się na drugą stronę wiaduktu. Prawie robi jednak pewną różnicę.
Początek grudnia ubiegłego roku należał z kolei do kierowcy czerwonego Mana z Kartuz. Uznał on, że z pewnością zmieści się z załadowanym kontenerem pod wiaduktem na Armii Krajowej w Gdańsku . Nie zmieścił się. Wystające ramię dźwigu HDS zahaczyło o strop, a kierowcę z wrażenia aż wyrwało z fotela. Sprzyjały temu niezapięte pasy bezpieczeństwa, a mężczyzna z urazem głowy trafił do szpitala.
Tym razem jesteśmy w Sopocie, zdarzenie jest jeszcze ciepłe, bo zaledwie sprzed kilku dni. Kierowca dostawczaka zdawał sobie sprawę, że z przejazdem pod Monciakiem może mieć pewien kłopot, jednak nie zrezygnował z kursu. I choć zaklinował się już na wjeździe, to dodał gazu i kontynuował jazdę. Mrożonki nie mogły się zmarnować. Teraz czeka go wizyta w warsztacie, a wiadukt - lifting sufitu.
Na początku listopada "bohaterem" Letnicy został pewien kierowca z Wejherowa, któremu zabrakło oleju, najwyraźniej nie tylko w baku. Wjechał na stację paliw na ul. Śnieżnej z przytupem, a w zasadzie z podniesioną naczepą wywrotki. Pracownicy stacji i świadkowie nietypowej kolizji jego wyczyn mogli skomentować tylko w jeden sposób: "Ale urwał!".
Wiadukt kolejowy na al. Hallera w Gdańsku to czarny punkt na mapie Trójmiasta i ulubione miejsce wszystkich kierowców dostawczaków, ciężarówek i pojazdów wielkogabarytowych. Rocznie dochodzi tam do nawet kilkunastu napraw sieci trakcyjnej, a kierowcy niewiele robią sobie z bramownic i detektorów informujących o przekroczeniu skrajni. Po otwarciu tunelu pod Martwą Wisłą liczba zdarzeń wyraźnie spadła, ale i tak od czasu do czasu zdarzają się śmiałkowie, postanawiający sprawdzić możliwości swoich pojazdów w starciu ze stalową konstrukcją wiaduktu. Jak dotąd, cało z tej konfrontacji nie wyszedł jeszcze nikt.
Latem wiozący ramię dźwigu kierowca sprawdzał z kolei wytrzymałość wiaduktu przy Wielkopolskiej . Jego brawurowa jazda zwróciła uwagę innych kierowców już w Gdańsku, gdzie z wprawą godną lepszej sprawy ścinał wiszące nad jezdnią gałęzie. Z betonowym wiaduktem w Gdyni nie poszło już tak łatwo.
Historia kierowców mierzących się ze zbyt niskimi przepustami jest jednak dłuższa. W styczniu 2011 r. koparka uszkodziła przęsło wiaduktu na obwodnicy przed zjazdem na Straszyn . Kierowca nie zorientował się, że wieziona przez niego maszyna nie zmieści się pod mostem, w efekcie czego zablokował ruch na obwodnicy, a poza wiaduktem zniszczył trzy inne pojazdy i fragment jezdni. Trzy miesiące później przęsło trzeba było rozebrać, a kierowca za spowodowanie wypadku stanął przed sądem.
Tego samego roku, na dzień przed Wigilią, naprzeciw kierowcy wiozącego ramię dźwigu i worki z gruzem wyrósł nagle wiadukt przy Okopowej . Tym razem obiekt - choć nadgryziony zębem czasu, nie drgnął nawet o centymetr. Kłopoty miał za to kierowca, który pod choinką znalazł mandat od funkcjonariuszy drogówki.
Opinie (166) ponad 10 zablokowanych
-
2018-05-20 14:13
Komentujący idioci
Tak was czytam i nie wiem czy się śmiać czy płakać. Z tego co na szybko przejrzałem to większość tych wiaduktów jest nowych. Jak można budowac wiadukt niższy na nowej drodze niższy od 4 metrów? Kryminał dla projektantów! A dla tych co nie chcą ciężarówek w miastach niech w ramach protestu nie chodzą do sklepów. Pozdrawiam
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.