- 1 Dziś nocny przejazd rowerowy (159 opinii)
- 2 Czy to pierwszy w dziejach plan Trójmiasta? (54 opinie)
- 3 Park według pomysłu ojca i córki (42 opinie)
- 4 Agresywny mężczyzna skoczył do Motławy (434 opinie)
- 5 Tatuaż. Wskaźnik bogactwa społeczeństwa (589 opinii)
- 6 Utrudnienia dla pasażerów SKM (134 opinie)
Jak budować w Gdańsku? Ten sam spór od 100 lat
W okresie Wolnego Miasta Gdańska opinię publiczną rozgrzewał spór pomiędzy zwolennikami architektury modernistycznej i tradycyjnej. Podobnie jak współcześnie dyskusja o odbudowie Danziger Hofu, zderzenie się dwóch koncepcji wywoływało niezwykle silne emocje.
W 1927 roku stanowisko nadradcy gdańskiego zarządu budowlanego objął Martin Kiessling. Urodził się w 1879 roku w Berlinie i przez długi czas był związany ze swoim rodzinnym miastem. Architekturę studiował na berlińskiej Królewskiej Szkole Wyższej, zaś po zdobyciu odpowiednich uprawnień związał się z administracją publiczną: projektował m.in. budynki niemieckich kolei.
Kiessling, chociaż w swoim dorobku posiadał również realizacje nawiązujące do historyzmu, stał się gorącym orędownikiem architektury modernistycznej i z zapałem wziął się do realizacji projektów w tym duchu w Gdańsku.
Do jego pierwszych decyzji należała zmiana projektu (stworzonego przez swojego poprzednika Friedricha Fischera) szkoły im. Pestalozziego w Dolnym Wrzeszczu. Wraz ze swoim współpracownikiem, Albertem Krügerem, Kiessling nadał szkole formę, która zachowała się do dzisiaj. Chociaż w ceglanej bryle możemy dostrzec elementy historyzujące, przede wszystkim zauważamy w niej modernistyczny duch propagowany przez Kiesslinga: oszczędność ornamentu, czy nacisk położony na doświetlenie wnętrz.
Budynek został unieśmiertelniony w prozie Guntera Grassa. Pisarz tak opisywał gmach w "Blaszanym Bębenku":
Szkoła Pestalozziego był to nowy, ozdobiony nowocześnie sgraffitami i freskami, trzypiętrowy, podłużny gmach z płaskim dachem, wybudowany przez senat wielodzietnemu przedmieściu na usilne naleganie wówczas jeszcze bardzo aktywnych socjaldemokratów. Gmach podobał mi się, z wyjątkiem zapachu i uprawiających sport secesyjnych chłopców na sgraffitach i freskach. (...) Już w hallu ów szkolny zapach, który, opisywany wystarczająco często, przewyższa intymnością wszystkie znane w świecie perfumy. Na kamiennych płytach hallu stały rozstawione swobodnie granitowe misy, było ich cztery czy pięć, a z wklęsłych zagłębień tryskała woda równocześnie z kilku źródeł.
Przeciwko Kiesslingowi: profesor Otto Kloeppel
Bardzo szybko zawiązała się grupa gdańskich architektów, często związanych z Politechniką, która sprzeciwiała się architekturze modernistycznej. Wśród niezadowolonych najbardziej szanowaną figurą był profesor Otto Kloeppel, który chociaż nie był rodowitym gdańszczaninem, był wybitnym znawcą i badaczem dawnej, gdańskiej architektury. Do jego realizacji należy np. gmach policji przy ulicy Okopowej.
Adwersarze spierali się na łamach gdańskiej prasy, a architekci często nie przebierali w słowach. Kiesslingowi zarzucano prymitywizm, niezrozumienie dziedzictwa oraz "nowomodność" architektury.
Oprócz artykułów, przedstawiciele Związku dla Zachowania Zabytków Architektury i Sztuki zorganizowali cykl prelekcji, w której poruszano wątek współczesnej architektury i zastanawiano się, jaki kierunek należy obrać. Oczywiście modernizm Kiesslinga był bardzo mocno krytykowany. Trzeba jednak przyznać Związkowi uczciwe podejście do dyskusji, bowiem zaprosili do niej również samego nadradcę.
Według Kloeppla, architektura modernistyczna nie była poszanowaniem lokalnej tradycji oraz nie pasowała do historycznego widoku miasta. Dużo kontrowersji wzbudził pomysł, aby przy Długiej powstał nowoczesny dom handlowy.
Kloeppel stworzył trzy wizje otoczenia Bramy Wyżynnej: historyczną, "nowoczesną" oraz "nowomodną". Pod tym ostatnim określeniem kryje się architektura modernistyczna, która w wizji Kloeppla przyjmuje niemal futurystyczną formę, która dominuje nad całą okolicą.
Zwolennicy architektury tradycyjnej za pożądane cechy realizacji w Gdańsku uznali budynki nawiązujące do nowożytnej gdańskiej architektury, wpisujące się w istniejące pierzeje kamieniczek.
Gdańsk pełen "nowoczesnych" zabytków
W tym sporze zwolennicy modernizmu podkreślali nadrzędność funkcji budynku nad jego formą; patrzenie w przyszłość, a nie w przeszłość. W swoim referacie Kiessling celnie zauważył, że w momencie, kiedy powstawały budynki takie jak Kaplica Królewska czy Brama Długouliczna, te obiekty również były "nowoczesną" architekturą, która nie pasowała do tradycyjnej zabudowy ówczesnego Gdańska. Kiessling krytykował historyzującą architekturę Gdańska, w której dostrzegał kiczowate elementy: swojej krytyce poddał np. dworzec główny.
Szkoła we Wrzeszczu jak cierń w oku
Bodaj najbardziej monumentalną realizacją Kiesslinga był budynek szkoły im. Heleny Lange (dzisiaj Wydział Farmacji) przy al. Hallera we Wrzeszczu. Budynek oddano do użytku w 1929 roku. Bryła szkoły odchodziła od symetrycznego układu: dwa bloki były połączone długim, wąskim segmentem, w których znajdowały się klasy. Zadbano o ich odpowiednie doświetlenie. Całość była połączeniem kilku prostych, geometrycznych brył.
W szkole znalazło się miejsce dla sal sportowych, sal do śpiewu, lekcji rysunku, bibliotekę. Za budynkiem umiejscowiono boisko. Jasna elewacja budynku zyskała dekorację w postaci zróżnicowanego koloru tynku oraz zegara, w którym godziny zostały zastąpione przez znaki zodiaku.
Ta realizacja musiała wyjątkowo uderzyć Kloeppla: budynek powstał naprzeciwko budynku, w której mieszkał profesor.
Szkoła im. Heleny Lange zachowała się do dzisiaj, chociaż powojenne przebudowy i dobudowy zniszczyły jej dawny charakter. Niemniej jest to jeden z najlepszych gdańskich przykładów przedwojennego modernizmu.
Co ciekawe, zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy modernizmu byli zaangażowali w rozbudowę Wielkiego Osiedla Wrzeszcz (Großsiedlung Langfuhr), które miało być odpowiedzią na rosnący głód mieszkań.
Bitwa o Bramę Długich Ogrodów
Innym projektem Kiesslinga i Krügera była przebudowa Długich Ogrodów. Architekci chcieli nawet rozebrać Bramę Żuławską (wówczas zwaną Bramą Długich Ogrodów), a w jej miejscu stworzyć okrągły plac, otoczonymi modernistyczną zabudową.
Gdy Senat wstępnie zgodził się na ten projekt, Otto Kloeppel ruszył ze zdecydowaną ofensywą przeciwko niemu. Dzięki niej, oraz nieprzychylnemu stosunkowi opinii publicznej do wyburzenia Bramy, zaniechano realizacji projektu Kiesslinga.
Kloeppel straszył również wizją "kubistycznej" zabudowy ulicy Długiej: w apokaliptycznej wizji profesora dawne kamieniczki zostały zastąpione prostymi bryłami o ściętych dachach.
Spór nierozstrzygnięty
Martin Kiessling pełnił swoją funkcję w Gdańsku niezwykle krótko, bowiem już po roku wrócił do Berlina, aby objąć posadę dyrektora w wydziale budownictwa w Ministerstwie Finansów. Jednak spór między modernistami i tradycjonalistami, chociaż już czysto teoretyczny, wciął się jednak tlił w postaci artykułów prasowych.
Kto wyszedł z tego sporu obronną ręką? Z jednej strony, podczas swojej stosunkowo krótkiej obecności w Gdańsku, Kiesslingowi udało się zrealizować kilka modernistycznych projektów. Z drugiej strony, zwolennicy postawy Otto Kloeppla udaremnili przebudowę Długich Ogrodów, a przerysowane wizje "nowomodnego" Gdańska skutecznie działały na opinię publiczną. W latach 30. to właśnie postawa konserwatywna, tradycyjna zdecydowanie przeważała, czego wyrazem były chociażby liczne renowacje i restauracje, nawiązujące do architektury epoki nowożytnej.
Po dojściu nazistów do władzy, Kiessling był krytykowany za swoje przywiązanie do modernizmu, który kłócił się z ideologią narodowych socjalistów. Wobec nacisków, architekt przeszedł na emeryturę w 1933 roku. W tym samym roku Kloeppel został miejskim konserwatorem zabytków architektury.
Przeciwnicy w sporze nie zobaczyli zagłady Gdańska w 1945 roku: Kiessling zmarł w 1944 roku, Kloeppel zaś w 1942.
Kiesslingiści i Kloeppelowcy XXI wieku
Co ciekawe, echa tamtej dyskusji odżyły w Gdańsku długie dziesięciolecia po wojnie, a były związane z kontrowersjami związanymi z ewentualną odbudową budynku Danziger Hofu i rozbiórką budynku LOT-u. Podobnie jak przed wojną, zwolennicy i przeciwnicy tych koncepcji spierali się na łamach lokalnej prasy: do dyskutujących należeli m.in Jacek Friedrich czy Andrzej Januszajtis, a artykuły poświęcone sprawie można znaleźć chociażby w czasopiśmie "30 dni". Zwracano uwagę na kontrast pomiędzy planami odbudowy, a podejściem do zachowanych zabytków.
Jacek Friedrich w trzecim numerze "30 dni", w 1999 roku pisał:
(...) budujemy atrapy - nawet nie kopie, a równocześnie tracimy zabytki, które są prawdziwymi śladami dawnego Gdańska; że nie zawsze są to gmachy, które świadczą o świetności naszego miasta, tak w ostatnich latach bezkrytycznie celebrowanej, to rzecz inna. Jednakże wspomniane wyżej niszczejące czy już rozebrane budowle przy Czopowej, Sierocej, a także przy Starych Domkach, Rycerskiej, Na Piaskach itd. pokazują inne oblicze miasta, o ileż mniej efektowne niż to, które nosi Dwór Artusa, czy Złota Brama, a jednak prawdziwe i unaoczniające złożoność, różnorodność tego, co się określa słowem - miasto. (...)
Ta dyskusja wciąż jest żywa, i powraca z kolejnymi doniesieniami na temat przyszłości okolicy Bramy Wyżynnej. Obecnie spór toczy się pomiędzy zwolennikami odbudowy Danziger Hofu, a zachowaniem budynku LOT-u (przy założeniu, że będzie on oczyszczony i zrewitalizowany). Również w Trojmiasto.pl pojawiło się wiele artykułów, poświęconych temu zagadnieniu.
Co dalej z budynkiem LOT-u przy Bramie Wyżynnej
Na końcu chciałbym sobie pozwolić na osobistą uwagę. Chociaż sam należę zwolenników zachowania i zrewitalizowanego budynku LOT-u, rozumiem racje obu stron. Wydaje mi się, tak naprawdę dyskusja jest budująca, bowiem obu stronom zależy na tym samym: piękniejszym Gdańsku.
Artykuł powstał w dużej mierze na podstawie artykułu Kariny Rojek "Tradycja versus nowoczesność. Polemika na temat przyszłej architektury Gdańska (19271928)". Do niego odsyłam wszystkich zainteresowanych wątkami poruszonymi w tekście.
O autorze
Michał Ślubowski
Popularyzator historii Gdańska, autor bloga Gedanarium i podcastu Historia Gdańska dla każdego oraz współautor podcastu Makabreski, poświęconego mrocznym historiom z przeszłości regionu.
Opinie wybrane
-
2022-07-31 18:01
(7)
Niesamowity artykuł.To byli prawdziwi wizjonerzy.A dziś?Beton,kostka,brak zieleni...zero ładu i składu.
- 176 35
-
2022-08-01 13:38
Prawdziwi wizjonerzy to byli polscy architekci i milicjanci - pogodzili jakiś czas po wojnie obu Niemców
Do budynku Komendy Wojewódzkiej jest przecież dobudowane okazałe lewe skrzydło, ledwo co ukazane na fotce. No wypisz - wymaluj z twórczości wspominanego Kiesslinga... prosty klocek bez wyrazu.
- 4 0
-
2022-08-01 09:04
Chyba nie do końca
Zdjęcie szkoły przy ul. Pestalozziego zero drzew zero trawy zero zieleni.
- 1 2
-
2022-07-31 21:57
Betonować, to miasto a nie jakaś wieś (1)
Park Reagana też powinni sprzedać deweloperom
- 2 11
-
2022-07-31 23:00
ależ nie. Całe miasto otoczyć drzewami tak aby było niemal w środku rezerwatu
- 4 6
-
2022-07-31 21:35
Co tu niesamowitego?
zerznal tekst z kogo innego
- 4 4
-
2022-07-31 18:24
(1)
Sven,gastarbeiterze,daj już spokój.Napisz książkę,wydaj ją i czekaj aż zbierzesz odbiorców.Ten portal już ma ciebie dosyć
- 29 9
-
2022-07-31 21:20
Ale on tu pracuje...
- 13 2
-
2022-08-01 11:37
Ah symetria
Symetria jest genialna. Odbudować cos podobnego do Danziger Hof. I będzie ładnie. Długie ogrody były super projektem szkoda że nie Zrealizowanym.
- 23 11
-
2022-07-31 18:43
Najpierw to trzeba urzędników wymienić . (2)
Aby nie robili przeszkód zwykłem Kowalskiemu by mógł budować. Bo wg mojej subiektywnej opini jest tam problem.
- 51 76
-
2022-08-04 12:21
Tak jest!
Niech żyje wolność, wolność i samowola!
- 0 0
-
2022-07-31 21:22
Chodzi o " dobra" lokalizacje?
Która paść może w ręce dewelop.?
- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.