• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak planowane są polskie miasta? Przykłady z Trójmiasta

Krzysztof Koprowski
9 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Nieustannie zmieniają się wizje nowoczesnego miasta, a wraz z nimi prawne zasady kształtowania nowej zabudowy. Nieustannie zmieniają się wizje nowoczesnego miasta, a wraz z nimi prawne zasady kształtowania nowej zabudowy.

Kiedy pozwolenie na budowę wydawane jest w oparciu o plan zagospodarowania, a kiedy na podstawie decyzji o warunkach zabudowy? Które z tych rozwiązań jest lepsze dla dewelopera, a które dla mieszkańców? Wyjaśniamy wątpliwości naszych czytelników, które towarzyszą większości artykułów z zakresu planowania przestrzennego i inwestycji.



Jak oceniasz obowiązujące prawo z zakresu planowania i zagospodarowania przestrzennego?

Planowanie przestrzenne w Polsce opiera się przede wszystkim o Ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym z 2003 r. (z późniejszymi zmianami). Określa ona szczegółowo, na jakim szczeblu podziału administracyjnego oraz jak precyzyjnie można regulować powstawanie nowej zabudowy (treść ustawy zamieszczamy pod artykułem, poruszając w nim jedynie najważniejsze zagadnienia).

Z punktu widzenia miasta najważniejsze wydają się zapisy dla: studium, planów zagospodarowania przestrzennego i warunków zabudowy. Do tego można dodać wytyczne w ramach tzw. ustawy krajobrazowej.

Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego to najważniejszy dokument planistyczny gminy. Jego sporządzenie jest obowiązkowe, ale należy pamiętać o znacznym stopniu jego ogólności - poczynając od skali map, poprzez zapisy, aż do faktu, że nie jest on aktem prawa miejscowego (w skrócie: nie zawiera przepisów powszechnie obowiązujących, nie może być podstawą do wydania decyzji administracyjnych). Co ważne - dokument ten musi być uwzględniany przy tworzeniu planów zagospodarowania.

Czytaj też: Wielkie planowanie miasta. Powstanie nowe studium przestrzenne Gdańska

Ustalenia studium dla terenów cmentarza Srebrzysko II - obszar A i B. Ustalenia studium dla terenów cmentarza Srebrzysko II - obszar A i B.
Przykładem z ostatnich miesięcy na bardzo ogólny charakter studium może być projekt budowy cmentarza Srebrzysko II na terenach, które w studium zostały określone jako "o dominującej funkcji mieszkaniowej" (we fragmencie B nowego cmentarza). Słowo "dominujący" okazało się tutaj decydujące, ponieważ cmentarz nie zajął nawet połowy obszaru rezerwowanego dla tej funkcji. Stąd plan zagospodarowania był zgodny ze studium, co jest niezbędne przy jego uchwalaniu.

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego jest aktem prawa miejscowego, które szczegółowo określa już funkcje dla danego terenu na mapie. Choć i tutaj nie wszystko da się uregulować, np. detali wyglądu budynku. Ustala się m.in. jego wysokość, możliwą lokalizację zabudowy w terenie czy liczbę miejsc parkingowych (niejednokrotnie także maksymalną).

Co ważne: plan zagospodarowania nie niesie ze sobą terminów realizacji. Do tego potrzebny jest inwestor, który "skonsumuje" zapisy planu.

I tu rodzi się wiele wątpliwości.

Plany zagospodarowania są uchwalane przez radę miasta, a wcześniej sporządzane przez prezydenta, który w dużych miastach zleca to takim jednostkom, jak Biuro Rozwoju Gdańska czy Biuro Planowania Przestrzennego Miasta Gdyni. Teoretycznie w planach muszą być wyważone interesy mieszkańców i deweloperów. Tymczasem bardzo często planiści nawet nie ukrywają, że plan tworzą na prośbę konkretnego dewelopera.

Galeria Metropolia powstaje tylko dzięki zmianie planu zagospodarowania, który powstał na potrzeby dewelopera. Galeria Metropolia powstaje tylko dzięki zmianie planu zagospodarowania, który powstał na potrzeby dewelopera.
Jednym z jaskrawych przykładów takiej polityki może być plan zagospodarowania terenów przy dworcu kolejowym we Wrzeszczu. We wcześniejszych dokumentach chroniono tzw. staw browarny zobacz na mapie Gdańska. Jednak na wniosek dewelopera zmieniono funkcję tego terenu na usługową, dlatego powstaje tu galeria handlowa i hotel ze zbiornikiem retencyjnym w podziemiach. Zyskała też Galeria Bałtycka, która starała się o możliwość rozbudowy w kierunku ul. Lendziona zobacz na mapie Gdańska.

  • Zaniedbany staw browarny po odłączeniu zasilania wodami Potoku Strzyża. Zdjęcie z 2011 r.
  • Staw browarny przed wojną. Dzisiaj w tym miejscu stoi Galeria Metropolia. W tle widoczna konstrukcja wiaduktu w ciągu ul. Kościuszki.
Z drugiej strony trzeba pamiętać, że gdyby nie zmieniono zapisów planu, właściciel terenu mógłby ogrodzić staw i nic nie budować wokół niego przez najbliższe lata.

Innym przykładem może być teren przy przystanku Szybkiej Kolei Miejskiej Wzgórze św. Maksymiliana zobacz na mapie Gdyni.

Wizualizacja zabudowy przez Węźle Wzgórze przygotowana przez pracownię Wolski w 2013 r. Wizualizacja zabudowy przez Węźle Wzgórze przygotowana przez pracownię Wolski w 2013 r.
Tutaj urzędnicy mówili otwarcie, że z koncepcją zabudowy wystąpił sam deweloper i zaproponował zmianę planu na taki, który umożliwi mu budowę wieżowców. W efekcie w niewielkim Śródmieściu Gdyni może powstać kolejny zespół wysokiej zabudowy, otoczony wielkim węzłem drogowym i torami kolejowymi, jednorodzinnymi domkami, niską zabudową wielorodzinną i istniejącym biurowcem.

Czytaj też: Nowe bloki przy Węźle Wzgórze zasłonią światło innym?

Nie mniejszym problemem planów jest ich interpretacja lub nadinterpretacja. Dotyczy to m.in. tarasów widokowych.

Kilka lat temu głośna była sprawa gdyńskich Sea Towers, dla których w planie zagospodarowania widnieje zapis: "na ostatnich kondygnacjach części wysokościowej budynku należy zlokalizować platformę widokową lub/i lokal użytkowy, np. kawiarnię, udostępniające dla osób z zewnątrz szeroką panoramę miasta i zatoki".

Do dziś taras nie jest dostępny dla osób, które mieszkają poza budynkiem lub nie są na niego wprowadzone przez mieszkańców. Zdaniem włodarzy miasta "tryb udostępnienia tarasu dla osób z zewnątrz nie jest określony ani w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego ani w pozwoleniu na budowę i zależy wyłącznie od decyzji właścicieli tego kompleksu".

Widok z tarasu Sea Towers, na który wstęp mają tylko mieszkańcy budynku. Materiał z 2011 r.



Deweloper osiedla Lawendowe Wzgórza mógł zbudować wyższy blok pod warunkiem zawarcia w nim tarasu widokowego. Taras widokowy powstał, ale interpretacja jego ogólnodostepności sprawiła, że nikt nie może z niego korzystać. Deweloper osiedla Lawendowe Wzgórza mógł zbudować wyższy blok pod warunkiem zawarcia w nim tarasu widokowego. Taras widokowy powstał, ale interpretacja jego ogólnodostepności sprawiła, że nikt nie może z niego korzystać.
Jeszcze ciekawszą wykładnię zastosowano przy tarasie widokowym na osiedlu Lawendowe Wzgórza w Gdańsku. Deweloper mógł zbudować budynek o jedną kondygnację wyższy (z czego skorzystał) pod warunkiem wykonania "na najwyższej kondygnacji ogólnodostępnych usług wraz z ogólnodostępnym punktem widokowym".

Zdaniem urzędników taki zapis nie niesie ze sobą obowiązku udostępnienia tarasu widokowego przez cały rok, a usługą może być np. jego jednorazowe otwarcie przy pobraniu wysokiej opłaty za wstęp.

Czytaj więcej: Ogólnodostępny punkt widokowy tylko dla wybrańców

Innym problemem jest tworzenie takich planów, które właściwie niczego nie regulują. Ograniczają się do podzielenia terenu na funkcje i wytyczenia kilku ulic - resztę pozostawiają deweloperom. W efekcie powstają obszary chaotycznej zabudowy, gdzie każdy deweloper realizuje własną wizję zabudowy. Jeden buduje domy luźno rozrzucone na działce, a jego sąsiad lokuje budynki wzdłuż ulic.

Zalecenia dla form przybudówek w planie dla Kolonii Abegga we Wrzeszczu. Pozytywny przykład próby opanowania chaotycznych działań mieszkańców. Zalecenia dla form przybudówek w planie dla Kolonii Abegga we Wrzeszczu. Pozytywny przykład próby opanowania chaotycznych działań mieszkańców.
Zdarzają się też plany bardzo restrykcyjne, które precyzyjnie mówią, co można, a czego nie można zbudować w danym miejscu. Przykładem może być plan dla Kolonii Abegga we Wrzeszczu, gdzie mieszkańcom wskazano nawet ewentualny sposób rozbudowy swoich domostw, próbując uniknąć w ten sposób chaotycznych dobudówek.

O ile jednak plany zagospodarowania można oceniać w kategoriach "dobry" lub "zły", to największą bolączką polskiego systemu planowania przestrzennego pozostają decyzje o warunkach zabudowy (tzw. wuzetki).

To instrument, który w zamyśle ustawodawcy miał być wykorzystywany jedynie sporadycznie, w wyjątkowych sytuacjach dla terenów bez planów zagospodarowania lub/i tam, gdzie stworzenie planu wydaje się zbędne, np. w małych miejscowościach, gdzie jedynymi inwestycjami są jeden-dwa domy jednorodzinne w skali roku.

W rzeczywistości "wuzetka" wykorzystywana bywa do realizacji bardzo dużych inwestycji, często w centralnych obszarach miast. W Warszawie powstało w ten sposób wiele wieżowców.

Wydawanie "decyzji o warunkach zabudowy" daje urzędnikom bardzo dużą swobodę.

  • Wieżowce Quattro Towers nawiązują wysokością do pobliskiego wieżowca Olimp, choć cała okoliczna zabudowa jest niższa.
  • Wieżowce Quattro Towers i Olimp na tle okolicznej zabudowy.
Wystarczy, by działka sąsiadująca z tą, dla której wydawane są warunki zabudowy była dostępna z tej samej drogi publicznej, była zabudowana w taki sposób, by zabudowa nowej działki mogła do niej nawiązać w zakresie formy, gabarytów zabudowy, formy architektonicznej, usytuowania jej na działce i intensywności wykorzystania terenu.

Infrastruktura techniczna musi być też być dostosowana dla potrzeb nowej zabudowy, a sam teren nie może wymagać przekształceń z rolniczego czy leśnego na nierolniczy i nieleśny.

Jak to się przekłada na rzeczywistość? Warto tu przywołać inwestycję Quattro Towers we Wrzeszczu. Właściciel gruntu dostał zezwolenie na budowę budynków tak samo wysokich, jak ówczesny najwyższy budynek we Wrzeszczu - pobliski Olimp zobacz na mapie Gdańska. I to mimo faktu, że w otoczeniu nie brakuje kameralnej willowej zabudowy.

Zobacz decyzję o WZ dla terenu, gdzie powstały Quattro Towers (PDF)

  • Osiedle Centralpark na tle okolicznej zabudowy. Po lewej blok 10-piętrowy.
  • Osiedle Centralpark na tle okolicznej zabudowy.
  • Osiedle Centralpark na tle okolicznej zabudowy.
  • Osiedle Centralpark na tle okolicznej zabudowy.
  • Widok z najwyższej kondygnacji jednego z budynków Centralparku.
Jeszcze większym ukłonem w stronę dewelopera była "wuzetka" dla tzw. Wyspy Piecewskiej zobacz na mapie Gdańska. Powstają tutaj 16-piętrowe wieżowce, choć okoliczne bloki nie przekraczają 10 pięter i są położone niżej względem terenu inwestycji Centralpark. Jak to możliwe?

- Decyzja o warunkach zabudowy dopuszcza realizację zabudowy do wysokości 60 m, czyli ok. 25 m wyższą względem sąsiadującej zabudowy. Art. 7 ust. 4 rozporządzenia ministra infrastruktury z dnia 26 sierpnia 2003 r. w przypadku braku MPZP, dopuszcza możliwość wyznaczenia innej wysokości niż istniejąca w obszarze oddziaływania, jeżeli wynika to z analizy, co miało miejsce na etapie sporządzania projektu decyzji o warunkach zabudowy, funkcji oraz cech zabudowy i zagospodarowania terenu w zakresie warunków, o których mowa w art. 61 ust. 1 - 5 ustawy z o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym - wyjaśnia Adam Stieler, zastępca dyrektora Wydziału Urbanistyki i Architektury w gdańskim Urzędzie Miejskim.
Zdaniem urzędników, tak wysoka zabudowa "zmieni dotąd monotonną enklawę mieszkaniową w atrakcyjną wizerunkowo determinantę, spinającą osiedle w jedną zamkniętą całość".

Przykład Wyspy Piecewskiej może też być przestrogą dla mieszkańców, którzy bojkotują "z zasady" jakąkolwiek zabudowę prywatnych gruntów. Wcześniej na tym terenie, który od wielu lat traktowano jako centralny punkt dzielnicy, chciano zbudować hipermarket. Mieszkańcy oprotestowali ten pomysł, zyskując po latach budynki mieszkalne ze sklepami w parterach i przyziemiu (etap w budowie), które przesłoniły im widok z okien.

Widok z żurawia budowlanego na osiedlu Centralpark. Materiał z marca ub. r.



Nie zawsze jednak miastu jest po drodze z inwestorami. Spółdzielnia mieszkaniowa Młyniec musiała stoczyć bój z urzędnikami, by móc zbudować trzypiętrowy budynek w rejonie skrzyżowania al. Rzeczypospolitej z Jana Pawła II zobacz na mapie Gdańska.

Opuszczony parking to miejsce, w którym ma powstać nowy blok mieszkalny. Spółdzielnia mieszkaniowa spierała się o jego kształt z urzędnikami miejskimi.


Kolejny blok na blokowisku, na którym pełno jest już nowych "wypełniaczy" zabudowy oraz projektów deweloperskich wzdłuż al. Jana Pawła zobacz na mapie Gdańska, zdaniem miasta zaburzy heksagonalny układ bloków na Zaspie. Dlatego urzędnicy zaproponowali jedyny w całej dzielnicy blok w kształcie litery "V".

  • Lokalizacja inwestycji spółdzielni Młyniec.
  • Proponowany przez spółdzielnię kształt bloku z wrysowanym zaleceniem miasta.
  • Proponowana bryła budynku przez spółdzielnię Młyniec.
  • Teren, gdzie ma powstać nowy blok spółdzielni Młyniec.
  • Teren, gdzie ma powstać nowy blok spółdzielni Młyniec.
Spółdzielnia chciała zbudować prosty blok, dlatego odwołała się od decyzji miasta do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. To uznało rację spółdzielni, ale na sporze z urzędnikami stracono aż dziesięć miesięcy.

Czytaj też: Nowa wizja Nowej Zaspy na Rozstajach (w oparciu o warunki zabudowy)

Przegranym w sporze z miastem może się natomiast czuć deweloper, który chciał zbudować na Brodwinie zobacz na mapie Sopotu 11-piętrowy budynek. Okoliczna zabudowa składa się wyłącznie z podobnych bloków, więc wydawać by się mogło, że decyzja o warunkach zabudowy będzie jednoznaczna.

  • Teren, gdzie miał powstać 11-piętrowy budynek.
  • Otoczenie terenu, gdzie miał powstać 11-piętrowy budynek (działka po lewej).
  • Widok na teren Panoramy z pobliskiego bloku.
  • Słabej jakości wizualizacja planowanego budynku, usytuowanego między boiskami a lasem.
Tymczasem dewelopera spotkało niemiłe i zapewne kosztowne rozczarowanie. Miasto procedurę wydania "wuzetki" wstrzymało, wszczynając procedurę tworzenia planu zagospodarowania. Ten był w dodatku dwukrotnie uchwalany, ponieważ za pierwszym razem dopatrzono się w nim błędów (wniosek o unieważnienie planu złożył deweloper).

- Uchwalony i obowiązujący plan dopuszcza w tym miejscu zabudowę do wysokości 12,5 m (trzy kondygnacje, czwarta nieco wycofana). Deweloper dotychczas nie występował z wnioskiem o pozwolenie na budowę - informuje Magdalena Jachim, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Sopotu.
Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym - tekst ujednolicony from Trojmiasto.pl

Opinie (105) 4 zablokowane

  • Garaż

    Ja przez karygodne planowanie przestrzenne nie mogę od 13 lat wybudować na swojej działce budowlanej garażu w Gdyni. To co wyprawia Urząd Miasta jest karygodne.

    • 0 0

  • planują ci co mają pieniądze - już za pare lat w parku oliwskim powstanie ceglany mur (4)

    który oddzieli park od nowej części parku, gdzie firma deweloperska postawiła sobie "biurowce" gdzie de facto mieszkają ludzie

    • 90 5

    • albo zlikwidują park za parę lat (3)

      • 10 1

      • a ten punktowiec niech se stoi w zieleni

        a jezioro przeniesiemy

        • 0 0

      • ładny kawałek gruntu pod osiedle. (1)

        Niesamowite jak kasa odbiera ludziom rozum i uśmierca serce. Dlatego trzeba walczyć ostro. Czy wiecie co się dzieje kiedy zaczynacie walczyć? Ci w sądach, na policji, w urzędach śmieją się. ale kiedy zapadają pierwsze wyroki wówczas sztuczne szczęki tym cwaniaczkom wypadają aż na wykładzinę. Tak trzymać.

        • 14 2

        • bla bla bla

          Jeszcze dodaj, ze kiedys bylo lepiej.

          A potem spojrz na gestosc zabudowy Glownego MIasta przed wojna, czy nawet dzisiaj Dolnego Miasta.

          Normalnym i naturalnym jest to, ze ludzie chca zarobic na inwestycji. Calkowicie zrozumiale jest to, ze probuja zagescic zabudowe. I to samo w sobie nie jest zle.

          Zauwaz prosze, ze wiecej ludzi spotkasz w ciasnej zabudowie na Dlugiej czy aktualnie coraz wiecej na Wajdeloty niz przy terenach pelnych zieleni na Zaspie przy Al. Rzeczpospolitej.

          Miasto musi miec rozne funkcje. I mozna dobrze projektowac miasto tak, aby zylo sie w nim dobrze, a i inwestor mogl przyzwoicie zarobic. Przykladem niech bedzie czy to Browar czy Garnizon. W obu wypadkach chetnie ocenie ostateczny efekt. Poki co calkiem niezle sie to zapowiada.

          • 6 1

  • A kto by chciał zeby z tarasu widokowego wszyscy korzystli?

    beda wtedy przetaczać się tłumy ludzi ,a kto będzie po nich sprzątał ,nie mówiąc o hałasie?!Nikt by nie chciał.Te wszystkie tarasy to pic na wodę !

    • 2 0

  • (8)

    Czytałem,że tereny PKSu należą do Górskiego. Ciekawe gdzie przeniosą dworzec autobusowy bo teren na którym obecnie się znajduje to lokalizacja na hotel czy apartamentowiec idealna. Widok na miasto byłby piękny z okien czy tarasu np. Może plac zebrań byłby dobrym miejscem albo jakiś plac obok ECSu?

    • 29 13

    • Ciekawe za ile ów deweloper kupił ta działkę?

      • 1 0

    • są dwie możliwości lokalizacji dworca (4)

      1. ta wskazywana od początku to plac ludowy i jest to dobre miejsce.
      2. Ew lokalizacja to forum radunia, ale wtedy byłby tam tylko przystanek, a parking należałoby przenieść w inne miejsce.

      Ogólnie obie lokalizacje są lepsze od obecnej.

      • 1 7

      • Plac Zebrań ma słabe możliwości wjazdu i wyjazdu. Musiałoby się to wiązać z całkowitą przebudową drogową.

        • 2 0

      • Nie wiem, jak wciśniesz 11 stanowisk PKS na forum Radunia (2)

        powodzenia!

        • 9 1

        • w czasach kiedy d*py przyrosły do foteli samochodowych, takie coś jak pks długo się nie utrzyma (1)

          • 6 7

          • Nie każdy ma warunki na samochód

            zwłaszcza w małych miejscowościach.

            • 2 1

    • (1)

      Budowa hotelu rozpocznie się, gdy inne inwestycje górskiego sie zakończą. Takie jak Galeria Metropolia czy Garnizon.

      • 16 2

      • Garnizon nie buduje Górski! Sorry, ale to nie ta liga, co deweloper z Kartuz.

        • 9 2

  • A dlaczego przeciwstawiamy interesy dewelopera interesom mieszkańców? (5)

    Przecież w budynkach dewelopera też zamieszkają mieszkańcy.

    • 61 48

    • odpowiem ci co kiedys gdzies opisano ! (4)

      otoz przy jakims osiedlu z wielkiej plyty jakis deweloper chcial posawic kilka nowych budynkow ......i zaczely sie wielkie protesty mieszkancow na dewelopera ...cala sprawa trwala , protesty , banery typu ....precz z bangsterami itd ! ......otoz wygrali mieszkancy ale nie jakos w sadzie tylko deweloper mial ich juz dosc i ich olal !......po bodaj 3 latach jakis reporter wrocil w tamto miejsce i zapytal ludzi .'' czy wola ten syf czy smietnik ? bo mogli miec nowe budynki juz dawno ? .i jakiez bylo jego zdziwienie jak uslyszal od ludzi ktorzy z nienawisci az wargi zagryzali mu odpowiadajac .......'' a po ujj nam oszusci i bogacze zebysmy musieli ogladac tych zlodziei na balkonach w ich apartamentach ? ..reportech mowi .jakich zlodziei ? .a ludzie ......a kto mieszka w nowych apartamentach i tylko zlodziei stac na to !)...............tak wiec widzisz jak ludzka glupota, zawisc , paranoja prowadzi do patologi i waśni a powody sa z palca wyssane. To takie nasze Polskie . Pozdro

      • 21 22

      • Większej bzdury dawno nie czytałam.

        Komunistyczne osiedla były projektowane dla ludzi, duże przestrzenie, parki, boiska, lokale usługowe, sklepy, szkoły, przedszkola, przychodnie itp. Miejsce do życia, a nie miejsce do wegetowania po 12 godzinnej pracy w korpo. Nie dziwię się, że mieszkańcy starych osiedl nie chcą aby ktoś im tą przestrzeń psuł. Czy jest gdzieś w Polsce deweloper który buduje osiedla dla ludzi? Osiedla gdzie jest coś więcej niż mieszkania i dwa na krzyż lokale usługowe na bieda biedrę? Jakaś przestrzeń publiczna?

        • 5 0

      • Stać na to nie tylko złodziei ale także idiotów.

        • 1 0

      • i taka prawda kolego (1)

        Głupcy z wielkiej płyty wolą żyć w syfie, to dobrze znają i po latach otoczeni w tym bagnie caczynają to chyba lubić. Wynajmowałem kilka razy mieszkanie na Przymorzu, Zaspie, a potem Brzeźnie - ludzie tam są specyficzni, że tak powiem, ale dla nich każdy kto chciałby zamieszkać w czymś nowym, a nie 30 letnim badziewiu to złodziej i tyle, nie przetłumaczysz

        • 10 26

        • bo nowe to nie badziewie :-D

          • 5 1

  • Nie ma planowania w Gdańsku!!!

    Miasto robi tzw ramy i tam deweloper wstawia co chce!! Świeży przykład. Galeria Metropolia ogromny zabetonowany obszar, w planie -"zbiornik wodny (staw), będący częścią dawnego parku przy dworcu we Wrzeszczu, z zaprojektowaną zielenią i pomostem rekreacyjnym. " Ja się pytam gdzie jest staw i gdzie jest pomost? Takich absurdów w Gdańsku jest mnóstwo, za komuny lepiej budowano. Pas startowy na zaspie będzie cały zabetonowany, nie mówiąc już o tym jak wygląda Gdańsk na obrzeżach! W Gdańsku procentowo w porównaniu z innymi miastami, mamy bardzo mało terenów zielonych, parków, a trójmiejski las jest wycinany na potęgę.

    • 7 0

  • wieżowce to beznadzieja

    idąc uica i tak ich nie widzimy bo kto chodzi z zadartą głową do góry ? a przechodząc obok widzimy beton szkoda dawnego Wrzeszcza szkoda innych dzielnic Praga to miasto o niskiej zabudowie i mało kto powie że jest brzydkim miastem

    • 3 0

  • Polskie miasta, podobnie jak polska gospodarka nie są planowane.

    Obowiązuje doktryna liberalna - wolny rynek.
    Planowanie przestrzenne jest tak ustawone przepisami a przede wszystkim ich wykładnią aby podporządkować się prawu własności i wolnością właściciela/inwestora do swobodnego zagospodarowania terenu.

    Kapitał nie kieruje się dobrem człowieka lecz maksymalizacją zysku , stąd konflikt interesów: społecznego i kapitalisty. Teza liberałów, że problem rozwiąże konkurencja nie potwierdza się w praktyce.

    • 4 0

  • w ogóle nie ma planów miast (5)

    artykuł jest o czymś zupełnie innym. Była kiedyś wioska, czyli byle co. z drogą na wskroś. dobudowano domki dla dzieci, powstała druga droga. Itd. potem tylko przebudowywano, powiekszano, każdy gdzie tylko chciał. I tak pozostało do dzisiaj. Dzisiejszy chaos wynika z chaosu, który panował wcześniej. Tylko różni się rozmiarami.Np. zamiast zaplanować drogi, komunikację, oprzeć plany o wyliczenia, to dzisiaj wrzuca się drogi przez miejscowości, miedzy geste zabudowania. Przelotówki przez gęstą zabudowę. wiadomo że to złe ale tak się robi bo nie ma nikt jaj aby uporządkować ten chaos. Ja nie wiem, tylu architektów, artystów, planistów. I co oni robią? Kto kieruje tym wszystkim? czy ten ktoś ma jakieś wizje, jakieś minimalne wykształcenie? czy może wszystko zależy od tego ile zapłaci inwestor? Mamona? to po co ten artykuł?
    aha. dzisiaj na kaszubach jest to samo tylko tak jak 70 lat wcześniej. Tam też kasa, układy, "inwestorzy" czyli klany.

    • 68 3

    • uporzadkowac chaos (4)

      Miasta rozwijaja sie przez wieki, latami i zabudowa nawarstwia sie i uzupelnia. Wtedy sa atrakcyjne.
      Pewna doza chaosu w miescie jest zawsze a "uporzadkowac" to sie i owszem starali socjalisci- modernisci - i co z tego wyszlo...

      • 1 10

      • tak ale PARYŻ też został zaplanowany przez 'socjalistów'? (1)

        • 6 1

        • Poczytaj sobie o Georges-u Haussmann-ie.

          • 0 0

      • WTF?

        schowanie przelotówki pod ziemię tuzież wywalenie jej poza miasto to socjalizm? hehe, chyba za dużo telewizji. Pewnie w USA mieszkają socjaliści gdyż taki tam jest własnie trend - duże arterie chowa się systematycznie pod ziemię. Niesamowity efekt, skądinąd. Ludzie odetchnęli, miasto wypiękniało, cisza, spokój, brak strachu o potracenie pieszych, itd.
        I to jest według ciebie socjalizm? O rany, aleś pojechał po bandzie. weź coś na wytrzeźwienie.

        • 5 1

      • ps

        Socjalisci starali sie "uporzadkowac" nie tylko miasta ale i dusze ludzkie .... he oczywiscie nic z tego nie wyszlo

        • 0 5

  • (1)

    Po planach BRG budowy drogi czerwonej widać kto ma w powazaniu tkankę miejska i jak urzędnicy są oderwani od rzeczywistosci

    • 47 5

    • Drogę Czerwoną nie zaplanowało BRG

      Drogę Czerwoną nie zaplanowało BRG. To scheda po komunizmie.
      Inna sprawa co z tym teraz zrobić, ale poza kilkoma budynkami we Wrzeszczu nie ma tam nikogo. A teren przy samej kolei nie ma sensu na mieszkaniówkę.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane