• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jaki host, taki post. Jak hostele wpływają na wizerunek Trójmiasta

Iwona Rusińska
9 maja 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
  • Ben Brown (na pierwszym planie) jest pozytywnie zaskoczony Gdańskiem. Tu we wspólnym pokoju w Riverside Hostel.
  • W hostelu płaci się za łóżko, a nie za pokój. Nz. dormitorium w Sisters Lodge Hostel.
  • Integracja to dla backpacker'ów ważny aspekt podróży. Nz. goście Happy7 Hostel.
  • Piętrowe łóżka i zamykane na klucz szafki  to podstawowe wyposażenie pokoi wieloosobowych. Nz. Midtown Hostel.

Tanie, masowe, nie zawsze sterylnie czyste - tak wielu z nas wyobraża sobie hostele. Towarzyskie, międzynarodowe, promujące najlepsze sposoby na spędzenie czasu w mieście - tak myślą ci, którzy choć raz z nich skorzystali. Hostele są ważnym narzędziem promocji miasta, bo w nich padają często kluczowe pytania - gdzie dobrze zjeść, co zobaczyć, gdzie się zabawić.



Czy zatrzymujesz się w hostelach?

Szacuje się, że w trójmiejskich hostelach zatrzymuje się rocznie ponad 50 tys. osób, z czego 85 proc. to obcokrajowcy. Są w stanie zapłacić za nocleg w hostelowym standardzie nawet więcej niż na kwaterze prywatnej, bo liczy się dobra lokalizacja i atmosfera.

W Trójmieście jest kilkadziesiąt hosteli, ale rynek wciąż weryfikuje ich ofertę: jedne powstają, inne znikają z mapy Trójmiasta. Zostają najczęściej te, które prowadzą ludzie z pasją, otwarci na kontakt z drugą osobą, oraz nadążają za rosnącymi oczekiwaniami klienta.

Zobacz także: hostele w Trójmieście

Przełomowym na rynku trójmiejskich hosteli był rok 2012. Powstało wiele nowych obiektów, zaostrzyła się konkurencja cenowa, a jednocześnie wzrosły ceny nieruchomości.

- Po Euro 2012 odczuwalnie podwyższono czynsze w kamienicach na Starym Mieście - wspomina Karol Sargalski, właściciel Happy 7 Hostel. - Nieco zwiększony ruch turystyczny nie był w stanie zrekompensować zmian na rynku. Nikomu nie było łatwo. Od tego czasu nie wystarczy mieć lokal i kilka piętrowych łóżek, trzeba mocno pracować na atmosferę, która wyróżnia hostel spośród innych i przyciąga backpackersów.

Karol Sargalski zaczynał swoją przygodę z hostelem jako pracownik, by po dwóch latach wykupić go razem z poznaną w hostelu koleżanką z Australii. W Happy 7 goście nie byli zostawiani sami sobie, obsługa bawiła się z nimi i w hostelu, i na mieście.

- Staraliśmy się pokazać przyjezdnym Gdańsk nie tylko z perspektywy Starówki, ale też innych klimatycznych dzielnic Gdańska, jak Wrzeszcz czy Oliwa. Zabieraliśmy ich na spływ kajakiem po Motławie, na plażę do Sopotu, na lodowisko. Takie podejście wymagało wytężonej pracy, daleko odbiegającej od drętwego odbierania telefonów na recepcji.

  • Mapa, plecak i hostel są podstawą taniego podróżowania dla wielu młodych ludzi zza granicy. Nz. goście i właściciele Mamas&Papas Hostel.
  • Do hosteli oprócz indywidualnych turystów przyjeżdżają grupy zorganizowane. Na zdjęciu holenderska drużyna rugby przed Happy7 Hostel w Gdańsku.
  • Im lepsza lokalizacja, tym większa szansa na popularność hostelu. Ponieważ jednak w Sopocie lepiej sprzedają się pokoje prywatne, w Central Sopot po liftingu pozostawił tylko trzy pokoje wieloosobowe.
  • Wystrój wpływa na atmosferę danego miejsca. Dlatego hostele chętnie wybierają styl podróżniczy lub artystyczny. Nz. Lunatic Hostel.

Karol Karsznia z Riverside Hostel potwierdza, że do prowadzenia hostelu trzeba mieć predyspozycje. Swój hostel nad brzegiem Motławy otworzył trzy lata temu, w czasie boomu przed Euro 2012.

- Nie złapiesz mnie na tym, że nudzę się z gośćmi - śmieje się właściciel Riverside Hostel. - Gdyby nie rodzina, najchętniej w ogóle bym nie wracał do domu. Hostel to ciekawi ludzie, od których niejednego w życiu już się nauczyłem. Przywożą ze sobą historie, które potem wspomina się latami.

Jednym z gości hostelu był Andy Cichosz, Australijczyk, który postanowił odnaleźć w Gdańsku swoje polskie korzenie. Tak długo mieszkał w hostelu, aż dał się zauroczyć miastu i osiedlił się w Gdańsku na stałe. Teraz prowadzi popularny bar na Starym Mieście.

O krok dalej poszła Danuta Filonowicz, która razem z mężem zamieszkała w swoim hostelu Mamas and Papas.

- Kiedy wynajmowaliśmy dom na Oruni, nie byliśmy przekonani, czy taka lokalizacja się sprzeda. Ale hostel to dla nas nie tylko biznes, to przede wszystkim styl życia. Spędzamy dużo czasu z gośćmi, a pracownicy są częścią rodziny. Dlatego goście mają szansę poczuć się u nas jak w domu.

I to się spodobało. Obecnie jej obiekt jest najwyżej ocenianym gdańskim hostelem w serwisie Hostelworld.com - znanej na całym świecie bazie schronisk i hosteli [ten ranking się cały czas zmienia. W momencie zbierania danych do artykułu prowadził hostel Mamas and Paps, ale teraz wyżej notowany jest Midtown Hostel - przyp. red.]. W serwisie jest zarejestrowanych 20 aktywnie działających hosteli w Gdańsku oraz trzy w Sopocie. Portal prowadzi rating obiektów na podstawie opinii gości. Oceniane są w oparciu o lokalizację , bezpieczeństwo, obsługę, charakter i czystość. Im wyższy rating, tym więcej przyszłych gości.

  • Biznes hostelowy prowadzą najczęściej młodzi ludzie, którzy sami kochają podróże. Nz. właścicielki Sisters Lodge Hostel w Sopocie.
  • Mistrzostwa Euro 2012 były prawdziwym sprawdzianem dla wielu nowopowstałych hosteli. W Mamas&Papas Hostel mieszkali zarówno Hiszpanie, jak i Włosi.

Tak do Riverside Hostel trafił Ben Brown, 20-letni student z Wielkiej Brytanii. Wybrał hostel, który miał wysokie oceny. Zatrzymał się z kolegami w Gdańsku na cztery noce.

- Jestem zaskoczony tym, jak wygląda Gdańsk. Nie wiedziałem, czego się po nim spodziewać, bo jeszcze nigdy nie podróżowałem tak daleko na wschód Europy. Skusił nas tani lot i duży wybór hosteli.

Ben przyznaje, że hostel to opcja na jego studencką kieszeń, ale nie bez znaczenia były anglojęzyczna obsługa i centralna lokalizacja.

- Wychodzę za drzwi hostelu i już jestem w centrum życia miasta. Bardzo mi się tu spodobało. Jeśli wrócę z większym budżetem, znów wybiorę hostel, tylko zarezerwuję prywatny pokój. Ale wrócę na pewno.

Na rynku hostelowym próbował zaistnieć też Sopot, ale z mniejszym powodzeniem. Przykładem jest Central Hostel, do zeszłego roku największy pod względem liczby miejsc noclegowych hostel w Sopocie. Po czterech latach na rynku właściciele zrewidowali plany i otworzyli w tym miejscu Central Sopot, a słowo hostel zniknęło z szyldu. Od 2015 roku oferta obejmuje wynajem 29 pokoi, z których tylko trzy pozostały dormitoriami.

- Do Sopotu nie docierają backpakerzy, tylko młodzi turyści nastawieni na zabawę. Większość z nich to jednak Polacy, Sopot jest dużo słabiej rozpoznawany za granicą niż Gdańsk - przyznaje Błażej Błaszczyk, jeden z właścicieli.

Potwierdza to Katarzyna Pacan, która razem z siostrą prowadzi od 2014 roku Sisters Lodge Hostel. - Otworzyłyśmy hostel w Sopocie z zamiłowania do tego miasta. Nie rozważałyśmy poważnie innej lokalizacji, ale po roku widać wyraźnie, że większość obcokrajowców trafia do Gdańska.

Do gdańskich hosteli przyjeżdżają głównie Niemcy i Anglicy (60 proc.), mieszkańcy pozostałych krajów Europy stanowią 15 proc., kolejne 10 proc. przyjeżdżających to ludzie z różnych innych zakątków Ziemi, tylko 15 proc. gości stanowią Polacy. W większości są to ludzie do 35. roku życia, podróżujący samotnie, albo w małych grupach.

Wbrew powszechnej opinii, nie są to tylko amatorzy nocnego życia i taniego alkoholu. Z uwagi na bezpieczeństwo innych osób w dormitoriach, hostele takich klientów nie lubią.

Jak zapewniają hostelarze, większość gości to ciekawi ludzie, otwarci na nowe znajomości, pozbawieni uprzedzeń i kompleksów. Często pierwszy raz trafiają do Trójmiasta przy okazji większych imprez lub festiwali, jak Open'er Festival w Gdyni, ale pozytywne doświadczenia sprawiają, że polecają Trójmiasto i sami wracają w kolejnych latach.

- Osoby korzystające z zakwaterowania w hostelach to bardzo perspektywiczna grupa turystów dla Pomorza, przede wszystkim mobilna i aktywna, nastawiona na turystykę miejską, a co najważniejsze podróżująca przez cały rok, co w kontekście budowania wizerunku regionu jako destynacji całorocznej jest niezwykle istotne - zauważa Krystyna Hartenberger-Pater, dyrektor Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. - To też grupa, która pozwala przełamywać stereotypy postrzegania Polski i Polaków. Niestandardowe podejście do zarządzania hostelem pozwala pokazać, że Polska to dynamiczny i nowoczesny kraj, otwarty na ludzi z pasją i entuzjazmem do życia. Taki PR jest nam potrzebny.
Iwona Rusińska

Miejsca

Opinie (62) 2 zablokowane

  • jeden z najlepszych artykułów, jakie czytałem ostatnio na tym portalu

    • 91 11

  • Hostel (7)

    Jeśli już korzystam, to tylko z grupą znajomych, gdzie rezerwujemy pokój wieloosobowy (odpowiadający liczbie znajomych). Hostele nie są duże i często jest tak, że mają fizycznie tylko 1 pokój 4 czy 6 osobowy. Ceny za osobę w takim pokoju są często o połowę niższe niż np. w pokoju 3 osobowym (ale takim rezerwowanym na siebie). Tak więc wystarczy pierw poznać hostel, a później już tylko wykupić miejsca w pokoju 4-osobowym dla każdego znajomego. Jakoś nie jestem przekonany aby spać w jednym pokoju z zupełnie obcymi ludźmi.

    • 32 9

    • Spanie z obcymi w pokoju ma tylko tę jedną wadę... (1)

      ...że trudno się wyspać bo ktoś przez całą dobę wchodzi albo wychodzi. W pokoju 4 lub 6 os. to jeszcze mała skala zjawiska, ale w dormach na 8 os. i większych robi się upierdliwe. Z incydentami dotyczącymi bezpieczeństwa czy jakimikolwiek innymi w ok. 15 zaliczonych hostelach nie spotkałem się.

      • 8 1

      • Zatyczki do uszu robią robotę, przetestowane :)

        • 1 0

    • "pierw"? a po jakiemu to? :) (4)

      • 10 3

      • a po kurpiowsku (3)

        • 7 0

        • (2)

          całe to tałatajstwo z moczar i bagien okolicznych się nazjeżdżało i gwarzy. wam kury szcz*ć prowadzić, nie do miasta błota nanosić!

          • 7 4

          • rodzony? a po jakiemu to? :) (1)

            • 6 0

            • po banińsku

              • 6 0

  • chyba zartujecie, ceny jak za mieszkanie prywatne (8)

    stanie w kolejce do wc, pusta lodowka,albo zjedzone nie swoje. Nocne powroty pijanych norwegow, angoli ..... bylem zmuszony do takich noclegow - JAK NIC INNEGO JUZ NIGDZIE NIE MA. Hostel to ostatecznosc a nie opcja!

    • 50 26

    • masz małe doświadczenie... (5)

      ...albo strasznego pecha, ew. nie sprawdzasz opinii o hostelu przed rezerwacją. Nigdy w żadnym hostelu nie stałem w kolejce do kibla, żarcia z lodówki też mi nikt nie pożarł.

      • 17 8

      • (2)

        On nie ma strasznego pecha, tylko kwaterę prywatną.

        • 8 4

        • nie mam, niestety

          a ty masz -pracujesz w hostelu ? niestety hostel to najnizsza forma zakwaterowania, niekategoryzowana - niesprawdzalna -a komenty czesto wpisuje sie z wyrobionych przez pracownikow maili. Sorry - moze anglikom nie przeszkadza syf w pokojach ale mi tak -dlatego nie korzystam i to MOJA OPINIA jako goscia.

          • 3 4

        • kwaterodawca ma gdzieś czy ty spisz w hostelu czy na łące... każdy znajdzie dla siebie odpowiedniego gościa :)

          • 1 0

      • chyba tam pracujesz ze nikt ci niczego nie pozarł

        mi sie niestety zdazylo kila razy, a gratis tez pijakow dracych..... o 3-4 w nocy jak ty musisz rano wstac.....

        • 2 0

      • nie żartuj ...

        • 0 0

    • po komentarzu widać, ze nigdy nie korzystałeś z hostelu. (1)

      Albo wynajmujesz pokoje prywatne.

      • 7 8

      • ale na pokojach prywatnych też potrafią się drzeć wiec dlaczego tak do niego piszecie ???

        wiem bo doświadczyłam tego, dlatego trzeba pytać najlepiej mailem czy toleruje się hałas po 23 w danym obiekcie ...

        • 0 0

  • hostele tanie

    a standard jak w hotelu.
    W berlnie hostel plus okazal sie bardzo dobrym wyborem,lokalizacja,12 nocka.obok stacja metra,3 stacje i scisle centrum.
    U nas te na starym miescie sa tez ok,promuja miasto wsrod studentow, ktorzy oby wrocili jako niestudenci i zostawia duzo wiecej kasy

    • 23 5

  • (2)

    W Gdańsku nie ma "Starówki", jest Główne Miasto i Stare Miasto.

    • 67 22

    • ale 'starówka' już jest:)

      • 12 10

    • przecież napisał starym miescie to takie jest

      Czytaj troche

      • 3 3

  • przeciez hostele oferują również pokoje (1)

    2 os. Np. dla pary, z łazienką. Wiem bo często z żoną w takich hostelach przebywalismy, gdy nie mielismy dziecka np. We Wroclawiu, w Krakowie czy w Pradze. Mieszkanie w pokoju z obcymi to jakas skrajnosc, a nie norma.

    • 30 12

    • najczesciej hostel ma 1albo 2

      takie pokoje - o ile ma, w gdansku mozna policzyc na palcach 1 reki takie z ŁAZIENKA PRYWATNA

      • 1 0

  • Świetnie, że Gdańsk jest tak licznie odwiedzany (3)

    przez obcokrajowców. Oni zostawiają tutaj duże pieniądze. Gdańsk jest po Krakowie najchętniej wybieranym miastem w Europie. W 2014 roku odwiedziło nas 7 mln turystów. Dla nich ceny w Polsce to 20% cen w ich krajach. To tak jak dla Polaka, który jedzie do np Tajlandii czy Indii gdzie wszystko kosztuje śmieszne pieniądze, np noclegi w guest housach to 5 $.

    • 19 19

    • skąd wziąłeś takie informacje? (1)

      że gdańsk jest drugim najchętniej odwiedzanym miastem w Europie? Podaj zródło. Swoją drogą to chyba nie byłeś na zachodzie skoro twierdzisz, ze ceny w gdansku to okolo 20% tych zachpdnich.

      • 12 1

      • Pewnie chodziło mu o miasto w Polsce ;-)

        • 2 0

    • Gdansk tuz po Krakowie?! Statystyka z własnej wyobraźni zaczerpnięta. Niestety to co piszesz to wielka bzdura i kłamstwo, a szkoda...

      • 8 1

  • hostele są fajnie ale tylko dla wybranych

    Hostele sa fajne ( mówię o tych stylowych, z pomysłem ) ale właściwie sa tylko dla młodych. Ja znacznie wyżej cenię ,,prywatne kwatery'' ceny są jak w hostelach a standard ( zazwyczaj ) lepszy. Ogólnie rola Polskiej turystyki z punktu widzenia ,,kwater'' jest niedoceniona. Nie wszystkie kwatery to babcine pokoje i łazienka dzielona z właścicielem.

    • 21 3

  • Zazwyczaj podróżuję sama i są to wypady niskobudżetowe. Zawsze wybieram hostele, zdarzyło mi się spać w pokojach 16 czy 20 osobowych. Jak byłam młodsza była to świetna okazja do poznania nowych ludzi z którymi można było później zwiedzać miasto czy imprezować. Obecnie kieruje się tylko kwestiami finansowymi. Wbrew temu co mówią, nie jest to aż tak uciążliwe, chyba że ktoś chrapie, mówi przez sen albo śmierdzi . W wielu europejskich krajach można dostać nocleg już za 5 euro. Fajna sprawa dla młodych ludzi, którzy chcą zobaczyć trochę świata :)

    • 14 10

  • powtarzam - masowe schrony budowac (5)

    Ludziom rozdać broń i przy uczyć do jej użycia. Musimy rozbudować system obrony cywilnej. Jest za pięć 12

    • 23 28

    • a nie za dwie 13?

      • 12 2

    • (1)

      "przyuczyć", półgłówku. z takim rozumem, możesz mieć problemy z pojęciem którą stroną broń do przeciwnika skierować trzeba.

      • 1 5

      • przyganiał kocioł garnkowi

        Głupiś i durnyś. Zanim zaczniesz kogoś pouczać miszczu wiedz, że początek zdania piszemy wielką literą.

        • 3 3

    • analfabeta (1)

      najpierw przy ucz się pisać

      • 0 1

      • przyucz

        piszemy razem nie osobno!!!!!!!!!!!

        • 1 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane