• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jeden dzień i jedna noc w międzywojennym Sopocie

Marek Gotard
7 sierpnia 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Sopockie molo zostało wybudowane przez dr Jerzego Haffnera w 1829 roku. Najpierw pomost liczył sobie 41 m długości, ale do końca XIX wieku wydłużył się do 150 m, by w roku 1910 osiągnąć 315 m. Sopockie molo zostało wybudowane przez dr Jerzego Haffnera w 1829 roku. Najpierw pomost liczył sobie 41 m długości, ale do końca XIX wieku wydłużył się do 150 m, by w roku 1910 osiągnąć 315 m.

Był siódmy sierpnia 1927 roku. Andy Warhol miał już dwa dni, Gina Lolobrigida niespełna miesiąc, a włoski klub piłkarski AS Roma dwa tygodnie. W Polsce marszałek Piłsudski jechał na zjazd legionistów do Kalisza, a w Warszawie w niewyjaśnionych okolicznościach umierał generał lotnictwa Włodzimierz Zagórski, jeden z najzagorzalszych przeciwników marszałka. Późnym popołudniem w Gdyni wstał z łóżka inż. Piotr Latoszek. Nie ma co ukrywać, że miał potwornego kaca...



Kasyno w Domu Zdrojowym otwarto w 1919 roku, ale później systematycznie je powiększano. Kasyno w Domu Zdrojowym otwarto w 1919 roku, ale później systematycznie je powiększano.
Ewangelicki kościół pw. Świętego Jerzego, zbudowanym w 1901 roku. Ewangelicki kościół pw. Świętego Jerzego, zbudowanym w 1901 roku.
Stan inżyniera był w pełni uzasadniony. Zaledwie pięć dni wcześniej oddano do eksploatacji statek wycieczkowy "Gdynia" (1). Inżynier Latoszek nadzorował jego budowę. Liczne awarie, niedociągnięcia i ciągłe uwagi zgłaszane przez załogę co do kondycji jednostki, świadczyły, że projekt był całkowicie nieudany. Inżynier postanowił się napić. Najlepiej w Sopocie.

W pociągu do Latoszka przysiadło się dwóch mężczyzn. Na oko wyglądali mu na pruskich weteranów wojennych. Nie pomylił się.

- To była piękna uroczystość, aż nie chciało się pamiętać, że od roku trwała już wojna - opowiadał jeden drugiemu. - Komu jak komu, ale naszemu marszałkowi tytuł honorowego obywatela miasta dawno się należał. Wie pan, panie kolego, że nasz drogi Mackensen (2) przysłał właśnie list do sopockiego magistratu. Słyszałem od kancelisty, który otwierał pismo. Nasz wódz pisze, że Sopot go od lat fascynuje!

Latoszek pogrążył się w czarnych myślach. Gdy wysiadł z pociągu nogi same poniosły go nad morze. Nigdy nie należał do osób specjalnie pruderyjnych, ale tym razem widok kąpiących się razem kobiet i mężczyzn przyjął z niedowierzaniem. W dodatku ten tłum niewiast w pasiastych strojach! Mama zawsze mówiła mu, że elegancka pani na plażę zabiera dwa komplety strojów, jeden kąpielowy, drugi do opalania. A tu...

Latoszka suszyło coraz bardziej. Morze znów skojarzyło mu się, z jego nieudanym wycieczkowcem. Minął ogromny Dom Zdrojowy (3) stojący przy plaży i znalazł się u wylotu Seestrasee (4).

- 635 metrów długości, ponad sto sklepów i zakładów usługowych, trzy kina, tylko na tej ulicy spotkacie państwo najlepsze osoby z towarzystwa, przepiękne kreacje, a może i same gwiazdy filmowe - darł się po polsku przewodnik turystyczny do jakiejś wycieczki z Rzeczpospolitej.

Seestrasse wydała mu się zbyt zatłoczona. Znów przeszedł koło Domu Zdrojowego i stanął przed Kasino-Hotel (5). Przy wejściu mignęła mu znajoma twarz. Nadburmistrz Sopotu dr Erich Laue (6) rozmawiał o niedawno otworzonym hotelu z jakimś mężczyzną w mundurze polskiego oficera kawalerii. - To największy i najbardziej elegancki hotel Północnej Europy - puszył się nadburmistrz.

W której epoce w dziejach Trójmiasta najbardziej chciałbyś żyć?

Oficer odwrócił się w stronę inżyniera. Latoszek po raz pierwszy tego dnia uśmiechnął się. Obok nadburmistrza stał jego znajomy z Warszawy, znany bywalec kurortu pułkownik Wareda. Na widok inżyniera rozpromienił się. Pożegnał szybko nadburmistrza, a na policzku inżyniera wycisnął dwa soczyste pocałunki. Mówił bardzo szybko.

- Piotrusiu, Piotrusiu, idziemy do kasyna! (7) Nie odmawiaj, to przecież dwa kroczki stąd! Napijemy i pewnie się spłuczemy przy bakaracie. Widzę, że chcesz, bo jakoś marnie wyglądasz...

Inżynier opowiedział mu o sytuacji ze statkiem. Pić chciało mu się coraz bardziej, ale bał się grać. "Zoppoter Zeitung" (8) co chwilę donosił o samobójcach wiszących na drzewach w okolicach Kasino-Hotel i Domu Zdrojowego. Latoszek pamiętał, że ostatnio z drzewa obok hotelu zdjęto ciało niejakiego kupca Klampa z Tczewa.

- Co ma być, to będzie - odrzucił czarne myśli i  pomacał portfel w kieszeni marynarki. Ruszył za stukającym oficerkami Waredą. Kilka godzin później w oparach dymu z cygar zapomniał już o wszystkich problemach. Wygrał kupę pieniędzy. Z kolei spłukany i pijany w sztok Wareda ryczał mu do ucha. - Stawiasz! Stawiasz! Idziemy do Chudej Wandy (9) na Benzlerstrasse! (10) Ona ma jeszcze siostrę i niezłą córeczkę. Wszystkie trzy są takie, że ho, ho ho! A jak nie, to Chuda Wanda to motelik na Nordstrasse! (11). Tam są też niezłe dziewczynki!

Inżynier Latoszek pokiwał tylko głową. Przez chwilę pomyślał, że zamiast łajdaczyć się z Waredą, powinien raczej przejść się do kościoła na Wzgórzu Morskim (12) i podziękować za wygraną, ale machnął ręką. W końcu był w Sopocie. Tu się zawsze dobrze bawiło i grzeszyło...

1. "Gdynia" - Statek wycieczkowy zbudowany w Stoczni Gdańskiej. Banderę podniesiono na nim 2 sierpnia 1927 roku. Na pokład mógł zabierać 700 pasażerów. Wyjątkowo nieudana konstrukcja. Zbyt duże zanurzenie uniemożliwiało mu wchodzenie do portu na Helu. Wcielony do polskiej Marynarki Wojennej i zatopiony przez Niemców w 1939 roku.

2. August von Mackansen - generał, późniejszy feldmarszałek. Dowódca m.in. słynnych "Czarnych Huzarów" z Gdańska. Wielki miłośnik Sopotu. W 1915 roku otrzymał jako pierwszy tytuł Honorowego Obywatela Miasta. W marcu 1927 roku z okazji XXV-lecia nadania praw miejskich przesłał list do magistratu, w którym napisał, że "Sopot był dla niego wyjątkowym miejscem, które go przez lata fascynowało".

3. Dom Zdrojowy - na jego miejscu stały już wcześniej dwa inne budynki, pełniące tę samą funkcję. Trzeci, niezwykle luksusowy Dom Zdrojowy, oddano do użytku w 1910 roku. Zbudowano go kosztem 2 milionów marek.

4. Seestrasee - dziś ul. Bohaterów Monte Cassino

5. Kasino-Hotel - późniejszy Grand Hotel. Zbudowany za gigantyczne, jak na ówczesne czasy, 20 milionów guldenów. Reprezentacyjny hotel służył głównie gościom pobliskiego kasyna mieszczącego się w Domu Zdrojowym. Otwarto go w czerwcu 1927 roku.

6. Dr Erich Laue - burmistrz Sopotu w latach 1919-1923, następnie do 1933 roku nadburmistrz. Oskarżony o malwersacje finansowe przy budowie Kasino-Hotel popełnił samobójstwo.

7. Kasyno w Domu Zdrojowym. Nazywane "Monte Carlo północnej Europy". Centrum życia towarzyskiego ówczesnej śmietanki towarzyskiej, praktycznie z całego świata. Istniało od 1919 roku, od tego czasu systematycznie je powiększano.

8. Zoppoter Zeitung - redakcja i drukarnia gazety mieściła się przy dzisiejszej ul. Boh. Monte Cassino 62. Wychodziła od maja 1894 roku.

9. Chuda Wanda - jedna z najbardziej znanych właścicielek sopockich domów publicznych, córka miejscowego rybaka. Interes prowadziła wraz z siostrą - kulejącą blondynką, z zawodu księgową oraz własną córką.

10. Benzlerstrasse - dzisiaj ul. Winieckiego.

11. Nordstrasse - dzisiaj ul. Powstańców Warszawy.

12. Wzgórze Morskie - dziś plac Konstytucji 3 Maja z poewangelickim kościołem pw. Świętego Jerzego, zbudowanym w 1901 roku.

Miejsca

Opinie (76) 4 zablokowane

  • Lubię Sopot, piękne miasto, najładniejsze z całej aglomeracji. (8)

    • 52 29

    • Sopot to kurort a nie miasto. (3)

      Fakt jest ładnie.

      • 10 14

      • (2)

        Znaczy co, nie ma praw miejskich? LOL

        • 8 4

        • a gdzie jest napisane że kurort nie ma praw miejskich ?? (1)

          • 2 6

          • Napisałeś, że to nie miasto. Zapomniałeś już?

            • 7 0

    • Sopot to nie miasto tylko wioska (2)

      w dodatku zadresiona

      • 8 21

      • to wypad

        jenego dresa bedzie mniej

        • 7 7

      • przez wsioków przyjezdnych z okolicznych zadupii

        • 6 7

    • Piękne to było..

      ...przed tym jak wybudowali te klocki hotelowe i inne.
      ...i zanim zwalily sie tam te tlumy

      • 10 3

  • Bardzo dobry artykuł. (4)

    Aż się chce czytać takie arty. Gdzieś między tragiczną rzeczywistością fajnie zapomnieć o tym i pomyśleć o świetnej przeszłości. Więcej takich artów.

    P.S. zaraz ktoś napisze "a po co taki artykuł, przeciez nikogo to nie interesuje".

    • 89 5

    • Interesuje, ale co z tego (1)

      jakie to ma znaczenie? tramwaje nowe, obwodnica, hala, o tym powinny być artykuły.

      • 2 16

      • jak cie nie interesuje to nie czytaj proste :) po co sie meczyc? :)

        • 9 2

    • zgadzam się w pełni, ale...

      sondaż, choć nie jest de facto częścią artykułu w jednej z opcji wymienia " w latach 70. i 80. gdy Trójmiasto wpływało na sytuację polityczną w Polsce"...
      ostatniego dnia sierpnia 1980 roku zapewne każdy, ale czy ktoś pamiętający tamte czasy wymieniłby lata 70. (i masakrę na Wybrzeżu, po której wielu mieszkańcom Trójmiasta do dziś trudno jest dojść do siebie), czy chociażby stan wojenny?

      • 5 1

    • widać, że autor

      czytuje Krajewskiego :) :D

      • 0 0

  • fajne opowiadanie

    j/w

    Podoba mi się :)

    • 40 7

  • w Gdyni, gdy stawała się miastem z morza i marzeń (5)

    tak zaznaczyłem w sondzie.

    • 18 9

    • ja też (1)

      j/w

      • 4 4

      • i ja również

        • 2 2

    • obietnice bez pokrycia- "może"
      marzenia- wszystko w "jej" sferze...

      a reszta to plastik i przejaskrawiony kolor bez treści..

      • 2 4

    • marzenia w wydaniu gdynskim nadal pozostaly marzeniami

      • 3 2

    • yeah to przy odrobinie szczęścia

      rozstrzelali by prabombardiera w czasie wojny i byśmy mieli teraz spokój

      • 1 3

  • Daleko nie szukając

    mozna zobaczyc w dzisiaj w onecie jak wyglada prawdziwy kurort, i to jeszcze po kilku latach wojny,

    http://pejzaze.onet.pl/53468,gr,21,25,0,sladami_bylej_jugoslawii,galeria.html

    • 3 5

  • Ale było pięknie bez tego reklamowego syfu! (4)

    • 52 0

    • sami sobie oszpeciliśmy nasze miasta tym kolorowym syfem

      • 11 0

    • co prawda to prawda,że na reklamy niema bata (1)

      • 3 0

      • Bzdura!

        W tamtych czasach też był handel, usługi, wytwórstwo. Tylko reklamą zajmowali się ludzie ze smakiem i wyczuciem - profesjonaliści, a nie jak teraz.

        • 6 0

    • No i bez tej "pięknej" nowej inwestycji

      • 3 0

  • Super artykuł

    W końcu coś co się miło czyta.

    • 30 3

  • Ciekawy artykuł

    ale... jednak wile Gdynię i Gdańsk. W tej kolejności, mimo że mieszkam w Gdańsku

    • 12 8

  • fajne, fajne

    ok

    • 10 0

  • Trójmiasto rządzi !!!!Wszystkie trzy miasta są cudowne:))))) (4)

    pozdrawiam, jadę do Gdańska:)

    • 60 4

    • nie jedz tam jest tylko zlo i patologia, oni nas nienawidza za to ze jestesmy lepsi (3)

      • 2 17

      • lepsi? (1)

        ale w czym? :)

        • 4 2

        • pewnie chodziło mu o byt

          przećpany filozof w dresie.

          • 3 1

      • ja was nie nienawidze, no może Ciebie lepszy od wszystkich i wszystkiego

        wpadaj wpadaj, skoczymy na piwko, a potem do Gdyni, też na piwko:)

        • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane