- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (393 opinie)
- 2 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (48 opinii)
- 3 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (272 opinie)
- 4 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (125 opinii)
- 5 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (110 opinii)
- 6 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (323 opinie)
Jednoosobowy bunkier znad Motławy został przeniesiony
Ein Mann Bunker
Załadunek żelbetowego bunkra na ciężarówkę.
Do tej pory był składowiskiem na śmieci i butelki oraz miejscem wątpliwej jakości twórczości graficiarzy. Wkrótce mógłby się zmienić w kupę gruzu. Uratowali go miłośnicy historii, którzy we wtorek przenieśli pochodzący z czasów II wojny światowej "Ein Mann Bunker".
- Kiedyś były bardzo popularne, ale teraz zostało ich na terenie Gdańska i Gdyni zaledwie kilka. Jeszcze 30 lat temu było ich kilkadziesiąt, rozsianych przy terenach stoczniowych i portowych, w zasadzie przy każdej dużej jednostce wojskowej. Dzisiaj już ich nie ma. Pomyśleliśmy, że warto go zabrać, by nie podzielił losu tych, które poznikały - wyjaśnia Bartosz Gondek z fundacji Kulturalne Pomorze.
Bunkier na razie trafi do Pruszcza Gdańskiego, na teren firmy Mibor, która pomagała go przetransportować. Docelowo ma trafić do któregoś z muzeów. Trwają rozmowy z Muzeum Marynarki Wojennej, Muzeum II Wojny Światowej oraz Muzeum Obrony Wybrzeża na Helu.
- Zależy nam na tym, aby adoptował go ktoś, kto zrobi z niego użytek i postawi w miejscu, gdzie będzie go można oglądać. Bo skoro tyle lat przestał przy nabrzeżu w krzakach, warto, by teraz cieszył oko miłośników historii - tłumaczy Bartosz Gondek.
"Ein Mann Bunker" z ul. Wiosny Ludów w Gdańsku to jednoosobowy schron żelbetowy z czasów II wojny światowej. Ma formę walca i zakończony jest stożkowatym dachem. Obiekt jest w dość dobrym stanie, nie ma zbyt wielu ubytków, ma zachowane drzwiczki, daszek i śruby.
Tego typu schrony były produkowane masowo w fabrykach betonu III Rzeszy w latach 1938 - 1945. W polskiej terminologii fortyfikacyjnej nazywane były "schronami typu ołówek", w niemieckiej zaś "Ein Mann Bunker Splitterschutzbauten". Pełniły one funkcje obserwacyjne i wartownicze. Ustawiano je jako gotowy element na terenach portów, stoczni, fabryk i ważniejszych obiektów przemysłowych.
"Ein Mann Bunker" chronił wartownika przed pociskami głównie z broni ręcznej, ciężkiej broni automatycznej i przed granatami. Jednak nie wytrzymałby w przypadku trafienia z działka.
Materiał archiwalny
Tak dawny bunkier spadał z klifu w Orłowie.
Opinie (75) 4 zablokowane
-
2014-09-24 09:25
bunkier
na Babich Dołach jeszcze ze 3 zostały też trzeba je ratować
- 0 0
-
2014-09-24 09:29
oddajcie butelki
oddajcie moje zgomadzone w nim butelki ! zbierałem przez cały rok ! buuu ;-(
- 1 0
-
2014-09-24 10:52
"tak, to część naszej historii" - ta jasne, niemiecki, nazistowski bunkier to czesc naszej histori... (2)
nie mam pytan
- 2 1
-
2014-09-24 10:55
Tego typu schrony były produkowane masowo w fabrykach betonu III Rzeszy w latach 1938 - 1945 (1)
nasza historia jak nic!
- 1 0
-
2014-09-25 07:43
Został przywieziony do Polski, stał w Polsce i korzystano z niego w Polsce, więc jak najbardziej jest częścią naszej historii - może niekoniecznie tej najmilej wspominanej
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.