• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jedzenie do domu: testujemy kuchnię azjatycką

Agnieszka Haponiuk
6 lutego 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Tym razem zamówiłam do domu dania z czterech trójmiejskich restauracji serwujących kuchnię azjatycką. Na zdjęciu: Bun Nam Bo z Good Morning Vietnam w Gdyni.
Tym razem zamówiłam do domu dania z czterech trójmiejskich restauracji serwujących kuchnię azjatycką. Na zdjęciu: Bun Nam Bo z Good Morning Vietnam w Gdyni.

Co drugą środę publikowaliśmy teksty w ramach cyklu "Jemy na mieście". W związku z sytuacją zmieniliśmy formułę i recenzujemy dania, które zamówiliśmy na wynos (do cyklu "Jemy na mieście" wrócimy wkrótce). Postanowiliśmy sprawdzić, co obecnie zamówimy w trójmiejskich restauracjach i za ile - tym razem bierzemy na widelec lokale serwujące dania kuchni azjatyckiej. Poniżej test czterech lokali: restauracji Moon, Phuket Sopot, Good Morning Vietnam i Indian Curry Gdańsk. Ocenialiśmy już pizze, burgery, obiady, zestawy sushi, makarony, pierogi, dania w słoikach oraz hot dogi z dowozem do domu.



Jedzenie na telefon w Trójmieście


Moja ulubiona kuchnia azjatycka to:

Z niecierpliwością czekam na poluzowanie obostrzeń dla gastronomii, bo jeszcze chwila i spora część moich ulubionych lokali zamknie się na zawsze. Jeśli tylko mogę, zamawiam jedzenie z dowozem do domu albo na wynos, żeby chociaż w ten sposób wspomóc trójmiejską gastronomię.

Tym razem, wzorem bohaterów amerykańskich seriali, zamawiałam przez kilka dni dania kuchni azjatyckiej. Tak jak w przypadku poprzednich recenzji wybrałam cztery lokale, wśród których znalazły się: Restauracja Moon z kuchnią chińską, Phuket Sopot serwująca tajski street food, Good Morning Vietnam z kuchnią wietnamską i Indian Curry Gdańsk, która przygotowuje dania kuchni indyjskiej. W każdym z wymienionych lokali zamówiłam po dwa dania - zupę lub przystawkę oraz danie główne.

Restauracja Moon



Z MoonMapka zamówiłam i odbierałam dania bezpośrednio z restauracji. Warto zaznaczyć, że Moon jest najstarszą, bo działającą nieprzerwanie od 24 lat, restauracją chińską w Gdyni, a może i w całym Trójmieście.

W Moon z bardzo długiej karty wybrałam:

- bulion pikantno-kwaśny po pekińsku (18 zł);
- żeberka "Cing-Tu" (38 zł).

Bulion był zawiesisty za sprawą skrobi, co akurat w kuchni chińskiej nie dziwi. Mimo że zupa nie wyglądała apetycznie, smakowała dostatecznie dobrze - była delikatnie kwaśna i równie delikatnie pikantna, z mnóstwem dodatków, takich jak np. kiełki fasoli oraz spora ilość roztrzepanego jajka. Takiej zupy nie powstydziłby się dobry chiński bar, ale od restauracji oczekuję nieco więcej, jeśli chodzi o smak.

Bulion pikantno-kwaśny po pekińsku z restauracji Moon.
Bulion pikantno-kwaśny po pekińsku z restauracji Moon.
Żeberka za to były genialne. Miękkie, rozpadające się mięso w wyrazistym, bogatym w smaku i przyjemnie słodkim sosie z bardzo subtelną anyżową nutą. To świetne, sycące i bardzo esencjonalne danie.

Za żeberka restauracji Moon należą się duże brawa, ale daję też minusa za płatny ryż (5 zł/porcja), który powinien być standardowym dodatkiem do dania głównego.

Żeberka "Cing-Tu" od restauracji Moon. Żeberka "Cing-Tu" od restauracji Moon.

Phuket - Thai Food & Bar Sopot



Z PhuketMapka (dawniej Bangkok) zamówiłam za pomocą jednej z popularnych aplikacji. Koszt dostawy z Sopotu do Oliwy wyniósł 9 zł. Na zamówienie czekałam bardzo długo, bo ponad 1,5 godziny. Zamówiłam:

- zupę wonton (21 zł);
- chrupiącego kurczaka z curry (35 zł).

Zupa z pierożkami wonton była delikatna, aromatyczna, z chrupiącymi warzywami. W pierwszej chwili wydawała się łagodna, ale po chwili miło szczypała w język. Całość nabrała wyrazistości w połączeniu z pierożkami, które miały nad wyraz delikatne ciasto wypełnione dobrze doprawionym mięsnym farszem.

Zupa z pierożkami wonton od restauracji Phuket. Zupa z pierożkami wonton od restauracji Phuket.
Chrupiący kurczak w łagodnym żółtym curry był równie smaczny: chrupiący z zewnątrz, poprawny w środku, jednak nie tak soczysty, jakbym oczekiwała. Najlepszy był sos curry - pełen chrupiących warzyw, o słodko-kokosowym posmaku. Smak ten nie był jednak oczywisty, składał się z kilku warstw - słodkiej, kokosowej, lekko pikantnej, a z czasem można było wyczuć także łagodniejsze nuty cytrusowe z przewagą kokosa. To było curry z głębią smaku.

W daniach Phuket naprawdę czuć było wielowymiarowość kuchni tajskiej, ale również tutaj należy się mały minus za płatny ryż (5 zł), którego koniec końców nie zamówiłam.

  • Chrupiący kurczak w żółtym curry od restauracji Phuket.
  • Chrupiący kurczak w żółtym curry od restauracji Phuket.

Indian Curry Gdańsk



Z Indian CurryMapka również zamówiłam przez aplikację. Dowóz do Oliwy kosztował 6 zł, a na zamówienie czekałam niecałą godzinę.

Z bogatej oferty wybrałam klasyczne dania:

- chlebek Naan paneer z chili (14 zł);
- Mutton Muglai (40 zł).

Chlebek Naan, czyli placek pszenny zwyczajowo wypiekany w piecu tandoor, spełnił moje oczekiwania. Przyjechał ciepły i chrupiący. Był świetny, ostry "jak diabli", ale na szczęście delikatny ser paneer tę ostrość łagodził.

Chlebek Naan paneer z chili od Indian Curry z Gdańska. Chlebek Naan paneer z chili od Indian Curry z Gdańska.
Mutton Muglai to kawałki jagnięciny z delikatnymi przyprawami, migdałami, orzechami nerkowca i łagodnym sosem. Danie było naprawdę solidne i można się nim było najeść do syta. Bardzo dobra, krucha i smaczna jagnięcina została zanurzona w aromatycznym, gęstym maślano-jogurtowym sosie z chrupiącymi orzechami nerkowca. Pomimo tych wszystkich przypraw smak jagnięciny pozostał wyczuwalny. Dodatkiem do mięsa była spora porcja ryżu, więc tym daniem śmiało mogą się posilić nawet dwie osoby.

Indian Curry serwuje klasycznie indyjskie jedzenie - pyszne i aromatyczne.

Mutton Muglai, czyli kawałki jagnięciny w łagodnym sosie z ryżem od Indian Curry z Gdańska.
Mutton Muglai, czyli kawałki jagnięciny w łagodnym sosie z ryżem od Indian Curry z Gdańska.

Good Morning Vietnam



Jestem wielbicielką pho, dlatego z Good Morning VietnamMapka bez większego namysłu zamówiłam:

- Hanoi Pho z wołowiną (16 zł);
- Bun Nam Bo, czyli grillowane szaszłyki wołowo-wieprzowe, doprawione czosnkiem, trawą cytrynową, ziołami, podawane z makaronem ryżowym Bun, sałatką, świeżymi ziołami i tradycyjnym sosem południowo-wietnamskim (36 zł).

Zamówienie złożyłam bezpośrednio w restauracji. Dowóz na Witomino kosztował mnie 8 zł, a czas oczekiwania nie przekroczył 50 minut.


Zupa Pho to flagowe danie kuchni wietnamskiej, które można jeść o każdej porze dnia. Hanoi Pho z Good Morning Vietnam smakowało jak należy. Wywar był esencjonalny, mięsny i idealnie doprawiony korzennymi przyprawami, z charakterystyczną nutą anyżu. Do tego podany został makaron ryżowy i cienkie plastry gotowanej wołowiny. W oddzielnym pojemniczku dołączono sok z limonki, plasterki chili i marynowanego czosnku. Wymienione dodatki dopełniły smaku, dodając ostrości i kwaśności. To była bardzo udana zupa pho.

  • Zupa Hanoi Pho z Good Morning Vietnam.
  • Zupa Hanoi Pho z Good Morning Vietnam.
Bun Nam Bo to bardzo chrupiąca i aromatyczna kompozycja. Genialna w swoje prostocie. To soczyste, apetyczne i delikatnie doprawione - tak, żeby nie zabić smaku mięsa - szaszłyki wieprzowo-wołowe. Tutaj podane zostały w formie kotlecików. Cienko pokrojone, chrupiące warzywa, kiełki fasoli, sałata, mięta i ananas dodały daniu lekkości i świeżości. Delikatny sos ze słodkimi i cytrusowymi nutami podbił smak mięsa oraz cieniutkiego, aksamitnego makaronu ryżowego. Naprawdę świetne danie, które w Wietnamie podawane jest jako sałatka.

Jedzenie z Good Morning Vientam było naprawdę niezłe i chyba zostanie moim ulubionym, bo jestem wielką fanką kuchni wietnamskiej.

Bun Nam Bo, czyli grillowane szaszłyki wołowo-wieprzowe z makaronem ryżowym, warzywami i sosem z Good Morning Vietnam w Gdyni.
Bun Nam Bo, czyli grillowane szaszłyki wołowo-wieprzowe z makaronem ryżowym, warzywami i sosem z Good Morning Vietnam w Gdyni.
Reasumując: zamówione dania nie były typową "chińszczyzną", którą zamawiają bohaterowie amerykańskich filmów, ale kuchnią azjatycką w wydaniu bardziej europejskim i restauracyjnym niż street foodowym. Śmiało mogę napisać, że każda z wymienionych restauracji serwuje dania bez zarzutu, w solidnych porcjach i o bardzo różnorodnych smakach.

Mogłabym się tu i ówdzie przyczepić do małych niedociągnięć, ale prawda jest taka, że dania te o niebo lepiej smakują na miejscu w lokalu niż na wynos w jednorazowych opakowaniach, a jeszcze lepiej w Chinach, Wietnamie, Indiach czy Tajlandii. Myślę jednak, że tak jak szybko nie siądziemy przy restauracyjnym stoliku, tak też długo nie będziemy swobodnie podróżować. Obym się myliła... A tymczasem wspierajmy lokalną gastronomię.

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (114) ponad 10 zablokowanych

  • Moim zdaniem (1)

    Najlepsze smaki były u pana z Auchan na Kołobrzeskiej, ale już go nie widać, chyba zbankrutował przez lockdown.

    • 12 1

    • :(

      • 2 0

  • Chiny, Wietnam, Indie,Tajlandia

    Szanowna Pani Redaktor,

    Ile razy była Pani w przytoczonych krajach? Tj. Chinach, Wietnamie, Indiach czy Tajlandii.
    Chinach, Wietnamie, Indiach czy Tajlandii?

    Z poważaniem,
    Sławek

    • 16 2

  • 1,5h czekania na żarcie?

    A gdzie jakiś pad thai?

    • 17 0

  • Bar Panda Rumia !

    • 2 2

  • Moja ulubiona kuchnia to:Kuchnia Polska!! Czy w azji testuja kuchnie Polską ?NIe!!!

    • 7 6

  • Moon (1)

    Restauracja Moon jest rewelacyjna. Jeździmy tam regularnie i to z Gdańska. Dziwię się, że pani redaktor zamówiła tam żeberka- to chyba mało chińskie danie...

    • 4 9

    • Moon jest dobry, ale niestety trochę drogi

      • 1 0

  • Recenzja poprawna (2)

    Oceniam ją dostatecznie dobrze.

    • 8 4

    • (1)

      Recenzja językowo i merytorycznie jest fatalna, to dywagacje o niczym

      • 7 0

      • Słownictwo w moim wpisie pochodzi z recenzji naszej diwy kulinarnej.

        • 5 0

  • glutaminian sodu

    Zaden kucharz Azjata nie zrezygnuje z glutaminianu sodu. O szkodliwości radze się zapoznać. Proste dania , jak pat-thai, czy zupę tom Kha łatwo ugotować w domu. Mam nadzieje , ze gotowce z biedronki i Lidla nie zawierają poprawiaczy smaku, ale za niestety smakują , ...jak smakują:)

    • 7 1

  • Ceny nie dla Polaków.

    • 9 2

  • (4)

    Ceny przesadzone. Ryż i pierś z kurczaka z Biedry, a ceny jak za wędzonego dzikiego norweskiego łososia.

    W Indiach za 100 rupii (równowartość ok. 5 złotych) dostaniecie ogromną porcję chicken biryani.

    • 16 3

    • (2)

      Pracuję z kilkunastoma Hindusami, którzy uciekli z tego raju niskich cen. Ciekawe czemu to robili.

      • 3 1

      • (1)

        Z tego samego powodu dla którego Polacy wyjechali do Norwegii, UK, Holandii, itd.

        • 1 0

        • Więc jaki jest sens porównywać ceny z centrum Głównego Miasta i jakiegoś slumsu w kraju trzeciego świata?

          • 3 2

    • Ale punkt odniesienia..
      Indie. Tłumaczyć Ci z czego wynikają różnice w cenach??

      • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane