- 1 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (85 opinii)
- 2 Akcja ratunkowa nurka przy Westerplatte (181 opinii)
- 3 Dwóch 29-latków z narkotykami (83 opinie)
- 4 Martwe dziki z Karwin miały ASF (257 opinii)
- 5 Nowy menadżer Śródmieścia poszukiwany (49 opinii)
- 6 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (416 opinii)
Jemy na mieście: Jungla w Gdańsku - udane połączenie tapasów z koktajlami
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy dania i wybrane koktajle w restauracji Jungla w Gdańsku. Poprzednio pojechaliśmy do Sobieszewa do pizzerii Pizza Plus, gdzie zastaliśmy naprawdę pyszne jedzenie. Za dwa tygodnie przeczytacie naszą recenzję o niedawno otworzonym lokalu TexMex w Sopocie - już tam byliśmy.
Drink bary w Trójmieście
Jungla to dość nowe miejsce, którego otwarcie niemal zbiegło się z początkiem pandemii. Lokal ruszył na przełomie lutego i marca, by wkrótce, niemal do końca maja, zawiesić działalność.
Restauracja mieści się w Forum Gdańsk na poziomie +2. Aby się tu dostać, trzeba wejść na taras i dopiero z niego wejść do lokalu. Skoro jesteśmy przy tarasie, to warto o nim napisać kilka słów, bo robi wrażenie. Goście mogą zasiąść w lożach z zasłonami, w rattanowych fotelach lub sofach z miękkimi poduchami. To miejsce, które świetnie wypada na zdjęciach.
Natomiast w środku restauracji znajduje się przestronna i jasna sala. Światło wpada przez wielkie szyby, które wychodzą z jednej strony na Główne Miasto, a z drugiej na Kunszt Wodny. Wnętrze przywołuje na myśl egzotykę krajów Pacyfiku: jest dużo roślin, dominuje szmaragdowa i butelkowa zieleń, a tu i ówdzie połyskują złote elementy oraz neony. Jedną ze ścian zdobi kolorowa tapeta z tukanem w tropikalnej roślinności. Znajdziemy tu też wysokie stoły barowe, pluszowe kanapy, niskie stoliki kawowe z ciężkimi, skórzanymi fotelami. Z boku, ale wciąż dobrze widoczny, jest duży, czarny i błyszczący bar, który oferuje kolorowe drinki i koktajle. Te ostatnie grają w Jungli niemal główną rolę. Większość z nich to warianty klasycznych kompozycji z "junglowym twistem", jak np. Sexy Negroni czy Mai Tai.
Koktajle w dużej mierze są tworzone na bazie rumu, whisky i ginu. Każdy podawany w innym szkle oraz w słynnych kubkach tiki - nawiązujących do etnicznych rzeźb. Zaś karta dań oparta jest na przystawkach - tapasach - inspirowanych popularną kuchnią azjatycką.
Do Jungli wybieram się w ciepły wieczór wraz z przyjaciółką. Decydujemy się zamówić pięć pozycji z bogatej oferty tapasów i dwa klasyczne koktajle:
- łosoś marynowany w soi i sezamie (sałatka z sezamem, takuan, 24 zł);
- krewetki z liczi (sos ostrygowy, liczi, czosnek, chilli, pita, 29 zł);
- skrzydełka w panko (dip paprykowo-czosnkowy, sałatka kim, 16 zł);
- bao buns (bułeczka bao, szarpana wołowina, dip paprykowo-czosnkowy, sałatka kimchi, 16 zł)
- pierożki gyoza z kaczką (sos sweet chilli, sos sojowo-sezamowy, 16 zł);
- koktajl Mai Tai (25 zł);
- koktajl Sexy Negroni (26 zł).
Gdzie zjeść - wszystkie lokale w Trójmieście
Powiem krótko: łosoś marynowany w soi i sezamie był po prostu pyszny. Delikatne, soczyste mięso ryby z subtelnym smakiem sezamu i wyraźnym umami. Do łososia została podana sałata z marynowaną, słodkawą, chrupiącą rzodkwią takuan. Dla mnie tej sałaty spokojnie mogłoby nie być, bo sama rzodkiew jest wystarczającym i smacznym dodatkiem.
Krewetki z liczi to kolejny strzał w dziesiątkę. Owoce morza wręcz pływają w doskonałym maślanym sosie, w którym wyczuwalna jest słodycz i charakterystyczny orzeźwiający smak owoców liczi. Po chwili przebija się czosnek i pikantne chilli. Same krewetki bez zarzutu, "nieprzeciągnięte". I ta pyszna pita, którą bez końca można maczać w tym cudownym sosie. Świetna przystawka.
Bułeczka bao z szarpaną wołowiną też była niczego sobie. Sama bułeczka perfekcyjna. Wołowina z charakterystycznym azjatyckim posmakiem anyżu była mięciutka i dosłownie rozpływała się w ustach, a wszystkie słodkawe smaki domykała ostra i aromatyczna kimchi.
Pierożki gyoza z kaczką były równie smaczne. Delikatne, cieniutkie, wręcz pergaminowe ciasto, z dobrze doprawionym mięsnym farszem, a do tego dwa sosy - klasyczny sojowy i słodko kwaśny z intensywną kolendrową nutą.
Skrzydełka kurczaka w panko wciągały. Świetna i dość spora przekąska, którą można się najeść. Mięso było soczyste i chrupiące zarazem. Przyjemne w smaku, choć dość kaloryczne danie.
Na koniec koktajle, które są kwintesencją tego miejsca. Mai Tai to słynny koktajl, który swój rodowód podobno ma na Tahiti, ale niektórzy twierdzą, że jednak w San Francisco. "Maita" znaczy po tahitańsku "dobrze" i tak też smakuje koktajl. Mai Tai to kompozycja rumu ciemnego, rumu jasnego, migdałów i limonki. Smakuje przyjemnie, kremowo, z migdałowo-orzechową nutą. Nie jest za słodki.
Smaki lata. Orzeźwiające koktajle w trójmiejskich lokalach
Sexy Negroni to wariacja na temat klasycznego Negroni. Ten włoski klasyk jest najczęściej zamawianym koktajlem na świecie. Sexy Negroni w Jungli ma niezwykle rześki i perfekcyjnie zbalansowany smak słodko-gorzki. Główne role w tym koktajlu grają: tanqueray, matcha, wino śliwkowe Choya, likier Aperol. Przepyszny.
Podsumowanie: spędziłam w Jungli czas i smacznie, i upojnie. Koktajle są pyszne, obsługa znakomita, a przystawki fantastyczne. Plus za ogromny taras, na którym w ładny dzień można się zasiedzieć. Nie mogę wystawić oceny innej niż bardzo dobra.
O autorze
Miejsca
-
Jungla Gdańsk, Targ Sienny 7
Opinie (58) 3 zablokowane
-
2020-07-15 09:15
Taki pomysl (2)
Nudne ostatnio te artykuły, może by tak wybrać się z niezapowiedziana wizyta do restauracji Magdy Gessler xd to by dopiero była gratka ^^ tak lekko i bezpretensjonalnie kilka słów o jej kuchni....
- 26 1
-
2020-07-15 09:40
Albo do jakies michelin
Ciekawe czegoż pani by sie dopatrzyla w daniach
- 8 0
-
2020-08-12 11:22
Ja byłem u Fukiera ładnych kilka lat temu i było bardzo dobre. Wystrój nie w moich klimatach ale chodziło mi głównie o kaczkę. Wg mnie b. Dobra restauracja
- 0 0
-
2020-07-15 09:39
(3)
Kolejne puste talerze i mikroskopijne porcje
- 20 3
-
2020-07-15 10:13
to są tapasy ;) (1)
więc małe dania
- 5 3
-
2020-07-15 12:10
Ale ceny jak za duże
- 11 0
-
2020-07-16 18:24
No jak ktoś nie wie
czym są tapasy, to faktycznie będzie się próbował nażreć przystawką. Macie bary mleczne, tanie kebaby, idźcie tam żreć.
- 1 4
-
2020-07-15 10:02
Chyba wpompowali chajc i ...
- 9 3
-
2020-07-15 12:09
Autorka stylizuje jedzenie?
o ja ciem
- 9 1
-
2020-07-15 16:17
same przekłamania ...
..nie zamówiła "pisarka" 5 tapasów tylko 4 i
jedno danie główne a ceny też o 10-15 % zaniżone niż faktycznie są więc gdzie tu rzetelność?- 7 2
-
2020-07-15 17:50
Tylko z zdjęcia mogę wywnioskować że te krewetki są przyrządzone tragicznie.
- 10 2
-
2020-07-16 07:34
Bravo autor
Fotogeniczny taras i wciągające skrzydełka. Coraz lepiej.
- 4 1
-
2020-07-16 09:33
Fajne miejsce
Namówiła mnie Pani!!!
cieszę się, że powstają takie miejsca w Gdańsku!!!- 1 1
-
2020-07-17 00:35
...a co było pod pierzynką z czego?
- 0 1
-
2020-07-22 08:06
Byliśmy , miejsce wspaniałe do krótkiego odpoczynku,przekąski smaczne(skrzydełka)a obsługa miła dobrze zorientowana w serwowanym menu,odwiedzimy zawsze ,polecam
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.