• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jest pierwszy chętny na grunty po Dalmorze

Patryk Szczerba
21 lutego 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Inwestycja na byłych terenach Dalmoru będzie realizowana etapami. Jednym z podmiotów będzie lokalny deweloper. Inwestycja na byłych terenach Dalmoru będzie realizowana etapami. Jednym z podmiotów będzie lokalny deweloper.

Polski Holding Nieruchomości znalazł partnera do inwestycji na terenie Mola Rybackiego w Gdyni. Według nieoficjalnych informacji jako pierwsza w atrakcyjne grunty zainwestuje firma Invest Komfort, która wcześniej postawiła w Gdyni m.in. budynek Sea Towers.



Czy mieszkańcy skorzystają na komercjalizacji nadmorskich terenów?

Obie strony porozumienia na razie konsekwentnie milczą na temat wspólnego przedsięwzięcia.

- Nie udzielamy informacji w tym zakresie - taką odpowiedź otrzymaliśmy od Piotra Tarkowskiego, pełnomocnika zarządu firmy Invest Komfort, gdy spytaliśmy go o szczegóły współpracy z Polskim Holdingiem Nieruchomości.

Więcej o Polskim Holdingu Nieruchomości

Wiadomo, że list intencyjny dotyczący realizacji kompleksu został podpisany 12 lutego. Dokument określa wstępne warunki oraz zasady współpracy firmy Dalmor SA, będącej członkiem grupy Polski Holding Nieruchomości, z deweloperem. Zakłada m.in. opracowanie wspólnej dokumentacji związanej z inwestycją.

Jak udało się nam dowiedzieć, trwają wciąż rozmowy, które dotyczą m.in. finansowania inwestycji, dlatego podpisanie porozumienia nie zostało oficjalnie ogłoszone. Invest Komfort chciałby, by PHN wniósł nie tylko grunty, ale także współfinansował w części budowę nowego kompleksu.

Lokalny deweloper ma zająć się pierwszym etapem inwestycji. Konkretne informacje na temat zakresu budowy, powierzchni oraz tego, czy najpierw pojawi się zabudowa mieszkaniowa, czy handlowa, mają być znane w kwietniu. Wtedy też może zostać wbita pierwsza łopata.

- Jeśli umowa zostanie ostatecznie podpisana, wiecha może pojawić się w 2017 roku, a pierwszy etap mógłby zostać oddany do użytku w 2018 roku - zdradził podczas konferencji Property Forum Trójmiasto Krzysztof Rychlicki, prezes zarządu i dyrektor generalny znajdującej się w Grupie Polski Holding Nieruchomości firmy Dalmor.

Przypomnijmy, że w całości do zagospodarowania jest działka o wielkości 20 ha zobacz na mapie Gdyni. Według planu miejscowego złożą się na nią mieszkania, wysokościowiec, a nieopodal będzie druga marina dla jachtów. Budynki mają "rosnąć" wraz z oddalaniem się od linii brzegowej. Ma to być nowe centrum Gdyni z tętniącymi życiem kawiarniami oraz Muzeum Żeglarstwa. Nie zabraknie również platform widokowych. Gęstsza zabudowa pozwoli sprzedać działki drożej, a ich cenę podnosi możliwość cumowania statków pasażerskich przy Molo Rybackim.

Gdyński deweloper już w 2010 roku robił zakusy na akcje Dalmoru w ramach prywatyzacji przeprowadzanej przez Ministerstwo Skarbu. Firma złożyła jedyną ofertę, która okazała się jednak zbyt niska w stosunku do oczekiwań właścicieli. Ostatecznie zdecydowano, że nieudanej prywatyzacji nie warto powtarzać, a Dalmor został włączony do Polskiego Holdingu Nieruchomości, będącego własnością państwa.

Tereny po Naucie nadal czekają

Coraz większe zainteresowanie wykazują również inwestorzy chcący zrealizować projekty na terenach leżących nieopodal Mola Rybackiego, gdzie do niedawna funkcjonowała Stocznia Nauta zobacz na mapie Gdyni. Chodzi o obszar o łącznej powierzchni ok. 174 tys. m kw. Według założeń część mieszkaniowa powstanie na 28 tys. m kw., część handlowa - 45 tys. m kw., usługowo-biurowa - 23 tys. m kw., hotelowa - 8 tys. m kw., magazynowa - 35 tys. m kw. Na parkingi przeznaczono 35 tys. m kw.

Według właściciela terenu - kontrolowanego przez Agencję Rozwoju Przemysłu - funduszu MS TFI - pojawił się inwestor gotowy wyłożyć na stół nawet 130 mln euro. Do inwestycji nie doszło, ponieważ wciąż nie ma uchwalonego planu miejscowego, który określiłby konkretnie warunki zabudowy. Dokument miał być przyjęty do końca 2013 roku, ale wciąż nie został poddany pod głosowanie.

Kwestią sporną jest wydzielenie terenu pod planowaną przez miasto infrastrukturę, czyli m.in. Nową Węglową i przedłużenie ul. Waszyngtona. I choć w lipcu 2013 roku podpisano porozumienie z Gdynią ws. współuczestniczenia w inwestycji, nadal nie wiadomo, w jakim zakresie dojdzie do skutku. Przedstawiciele funduszu zapewniają, że rozmowy z udziałowcami i miastem zakończą się w ciągu kilkunastu tygodni, jednak nerwowości nie brakuje.

Zniecierpliwienia nie ukrywają chociażby przedstawiciele Stoczni Nauta. Firma za 60 mln zł wykupiła w celu kontynuowania produkcji 14 ha zwolnionych przez Stocznię Gdynia. By sfinalizować transakcję, potrzebne były obligacje wyemitowane przez Agencję Rozwoju Przemysłu. Czas ich wykupu jest uwarunkowany sprzedażą nadmorskich gruntów.

W negocjacjach uczestniczy też firma Sword, zajmująca teren przy ul. Waszyngtona. Przedsiębiorstwo będzie musiało zmienić swoją lokalizację, ale rozmowy w tej sprawie również jeszcze trwają.

- Jesteśmy gotowi do uchwalenia dokumentu. Jest on praktycznie gotowy oprócz jednej, ale szalenie istotnej kwestii, czyli wydzielenia miejsca pod drogi. Jest to konieczne, jeśli ma się w tym miejscu pojawić zapowiadana zabudowa i nie możemy od tego odstąpić - wyjaśnia Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni.

Zobacz tereny przy Basenie Prezydenta widziane z perspektywy żurawia wieżowego.

Miejsca

Opinie (150)

  • Gdynia Muzeum Emigracji i Gdynia Muzeum Upadlosci

    Gdynia Muzeum Emigracji i gdynia Muzeum Upadlosci

    • 9 1

  • A teraz pora na Ukrainę....

    zamknąć stocznie po to aby zachować stocznie w Niemczech, Włoszech, Francji. Nie porównujemy Europy do Azji. Patrzymy na Europe.
    zamknąc Dalmor i inne duże przedsiębiorstwa połowowe po to aby Duńczycy, Hiszpanie mogli łowić na potęgę.
    zamknąć kopalnie po to, aby za 3 lata otworzył jest Australijczyk......

    Opłaca się podłożyć ogień na Ukrainie, aby uzyskać dostęp do taniej siły roboczzej, do 50 mln rynku zbytu na wszystko, aby wpuścić tam swoje sieci handlowe, swoją produkcję itd.

    Jakieś aspiracje i antypatie Ukraińców to wspaniały środek dla tych, którzy potrafią to wykorzystać.
    Trzeba mieć znaną powszechnie medialną postać, najlepiej mieszkającą troche tu trochę tam.
    Piekło się rozpętało kiedy ułożony misternie w Wilnie plan się nie powiódł.
    Czy widzicie mankiet ze spinką na nadgarstku, który podkłada ogień pod Ukrainę?
    Szkoda tych zwykłych ludzi.

    • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane