Kosztowały ponad 600 tys. zł, mają zapewnić transparentność policyjnych interwencji, ale na razie na całym Pomorzu używają ich tylko funkcjonariusze z Gdańska. Specjalne "kamery nasobne" w najbliższym czasie mają stać się standardem w wyposażeniu polskich policjantów. Na dostawę podobnego sprzętu czekają właśnie mundurowi z Gdyni.
tak, to na pewno będzie miało wpływ na transparentność działań funkcjonariuszy
65%
tak, bo świadomość nagrywania interwencji wpływa np. na zatrzymywaną osobę
21%
to bez znaczenia, dziś wszystko można nagrać telefonem
5%
nie, bo to i tak nie wpłynie na pracę policji
9%
O tym, że ponad 2 tys. kamer osobistych, zakupionych dzięki środkom z Programu Modernizacji Służb Mundurowych, trafi do policjantów w całym kraju, urzędnicy informowali już w 2018 roku. Na Pomorzu policjanci na tę chwilę dysponują
153 urządzeniami.- Wszystkie kamery używane są przez funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. W czwartym kwartale tego roku planujemy dokupienie około 90 kamer, które trafią do funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni - zastrzega kom. Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.Koszt jednej kamery
to około 4 tys. zł. Pamięć urządzenia oraz jego bateria pozwala na rejestrację przebiegu wszystkich interwencji z 12-godzinnej służby policjanta.
- Myślę, że kamer w policji powinno być jak najwięcej, wykorzystywać je powinni zwłaszcza funkcjonariusze, którzy pracują "na ulicy" - czy to w formacji drogowej, czy w prewencji. Uważam, że to zapewnia transparentność pracy policjantów, ale również chroni nas przed możliwymi pomówieniami - twierdzi jeden z gdańskich mundurowych z wieloletnim stażem.Mundurowi przyznają, że wielokrotnie zdarzało się, że byli nagrywani podczas przeprowadzanych działań. Nie zawsze - ich zdaniem - była to jednak relacja obiektywna. Kamery nasobne tę sytuację mają zmienić.
Policyjna interwencja musi być rejestrowana
Policjant w trakcie służby ma obowiązek nagrywania interwencji, przed rozpoczęciem której informuje osobę, że interwencja jest rejestrowana.
- Wielu agresywnym osobom przechodzi "zapał", gdy widzą, że wszystko jest rejestrowane i później może stanowić potencjalny dowód - dodaje nasz rozmówca. Po służbie funkcjonariusze zdają kamery, które trafiają do stacji dokujących, gdzie są ładowane i automatycznie zgrywane są z nich nagrania.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
