- 1 Ktoś zostawił dokumenty na przystanku (37 opinii)
- 2 Słupki na środku drogi, znaki nie pomogły (286 opinii)
- 3 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (220 opinii)
- 4 Gdzie są wrota Bramy Nizinnej? (83 opinie)
- 5 Ugaszono pożar na budowie osiedla (185 opinii)
- 6 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (209 opinii)
Gdyński Zarząd Komunikacji Miejskiej postanowił - wzorem najbardziej zmotoryzowanych krajów europejskich - kształtować młode umysły pod kątem przyszłych racjonalnych zachowań komunikacyjnych.
- Martwi nas to, że współczesne społeczeństwa miejskie stają się uzależnione od samochodów osobowych - mówi Olgierd Wyszomirski, dyrektor ZKM Gdynia. - To bardzo niezdrowe i bardzo kosztowne - miasta nie mogą racjonalnie funkcjonować. Dlatego chcemy w szkołach prowadzić przedmiot pt. "Wychowanie komunikacyjne".
W kończącym się roku szkolnym ZKM prowadziło takie zajęcia w wybranych szkołach. Każdej z klasie zorganizowano dwie wycieczki np. do zajezdni autobusowej, gdzie oczywiście można było zajrzeć w każdy zakamarek autobusu. Omówiono 6 bloków tematycznych: przyszłość komunikacji miejskiej, jej historia, kontrola biletów, ochrona środowiska, prawa i obowiązki podróżnych oraz bezpieczeństwo podróży. Na zajęciach gościli m.in. kierowcy i kontrolerzy. W gimnazjach i liceach największe zainteresowanie wzbudził temat kontroli biletów. Jedynie w "podstawówkach" wyprzedziła go "przyszłość komunikacji miejskiej".
- To dobrze, bo przecież chcemy po pierwsze, żeby dzieci i młodzież płaciły za przejazd korzystając z naszych usług. Natomiast jeżeli już będą miały jakiś problem z kontrolą biletów, to żeby wiedziały jakie są ich prawa - kwituje te wyniki dyrektor ZKM. - Zależy nam, żeby umiały racjonalnie, a nie emocjonalnie ocenić pracę kontrolera biletów i nie traktować go jako znienawidzonego "kanara", lecz jako człowieka, który wypełnia bardzo odpowiedzialną funkcję i w większości służy pasażerom pomocą i radą, a nie stanowi tylko zagrożenia w sytuacji, kiedy nie ma się biletu.
Najmniejsze zainteresowanie uczniów szkół podstawowych i liceów wzbudziło bezpieczeństwo podróży, a gimnazjów - prawa i obowiązki podróżnych.
Po wakacjach program będzie kontynuowany, ponieważ ZKM przystępuje do kolejnego programu UE w kooperacji z różnymi miastami europejskimi m.in. Berlinem, Sztokholmem i Goeteborgiem. W ramach tego projektu pozyska środki na realizację "Wychowania komunikacyjnego" przez kolejne 2 lata.
Opinie (176) ponad 50 zablokowanych
-
2007-01-06 01:17
szkoda słów
Witam
Z firma renoma miałem taką sytuację: w pociągu (PKP Przewozy Regionalne) zorientowałem się, że nie mam legitymacji (bilet zakupiony, ale tylko połówka). Zazwyczaj w pociągach sprawdzają bilety konduktorzy. Nie zorientowałem się w całym zaaferowaniu, że to ktos z firmy kontrolerskiej - w tym przypadku z renomy i poprosiłem o wypisanie dopłaty na cały bilet, bo zapomniałem legitymacj. Do tej pory były zwyczaje w pociagach takie ze bilet wypisywano bez problemu. A tu pewien szacowny Pan z renomy mówi, że będzie mandat 90 zł. Próbowałem się dogadać jak człowiek z człowiekiem z krótko przyciętym Panem, ale nie dało rady - klapki na oczach i powtarzane bez ustanku: będzie mandat, będzie mandat, nie pozostawiało wrażenia, że rozmawiam z kimś ograniczonym. Poniose tylko koszty opłaty manipulacyjnej - 12 zł, koszt wypisania biletu 10zł - róznica to 2 zł i właśnie za te dwa złote chęci zysku i brak jakiegokolwiek ugodowego rozwiazania sprawy (wypisanie w/w biletu, tudzież porzucenia na najbliższej stacji;-) ) mam was w głębokiej pogardzie drodzy "renomowani" kontrolerzy.
Pozdrawiam- 0 0
-
2007-03-22 01:33
pytanie do dobrze zorientowanych. Wracalem dzis do domu linia nocna z Gdanska napotykajac kanarow, skasowalem bilet za 0,7zl, nie wiedzialem ze w nocnych liniach obowiazuja stawki 2,1 w taryfie studenckiej, tak wiec kanarek wypisal mi mandat, ktorego rzecz jasna nie przyjalem, zachowalem bilet oraz numer legitymacji mnie spisujacego, zapytal mnie o dowod osobisty, ktorego rzecz jasna nie pokazalem mowiac ze nie mam, bo majac moj pesel bylbym na odgornie straconej pozycji, byl rowniez przez to zmuszony zapytac o imiona moich rodzicow, kod pocztowy i miejsce urodzenia, oczywiscie dane sfalszowalem :)) Pytanie brzmi nastepujaco, czy majac moje dane osobowe, adres i numer legitymacji moga zwindykowac ode mnie ten dlug? Prawde mowiac nie zaluje pieniedzy, ale nie zaplace ich instytucji nie tyle zlodziejskiej, co prostackiej, zatrudniajacej doslownie ludzi z ulicy, czesto lokalnych cpunkow dla ktorych idzie nie maly procent z mojego mandatu, pozdrawiam forumowiczow!
- 0 0
-
2007-07-18 16:02
kanar skm
swietny pomysl!!!!zgadzam sie ze wszystkim co zawiera powyzszy tekst!!!!!!!!
- 0 0
-
2009-03-26 16:37
" i w większości służy pasażerom pomocą i radą, a nie stanowi tylko zagrożenia w sytuacji, kiedy nie ma się biletu".
Bez komenatrza...- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.