• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kasyno i spa były tu już przed wojną

Michał Sielski
12 marca 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (68)
  • Plaża w Orłowie przed II wojną światową
  • Plaża w Orłowie przed II wojną światową

Teraz jest mnóstwo rozrywek dookoła, a kiedyś można było iść jedynie na plażę albo biegać po lasach? Nic bardziej mylnego. Przedstawiamy najpopularniejsze atrakcje przedwojennej Gdyni na koloryzowanych zdjęciach.



Chciał(a)byś móc się cofnąć do tamtych czasów?

Choć bez wątpienia większość mieszkańców Pomorza przed II wojną światową była raczej uboga, to jednak w miastach nie brakowało rozrywek dla lepiej sytuowanej części społeczeństwa.

Niewiele osób wie, że np. Zakłady Kąpielowe istniały przy niemal każdym popularnym kąpielisku.

Podobnie było przy bulwarze Nadmorskim.


Zakłady Kąpielowe przy bulwarze NadmorskimMapka



Tak wyglądało przedwojenne spa. Tak wyglądało przedwojenne spa.
Zakłady Kąpielowe w Gdyni były miejscem, które dziś nazwalibyśmy spa. I to z tych najbardziej ekskluzywnych. Były tam wprawdzie też "zwykłe" prysznice dla plażowiczów, ale można było również skorzystać z bardziej wysublimowanej oferty. Jak choćby sauny czy wanny, w której można było kąpać się w podgrzewanej wodzie morskiej.



Rejsy widokowe po Zatoce Gdańskiej



Dzięki rejsom po zatoce można było obejrzeć wybrzeże z niecodziennej perspektywy. Dzięki rejsom po zatoce można było obejrzeć wybrzeże z niecodziennej perspektywy.
Nad wodą nie mogło też zabraknąć oferty rejsów po Zatoce. Statki odpływały z portu, a nawet z mola w Orłowie.

Molo w Orłowie było płatne i podwójne Molo w Orłowie było płatne i podwójne

Z Dworca Morskiego można było nawet dopłynąć za ocean, wybierając się w podróż życia do USA. Największą popularnością wśród turystów i miejscowych cieszyły się jednak rejsy niewielkimi stateczkami po zatoce. Oglądanie wybrzeża z niecodziennej perspektywy dla wielu także było rejsem życia.

Kasyno na skwerze KościuszkiMapka



Kasyno znajdowało się na początku skweru Kościuszki. Kasyno znajdowało się na początku skweru Kościuszki.
Jedną z największych atrakcji przedwojennej Gdyni było też kasyno, w którym hulanki i swawole urządzali najbogatsi mieszkańcy miasta, ale też marynarze oraz turyści. Nie wpuszczano tam jednak każdego. Na wejściu obowiązywała selekcja, ale tajemnicą Poliszynela było to, że odpowiednia kwota sprawiała, że nawet niezbyt efektownie ubrani dżentelmeni mogli spróbować swojego szczęścia przy karcianym stole czy kole ruletki.

Wycieczka z Gdyni? Do Zoppotu!



Linia nr 3 kursująca pomiędzy letniskiem w Orłowie a Zoppotem. Linia nr 3 kursująca pomiędzy letniskiem w Orłowie a Zoppotem.
Gdy już jednak wszystkie atrakcje w Gdyni zostały zaliczone, a komuś jeszcze było mało, mógł wybrać się do pobliskiego letniska. I wcale nie musiał szukać transportu, bo z orłowskiego KurhausuMapka kursował bezpośredni autobus do Zoppotu. Linia nr 3 jeździła do centrum miasta i zatrzymywała się w okolicach wejścia na molo.

Opinie (68) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (4)

    To były po prostu inne czasy.Każdy czas ma swoje atrakcje.Dawny urok uzdrowiska Sopot czy Gdyni już dawno przeminął,teraz zamiast upiększać miasta zabudowuje się je tonami kostki,betonu i bloków.Tracą bezpowrotnie swój dawny urok.Gdańsk przemilczę,szkoda nawet pisać co się stało z tym miastem.

    • 32 12

    • Ten już się udzielił,

      ledwo co artykuł się ukazał

      • 13 5

    • Po 20 latach jak wypuścili cię z psychiatryka

      stwierdziłeś że nie poznajesz miasta ?

      • 6 5

    • Svencjuszu opowiedz coś o sobie.

      Chcę poznać przyczyny twoich dziwnych wypowiedzi.

      • 0 1

    • Swencjusz nadaje ze szpitala.

      Każe tytułować się doktorem. Jest pacjentem.

      • 1 2

  • No proszę jaka ta nasza Gdynia wielka była że ho ho :))))

    • 7 14

  • A teraz w ćwierćmilionowej Gdyni (5)

    nie ma kasyna. Wstyd panie prezydencie.

    • 18 13

    • W teatrze muzycznym

      było, ale się zmyło.

      • 6 3

    • Dobre

      czasy Gdyni się skończyły... może zmiana władzy coś zmieni na lepsze ( mam na myśli władze miasta rzecz jasna).

      • 7 6

    • Bo takie są przepisy w Polsce

      Nie wiem jakie decyzje w końcu podjęto, ale niedawno była mowa, że być może drugie kasyno powstanie w Gdyni (coś wspominano o Centrum Kwiatkowskiego).

      Z tym, że nawet jeśli powstanie, to będzie to takie symboliczne kasyno, bo takie są w Polsce.

      • 8 1

    • Sa kasyna (1)

      W gabinetach UM.

      • 5 1

      • Grasz?

        • 0 0

  • "Większość mieszkańców Pomorza była wtedy raczej uboga"? Przypomnę, co w artykule na historia org podano o tamtych czasach (2)

    "Ceny żywności w Warszawie były prawie najwyższe w kraju, wyższe były tylko w Gdyni". W Warszawie pracownicy budżetówki przynajmniej dostawali przez to dodatek drożyźniany. Jednak najbiedniejsi mieszkańcy Warszawy, a też Gdyni, już na pewno nie. Bogatsi w obu miastach windowali ceny żywności w górę. Tylko kto miał, to miał. Inni nie.

    • 42 4

    • (1)

      I tu się mylisz. Dodatek otrzymywali pracownicy budżetówki w Gdyni i na Helu.

      • 5 4

      • Ja się nic nie "mylę". Nie wiedząc, jak to było w Gdyni z tym dodatkiem, po prostu się na ten temat nie wypowiadałem

        I tyle. Podejrzewałem, że jeśli to zdanie o cenach żywności w Polsce w latach 30-tych jest prawdziwe, to mógł w Gdyni też być. Co do Helu, nawet nie podejrzewałem.

        • 5 3

  • Opinia wyróżniona

    (10)

    Moam wrazenie, ze dawniejsze budowle, obiekty, byly bardziej przyjazne czlowiekowi, ladniejsze dla oczu. To wszystko, co powstawalo, juz od poczatku mialo byc pozyteczne dla czlowieka, bylo jakby skrojone na ludzka miare. Tam sie chcialo przebywac.

    • 127 4

    • No, masz wrażenie (9)

      Nostalgiczne powroty do dwudzieatolecia międzywojennego zawsze mnie bawią. Ty mówisz o ładniejszej i przyjaznej zabudowie. Otóż na zdjęciach widzimy atrakcje dla najbogatszych gdynian i turystów, czyli tak jakbyś wpisał w gogle hotele takie jak hilton, quadrille czy testa. Dla klasy robotniczej były pokoje na 5 osób w obskórnej kamienicy, coś jak w Karierze Nikodema Dyzmy. O chłopstwu, to nawet lepiej nic nie mówić, bo tam jak w kawałach o Łotwie - "ni ma zimnioka, tylko chłód i halucynacje z niedożywienia."

      • 17 9

      • (4)

        Co do ochydnego rozwarstwienia ekonomicznego się zgodzę, ale już same elewacje starych budynków to wręcz działa sztuki, w porównaniu do architektonicznego disco-polo, jakie się robi obecnie. I największa beka jest z tego, że wszyscy teraz robią białe klocki, bo w podswiadomosci to uchodzi za prestizowe. Potem wystarczy nazwać 10 metrowa klitkę "kawalerka inwestycyjna", najlepiej z "v" w nazwie i już napływowi do dużych miast widzą prestiż i dostają małpiego rozumu.
        Poza tym, co byś tam wolał, pewnie wiesniackie bloki jak spod obwodnicy?

        • 20 4

        • No niestety, z tym różnie bywało, jak w każdej epoce. Choć w schylkowym kapitalizmie architektura nawet dls bogatych była średnia, bo wygląd poświęcali na rzecz zysku. Przynajmniej w baszej części Europy. Czy coś ładnego, nie mylić z nadmiernie zdobinym gipsowymi fugurkami z katalogu, zbudowano w Gdańsku w 2 poł. XIX wieku?

          • 4 3

        • Kavvalerka (2)

          Ale wlaśnie to rozwarstwienie rzutowało na te budynki. Teraz jak kogoś stać, to też często buduje z rozmachem i zdobieniami, a że często jest to przesadne, aż niesmaczne, to już kwestia tego, kto płaci. Natomiast rozdzielmy coś , co socjotechnika stara się zatrzeć. Te mieszkania co to są niby "premium" to żaden luksus, to po prostu element marketingu. Mieszkanie nigdy nie będzie luksusowe, bo budynek jest współdzielony i kropka.

          • 12 0

          • Współdzielenie budynku (1)

            To ogromna wygoda.
            Tylko musi być zgraną wspólnota. Samodzielne utrzymywanie domostwa jest bardzo wyczerpujące lub kosztowne..

            • 2 2

            • Wygoda

              To jest jak masz osobnego pana od drzwi

              • 1 0

      • (2)

        Pół biedy jak kogoś było stać na mieszkanie w 5 osób w kamienicy. Nie zapominajmy jednak o fawelach jakie otaczały Gdynię. Więcej o ich problemie można znaleźć w "Gdyni obiecanej" Piątka

        • 9 0

        • Nie zapominaj, że w Gdyni w 1930 były te twoje "fawele". Ale 30 lat później już nie, mimo agr(sji \itler0wskiej na Polskę. (1)

          A w 1960 w Brazylii fawele to dopiero zaczynały swój prawdziwy rozwój.

          • 0 6

          • Jeszcze pod koniec lat 90 na Pekinie (Grabówek/Leszczynki) stały pojedyńcze prowizoryczne domki z desek, blachy falistej i dykty.

            Śmierdzące ścieki sanitarne ("rzeczka" na którą wołaliśmy Gnojówka) płynęły obok tartaku, wzdłuż torów kolejowych przecinających ulicę Morską.

            Pamiętam, że jak w 2005 wyprowadzałem się z kolorowych bloków obok Lidla (który stoi w miejscu tartaku) to jeszcze ten "kanał" ze ściekami był.

            • 5 1

      • Tak żyli zwykli mieszkańcy Gdyni.

        https://historia.trojmiasto.pl/Dzielnice-biedy-ciemna-strona-Gdyni-n55928.html

        • 2 1

  • "Kiedys mozna bylo jedynie biegać po lasach"

    No nie bardzo, za czubka by cię wzięli. Moda ma jogging rozpoczęła się w latach 70' (czego potwierdzenie znaleźć możemy m.in. w biografii twórcy Nike), a do Polski przyszła ze znacznym opóźnieniem- właściwie na przełomie wieków. Także trochę słabe porównanie

    • 19 4

  • Opinia wyróżniona

    W Gdyni było wiele atrakcji turystycznych, bo to było jedyne miasto polskie nad morzem (5)

    Do tego rozwijało się w sposób niesamowity z tego powodu oraz oczywiście budowy portu.

    No i należy pamiętać, że gdyby nie Warszawa i prywatne inwestycje (choćby Kamienna Góra), to nie byłoby to tak atrakcyjne miasto.

    • 53 20

    • Zaspę znali nawet za granicą

      • 1 6

    • Zapomniałeś o Pucku, miasto też nad morzem (2)

      • 13 4

      • Puck był wcześniej to fakt, ale chyba specjalnie nie był turystyczny (1)

        W każdym razie to Gdynia była przed wojną mekka Polaków z głębi kraju

        • 9 7

        • Puck prawa miejskie uzyskał w 1348 roku.

          • 5 3

    • Niestety...

      W przedwojennej Gdyni nie było zbyt wiele atrakcji. Była natomiast drożyzna i kiepski poziom usług turystycznych...

      • 4 2

  • Bieganie po lasach, generalnie bieganie "dla zdrowia" to odchylenie naszych czasów. (2)

    Cieszą się tylko firmy odzieżowe i ortopedzi.
    Po to człowiek ma wielka głowę, aby co najwyżej na najbliższe drzewo uciec, a nie kilometrami się za czymś uganiać.

    • 26 14

    • to pewnie wchodzisz na wszystkie drzewa w okolicy (1)

      w ramach sportu i zdrowia?

      • 7 9

      • Nie wchodzę, ale na pewno byłoby zdrowsze niż bieganie kilometrami

        Chodzenie to jest nasz naturalny sposób przemieszczania się. Jak bieganie, to krótkie sprinty, lub przebieżki.

        • 9 4

  • W Gdańsku mamy inne atrakcje streeptisse w którym gangsterka we współpracy z policją w Gdańsku kroją Szwedów Norwegów i Polaków (3)

    Od lat miasto nic w tym nie robi i każdy jest zadowolony tak samo automaty te same twarze zarabiają miliony policja udaje że problemu nie ma przymyka oko

    • 31 8

    • Miasto czy policja jest od ścigania przestępców

      • 6 1

    • A co ma do tego Miasto?

      Miasto ma zabronić otwierania prywatnych lokali, bo komuś usługa nie pasuje? Mnie nie pasują sklepy z dewocjonaliami, też mam na Miasto narzekać, że pozwala im działać? Jak napisał przedpiśca, od ścigania przestępców jest policja, a ta podlega Ministrowi z twojego kochanego PiS.

      • 7 4

    • Oj tam oj tam niech ich kroją

      U siebie niemają takich atrakcji.
      Kto im kartami karze machać .
      Ubolewam że w gdańsku centrum brak
      Agencji towarzyskiej , jak się napatrzą nie mają gdzie się zrealizować.

      • 4 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane