• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kiedy powstało Trójmiasto?

Jan Daniluk
15 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Fragment artykułu z "Dziennika Bałtyckiego" z 1 lutego 1950 r. To pierwszy odnaleziony przez autora przykład użycia nazwy Trójmiasto na określenie Gdyni, Sopotu i Gdańska. Fragment artykułu z "Dziennika Bałtyckiego" z 1 lutego 1950 r. To pierwszy odnaleziony przez autora przykład użycia nazwy Trójmiasto na określenie Gdyni, Sopotu i Gdańska.

W jubileuszowym roku portalu Trojmiasto.pl, który istnieje od 20 lat, warto zadać sobie pytanie, kiedy w ogóle narodził się termin "Trójmiasto", co tak naprawdę oznacza(ł) i jakie były plany jego rozwoju - pisze dr Jan Daniluk, dyrektor Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego.



Do napisania niniejszego tekstu natchnął mnie jeden z redaktorów portalu, który kilkanaście tygodni temu zadzwonił do mnie z pytaniem o początki Trójmiasta. Przyznam się bez bicia, że nie byłem wówczas w stanie udzielić konkretnej, szczegółowej odpowiedzi. Postanowiłem jednak przyjrzeć się temu zagadnieniu, zaintrygowany tym, że w istocie nikt dotąd bliżej się nie zajął się tą kwestią z perspektywy historycznej.

Inne trójmiasta



Zacznijmy może od próby definicji. Czym jest trójmiasto - pisane małą literą? Najprościej mówiąc, oznacza po prostu związek trzech miast. Zależność między nimi może jednak przybrać różną formę: administracyjną lub (najczęściej) jedynie funkcjonalną bądź kulturalną.

A jakie "inne trójmiasta" (poza naszym) znamy?

  1. Najbliżej istnieje "Małe Trójmiasto" (zamiennie nazywane też "Małym Trójmiastem Kaszubskim"), czyli niesformalizowany związek Rumi, Redy i Wejherowa.
  2. Niekiedy w odniesieniu do Truskawca, Drohobycza i Borysława, miejscowości leżących w dawnym województwie lwowskim II RP, mówi się o "Trójmieście Kresowym".
  3. Wreszcie i Górny Śląsk miał posiadać swoje trójmiasto. Na początku lat 20. ub. w., po podziale Górnego Śląska wynikającym z wytyczenia nowych granic między Niemcami i Polską, w celu zwiększenia konkurencyjności, władze niemieckie przygotowały projekt utworzenia "Tripolis", czyli dużego, nowego ośrodka miejskiego złożonego z Zabrza, Gliwic i Bytomia. Pomysłu tego ostatecznie nie wcielono w życie.


Okładka jednego z pierwszych (być może pierwszego..?) kompletu map turystycznych "Trójmiasta", 1957 r. (ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej) Okładka jednego z pierwszych (być może pierwszego..?) kompletu map turystycznych "Trójmiasta", 1957 r. (ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej)
Choć idei utworzenia nowej jednostki administracyjnej złożonej z trzech miast nad Zatoką Gdańską też nie udało się urzeczywistnić (o czym dalej), to dziś termin Trójmiasto - pisany wielką literą, bez cudzysłowu i bez przymiotników - jest określeniem już nierozerwalnie związanym i powszechnie utożsamianym właśnie z Gdańskiem, Sopotem i Gdynią.

Pierwsze zapowiedzi "naszego" Trójmiasta



Kiedy i czy w ogóle można mówić, że powstało Trójmiasto? Gdyby definiować ten twór tylko i wyłącznie z punktu widzenia formalno-prawnego, to odpowiedź brzmiałaby: nigdy. Ale gdyby spojrzeć nieco szerzej, wskazując na moment, kiedy po raz pierwszy zaczęto faktycznie wykorzystywać potencjał naszych trzech miast, rozumianych jako pewna dopełniająca się całość, to należałoby wskazać na lata... II wojny światowej.

Jesienią 1939 r. po raz pierwszy Gdańsk, Sopot i Gdynia znalazły się w obrębie jednego organizmu państwowego. Co niemniej ważne: totalitarny charakter Rzeszy Niemieckiej (m.in. centralnie planowana gospodarka) i okres wojny sprzyjał podejmowaniu decyzji, co być może w czasie pokoju nie byłoby łatwe czy wręcz w ogóle możliwe.

Strona tytułowa pierwszego numeru periodyku "Echo krajoznawców i turystów" trójmiejskiego Oddziału PTTK (w latach 1959-2010 były to "Jantarowe Szlaki) (ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej) Strona tytułowa pierwszego numeru periodyku "Echo krajoznawców i turystów" trójmiejskiego Oddziału PTTK (w latach 1959-2010 były to "Jantarowe Szlaki) (ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej)
Do najważniejszych z nich należało nadanie różnych, uzupełniających się funkcji obu portom (gdańskiemu i gdyńskiemu), a także wprowadzenie wspólnej organizacji komunikacji publicznej. Ukoronowaniem działań w pierwszej ze sfer było utworzenie w 1942 r. specjalnej gdańsko-gdyńskiej spółki, która zarządzała oboma portami.

Ponadto przez całą wojnę transport publiczny na terenie dzisiejszego Trójmiasta był w rękach jednego przewoźnika. W 1942 r. jedynie zmieniono nazwę spółki akcyjnej, która miała monopol przed 1939 r. na obsługę komunikacji zbiorowej w Gdańsku i Sopocie, a po wybuchu wojny przejęła tę funkcję także dla Gdyni.

Geneza Trójmiasta



Prawdziwych początków Trójmiasta należy szukać nieco później, w pierwszych latach po zakończeniu wojny. W listopadzie 1945 r. na konferencji z udziałem ówczesnego wiceministra Administracji Publicznej Aleksandra Żaruk-Michalskiego, wyartykułowano po raz pierwszy pomysł połączenia wszystkich trzech miast w jeden organizm - jedno miasto. Planowano ni mniej, ni więcej, ale włączenie zarówno Sopotu i Gdyni do Gdańska (znamienne, że nie określono, jak nowa jednostka miała się nazywać).

W lutym 1946 r. ze strony Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku przesłano już skonkretyzowane pismo z prośbą do gdańskiej Miejskiej Rady Narodowej o zajęcie stanowiska. Władze gdańskie zajęły się tą kwestią dopiero latem 1946 r. W uchwale z 9 lipca tego roku podjęto decyzję o połączeniu Gdańska, Sopotu i Gdyni w jedną całość. Uchwale tej towarzyszyła ciekawa dyskusja, w której pojawiły się i inne pomysły, zakładające np. wydzielenie przyszłej, nowej jednostki z woj. gdańskiego, na tej samej zasadzie, jak wydzielone było miasto stołeczne Warszawa.

Fragment artykułu z "Dziennika Bałtyckiego" z 3 stycznia 1951 r. Fragment artykułu z "Dziennika Bałtyckiego" z 3 stycznia 1951 r.
Kres pierwszej fazie planowania nowej jednostki przyniosła odmowna decyzja gdyńskiej Miejskiej Rady Narodowej podjęta do końca 1946 r., która - choć nie skrytykowała pomysłu jako takiego - zauważyła, "że jest na to za wcześnie". Nie wiadomo, czy i jak na ów pomysł zareagowała sopocka Miejska Rada Narodowa.

Plan GD: od Pruszcza do Rumi



Jak się wydaje, zanim nadeszła odmowna odpowiedź z Gdyni, która (przynajmniej w tamtym momencie) znacząco spowolniła utworzenie nowej jednostki, równolegle rozpoczęli prace urbaniści. W celu opracowania planu zagospodarowania zespołu portowo-miejskiego Gdańsk-Gdynia (otrzymał nazwę "Plan GD") wyodrębniono jesienią 1946 r. specjalne biuro z Regionalnej Dyrekcji Planowania Przestrzennego.

"Plan GD" ostatecznie ukończono w maju 1948 r. Ustalał on:

  • zasady rozwiązania układu komunikacyjnego,
  • przydzielał funkcje poszczególnym ośrodkom,
  • wyznaczał kierunki rozwoju całego zespołu (urbanistycznego), w ramy którego włączono także Pruszcz Gdański i Rumię.


W największym z możliwych skrótów: główne role miały odgrywać Gdańsk (jako ośrodek wiodący, z funkcją administracyjną, naukową i kulturalną) oraz Gdynia (funkcja pomocnicza), Sopot miał sprofilować się jako "sypialnia" i skupić na funkcjach turystyczno-rekreacyjnych.

Fragmenty artykułu z "Dziennika Bałtyckiego" z 1 maja 1952 r. Fragmenty artykułu z "Dziennika Bałtyckiego" z 1 maja 1952 r.
Ostatecznie jednak - co wiemy - nigdy nie powstała wydzielona, osobna jednostka administracyjna "Trójmiasto", a i wielu założeń "Planu GD" nie zrealizowano.

"Jaskółki Trójmiasta"



W późniejszych latach powracano jednak do studiów i projektów utworzenia czegoś na kształt, co planowano pierwotnie w 1945-1946. Równolegle powstały podmioty, które w praktyce realizowały ideę "trójmiejskości". Oto kilka przykładów.

W marcu 1946 r. powstały (zaczęły działać z początkiem kwietnia) Międzykomunalne Zakłady Komunikacyjne Gdańsk-Gdynia, organizujące transport publiczny na terenie Gdańska, Sopotu i Gdyni.

Z początkiem 1950 r. utworzono wspólny zarząd portu gdańskiego i gdyńskiego.

Na początku lat 60. XX w. wydzielono z trzech Miejskich Rad Narodowych wydziały kultury, tworząc jeden podmiot: Wydział Kultury Trójmiasta (prowadzony przez Wojewódzką Radę Kultury).

Po wojnie Trójmiasto faktycznie istniało



Trudno jednak nie zauważyć, że w pierwszych latach powojennych mieliśmy do czynienia z jednym organizmem, choć niesformalizowanym. Wobec zniszczeń w Gdańsku (przede wszystkim śródmieścia), a także mniejszych, ale też znacznych strat w Gdyni, to nagle Sopot - relatywnie najmniej dotknięty działaniami wojennymi - stał się ośrodkiem większości władz. To właśnie tu pierwszą siedzibę miał choćby Urząd Wojewódzki. Pierwsze konsulaty też powstały przede wszystkim w Sopocie i częściowo w Gdyni.

Fragment tekstu Jana Tettera o nazwie "Trójmiasto", opublikowanego w Informatorze Wojewódzkiego Domu Kultury w 1970 r. Fragment tekstu Jana Tettera o nazwie "Trójmiasto", opublikowanego w Informatorze Wojewódzkiego Domu Kultury w 1970 r.
Podobną rolę pierwszego zaplecza dla kadry urzędniczej i nowych jednostek pełniła Oliwa czy Wrzeszcz (ten ostatni szybko stał się "główną dzielnicą handlową"). Dopiero w kolejnych latach, wraz z odgruzowywaniem kolejnych kwartałów, remontem ulic i gmachów, na znaczeniu zyskiwał Gdańsk, gdzie zaczęto przenosić placówki i lokować nowe urzędy.

Warto jednak przypomnieć, że redakcja największej gazety w regionie, czyli "Dziennika Bałtyckiego", przez pierwsze sześć lat mieściła się w Gdyni. A w 1950 r. to do Gdyni przeniesiono Urząd Morski, wcześniej funkcjonujący w Gdańsku.

W pierwszych latach po wojnie trzy miasta tworzyły jeden, uzupełniający się - co wynikało z potrzeby chwili, było wymuszone sytuacją - organizm. I wbrew temu, co odpowiedziały władze Gdyni pod koniec 1946 r., wydaje się, że wówczas nie było za wcześnie, lecz za późno, by faktycznie utworzyć nowe miasto złożone z Gdańska, Sopotu i Gdyni. Być może gdyby pomysł ten był wcześniej gotowy i wprowadzany konsekwentnie już w pierwszych tygodniach czy miesiącach organizowania się polskiej administracji na Wybrzeżu, historia wyglądałaby inaczej...

Kiedy narodził się termin "Trójmiasto"?



Zasadne jest jednak pytanie, kto i kiedy wymyślił oraz użył tego terminu w odniesieniu do miast nad Zatoką Gdańską. Nie pada on w dokumentacji z pierwszych lat powojennych. Już zresztą przed blisko pół wiekiem znany gdański pisarz i publicysta Jan Tetter (ur. 1935) próbował bezskutecznie odpowiedzieć na te pytania.

Fragment tekstu Jana Tettera o roli SKM w Trójmieście, I WDK, 1970 r. Fragment tekstu Jana Tettera o roli SKM w Trójmieście, I WDK, 1970 r.
Wszystko wskazuje jednak, że termin "trójmiasto" narodziło się na przełomie lat 40. i 50. XX w. Najstarszą wzmiankę o "trójmieście" (pisanym małą literą!) odnalazłem w "Dzienniku Bałtyckim" z 1 lutego 1950 r. Co ważne, pojęcie to było użyte bez cudzysłowu i bez szerszego nakreślenia, co ono oznacza, co sugeruje, że było ono już - dla przynajmniej części czytelników - zrozumiałe. W kolejnych latach "trójmiasto" zaczęło coraz częściej gościć na łamach lokalnej prasy.

"Trójmiejskość" jako pozytywne wyróżnienie



Dowodem na rosnącą popularność i rozpoznawalność tego określenia jest to, że mniej więcej od końca lat 50. niektóre instytucje zaczęły określać się jako "trójmiejskie". Tak uczyniły regionalne struktury PTTK (wówczas Oddział PTTK "Trójmiasto", dziś Oddział PTTK "Gdańsk") czy sekcja ogólnopolskiego Klubu Wysokogórskiego (dziś samodzielny już klub, właśnie Klub Wysokogórski Trójmiasto).

Fragmenty artykułu z "Dziennika Bałtyckiego" z 1 września 1951 r. Fragmenty artykułu z "Dziennika Bałtyckiego" z 1 września 1951 r.
W 1957 r. wydano też jeden z pierwszych, jeśli nie pierwszy, zestaw map "Trójmiasta".

W latach 60. i 70. ub. w. Trójmiasto już na stałe zagościło w słowniku, występując tak w publicystyce czy opracowaniach krajoznawczych, jak i pracach naukowych oraz w dokumentacji urzędniczej.

W 1979 r. powstał wreszcie Trójmiejski Park Krajobrazowy.

Trójmiejskie instytucje, firmy i placówki - dziś



Na media, które zaczęły używać nazwy Trójmiasta, przyszedł czas dopiero po transformacji ustrojowej. Zanim przed dwudziestoma laty powstał portal Trojmiasto.pl, istniał (wydawany w latach 1993-1998) "Tygodnik Trójmiasto".

Strona tytułowa jednego z numerów "Tygodnika Trójmiasto" (ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej) Strona tytułowa jednego z numerów "Tygodnika Trójmiasto" (ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej)
Czy dziś poza portalem internetowym, który właśnie odwiedzacie, istnieją jeszcze inne instytucje, organizacje czy jednostki, które z racji pełnionych funkcji można śmiało nazwać "trójmiejskimi"?

W pierwszej kolejności większość czytelników wskaże na komunikacyjny kręgosłup Trójmiasta, a więc SKM Trójmiasto. Dalej (pozostając w obszarze komunikacji) tzw. Obwodnicę Trójmiasta czy Metropolitalny Zakład Komunikacji Miejskiej Zatoki Gdańskiej, w którym jednak określenia "Trójmiasto" nie ma.

Czy coś jeszcze?

Korzenie uczelni w trzech miastach



Okazuje się, że tak. Jest nią największa obecnie uczelnia na Pomorzu, a więc Uniwersytet Gdański (UG), który za dwa lata będzie obchodził jubileusz 50-lecia. Śmiało mógłby on być określany "Uniwersytetem Trójmiejskim".

Podstawy ku temu daje historia. UG powstał w 1970 r. z połączenia Wyższej Szkoły Ekonomicznej (WSE) w Sopocie oraz Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Gdańsku. Początki WSE sięgają jednak Gdyni, bo to tam już we wrześniu 1945 r. otwarto niepaństwową placówkę ekonomiczną, która w 1946 r. zyskała status uczelni państwowej i stała się Wyższą Szkołą Handlu Morskiego (WSHM). Do Sopotu przeniosła się dopiero w 1947 r., a w 1952 r. została przemianowana na WSE.

Po drugie, UG posiada swoje placówki rozsiane po całym Trójmieście. W Gdyni znajduje się Instytut Oceanografii z Wydziału Geografii i Oceanografii, w Sopocie zaś dwa wydziały (Zarządzania oraz Ekonomiczny), Biblioteka Ekonomiczna, trzy domy studenckie oraz Krajowe Centrum Informatyki Kwantowej. W Gdańsku, poza rozbudowanym kampusem w Oliwie, gdzie mieści się większość wydziałów, rektorat, Biblioteka Główna i inne placówki, UG posiada jednostki także w Brzeźnie, Wrzeszczu, na Starym i Głównym Mieście, na Starym Przedmieściu, a nawet na Wyspie Sobieszewskiej.

Fragment łańcucha dziekańskiego Wyższej Szkoły Ekonomicznej z 1960 r. (fot. J.Daniluk, zbiory Uniwersytetu Gdańskiego) Fragment łańcucha dziekańskiego Wyższej Szkoły Ekonomicznej z 1960 r. (fot. J.Daniluk, zbiory Uniwersytetu Gdańskiego)
Po trzecie wreszcie, co w kontekście prezentowanego artykułu jest chyba najciekawsze - za sprawą WSE herby trzech miast wchodzących dziś w skład Trójmiasta zostały umieszczone obok siebie, i to w bardzo symbolicznym miejscu - na insygniach władz tejże uczelni. Na wykonanym w 1960 r. łańcuchu jednego z dziekanów zaprezentowano razem herby Gdańska, Sopotu i Gdyni. Insygnia zostały wykonane w sopockiej pracowni metaloplastycznej Stanisława NowakowskiegoJózefa Bieluka.

O autorze

autor

Jan Daniluk

- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).

Opinie (231) ponad 10 zablokowanych

  • samo utworzenie Trómiasta jako formalnego związku 3 miast (1)

    to raczej nie
    ale przydałoby się coś na kształt Aglomeracji Trójmiejskiej ze wspólną komunikacją i spójną strategią rozwoju

    • 15 1

    • dlaczego nie?

      też jesteś urzędnikiem i pasożytujesz na nas z racji Podziału?

      • 1 0

  • Wielkie dzięki doc.Daniluk za tak ważny historycznie artykuł

    Pamiętam Woj.przed.komunikacyjne i linię 101 i jej likwidację w PRL.Hitlerowcy w czasie wojny podobną operację też przeprowadzili.PsGdynia od x czasu blokowała(ze względów finansowych) propozycjeGdańska i Sopotu do integracji komunikacyjnej

    • 7 4

  • Gdzie mozna kupic losy Bingolo ?

    • 1 1

  • Wspólna organizacja komunikacji (1)

    "Do najważniejszych z nich należało nadanie różnych, uzupełniających się funkcji obu portom (gdańskiemu i gdyńskiemu), a także **wprowadzenie wspólnej organizacji komunikacji publicznej**."

    Od 1942 76 lat minęło jak z bicza strzelił i już prawie mamy wspólną organizację komunikacji publicznej. Wspólny bilet na wyciągnięcie ręki, może nawet przed 2042 się uda!

    • 9 1

    • przewidujesz ruską inwazję, czy raczej tylko zwykłą zombie-katastrofę?

      inaczej nie odspawasz od stołków wielu Przywr/Tasiemców
      żadne wybory, nawet te wybory za dwa tygodnie,
      nie wybieraja ani nie podważają map okręgów wyborczych
      ta nasza polo-demokracja tylko utrwala patologię

      Pis za chudy w uszach, jak kiedyś był PIS-LPR-Samoobrona to wszelkie rewolucje
      szły od Giertycha albo od Lepera

      • 1 1

  • tak kiedys spiewali kibice Arki o lechii (1)

    trojmiasto,trojmiasto fajna okolica zeby nie bks bylaby stolica

    • 10 5

    • Śpiewało się też "na peronie stoi świ..nia wysiadamy to już Gdynia".

      • 2 5

  • O, to ciekawe.

    • 0 1

  • f

    Powstały ostatnio piękne trzyjęzyczne albumy dotyczące Trójmiasta gdynia dawniej i dziś, gdańsk dawniej i dziś gdańsk , historia i stara pocztówka, spot na starej widokówce

    • 6 1

  • herb!

    organizowano tu kiedyś konkurs na herb 3M

    A tu na tym łańcuchu dziekańskim z 1960 jest gotowy! Historyczny i tradycyjny!
    Mi się podoba! Znak towarowy już jest publiczny, chyba nie jest już po tych latach własnością ani tego dziekana, ani Uniwerka, ani pracowni Nowakowski & Bieluk.

    Co do nazwy, po wojnie, gdy Gdańsk by w ruinie trzeba było rozszerzyć Gdynię na Gdańsk, niestety też była zrujnowana, a Sopot to jednak dziura. Dziś nazwa tylko nam przeszkadza, a przez brak integracji wszyscy dostajemy w kość. Czy musimy czekać na kolejną wojnę, na obcą inwazję, żeby wyprostować tę nienormalność?

    • 3 2

  • (1)

    Trójmiasto powstało od czasu nadania praw miejskich Gdyni.

    • 3 7

    • To Gdynia na ma prawa miejskie????

      od kiedy>

      • 1 3

  • Ciekawe, że ilekroć pojawia się w gdańskich mediach jakiś artykuł na temat trójmiejskiej integracji, (2)

    tylekroć jest ahistoryczny.
    Prawda jest taka, że przed wojną Gdynię zbudowano w opozycji do totalnie zgermanizowanego i antypolskiego (do stopnia, w którym jego mieszkańcy w wojnie bolszewicko-polskiej stają po stronie bolszewików), choć formalnie związanego z Rzeczpospolitą Gdańska, a samo miasto obok COP było wizytówką możliwości odrodzonego państwa i zdolności organizacyjnych rządów sanacji.
    Po wojnie Gdynia była przez komunistyczne władze z powodu tego sanacyjnego pochodzenia szczerze nienawidzona, a w Gdańsk ładowano każdą złotówkę aby pokazać, jak to "po powrocie do Macierzy" (co za bzdura!) miasto rozkwita. Przy okazji wydłutowano z architektury większość poniemieckich pozostałości.
    Po 1945 roku rozwój Gdyni następował pomimo centralnych szykan i aż cud, że miasto nie upadło. Jej odmienność od Gdańska (a nawet reszty kraju) wynikała wyłącznie z prywatnych inicjatyw mieszkańców i ich rodzin. Jedyną bodaj inicjatywą, gdzie państwo flirtowało z gdyńską prywatną inicjatywą była "Baltona", czyli coś pomiędzy "Peweksem" i prywatnymi gdyńskimi sklepikami z dobrami "kolonialnymi" (którymi w tamtych czasach była też elektronika).
    Ta doktryna państwowego "przywracania świetności Gdańska" zakorzeniła się głęboko w głowach decydentów i trwa do dzisiaj. Pewnie mało już kto pamięta, że renesansowy "złoty wiek" Gdańska wynikał z szantażu tego miasta i opłacaniu go przez polskich królów (głównie w formie przywilejów monopolowych, bo sam skarbiec królewski takich łapówek by nie dźwignął). Gdańsk więcej zarabiał na wypuszczaniu z Wisły i transporcie morskim (na obie czynności miał monopolowe przywileje) polskich płodów i produktów niż zarabiali na ich tworzeniu Polacy. Dochód roczny Gdańska był w latach jego świetności wyższy niż dochód roczny całej pozostałej części Rzeczypospolitej (ze stolicą włącznie), choć Gdańsk był jedynie handlowym monopolistycznym pośrednikiem w obie strony.

    • 21 2

    • Na tej antypolskiej stronie nieczęsto pojawia się tak celna historyczna ocena ! Gratulacje dla autora !

      • 3 1

    • to jest tło, to są fakty, ale czy one nam dziś w czymś pomagają?

      czy sensownie w ich imię bilet na tramwaj nie moźe być użyty w trolejbusie?
      czy w ich imię mogę specjalnie prowokować sopocką drogówkę koło pętli Reja,
      wywołując im pianę na ustach, wiedząc na 100% że wystarczy dojechać 200m
      do granicy Gdańska, by odpuścili?
      czy przez nie Sopociakom sprawiedliwie należy się jak psu zupa tańsze OC,
      "bo są z małego miasta", a nie z centralnej dzielnicy milionowej metropolii?

      to jest chory absurd!
      w mojej wymarzonej Polsce tak nie powinno nigdy być!

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane