• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Klocki, które bawią i uczą - w Manhattanie otwarto Klockownię

5 czerwca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 

Zobacz relację z oficjalnego otwarcia Klockowni.

Tysiące klocków, strefy dedykowane poszczególnym grupom wiekowym, rozwijanie umiejętności społecznych poprzez wspólną zabawę i atrakcje dostosowane do dzieci ze szczególnymi potrzebami edukacyjnymi - to największe atuty Klockowni w CH Manhattan, której oficjalne otwarcie nastąpiło w Dzień Dziecka. Najmłodsi, którzy tak licznie uczestniczyli w otwarciu, wystawili przygotowanym atrakcjom najwyższą ocenę i oddawali się zabawie nawet przez kilka godzin.



Co można wybudować z klocków? Jeśli masz ich do dyspozycji tysiące, tak jak w gdańskiej Klockowni, to przekonasz się, że niemal wszystko. Ale nie tylko o tworzenie i zabawę tu chodzi, bo klocki to przede wszystkim znakomite narzędzie terapeutyczne - rozwijają wyobraźnię, sprawność manualną, koordynację wzrokową czy kreatywność.

Nauka poprzez zabawę



Klockownia łączy w sobie zalety placu zabaw i centrum edukacji szczególnie w zakresie rozwijania kompetencji społecznych i współdziałania, twórczego myślenia przestrzennego, logiki, wyobraźni, koncentracji oraz małej i dużej motoryki. W zabawie klockami dziecko doświadcza swoich pierwszych własnych sukcesów i osiągnięć, eksperymentuje, popełnia błędy przy tym nieświadomie i nieustannie się ucząc. Taka zabawa to łatwy i bezpieczny sposób, aby pomóc dzieciom budować podstawy szczęśliwego i zdrowego trybu życia.

- Klockownia to miejsce stworzone specjalnie dla dzieci po to, aby mogły się bawić nie tylko z innymi dziećmi, ale też z własnymi rodzicami - mówi Gosia Wieczerzak, pomysłodawczyni Klockowni. - Niektóre atrakcje zaaranżowane są w taki sposób, że nie ma możliwości zabawy w pojedynkę - klocki są np. zbyt duże, aby mogła je unieść jedna osoba. Konieczność współpracy rozwija umiejętności społeczne, zachęca dzieci do budowania relacji, sygnalizowania własnych potrzeb i oczekiwań.
- Nasz syn jest indywidualistą - woli bawić się sam i unika wchodzenia w relacje z innymi dziećmi. Atrakcje w Klockowni wydały mu się jednak warte tego, aby się przełamać i nawiązać nowe znajomości - opowiadała podczas otwarcia Klockowni Katarzyna, mama trzyletniego Adasia. - Po godzinie zabawy synek ośmielił się na tyle, że podejście do dzieci bawiących się przy innym stanowisku nie stanowiło problemu. Była to również dla niego cenna lekcja pokory i cierpliwości, bo aby móc się pobawić np. dźwigiem, który przenosi cegły z jednego miejsca na drugie, musiał zaczekać, aż przestaną się nim bawić inne dzieci. Myślę, że nabycie takich umiejętności jest szczególnie istotne w przypadku maluchów, które tak, jak nasz Adaś, od września rozpoczną swoją przygodę z przedszkolem.

Zabawa dla całej rodziny



Czego pragną dzieci i gdzie się kończy ich kreatywność? W tej kwestii najlepszymi doradcami są one same.

- Kiedy aranżowaliśmy przestrzeń Klockowni najlepszymi doradcami były nasze własne dzieci - mówi Gosia Wieczerzak. - To one niejednokrotnie wskazywały, że ich fantazja wykracza ponad to, co oferują producenci zabawek i dlatego warto zapewnić dodatkowe zabezpieczenia. Sygnalizowały również swoje potrzeby i oczekiwania względem tego miejsca. Mogę śmiało powiedzieć, że Klockownia w takim kształcie to nasze wspólne, rodzinne dzieło.
A skoro jest to miejsce rodzinne, to w Klockowni ciekawe zajęcie znajdzie dla siebie każdy z członków rodziny.

- Żona z koleżanką siedzą przy stoliku w części gastronomiczno-wypoczynkowej i plotkują przy kawie, nasze dzieci pobiegły budować mur, a my z kolegą - jak widać - tworzymy z klocków misterne konstrukcje - śmiał się Tomasz, architekt, którego "przyłapaliśmy" na budowaniu pojazdów. - Ostatni raz bawiłem się klockami trzydzieści lat temu, ale coś mi się wydaje, że jeszcze tu wrócę, bo bawimy się z kolegą równie dobrze, jak nasze dzieci.

Komfort i bezpieczeństwo



Niewątpliwym atutem gdańskiej Klockowni jest fakt, że dzieci bawią się przy naturalnym świetle.

- Podczas szukania obiektu pod nasz lokal zwracaliśmy dużą uwagę na to, aby okna były duże i oświetlały jak największą przestrzeń. Dzięki temu dzieci podczas zabawy nie wytężają nadmiernie wzroku i mogą podziwiać to, co dzieje się za oknem - mówi pomysłodawczyni Klockowni.
Rodzice docenili też komfortowe warunki i dbałość o bezpieczeństwo najmłodszych. Podłogi Klockowni, dla przykładu, wyłożone są miękkimi wykładzinami, dlatego przed wejściem na sale zabaw należy zdjąć buty.

- Spodobało mi się też to, że Klockownia jest podzielona na strefy dedykowane poszczególnym grupom wiekowym. Ja z naszym dwulatkiem bawię się w strefie dla maluchów - mówiła Anna, mama Teosia, Bartka i Tymka. - Moje serce skradły magnetyczne klocki, które są miękkie i lekkie, a przy tym dość duże, dzięki czemu nawet maluchy mogą zbudować z nich wielki mur. No i nikomu nie stanie się krzywda, kiedy taki mur nagle się przewróci. Mąż ze starszymi synami spędza czas w strefie dla starszych dzieci i chyba bawią się równie dobrze, bo zapytali, czy możemy tu zostać dwie godziny dłużej, niż pierwotnie planowaliśmy.

Warsztaty, urodziny i wykwalifikowana kadra



W Klockowni opiekę nad dziećmi sprawują osoby z wykształceniem pedagogicznym. Miejsce to chętnie gości w swoich progach dzieci ze szczególnymi potrzebami edukacyjnymi, m.in. z ADHD czy zespołem Aspergera - wiele atrakcji przygotowano właśnie z myślą o nich.

- Dzieciom z ADHD, dla przykładu, każe się wyciszyć emocje i spokojnie zachowywać. My przeciwnie - niebawem otworzymy specjalną "strefę demolki", w której takie dzieci będą mogły dać upust swojej energii, zanim pójdą bawić się w pozostałych strefach - mówi Gosia Wieczerzak, pomysłodawczyni Klockowni.
Klockownię chętnie odwiedzają przedszkola i szkoły, korzystając w czasie wycieczek z autorskich warsztatów, zgodnych z podstawą programową do 6. klasy włącznie. Sala jest otwarta na szkoły integracyjne i specjalne oraz dzieci na wózkach.

Oferta Klockowni w pigułce to: świetna zabawa dla całej rodziny, warsztaty, niezapomniane urodziny oraz super wycieczki szkolne. Więcej na www.klockownia.comfb.me/Klockownia

* możliwość dodania komentarzy lub jej brak zależy od decyzji firmy zlecającej artykuł

Miejsca

Opinie (15) 3 zablokowane

  • Warto było stać

    Czekaliśmy w sobotę prawie godzinę na wejście. Ale warto było, obiecałem chłopakom coś super na dzień dziecka i buło super! Mamy w domu dużo lego, ale tam legiem się nie bawiliśmy, super fajne wielkie klocki, różowe chłopakom nie przeszkadzało, był dźwig, las makaronów i ta zjeżdżalnia do autek, trzeba sobie zbudować, musi zjechać i skoczyć.

    Jak czytam, że komuś drogo to mnie bierze, chodzę z chłopakami wszędzie, ale takiego miejsca jeszcze nad nie było. Każde kulki tyle kosztują, tylko poza małpim gajem nic w nich nie ma. Tu czysto, przynajmniej teraz, panie bardzo miłe i bawią się z dziećmi a nie tylko wpuszczają. Policzyłem, że za 70 zł wejdziemy z obydwoma na 3 godz, nie ma takiej fajnej rozrywki dla całej rodziny w tej cenie.

    • 2 0

  • Tak sobie (1)

    Pomysł z klockami może nie najgorszy, ale wykonanie słabe. Po prostu jest kiczowato. Niektórym to nie przeszkadza, ale mnie w oczy razi.

    • 0 2

    • Esteta?

      A byłeś? Bawiłeś się z dziećmi, czy tylko tak piszesz głupoty, żeby coś napisać?

      • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane